Barack Hussein Obama

Barack Hussein Obama wygrał reelekcję.

To jedno zdanie jest jednocześnie komentarzem, stwierdzeniem i ponurą przepowiednią dla USA, Polski i całego cywilizowanego świata. Słaby Obama w fotelu prezydenckim spowoduje zwiększenie wpływów Chin, Rosji i kalifatu muzułmańskiego (w perspektywie 2-3 lat) w kluczowych ośrodkach gospodarczych i politycznych XXI wieku. Moim zdaniem, wygrana Obamy oznacza również, koniec pozornej demokracji w Polsce i poszerzenie wpływów Rosji i Niemiec. Można powiedzieć, że los Polaków został właśnie przypieczętowany w wyborach w Ohio i na Florydzie. Obama wygrał wybory, a teraz zgodnie z umową, Putin dostanie "zielone światło" w Europie Wschodniej.

Wybór Obamy to symptom zmian demograficznych i etnicznych w USA. Czas białej rasy minął bezpowrotnie, a kolejne wybory w 2016 odbędą się pod dyktatem "people of color". Właśnie dzisiaj biali stali się jedną z większych mniejszości na terenie "United States of America". A politycy konserwatywni dostali solidnego kopa od latynosów, afryko-amerykanów i azjatów, którzy w większości poparli Obamę. Mniejszości etniczne poparły Obamę bo tylko on gwarantuje dojenie "klasy średniej", czyli "białych frajerów". Można przypuszczać, że polityka Obamy doprowadzi w przyszłości do katastrofy finansowej, a wartość dolara zostanie zredukowana do poziomu lokalnej waluty, wymienialnej na terenie obu Ameryk. Cóż, taki właśnie był wybór Amerykanów, którzy upodobniają się do Europejczyków w swoich preferencjach wyborczych.

Można powiedzieć, że jest to "czarny dzień" nie tylko dla konserwatystów w stanach, ale dla większości "myślących ludzi" na całym świecie. Kto wie, czy wybór Obamy nie przybliża groźby katastrofy finansowej, a w dalszej konsekwencji do III wojny światowej. W ciągu najbliższych 4 lat będziemy mogli się przekonać, które z fatalnych scenariuszy są bliższe prawdy. A dzisiaj, pozostaje tylko się upić, czego i Wam moi drodzy życzę.