Koszenie Stokrotki

Obrazek użytkownika kryska
Kraj
Trafiła kosa na kamień. Właściwie to na stokrotkę. Salon III RP postkomunistycznej dostał w mordę. Nagle i znienacka, a cios pochodzi z najmniej spodziewanego kierunku. Stokrotkę wykosił Kotliński, kumnpel Januszka z jego bandy. Zawsze twierdziłam, ze cham może tylko chama przyciągnąć i z chamem obcować. Za to w euforii była Czerska. Palikot nam się udał - radował się lubiący sukienki Pacewicz. - Palikot jak na razie przysłużył się demokracji. Zachęcił wiele osób do pójścia na wybory, niektórych do oddania ważnego głosu. Wielu ludzi, wściekłych czy zniesmaczonych tępawym tradycjonalizmem, nietolerancją, patriarchalnymi obyczajami odnalazło w nim trybuna swoich spraw. Poparli go też ci, którzy przestali już ufać politykom i wyglądają jakiejkolwiek nadziei na poprawę swej sytuacji.- Więcej... ]]>http://wyborcza.pl/1,75968,10439706,Palikot_nam_sie_udal.html#ixzz1d8Eph4BL]]> I tak się stało. Biłgorajski cham, Januszek, by zaistnieć postanowił walczyć z Kościołem i krzyżem. Dowódcą armii opluwającej polski Kościół Katolicki uczynił Januszek wyjątkową kanalię, byłego księdza, obrońcę mordercy księdza Popiełuszki, szefa najobrzydliwszego, uderzającego w polskość knajackiego pisemka Fakty i Mity. Kolejnym ruchem dotychczasowej YKONY salonu powinno być uczynienie z bandyty Penkalskiego szefa komisji sprawiedliwości. Pożyjemy, zobaczymy. Ów degenerat Kotliński bardzo nie spodobał się blondyce z kropką, która ostro zaatakowała Januszka, że w jego partii jest taka kreatura. ]]>http://www.tvn24.pl/15450,2,kropka_nad_i.html]]> I tutaj botoksowa pudernica nie przeliczyła siły na zamiary. Degenerat z Faktów i Mitów rozsiertdził się ogromnie, zatankował kubeł pomyjami i oblał blondynkę, sucha została tylko kropka. Kotliński były ksiądz i redaktor naczelny "Faktów i Mitów", antyklerykalnego tygodnika, który wspierał Janusza Palikota w kampanii wyborczej i w którym twórca Ruchu Palikota pisze od kilku miesięcy stałe felietony. 3 listopada Kotliński nazwał ją "dziennikarską hieną w spódnicy, która potrafi zgnoić człowieka, nie widząc go nigdy na oczy". Zapowiedział, że w następnym numerze "napisze o jej zagadkowej karierze, którą zawdzięcza swojemu tatusiowi, wielce zasłużonemu dla PRL wysokiej rangi esbekowi". "Niech poczuje smród padliny, który roznosi"- napisał Kotliński. Artykuł Szenborna zdobi rysunek, na którym większa świnia mówi do mniejszej: "Mam nadzieję, córko, że wyrośniesz na porządną świnię". Na stronie internetowej "FiM" Kotliński zachwala tekst, mówiąc, że Olejnik "zawdzięcza swoją pozycję tatusiowi esbekowi" i że "wyrosła na godną córunię tatusia". Więcej... ]]>http://wyborcza.pl/1,75248,10606740,Posel_Palikota_wylewa_pomyje.html#ix...]]> Oburzyła się córa Michnika, Ewa Milewicz. - Nagana dla posła Romana Kotlińskiego to obraza dla nagany. Poseł ów zasłużył na usunięcie z Sejmu. Niestety, to niemożliwe. Nagana to byłoby też za mało dla Janusza Palikota. Wziął na listy Kotlińskiego, choć powinien wiedzieć, że od trucizny należy się trzymać z daleka. Poseł Kotliński będzie więc truć dalej, niestety, nie tylko Palikota, ale i też innych ludzi, Bogu ducha winnych.- Larum grają, bo córa postkomuny, blondynka dostała w mordę. A to przecież też wierna służka Michnika i Urbana. Michnikowszczyzna ma dylemat. Udał się ten Januszek, czy nie udał? Na razie salon stoi w rozkroku. A ja się cieszę, wreszcie trafił swój na swego i kosa na Stokrotkę. Oto jak ocenił salon i jego guru Januszka Marek Magierowski. - Kiedy w ostatnich tygodniach kampanii wyborczej kilka stacji telewizyjnych śledziło każdy krok Janusza Palikota i nagłaśniało każdą jego brednię, wszystko było OK. Wulgarny fircyk stał się ich pupilkiem, a Monika Olejnik zapraszała go regularnie do swojej „Kropki nad i”. Kiedy „Rzeczpospolita” ujawniła ponurą przeszłość Romana Kotlińskiego jako współpracownika Służby Bezpieczeństwa, większość mediów odniosła się do tych informacji jedynie krótkimi notkami. Sprawa nie pojawiła się ani na żółtych paskach telewizorów, ani na czołówkach serwisów informacyjnych. „Umarła” po 24 godzinach. Na ekranach brylowali wówczas Robert Biedroń i Anna Grodzka. Kiedy Palikot obrażał Lecha Kaczyńskiego, kiedy pluł na katolików, kiedy wspierał „nowoczesną młodzież”, sikającą na znicze przy Krakowskim Przedmieściu, wszystko odbywało się w ramach „wolności słowa”. Kiedy Kotliński w swoich „Faktach i Mitach” zaatakował Monikę Olejnik, nazwał ją „Stokrotką” i przypomniał przeszłość jej ojca, wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ucichły zachwyty, nikt nie mówi o „wolności słowa”, nikt nie broni Kotlińskiego. Czy mnie to irytuje? Dziwi? Oburza? Nie. Mnie już to tylko śmieszy.- ]]>http://blog.rp.pl/magierowski/2011/11/08/kotlinski-%E2%80%9Estokrotka%E2...]]> Teraz ruch należy do Olejnik. Czekam aż wezwie na swoje salony Kotlińskiego i porozmawia z nim jak niżej, wariant - bez wazeliny, proszę. ps. zdjęcie z wikipedii
Brak głosów

Komentarze

stokrotka na rzecznika,.....10

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#198381

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#198399