Wyznania Donalda

Zakończył sie sabat eurodupków w PKiN w Waeszawie i Donek ukazał się natychmiast w okienku telewizora mało,że wyklepany i wyżarty to i jeszcze poopowiadał swoim przełozonym z Brukseli o demokracji i solidarności,która kwitnie w Polsce przy akompaniamencie policyjnych pał i substancji parzacych skierowanych w demonstrujących stoczniowców.
Wszak Donek musiał pokazać brukselskim dupkom,że kogo jak kogo ale takiego motłochu jak robole to on się nie boi i potraktuje ich zawsze odpowiednią dawka miłości.
Zapewne zyskał jeszcze większe uznanie u kolesi z Brukseli,których wytyczne realizuje z wielką gorliwością.

-"Z tego, co obserwowałem, wynika, że policja robiła, to co należy. To były łagodne środki ostrożności" - przekonywał Donald Tusk dziennikarzy i jakos nie usłyszałam dalszych dociekliwych pytań.
Co by to było gdyby na miejscu Tuska był ten faszysta Kaczor!
A tak to spłynęło to po "obiektywnych"mediach i ich wyrobnikach jak tłuszcz po kaczce czy kaczorze. Przecież na tronie zasiada i panuje nam jedynie słuszny wódz - Donald Tusk,z którego złotych usteczek sama miłość się wylewa i tę miłość spijają dziennikarze prosto z dzióbka swego guru.

http://www.dziennik.pl/polityka/article371152/Zwiazkowcy_skarza_policje_Tusk_jej_broni.html

I jeszcze jedno wyznanie Donka:

- Nieustannie namawiam prezydenta - i Warszawie, i w Sopocie, i w Brukseli, kiedyś nawet dłużej w Juracie - aby nie zwlekał z podpisaniem Traktatu Lizbońskiego.

A ja pytam Pana Premiera - a kto Pana tak namawia wręcz naciska do podpisania tego gniota zwanego traktatem ,czyje polecenia Pan wypełnia i w czim interesie Pan działa?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Premier-wiem-dlaczego-prezydent-nie-podpisuje-Traktatu,wid,11087110,wiadomosc.html?ticaid=17f1b

Miłościwie nam panujący wyżarty,wyklepany - to czas zagrać w piłeczkę.
Pan Premier bardzo się zmęczył, zaręczam .