Karykatury na żywo , a prawa autorskie,przestroga dla twórców.
Kilka lat temu pewne wydawnictwo ,, M ” działające w Warszawie zaproponowało mi współpracę,
miałem wstępnie narysować kilka ilustracji - w celu oceny moich kompetencji.
W sumie nic niezwykłego dla rysownika ,więc dość szybko złożyłem rysunki , a pani , która je przyjęła
obejrzawszy je uprzednio powiedziała ,iż za tydzień mam się zgłosić po decyzję .
Decyzja była pozytywna i ta sama pani poprosiła o podpisanie umowy,wręczyła mi cały plik
papierów do podpisu jak pamiętam siedem stron i tu …
coś mnie zaniepokoiło , poprosiłem więc o czas , aby to przeczytać.
W trakcie czytania widziałem, że wszystko było w porządku ,a finansowo całkiem interesująco ,
było tak, aż do ostatniego zdania końcowego paragrafu, do którego dotarłem po męczącej i bełkotliwej
lekturze umowy . a tam napisano ,iż po podpisaniu tego kontraktu wszystko co od tej pory narysuję
należy do owego wydawnictwa ,, M ” .
Czyli podpisanie czegoś takiego w świecie prawa uniemożliwiłoby mi jakąkolwiek działalność
publiczną…
np. 繪製肖像的樂趣 czyli rysowanie na żywo:
http://www.artpropo.com/Karykatury,caricatures/Karykatury%20na%20eventach%20i%20imprezach.htm
http://www.favore.pl/galeria/256118_malarstwo-portret-karykatury-rysunek-wizualizacje-warszawa-mazowieckie,9.html
ps.pewnie jakoś bym sobie poradził z takim lewym prawem…,ale czyż nie lepiej coś w tym czasie zrobić
pożytecznego niż tracić czas i energię … tu jeszcze nasuwa się pytanie :jaka jest celowość tego rodzaju
działalności,,wydawniczej” ?
karykaturzysta@gmail.com
Maciej Szproch
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2192 odsłony
Komentarze
darmowa reklama
5 Maja, 2012 - 12:16
?
trzeba czytać "drobny druczek", bo potem już...
5 Maja, 2012 - 12:29
... pozostaje tylko wkładanie pod kołdrę głowy konia:):):)
Mam znajomego, który załatwiał kasę z Zachodu na film. Było to zaraz po "przemianie ustrojowej", więc świadomość twórców nie nadążała za rzeczywistością. Poza tym emocje, wielkie (jak dla Polaka) pieniądze, luksusowy hotel, całonocne, męczące negocjacje... W efekcie w kontrakcie zabrakło jednego zdania: "Film reżyseruje XX...". Oj, coś takiego może zaboleć! :):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"