Obrońcy Termopil
Przechodniu, powiedz Polsce, tu leżym jej syny, wierni jej prawom do ostatniej godziny.
Roman Dawicki pochodził ze Lwowa. W przedwojennym Lwowie ukończył Korpus Kadetów. Później zdobył wykształcenie wyższe i ukończył szkołę oficerską. Do Polski w jej powojennych granicach przybył w drugiej połowie 1944 roku wraz z żołnierzami armii LWP dowodzonej przez generała Rolę-Żymierskiego, sowieckiego agenta, późniejszego marszałka Polski Ludowej. Już w październiku tego roku zdezerterował wraz z grupą żołnierzy, wśród których znajdował sie również jego późniejszy zastępca Antoni Dołęga. Ukrywał sie w powiecie łukowskim (woj. lubelskie). Wtedy też nawiązał kontakt z miejscową konspiracją. Jego losy w latach 1944-1945 nie są dokładnie znane.
ROK 1946
W roku 1946 Roman Dawicki zorganizował oddział zbrojny liczący 18 osób i przyjął pseudonim „Lont”. Oddział był podzielony na dwie drużyny. Pierwsza operowała na południu powiatu, druga - w jego północnej części. Oddział utrzymywał łączność z Warszawą poprzez dwie zaufane łączniczki. W tym samym roku żołnierze grupy „Lonta" przeprowadzili kilkanaście akcji zbrojnych, miedzy innymi:
- we wsi Krzywda został zastrzelony przez patrol oddziału były członek KPP Strzyżewski.
- 6 maja zastrzelono dwóch mężczyzn podejrzanych o uprawianie bandytyzmu
- w czerwcu w Stoczku Łukowskim zastrzelono funkcjonariusza WUBP w Lublinie Czesława Przydatka oraz osobę cywilną
- w tym samym dniu ponownie w Stoczku wybuchła strzelanina w pobliżu kościoła, której ofiarą padł funkcjonariusz ORMO z Siedlec
ROK 1947
W kwietniu 1947 roku po otrzymaniu rozkazu o ujawnieniu „Lont” nakazał swoim podwładnym wyjechać do Łukowa i ujawnić swoją działalność przed komisją amnestyjną. Sam natomiast nie ujawnił się. Nie uczyniły tego również jego łączniczki, a także część żołnierzy z oddziału. Latem 1947 roku „Lont" wyjechał wraz ze swoim zastępcą Jerzym Wadasem na ziemie odzyskane z zamiarem przejścia do strefy amerykańskiej przez Czechy. Po przekroczeniu granicy zostali zatrzymani przez czerwonoarmistów i odesłani pod konwojem do Polski. W trakcie podróży wykorzystując zmęczenie eskortujacych ich żołnierzy, zbiegli i w grudniu powrócili na teren powiatu Łuków. W latach 1947-48 ludzie „Lonta” przeprowadzili kilka akcji zbrojnych:
- 2 września w Trzebieszowie został zastrzelony członek Polskiej Partii Robotniczej i jednocześnie funkcjonariusz MO Aleksander Cichosz
- 25 grudnia licząca piętnastu żołnierzy grupa, uzbrojona w erkaemy i automaty, przeprowadziła akcję zaopatrzeniową w spółdzielni w Trzebieszowie oraz próbowała rozbroić posterunek MO
ROK 1948
W 1948 r. w wyniku zdrady jednego z byłych konspiratorów został aresztowany przez funkcjonariuszy PUBP w Łukowie Jerzy Wadas („Kwiek"), a wraz z nim Mieczysław Szaniawski i Remigiusz Kizeweter. Po krótkim śledztwie „Kwieka" skazano w procesie pokazowym w Łukowie na karę śmierci i stracono, a dwóch pozostałych na 15 i 12 lat pozbawienia wolności. W 1948 r. przeprowadzono kilkanaście akcji:
- 10 stycznia 1948 w Aleksandrowie czterech żołnierzy z oddziału „Lonta" urządziło zasadzkę na dwóch milicjantów, których pozbawili mundurów i rozbroili, zabierając im dwa karabiny, dwa granaty i amunicję
- 14 marca został zastrzelony w Kąkolewnicy członek Stronnictwa Ludowego i jednocześnie funkcjonariusz MO Władysław Pielocha.
- 15 marca dwóch żołnierzy uzbrojonych w pistolety zaatakowało dwóch mieszkańców wsi Celiny. Zabili Bolesława Zbuckiego i ciężko ranili Stanisława Wysocińskiego
- 27 kwietnia partyzanci zabrali towar ze spółdzielni w Brzozowicy
- 1 maja trzech żołnierzy uzbrojonych w karabin i pepeszę zabrało towar na sumę 10 tys. zł ze spółdzielni w Zarzeczu
- 3 maja w Zembrach zastrzelony został członek PPR i funkcjonariusz MO Mieczysław Pucyk
- 9 maja, pięciu żołnierzy uzbrojonych w broń maszynową rozbroiło trzech członków ORMO w Mikrusach zabierając im trzy karabiny"
- 22 maja zabrano towar wartości 1 tys. zł ze spółdzielni w Tuchowiczach
- 24 września we Wrzosowie został zabity funkcjonariusz MO Stanisław Kopeć
- 2 października w Woli Burzeckiej zastrzelony został członek PPR i ORMO Jerzy Wiechnik. Świadkowie egzekucji rozpoznali wtedy „Lonta".
Po tym wydarzeniu funkcjonariusze PUBP przy wsparciu milicjantów z Komendy Powiatowej MO w Łukowie oraz jednostki KBW przeprowadzili 3-4 października akcję na kryjówki oddziału „Lonta". Zatrzymano dwadzieścia osób współpracujących z podziemiem, jednak samego „Lonta” nie udało się ująć.
- 21 października 1948 r. w lesie burzeckim został zabity przez patrol dowodzony przez Romana Dawickiego członek PPR i funkcjonariusz ORMO Alikowski"
- 14 grudnia dwóch żołnierzy uzbrojonych w automat i karabin rozbroiło we wsi Szaniawy-Poniaty dwóch funkcjonariuszy ORMO, którym zabrali dwa karabiny i 80 sztuk amunicji
- 26 grudnia we wsi Krzesk został zastrzelony przez żołnierzy młodociany funkcjonariusz ORMO Stanisław Kajda".
ROK 1949
W roku 1949 patrole podległe „Lontowi" nadal wykonywały akcje likwidacyjne i ekspropriacyjne:
- 6 lipca dwuosobowy patrol z grupy Henryka Korzeniowskiego („Wrony") zarekwirował pieniądze i materiały ze spółdzielni Samopomoc Chłopska we wsi Krynka
- 1 sierpnia został zastrzelony przez „Lonta" mieszkaniec wsi Zembry Władysław Nurzyński, który wcześniej zabił Henryka Pasiaka
- 8 października trzech nierozpoznanych uczestników napadło na filię Samopomocy Chłopskiej w Olszewnicy, skąd zabrali towar na sumę 200 tys. zł.
- 19 września 1949 r. w Mościskach został zastrzelony przez żołnierzy „Lonta" funkcjonariusz ORMO Tadeusz Mościcki
- w nocy z 19 na 20 października napadnięto na sołtysów w Trzebieszowie, Łączkach i na spółdzielnię w Łukowie
- w październiku patrole podległe „Lontowi" przeprowadziły w powiatach Łuków i Radzyń Podlaski co najmniej sześć akcji
- 18 listopada czterech żołnierzy z oddziału „Lonta" uzbrojonych w krótki bojowy karabin, pepeszę, PPs i pistolet zaatakowało placówkę ORMO w Mościskach. Podczas walki został zabity komendant, a dwóch funkcjonariuszy rozbrojono.
ROK 1950
Rok 1950 funkcjonariusze PUBP w Łukowie rozpoczęli od pacyfikacji wsi Rogale. 26 stycznia złapano członka patrolu Grochowskiego. Na podstawie złożonych przez niego zeznań został zatrzymany dowódca patrolu. Jednakże po kilku dniach przesłuchań Grochowski zbiegł z aresztu PUBP w Łukowie. Aresztowanie i ucieczka Grochowskiego oraz likwidacja jego patrolu wzbudziły podejrzenie. Wydano na niego wyrok śmierci. Wykonano go podczas odprawy patroli w nocy z 6 na 7 października.
W porównaniu z innymi grupami operującymi na Lubelszczyźnie, np. z grupą Edwarda Taraszkiewicza („Żelaznego") czy też grupą Jana Leonowicza („Burty" ), w roku 1950 grupa „Lonta" była szczególnie aktywna:
- 14 lutego patrol pod dowództwem Henryka Korzeniowskiego („Wrony") zabrał ze spółdzielni w Wólce Konopnej towar wartości 140 tys. zł
- 23 lutego, dwóch żołnierzy z patrolu zabrało 58 tys. zł sołtysowi Karwowa
- 21 marca pięcioosobowy patrol uzbrojony w pepeszę i broń krótką przeprowadził akcję w Grochówce; przeszukano mieszkanie miejscowego nauczyciela, którego pobito za sprzyjanie władzom komunistycznym
- 14 kwietnia został zastrzelony we wsi Kwasy przez patrol Henryka Korzeniowskiego („Wrony") prezes Związku Samopomocy Chłopskiej Stanisław Byczuk
- 27 maja w Zerocinie zastrzelono członka PZPR i funkcjonariusza MO Stanisława Puchacza
- 28 sierpnia dwuosobowy patrol z grupy „Skwary" pobił mieszkańca Karłowa
- 3 września dwóch członków grupy, uzbrojonych w pistolet maszynowy i broń krótką, zastrzeliło Aleksandra Górskiego ze wsi Gołowierzchy, członka Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego
- 7 września trzech mężczyzn uzbrojonych w broń krótką weszło do mieszkania sołtysa wsi Maciejowice konfiskując pieniędze z zebranych podatków
- 9 września funkcjonariusze z posterunku MO w Zbuczynie starli się we wsi Kwasy z dwoma żołnierzami z patrolu „Wrony"; w trakcie walki zabito Zygmunta Nowosielskiego („Zająca" ) i ujęto Hieronima Wyczółkowskiego („ Pawia" )
- 28 września w Żyłkach został zabity przez trzech żołnierzy z grupy „Lonta" wiceprzewodniczący Gminnej Rady Narodowej, członek PPR i PZPR Antoni Paczkowski
- 10 października dwóch żołnierzy uzbrojonych w karabin zatrzymało powracającego z Łukowa mieszkańca Gliny, członka PZPR, zabrało mu rower i skórzaną teczkę
- 12 października na drodze z Międzyrzeca do Zerocina dwóch żołnierzy z patrolu zatrzymało aktywistkę ZMP i zabrało jej 2 tys. zł
- 15 października sześcioosobowy patrol uzbrojony w broń maszynową i krótką po sterroryzowaniu wiejskich wartowników przeprowadził rekwizycję w filii Gminnej Spółdzielni w Komarówce Podlaskiej; zabrano towar na sumę 200 tys. zł i 19 tys. zł w gotówce
- 4 listopada podległy „Lontowi" trzyosobowy patrol Teodora Szabelskiego" zarekwirował towary tekstylne na ogólną sumę 250 tys. zł w GS w Białobrzegach
- 16 listopada dwuosobowy patrol MO z posterunku w Kąkolewnicy natknął się na czterech partyzantów uzbrojonych w karabiny i broń krótką; ostrzelani milicjanci wycofali się
- 19 listopada dwuosobowy patrol Henryka Korzeniowskiego („Wrony") zaatakował przebywającego w Gręzówce porucznika LWP, doszło do wymiany strzałów, porucznik salwował się ucieczką
- 28 listopada patrol Szabelskiego zabrał 130 tys. zł prezesowi SCh w Hucie Dąbrowie
W grudniu grupa zaprzestała działalności zbrojnej. Patrole otrzymały zadanie przeczekania zimy w swoich rejonach na wypróbowanych melinach. Na przełomie roku 1950 i 1951 funkcjonariusze PUBP w Łukowie wsparci przez grupę operacyjną WUBP w Lublinie rozpoczęli zdecydowane działania. 7 grudnia 1950 r. zabito jednego z dowódców patroli Mariana Kurowskiego („Starego" ). Dowództwo nad jego patrolem przejął Jan Sadowski („Iwan").
W roku 1950 „Lont" czuł się jeszcze względnie bezpiecznie. Jak wynika z donosów, 1 maja pojawił się wśród obserwatorów demonstracji w stolicy powiatu - Łukowie. W rozmowie z jednym ze znajomych miał stwierdzić, że „ruskich wkrótce trafi szlag". W tym roku PUBP nie dysponował zdjęciem „Lonta”, nie znał też jego zaufanych meliniarzy. Do 1950 roku funkcjonariusze UB zlokalizowali jedynie jedenastu terenowych współpracowników grupy, którzy jednak szybko zostali zdekonspirowani. Do tego roku nie udało się również wprowadzenie do grupy agenta. Werbowani pod tym kątem ludzie z reguły przekazywali mało istotne informacje bądź też ujawniali przed „Lontem" fakt podjęcia współpracy z UBP.
ROK 1951
W pierwszym kwartale 1951 r. rozpoznano skład trzy-osobowych patroli, a następnie zabito kolejnego dowódcę patrolu – Henryka Korzeniowskiego („Wronę"). Po śmierci „Wrony" „Lont" przekazał dowództwo nad wszystkim patrolami Antoniemu Dołędze („Zniczowi"). 27 października funkcjonariusze PUBP w Łukowie urządzili zasadzkę na członka patrolu Szabelskiego Franciszka Osika („Leszczynę") i zabili go. Pomimo przeprowadzenia operacji przez PUBP w Łukowie przy wsparciu funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej w 1951 r. działalność zbrojna grupy nie została całkowicie zahamowana:
- 30 marca został zastrzelony przez partyzantów w miejscowości Ostrówki członek PPR i PZPR Aleksander Dziuba
- 10 kwietnia grupa „Skwary" zabiła pracownika GS w Łukowie Józefa Panakowskiego
- 30 kwietnia w Woli Osowińskiej został zastrzelony członek PZPR i funkcjonariusz MO Franciszek Jakubczak
- 23 maja koło Radzynia Podlaskiego zginął Stefan Małogocki, członek PZPR i funkcjonariusz UBP
- 13 października został zabity w Radzyniu Podlaskim funkcjonariusz PUBP, członek PPR i PZPR Antoni Szymona
W roku 1951 gwałtownie pogorszył się stan zdrowia „Lonta", który był wcześniej chory na cukrzycę. Pomocy udzielali mu doktor Studziński z Łukowa, lekarz ze Stoczka Łukowskiego oraz lekarz z Garwolina, którego polecił „Lontowi" doktor Studziński. W drugiej połowie 1951 roku zachorował na gruźlicę płuc. PUBP w Łukowie dopiero w 1952 r. uzyskał informację, że jesienią minionego roku widziano wycieńczonego chorobą „Lonta” w Wielgolesie.
W drugiej połowie roku konieczne stało się ciągłe leczenie. Częste przyjazdy lekarza wzbudziłyby podejrzenia, dlatego podjęto decyzję o przeniesieniu chorego do Łukowa. Początkowo ukryto go w mieszkaniu pracownika PKP Kazimierza Kura. Następnie po upływie dwóch tygodni przeniesiono go do mieszkania byłego żołnierza „Ostoi”, leśniczego Nadleśnictwa Kryńszczak, Witolda Stolarczyka. Był on spokrewniony poprzez żonę z łączniczką „Lonta" - Ireną Kopeć („Marysią”), która - jak wynika z materiałów PUBP - dostarczała mu z Warszawy streptomycynę. W trakcie pobytu w Łukowie chory był prawie codziennie odwiedzany przez doktora Studzińskiego. W grudniu został przewieziony do Celin do domu ojca „Marysi" - Edwarda Kopcia. Tam też, według materiałów zgromadzonych przez funkcjonariuszy UB, zmarł.
Z relacji Mariana Beczka wynika, że w ostatnim okresie działalności „Lont” ukrywał się w Potoku Starym u Piszcza i w Radoryżu u Jana Rytla i Stefana Ruska („Bezrączka"). Wszyscy trzej byli zaprzysiężonymi członkami WiN. U Ruska mieszkał w specjalnie skonstruowanej kryjówce w spichrzu na zboże pod podłogą, gdzie zmarł.
Nie ma zgodności co daty śmierci „Lonta". Z akt PUBP w Łukowie wynika, że zmarł 20 lub 21 grudnia 1951 r. w mieszkaniu Edwarda Kopcia. Jako drugą datę wymienia się marzec 1952 r. Marian Beczek natomiast twierdzi, że nastąpiło to w miesiącach zimowych 1952 r.
ROK 1952
„Lont" został pochowany na cmentarzu parafialnym w Radoryżu, z tyłu rodzinnego grobowca Potworowskich. W cichym pogrzebie, bez udziału księdza, uczestniczyły cztery osoby: Stefan Rusek („Bezrączek"), Bolesław Ciołek, Irena Kopeć i N.N. Broń zmarłego zabrał jego podwładny Henryk Strzyżewski. Trumna została przysypana cienką warstwą ziemi, ponieważ korzenie drzew uniemożliwiały wykopanie głębszego dołu. Kilka dni (tygodni?) później gospodyni księdza w trakcie grabienia liści na cmentarzu parafialnym natrafiła na ślad tajemnego pochówku i powiadomiła o tym proboszcza. Ten z kolei przekazał to władzom. 1 kwietnia 1952 r. funkcjonariusze UB na polecenie szefa PUBP w Łukowie odnaleźli grób na cmentarzu w Radoryżu. Po odkopaniu i przeprowadzeniu oględzin zwłok zwołano mieszkańców, którzy potwierdzili, że są to zwłoki „Lonta". Przewieziono je do Łukowa, gdzie wykonano sekcję zwłok oraz dokonano ostatecznej identyfikacji. Następnie przywieziono je do Radoryża i z powrotem złożono do grobu.
Po śmierci „Lonta" dowództwo nad grupą przejął Antoni Dołęga („Kulawy Antoś”, „Znicz", „Pijak", „Mały Franio"). Jego pseudonim „Kulawy Antoś" wywodzi się stąd, że w wypadku z bronią, do jakiego doszło podczas kwaterowania w domu Turskich w Rogalach, został ranny w obie nogi. Pomimo operacji przeprowadzonej w warunkach konspiracyjnych przez doktora Studzińskiego z Łukowa, Dołęga miał poważne problemy z poruszaniem się. Podczas przemarszów był przewożony furmanką.
22 stycznia 1952 r. został zatrzymany Czesław Śmietanko („Zdzich"). Na podstawie jego zeznań aresztowano trzynastu współpracowników grupy, m.in. ojca „Marysi" - Edwarda Kopcia. Funkcjonariuszom PUBP w Łukowie udało się też wreszcie ustalić skład personalny całej dwunastoosobowej grupy zbrojnej oraz wprowadzić do niej agenta. W nastepnych miesiącach do walki z pozostałymi w podziemiu partyzantami oprócz funkcjonariuszy MO i UB rzucono także duże siły wydzielone z III Brygady KBW. Nie ustawały zasadzki, obławy i pacyfikacje wsi.
Grupa Dołęgi była podzielona na trzy patrole: trzyosobowe Sadowskiego i Skwary oraz dwuosobowy Szabelskiego. Dołęga przebywał przy patrolu pierwszym. Pomimo obecności wojska i jednostek KBW partyzanci nie ograniczali się tylko do obrony:
- 25 września patrol Sadowskiego zarekwirował pieniądze i materiały z GS w Paskudach.
- 6 listopada dwóch żołnierzy z patrolu Sadowskiego zastrzeliło przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej w Trzebieszowie Józefa Kalinowskiego
- 8 grudnia napadnięto na kasę GS w Woli Osowińskiej, skąd zabrano 7 tys. zł oraz towar o wartości 14 tys. zł
Grupa „Dołęgi” choć liczbowo niewielka korzystała z nieustannej pomocy okolicznych mieszkańców. Wystarczy powiedzieć, że według danych UB dwuosobowy patrol Teodora Szabelskiego był wspierany przez 31 „meliniarzy'".
ROK 1953
W 1953 r. PUBP w Łukowie na podstawie posiadanej wiedzy operacyjnej rozpoczął poszukiwanie w kraju przywódcy grupy Antoniego Dołęgi. Szukano go m.in. w Łodzi, gdzie przebywał w 1947 i 1948 r., oraz u jego brata Kazimierza Dołęgi mieszkającego w Białogardzie. Posiadano również informacje, że przebywa w Warszawie i Otwocku oraz w Gdańsku, gdzie mieszkała jego żona. Nigdzie jednak nie natrafiono na jego ślad.
15 stycznia o godz. 4.30 funkcjonariusze PUBP w Łukowie i wspomagający ich żołnierze KBW otoczyli dom matki Jasińskiego („Junaka") w Łęcznowoli, w którym przebywał Dołęga. Pomimo zaskoczenia udało mu się przerwać pierścień okrążenia i zbiec w kierunku wsi Grodzisk. Szybko zorganizowany pościg nie dał rezultatu, ponieważ pies tropiący zgubił ślad.
ROK 1954
Późną wiosną 1954 r. na rozkaz Antoniego Dołęgi ukrywający się partyzanci spotkali się na wspólnej odprawie w Trzebieszowie, w zabudowaniach Jana Gruchały. Na spotkanie przybyło w sumie sześć osób: Edward Mościcki, Roman Sawicki („Tadek ), Stanisław Kołodziejczyk, który dołączył do grupy w maju 1954 r. i Tadeusz Przeździak („Blicharz"). Nie przybył na spotkanie ukrywający się samodzielnie w okolicach Warszawy Zurawski („Gerard"), który w marcu 1954 r. został ujęty przez funkcjonariuszy WUBP w Warszawie.
Kilkanaście dni po tym spotkaniu 23 maja 1954 r. funkcjonariusze PUBP w Łukowie wsparci kilkoma funkcjonariuszami oddelegowanymi z WUBP w Lublinie na czele z chorążym Ryszardem Trąbką zlikwidowali grupę partyzantów w kolonii Bystrzyca. W zabudowaniach Stanisława Barszcza zostali wówczas zastrzeleni: Wacław Skwara, Edward Mościcki („Rekin" ) i Roman Sawicki („Cichy" ). Dwa miesiące później, 28 października, w wyniku operacji przeprowadzonej w gminie Gołąbki, został ujęty przez funkcjonariuszy PUBP w Łukowie Jan Sadowski („Iwan"). 18 grudnia 1954 r. funkcjonariusze PUBP w Łukowie i wspierająca ich działania jednostka KBW zlikwidowała operujący na południu powiatu patrol Szabelskiego. Ujęto Teodora Szabelskiego i Leopolda Buczyńskiego.
ROK 1955
W 1955 r. ukrywali się jeszcze: Antoni Dołęga („Kulawy Antoś"), Józef Jasiński („Junak"), Stanisław Kołodziejczyk, Tadeusz Przeździak („Blicharz") i Edward Kędra. Dołęga ukrywał się między innymi u Karwowskiego w Popławach. Po zatrzymaniu przez PUBP w Łukowie „Blicharza", który przez kilka tygodni opiekował się Dołęgą, funkcjonariusze PUBP we współpracy z funkcjonariuszami WUBP w Lublinie podjęli w lutym 1955 r. kolejną próbę złapania nieuchwytnego „Znicza", starając sie wciągnąć Edwarda Kędrę do współpracy i użyć w charakterze prowokatora. Po fiasku tej operacji Edward Kędra został aresztowany. W październiku 1955 r. swoją działalność ujawnili w PUBP w Łukowie Józef Jasiński („Junak") i Stanisław Kołodziejczyk.
ROK 1956 i LATA PÓŹNIEJSZE
W podziemiu pozostał jedynie Antoni Dołęga, który nie podejmował żadnych działań zbrojnych, ale nie wierzył komunistom i korzystając z zaufanych melin, ukrywał się. Jak twierdzi w swej relacji Marian Beczek, w 1956 r. nadal się nie ujawnił. Wyjechał na zachód Polski i tam żył do lat dziewięćdziesiątych pod przybranym nazwiskiem. Utrzymywał ze swymi zaufanymi ludźmi specyficzny kontakt. Mianowicie rokrocznie, do połowy lat 90-tych, o tej samej porze przysyłał kartki z pozdrowieniami z Częstochowy, podpisując się na nich „Mały Franio".
Na fotografii: Sygnet ppor. Romana Dawickiego zarekwirowany przez UB po rozkopaniu mogiły.
Opracowano na podstawie: Ostatni Leśni 1948-1953 (pod red. T. Łabuszewskiego), IPN 2003
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8384 odsłony
Komentarze
Dziękuję Martine
3 Marca, 2012 - 10:47
za potężną dawkę wiedzy.
Wczoraj obejrzałem "Historię Roja" i czytając Twój wpis na nowo przezywałem wczorajszy film, który serdecznie polecam wszystkim Polakom mającym serce po prawej stronie.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
Ja też
3 Marca, 2012 - 10:56
Podziękowanie za przybliżenie histori wspaniałych ludzi.
Oczywiście-10.
Prawdę się czasami uwalnia,bo nie ona jest najgorsza.Najgorsi są ci,którzy ją głoszą-tych się krzyżuje. Waldemar Łysiak "MW"
Obrońcy Termopil
10 Grudnia, 2013 - 18:05
Jestem bardzo zainteresowany ta historoja. Czy pan Martin
posluguje sie pamietknikiem czy jakims dziennikiem to sa zadziwiajace i prawdziwe szczeuly.
Pozdrawiam
Darek
Re: Obrońcy Termopil
11 Grudnia, 2013 - 19:38
Więcej szczegółów znajdzie Pan w opracowaniu IPN cytowanym poniżej mojego wpisu.
Wujek "Lont"
27 Maja, 2015 - 00:26
Przed kilkoma dniami rozmawialem z "Marysia", zona Lonta. Ciocia twierdzi ze jej maz nie mial zadnego sygnetu. Nie wykluczone ze UB-owcy cos pomylili albo dodali. Wszystkie informacje o Loncie pochodza z akt UB. Namawialem ciocie na udzielenie wywiadu jakiemus historykowi. Powiedziala ze to dla niej wielki stress. Przed kilkoma laty rozmawial z nia jakis historyk i czula sie jak na przesluchaniu w UB gdzie ja ciagali jeszcze w 60-tych latach. Nic nie wyszlo z namawiania. Opowiedziala historie uwolnienia AK-owcow z zamku w Lublinie w ktorej bral udzial jej maz. Ona ma teraz 91 lat. Szkoda ze nie dowiemy sie szczegolow.
Widz
Witam,
18 Sierpnia, 2015 - 23:12
Witam,
zajmuję sie historią AK i WiN na terenach Ziemi Łukowskiej. Byłem na grobie "Lonta" w Radoryżu.
Ostatnio otrzymaliśmy informację od córki "Lonta", że nie miał on nic wspólnego z nazwiskiem Dawicki.
Piszcie piter520@go2.pl
Pozdro Piter
Podziękowanie
24 Września, 2019 - 08:00
Drogi Autorze. Dzięki temu, że we wrześniu 2014 roku przeczytałem ten wpis odnalazłem w 2017 roku miejsce konspiracyjnego pochówku Antoniego Dołęgi oraz opisałem jego prawdziwą historię po 1956 roku, całkowicie inną od przytoczonej w Twoim wpisie. Mój ostatni artykuł na ten temat znajduje się w bieżącym numerze wSieci Historii (wrzesień 2019). Dziękuję. RW.
Kulawy Antek