Hardcor uboju rytualnego i polityczni obłudnicy

   Dyskusja nad zakazem uboju rytualnego trwa nadal, jej zwolennicy i przeciwnicy w obronie swych racji posuwają się, do co raz absurdalnych przykładów, że rolnicy kochają swoje zwierzęta i nie pozwolą na ich bestialskie uśmiercenie oraz że zakaz uboju rytualnego doprowadzi do zdjęcia krzyży z miejsc publicznych.

   Wiadomo w polityce wszystkie chwyty są dozwolone aby osiągnąć cel swego ugrupowania politycznego. Co na to sami rolnicy, co kilka razy w roku zabijają świnię czy cielaka na potrzeby własnego gospodarstwa domowego? Prawdopodobnie, że to jedna wielka bzdura ustawodawcza.  Z racji tego, że mieszam od kilku lat na wsi i znane mi są metody uboju zwierząt w gospodarstwie domowym to opiszę jak to wygląda, gdyż mam wrażenie, że znakomita część komentatorów uboju rytualnego nie ma zielonego pojęcia jak to wygląda i pewnie uważa, że mięso rośnie na drzewach lub są jaroszami.

   Zacznijmy o uboju świnki. Zwierzę pęta się na tylnych nogach i przywiązuje do słupka. Łapiemy świnkę z przednią nogę i jednocześnie przecinamy tętnicę szyjną. Podstawiamy naczynie na krew z której później gotujemy wyśmienity barszcz czerwony i po kilku minutach świnka nie żyje. Do niedawna był stosowany sposób uboju w postaci pchnięcia nożem w serce. W tym celu zakładano pętlę na prawej tylnej nodze i przedniej lewej, podcinano za pomocą linek zwierzę i zadawano śmiertelny cios nożem.

   Ustawa weszła w życie z początkiem tego roku, zatem podzielę się z Państwem widokiem, jaki w tym roku widziałem przed Wielkanocą. Otóż gospodarz przywiązał świnkę do drzewa i zaczął ją bić obuchem siekiery w głowę. Forma ogłuszenia była tak niefortunna, że świnka z ogromnego bólu ryła ziemię kwicząc niemiłosiernie. Słabo mi zrobiło jak to widziałem, już miałem zaproponować, że świnkę zastrzelę z mej dubeltówki by nie męczyło się, ale chyba po piątym uderzeniu zwierzę padło i gospodarz poderżnął gardło.

   Zupełnym hardcorem jest zabicie cielaka lub jagnięcia. Tak lubimy patrzeć jak nasze maluchy głaskają małe zwierzątka. Cielaki są takie wrażliwe tak jak nasze pociechy, mianowicie płaczą rzewnymi łzami jak odbiera im życie. Są im związywane przednie i tylne nogi w jeden węzeł, kiedy leżą bezwładne podrzyna im się gardło. Płaczą wtedy z bólu i rozpaczy jakie było ich krótkie życie, którym nie zdążyły nacieszyć się. Przykre to prawda? Jednak lubimy zjeść na niedzielny obiad soczystą cielęcinę.

   Tak, więc obłudą Polityków jest debata o uboju rytualnym. Jak człowiek pierwotny nauczył się jeść mięso to musiał zabijać zwierzęta, aby mięso pozyskać dla swej egzystencji.  Tak było od wieków i nagle kilku mądrych polityków stało się wielkimi miłośnikami zwierząt bardzo wrażliwymi na ich krzywdy. Zastanawiające jest to, że nie są jaroszami ... o co więc chodzi jak nie ich cele polityczne. Tak to są obłudnicy. Także Drodzy Czytelnicy nie dajmy się zwieść w maliny...