nie chodzi o Śląsk...

Będę się streszczał.... A więc: na to, by żywić wobec III PR cieplejsze uczucia trzeba być:

1. Łajdakiem.
2. Durniem.
3. Osobnikiem źle poinformowanym.

Trzecia kategoria jest – mam nadzieję – najliczniejsza, ale najważniejsza jest kategoria pierwsza. Otóż łajdacy, chcąc by durnie tkwili w swym duractwie a źle poinformowani byli dalej źle poinformowani podsuwają publiczności przeróżne mamidła (każdy, kto chce widzieć jak ów proceder wygląda w praktyce może sobie pooglądać np. „Lożę Prasową” w TVN 24, gdzie tydzień w tydzień nadzwyczaj sumiennie roztrząsa się przeróżne pierdoły). Dlaczego łapią się na to durnie – wiadomo, pojawia się jednak pytanie: a co z ludźmi źle poinformowanymi? Odpowiadam: proszę państwa, ludzie generalnie mało interesują się polityką. Zwyczajnie: za mocno pochłania ich tzw. „codzienność” w związku z czym do większości z nich dochodzą jedynie echa tego, co jest najmocniej zorkiestrowane w mediach, a media w Ubekistanie są, generalnie rzecz biorąc, w dyspozycji tych, których nazywam „łajdakami”. Tak to mniej więcej działa i dlatego wszelkie wyłomy w medialnym murze wywołują reakcje nadzwyczaj gwałtowne (1). Bój idzie o stan umysłów „średniej statystycznej”, bo to ona rozstrzyga wybory.... Najnowszym mamidłem podsuwanym przez łajdaków jest temat: „Kaczyński a kwestia śląska”. Że zajmują się tym ci, którym za to płacą – rozumiem... Ale wolni blogerzy?

PS

A Śląsk? - zapytacie. Śląsk mają w ...