Stirlitz wpadł!
Berlin godzina 12:31
Stirlitz wpadł. Siepacze faszystowscy zaprowadzili go do pokoju przesłuchań i zostawili samego żeby zmiękł.
Stirlitz nie załamał się i dany mu czas wykorzystał na kombinowanie jak by tu wybrnąć z sytuacji. Największą trudność przynosiło mu odgadnięcie źródła przecieku.
Czy Niemcy namierzyli jego radiostację gdy nadawał? Nie. Bo wtedy zdjęliby go w wynajętym mieszkaniu. A może jego kontakt wpadł i go wsypał? Nie. Przechodził pod domem, gdzie mieszkał kontakt, a na parapecie stało osiem żelazek i dwie klatki po kanarku, jako oznaka, że jest czysto.
Więc może radiotelegrafistka Natasza puściła po pijaku farbę w czasie dorabiania sobie na boku w domu uciech dla emerytowanych esesmanów? Nie. Jeszcze się leczy na syfilis. - Stirlitz odruchowo podrapał się w kroku.
Więc kto?
Wszystko było przemyślanie. Po wpadce z orderem bohatera Związku Radzieckiego, Bormann łyknął bajkę o dodatkowym przydziale kartoflanki w bufecie. Od tego czasu śledziło go tylko czterech zamiast dwunastu szpiegów. I nawet w lodówce zrobiło się więcej miejsca.
Mijała czwarta godzina aresztu. Stirlitz nerwowo spoglądał na zegarek.
Bormann wszedł jak zwykle niespodziewanie.
Kopnięciem odsunął stolik, rozwalił się na krześle. Zapalił papierosa i lampę.
Stirlitz zmrużył oczy.
- Wpadłeś.- wysyczał Bormann. - Nic cie już nie uratuje mamy twarde dowody.
Stirlitz zrozumiał że wpadł i zbladł. :-)
-Ale jak? To niemożliwe! Wszystko było przewidziane i zaplanowane przez najlepszych radzieckich analityków! Bormann, błagam. Powiedz mi jak.
- Bormann zaciągnął się głęboko. Westchnął i podsunął Stirlitzowi paczkę Biełomorów i amerykańską zapalniczkę, wiedząc że ten może nie znieść prawdy.
- To proste Stirlitz. Luty mija, więc z centrali w Moskwie przysłali ci PIT do rozliczenia, a ponieważ nie znali twojego adresu przyszło na adres Abwehry.
MSZ wysłało PIT-y Polakom na Białorusi..
http://www.rp.pl/artykul/943525.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3248 odsłon
Komentarze
A przesłało
20 Października, 2012 - 16:32
Podobno przyzwyczajenia, to druga natura.
Jak kogoś przyzwyczaili do codziennych raportów
w UB, to w MSZ ciężko się przestawić...
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze