Hodowanie własnej "opozycji" ciąg dalszy. "Represjonowani"

Obrazek użytkownika MD
Kraj

Rządzący układ celem trwalszego zabezpieczenia swego bytu przy władzy kreuje pozorną opozycję, aby pogłębić dezorientację społeczeństwa i tak już gruntownie ogłupionego przy pomocy kontrolowanych mediów i wszelkiego autoramentu użytecznych idiotów odgrywających rolę autorytetów.

Dzieje pozornego pluralizmu politycznego na ziemiach polskich sięgają 1943 roku Wówczas to czerwona zaraza, która przybyła do nas na spadochronach ze Związku Sowieckiego rozpoczęła wcielanie tegoż "ludowego pluralizmu"  w życie zgodnie z prikazami Stalina. Począwszy od tego roku zaczęły powstawać "partyjki", które były adresowane do poszczególnych warstw społecznych. W rzeczywistości tworzyli i ściśle nadzorowali je funkcjonariusze sowieccy. Ich zadaniem było dezorientacja społeczeństwa, rozbicie istniejących partii politycznych a w połączeniu z eksterminacją elity narodu i terroru opanowanie Polski dla sowieckiego władztwa.

Rzeczywista opozycja nie miała racji bytu. Z pozorną prowadziło się "rozmowy" a nawet "polemikę". Żyjemy nadal w tej samej rzeczywistości. Nikt nie odpowiedział za zmasakrowanie narodu pod okupacją sowiecką. Ci, którzy tego dokonali cieszą się wciąż nietykalnością a ich dzieci i wnuki tworzą wciąż kastę rządzącą w naszym kraju. Metody też niewiele się zmieniły.

Obecnie Prawo i Sprawiedliwość odgrywa rolę Polskiego Stronnictwa Ludowego z okresu Stanisława Mikołajczyka. Nijak nie pasuje do układu wyrosłego na zdradzie jałtańskiej, przepoczwarzonej dla niepoznaki przy okrągłym stole. Jest zatem opozycją "niekonstruktywną", "rozbijającą państwo", "warcholską". W celu rozbicia Stronnictwa Ludowego już w 1943 roku utworzono bliźniaczo z nazwy podobne  Stronnictwo Ludowe "Wola Ludu" a więc jeszcze bardziej "ludowe" niż to rzeczywiste.

W celu rozbicia PIS utworzono PJN (kto jeszcze to pamięta?) taki PIS z "ludzką twarzą" i co najważniejsze "bez Kaczyńskiego". Tym razem akcja okazała się nieskuteczna. Okazało się bowiem, że elektorat Prawa i Sprawiedliwości wbrew medialnej nagonce nie pragnie "odwilży" i "liberalizacji" co nie było aż takie trudne do przewidzenia bo przecież PO było właśnie na taką partię kreowane. Kto miał zagłosować na "liberalny PIS" głosował na PO i sporo ludzi na początku istnienia tych partii dało się na to nabrać (łącznie z autorem, którego dotąd z tego powodu dręczą wyrzuty sumienia).

Po fiasku PJN przyszła kolej na "Solidarną Polskę". Tym razem takie bardziej "pisowskie" ugrupowanie niż sam PIS za to stale obecne w TVN. Wprowadziło to większe zamieszanie niż PJN, zwłaszcza z uwagi na sprawiającego wrażenie bardzo wiarygodnego lidera. W perspektywie przyszłych wyborów inicjatywy te, choć będą szkodzić PIS-owi to mogą się okazać niewystarczające do zablokowania Prawa i Sprawiedliwości. Tak silna partia opozycyjna jest bardzo niebezpieczna dla rządzących. Jeśli nawet nie uzyskuje zwycięstwa 50%+1 to i tak stanowi ciągłe zagrożenie w postaci kumulowania niezadowolenia społecznego.

W celu ograniczenia wzrostu popularności PIS-u na fali niezadowolenia z rządów Tuska bimbrownik z Biłgoraja utworzył ruch imienia swego nazwiska (termin zaczerpnięty od prof. Andrzeja Zybertowicza). Naturalną rolę w tej kwestii odgrywa również SLD. Oba te ugrupowania cieszą się statusem "konstruktywnej opozycji" takiej "cywilizowanej", z którą "można rozmawiać".

Podstawowym jednak problemem jest dość zwarty i jednolity elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Na jego rozbicie nadal usilnie poszukiwana jest recepta. Nie udało się go rozproszyć przy pomocy rozłamów w samym PIS-ie to próbuje znaleźć się innych "represjonowanych" przez Tuska, którzy mogliby wyrosnąć na "nową" siłę. W mediach taką akcję przeprowadził Grzegorz Hajdarowicz o czym pisałem w poprzednim wpisie.

Podobną kampanię prowadzi się w sejmie. Ni stąd ni zowąd,  przy okazji aborcji czy też związków partnerskich pojawiła się "opozycja" wewnętrzna w Partii Obywatelskiej. Tacy panowie jak poseł Żalek, czy minister Gowin nagle stali się nieposłuszni partii i jej przewodniczącemu. Nie przeszkadzały im przekręty przy aferze hazardowej, Amber Gold, katastrofa służby zdrowia o tragedii smoleńskiej nie wspomnę. A tu nagle nie mogą pogodzić swoich poglądów ze stanowiskiem partii w kwestii związków partnerskich.

Takie postawy zyskują popularność w prawicowym elektoracie. O ile osobę Jarosława Gowina musiał promować sam Paweł Lisicki na okładce swego tygodnika to już poseł Godson z uwagi na silniejsze ataki na niego wzbudził już autentyczną sympatię. Korzystając z tego mechanizmu bimbrownik z Biłgoraja zaatakował w niewybredny sposób swoją koleżankę, specjalistkę od aborcji. Oczywiście wywołało to "święte" oburzenie na salonie bo "jak tak można atakować kobietę?" Stawiam pytanie: gdzie był pan Godson i ta pani od aborcji gdy tenże bimbrownik rynsztokowym językiem poniewierał ludzi, którzy życie poświęcili Polsce?

Nie wierzę w żaden ideowy spór w PO. Być może służy to przykryciu jakiegoś kolejnego przekrętu, ale z pewnością jest też kolejną próbą pozyskania konserwatywnego elektoratu i rozbicia bastionu Prawa i Sprawiedliwości. Wciąż rośnie ryzyko, że po raz kolejny wyborcy mogą nie "kupić" wizerunku "światowego Tuska". Narasta zatem potrzeba nowego ugrupowania, uwiarygodnionego represjami obecnie rządzących zdolnego do odebrania głosów PIS-owi. W tym celu właśnie próbuje się nagłośnić takie nazwiska jak Gowin, Żalek czy Godson, do tego jeszcze Roman Giertych. Specjalistka od aborcji nie bardzo pasuje do tej układanki, ale co może robić ta szajka żeby o niej było głośno?

Brak głosów

Komentarze

Większośc podswiadomie tęskni do normalności - cięzko przyjąc do wiadomości niemiłe prawdy. Kreowaniu iluzji normalności służą wszystkie imitacje partii opozycyjnych. Kiedy pojawi się ugrupowanie, które, dla odmiany, nie będzie krytykować PiS, bedę skłonny potraktowac je poważnie. To całkiem niezły papierek lakmusowy.

"Partie opozycyjne", które głównie krytykują opozycję (a opozycja ma do siebie to, że nie rządzi). Paranoja.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333882

Czy to przypadkiem nie jest tak, że gdyby opozycja przestała być krytykowana to przestała by byc opozycją?

Pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#334025

W państwie Tuska niestety tak właśnie jest. Pamiętając o tym nie wolno nam zapomnieć że to normalnym nie jest!

Vote up!
0
Vote down!
0
#334328