Jacy nauczyciele, takie będzie młodzieży chowanie

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

...czyli o „polonistce aspirującej” słów kilka.

I. Bezwład intelektualny

Proszę wybaczyć tę kulawą parafrazę w tytule, ale ta koślawość jakoś mi współbrzmi z artykułem pewnej emerytowanej nauczycielki języka polskiego, który podesłała mi Mama Katarzyna. Straciłem nad jego lekturą kilka chwil życia, w związku z czym czuję się cokolwiek starszy, osłabiony i muszę odreagować. Mama Katarzyna również musiała – polecam tekst na jej blogu. Ja jednak postaram się ugryźć temat od nieco innej strony niż zrobiła to Katarzyna, licząc na to, że wyjdzie nam ciekawy dwugłos.

Na wstępie dla porządku nadmienię, iż artykuł ten ukazał się we wrześniowym numerze miesięcznika „Polonistyka”, adresowanego „do nauczycieli polonistów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów” i którego zadaniem jest „podnoszenie i doskonalenie stopnia umiejętności zawodowych nauczycieli poprzez aktualizację ich wiedzy oraz dydaktyki nauczania”. Jakby to ująć - mam nadzieję, że belfrowie tego periodyku nie czytają i że kolejne numery pokrywają się spokojnie kurzem w zaciszu polonistycznych biblioteczek. Dodam jeszcze, że celowo nie podaję tu personaliów autorki tekstu nad którym za chwilę będę się pastwił, bo nie chodzi mi o tę nieszczęsną niewiastę, jeno o przykład zapaści intelektualnej i, nazwijmy to, bezwładu mentalnego kadr nauczycielskich, spętanych swoistym szantażem salonowszczyzny sprowadzającym się do tego, że należy wyznawać określony, nieustannie aktualizowany przez właściwe instancje zestaw poglądów, by utrzymać przynależność do społecznej kasty inteligentów.

II. Sztampa formy i treści

Pierwsze, co uderza podczas lektury tekstu pod szumnym tytułem „Człowiek-naród-język ojczysty”, to skrajnie drewniany, „wypracowaniowy” styl. Spójrzmy: „Autor w sposób obrazowy pokazuje społeczne podłoże i różne etapy rozwoju języka ojczystego. Podkreśla fakt, że język jest odbiciem kształtowania się naszej kultury. Patrząc z dość odległej perspektywy historycznej, przypomina o zmaganiach polszczyzny z 'kościelną łaciną i niemieckim gwarem kupców i kramarzy'. Wymienia najważniejsze zabytki polskiego języka pisanego, czyli literackiego (...)” - i tak dalej. Ludzie, toż to odrabianie zadanej lekcji typu „analiza utworu poetyckiego” - w tym przypadku Mieczysława Jastruna. Coś takiego mogłaby napisać pilna, piątkowa uczennica liceum, która doskonale wie czego się od niej oczekuje i jak utrafić w gusta „pani profesor”. Albo autor jakiegoś bryka dla opornych. Oszczędzę Czytelnikom dalszych tego typu popisów prymusowskiej elokwencji, ale w ten sposób napisany jest cały tekst. Zero żywszego powiewu, zero błysku pióra i przede wszystkim – zero własnych przemyśleń.

No właśnie, skoro już przy przemyśleniach jesteśmy. Artykuł składa się w zasadzie z samych cytatów, bądź odniesień „własnymi słowami”, okraszonych komentarzami w rodzaju tego przytoczonego powyżej. Kogóż tu nie ma! Barbara Skarga, Wisława Szymborska, Roman Ingarden, Maurycy Mochnacki, Zygmunt Bauman, Leszek Kołakowski, wspomniany już Mieczysław Jastrun... i inni, i inni, i inni. A wszystkie te autorytety-podpórki składające się na kolaż cytatów i omówień (upchnięte w raptem czterostronicowym tekście!) mają jak się zdaje przyozdobić blaskomiotnym ornamentem rozważania o triadzie „człowiek-naród-język” z dość czytelnym zaleceniem w jakim duchu należy profilować umysły młodzieży podczas lekcyjnych nasiadówek.

Tam zaś, gdzie autorka pozwala sobie i nam na chwilę oddechu od złotych myśli kolejnych mędrców, epatuje nas retoryką rodem ze wstępniaka z „Wyborczej” - i to takiego, gdy Wroński, czy inny Stasiński ma akurat gorszy dzień: „(...) Głoszenie wyjątkowości własnego narodu wynika najczęściej z wybiórczego traktowania historycznej pamięci. Bywa ona wykorzystywana przez polityków do manipulowania opinią publiczną. Pochodną tej tendencji jest rosnąca liczebność i siła narodowców, mających przekonanie o swej moralnej wyższości, wynikającej – ich zdaniem – z faktu obrony tradycyjnych wartości przed kosmopolityzmem. Tym tłumaczą szowinistyczne ataki, antysemityzm, język rasistowski. Jest to zjawisko groźne i coraz bardziej niepokojące tym bardziej, że w szeregi nacjonalistów wstępuje głównie młode pokolenie, inspirowane przez wytrawnych graczy politycznych.

III. Polonistka aspirująca

W trakcie lektury i kilka chwil po, głowiłem się nad tym, dlaczego doświadczona nauczycielka jedzie wedle schematów szkolnej sztampy - wypracowania. I nagle olśniło mnie. Ona pisze wypracowanie! To wypracowanie ma zaświadczyć, że jest poukładana tak, jak się od niej wymaga. Że głowę ma umeblowaną należycie i że odrobiła lekcje - Szymborska, Jastrun, Kołakowski, Bauman... cytaty, cytaty, cytaty... No więc brawo, faktycznie odrobiła lekcje i do tego wykazała się umiejętnością doboru cytatów pod kątem zadanego tematu oraz znajomością literatury nadprogramowej. Bardzo dobrze Pipsztycka, zaliczone, siadaj, szóstka.

Słowem, mamy tu do czynienia z klasówką, którą autorka sama sobie zaordynowała, by potwierdzić zasadność swych aspiracji do Towarzystwa. Ten jakże powszechny wśród naszej postpeerelowskiej inteligencji kompleks wręcz wylewa się z każdej linijki. Charakterystyczne, że ową szkolną, drętwą mową-trawą do chińskiego ludu przemawia do innych nauczycieli - i oni zapewne trybią ten rytm przeżuwania cytatów, bo gdyby było inaczej, to chyba by pani „polonistki aspirującej” nie drukowano w poważnym, fachowym piśmie i nie polecano jej tekstu w charakterze belferskiej ściągawki.

Widzimy więc „polonistkę aspirującą”, uprawiającą takoż aspirującą polonistykę. Stąd ów dobór słuszniackich cytatów z jeszcze bardziej słuszniackich autorytetów, prowadzących do wtórnych, ale hiperpoprawnych „spostrzeżeń”, jak to przytoczone wyżej o groźnych, szowinistycznych narodowcach - choć i tak nieźle, że nie pojechała „faszystami”. To nie jest bowiem artykuł, który ma naświetlić jakiś problem - to deklaracja lojalności złożona przez prymusa. Dość nudna i męcząca, ale potwierdzająca należytą postawę polityczno-ideową. Toteż, w przeciwieństwie do Mamy Katarzyny nie dziwi i nie oburza mnie obecność Baumana. Bauman jest tu jak najbardziej na miejscu. Baumana „nosi się" w tym sezonie na salonach, zatem emerytowana nauczycielka z kompleksem aspirującej polonistki też go nosi. Modny w tym sezonie byłby Piekłasiewicz, to nosiłaby Piekłasiewicza w charakterze broszki do intelektu.

Zastanawiam się, ile początkujących nauczycielek przeszło przez jej ręce w trakcie praktyk szkolnych i na ile zaabsorbowały scharakteryzowaną powyżej mentalność oraz światopoglądowe horyzonty, bo nadmienić należy, iż artykuł ukazał się w dziale – uwaga - „Horyzonty polonistyki”. Jak teraz już wiemy, owe „horyzonty” biegną w dniu dzisiejszym z grubsza od Szymborskiej poprzez Kołakowskiego do Baumana. Słuszna perspektywa, właściwa i na czasie. Pierekowka dusz potrzebą dnia, by młodzież po obróbce edukacyjnej mogła ze spokojem i ufnością wybierać pogodną przyszłość sformatowaną w nieubłaganym duchu świetlistego postępu.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Brak głosów

Komentarze

Przez dwa lata po studiach niosłam kaganiec oświaty. Już wtedy najbardziej sformatowane - jeszcze wg wzorców prylu - były wszelakie metodyczki, wizytatorki i inne tego typu osobistości mające ponoć "uczyć" młodych nauczycieli. Mogłam pracować z dziećmi, z okołoszkolną biurokracją nigdy.

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#380131

Ciekawe, czy ta okołoszkolna biurokracja czyta periodyki typu "Polonistyka" i wymaga wdrażania światopoglądu w rodzaju tego, o którym można przeczytać w omówionym artykule...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#380135

Jestem przekonana, że czyta - przecie to takie oświecone, nowoczesne i pozwalające, jak piszesz, przynależeć do społecznej kasty inteligentów.
Kto aspiruje ten czyta!

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#380136

Masochiści ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#380141

Nie jestem tego taka pewna, że czytają ;-))) A wymagania też się zmieniły, bo dziś wizytator przewraca w szkole jedynie papierki. ;-)
Co do ośrodków metodycznych, te, które znam, całkowicie poprawne politycznie. Ale trudno się dziwić, skoro grandy na prowadzenie kursów i konferencji metodycznych niezmiennie wygrywają wyznawcy tez Gazety Wyborczej.

Ostatnio może się to jednak zmienić, bo wierni wyznawcy stracili masę pieniędzy na dokształcanie, a teraz poszli na bruk.

Zapominacie jednak, Kochani, o najważniejszym, o poziomie edukacji przyszłych polonistów na studiach. Zapewniam Was, że tam też obowiązują już tylko cytaty z wybranych lektur, o czym można się przekonać przeglądając tablice ogłoszeń na uczelnianych korytarzach.
I tu muszę wygłosić haniebną laudację na cześć szkoły w PRL. Absolwent liceum miał ambicje poznawcze i wiedzę o niebo większą niż dzisiejsi absolwenci polonistyki.

Pozdrawiam :-)

Katarzyna

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#380217

Masz rację, człowiek łapie się za głowę, że nadeszły czasy kiedy zdarza się chwalić coś z okresu komuny.
W liceum miałam świetnych nauczycieli - jeden z nich, łacinnik, starszy pan, studiował jeszcze przed wojną, a pozostali byli wychowankami takich właśnie przedwojennych nauczycieli.
Wszyscy ci nauczyciele mieli wpojoną etykę zawodu i przede wszystkim kręgosłup moralny. Myślę, że to powodowało, iż wtedy szkoła naprawdę solidnie uczyła, mimo różnych nacisków.
A dziś? Lata negatywnej selekcji do zawodu i mamy kolejne pokolenia "bezkręgowców"

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#380296

Poloniści kształceni na bazie czytanek-wypisów? Fajnie. To może jeszcze wersje obrazkowe, by podciągnąć "wskaźniki scholaryzacji"? :)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#380317

Na kształtowanie poziomu nauczania ,czyli zwykły spływ
Postaci, które nie godne wymieniania w podręcznikach
Dla zainteresowanych powinny być w pojemnikach śmietnikach
Wynika to z traktowania Polski jako Państwa
Zaśmiecania go i prowadzenia Narodu do poddaństwa
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#380134

Może nie tyle do poddaństwa, ile do wykorzenienia w duchu "ponowoczesności". Nad poddaństwem pracują w nieco inny sposób - http://niepoprawni.pl/blog/287/szesciolatki-na-emigracje pozdrowienia Gadający Grzyb
Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#380140

bezpodstawnie upartych mściwych ludzi, .....

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#380147

Co do bohaterki Twojego tekstu, to rzeczywiście zaobserwowałem u niektórych polonistów pewną dozę ograniczoności. Są jednak przykłady bardzo pozytywne. W szkole, w której pracuję jako nauczyciel historii na bodaj pięciu nauczycieli języka polskiego, cztery to Panie, które jak sądzę blisko od Twojej bohaterki nie uciekły. Jedyny polonista jest jednak nauczycielem wysokiego formatu, a przy tym gorący patriota. Mieliśmy jeszcze jednego polonistę o identycznych walorach, przy tym o nadzwyczajnej inteligencji. Niestety odszedł ze szkoły i robi karierę w jednym z dużych banków. Robiąc przy tym tam dobrą robotę, gdyż jego bank jest sponsorem, czy wswpółsponsorem kilku dużych produkcji filmowych z najwyższej półki. Zdaje się, że mój były kolega też w tych sponsoringach "macza" ręce.
Wracając jednak do Twojego tytułu, któremu poświęciłeś nieco mniej miejsca. Mam przygotowany tekst, który nieco szerzej, w kontekście nauczycieli historii (i innych też) traktuje sprawę nauczycieli. Mój tekst zawieszę za jakiś czas.
pozdrawiam
RP

Vote up!
0
Vote down!
0
#380181

Na wszelki wypadek proszę nie podawać nazwy szkoły. Jeszcze zainteresuje się ktoś z GW i pozostaną w szkole tylko cztery odpowiedniej klasy polonistki. Po co stwarzać dobremu poloniście dodatkowe problemy?
Serdecznie pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#380225