Niewierzący są OGRANICZENI UMYSŁOWO?

Obrazek użytkownika inextremo99
Kraj

Założenie - Granica rozwoju i wiedzy nie istnieje. /czyli trzeba przyjąć na wiarę:)/  

Człowiek dokonuje codziennie nowych odkryć, doświadcza nowych doznań, poznaje nowe technologie, wszystko dzięki temu, że WIERZY.  

 Gdyby na Ziemi żyli tylko ludzie NIEWIERZĄCY bylibyśmy dziką zwierzyną. Gdyby człowiek nie dawał wiary, że Ziemia może być okrągła i nie jest centrum wszechświata to do dzisiaj w głowach "niedowiarków" byłaby płaska.  

Co powoduje, że ateista czy Niedowiarek , daje wiarę teorii ewolucji Darwina? Dlaczego wierzy, że dinozaury żyły około 160 milionów lat? Dlaczego wierzy Niewierzący, że w określaniu wieku dinusiów można się pomylić o milion lat. Kto dał radę Wam wmówić, w te niewierzące tak mocno umysły, że można się pomylić o milion lat!?   To tak, jakby podać Skarbówce swój adres z dokładnością co do Planety:)  

Jakże łatwo uwierzyć Niewierzącemu, że Facet jest Kobietą, chociaż widzi, że to Facet. Wystarczy, że Facet powie, że jest Kobietą i Niewierzący natychmiast daje temu WIARĘ. Jaja że hej:) Im bardziej Niewierzący w Boga, tym bardziej Wierzący w pierdoły. Najłatwiej przekonać Niewierzącego, że to co widzi nie jest tym co widzi a tym co o tym słyszy. :) 

Kiedy mówię - BÓG ISTNIEJE i jestem JEGO ISTNIENIA PEWNY! 

Niewierzący natychmiast wylewa z siebie spienione: "WALI CIĘ!? Widziałeś, słyszałeś? Co ty zacofany jesteś? Trzeba być "rozwojowym" a nie "zacofańcem"!  

Tak "pobity", myślę wtedy, a jeżeli Bóg nie istnieje to co tracę? Uznanie mnie za idiotę przez innego idiotę? Trudno. A jeżeli istnieje. Można zyskać coś niepojętego, niewytłumaczalnego, nieopisanego, co ukryte jest w doznawaniu MIŁOŚCI, SZCZĘŚCIA I RADOŚCI. I to wszystko w czasie nieokreślonym... 

Więc macie jeszcze szansę NIEWIERZĄCY i ATEIŚCI, by UWIERZYĆ W BOGA. Czasu pozostało niewiele, a odgadnąć zasadę istnienia wszechświata mogą tylko WIERZĄCY w wartości ponadmaterialne, w wartości duchowe, gdzie rozum rozumie serce a serce kieruje się rozumem. Tylko Świat oparty o wartości duchowe może doprowadzić do istnienia idealnego - wieczna miłość, szczęście i radość.

Świat budowany na wartościach materialnych /brykiet, podpałka, browar, kiełbasa/ prowadzi do APOKALIPSY. To Świat, w którym ważniejsze dla Człowieka jest by sąsiad miał gorzej. 

Poniżej P.S. -  taka sytuacja na uczelni... nie trzeba czytać dalej? 

"Mam nadzieję, że wszyscy będziecie w stanie zrozumieć co powiem. Pozwólcie, że wyjaśnię na czym polega problem jaki ma nauka z religią. Ateistyczny profesor filozofii zrobił pauzę, a następnie poprosił jednego ze swoich nowych studentów by wstał. 'Jesteś chrześcijaninem, prawda, synu?' 'Tak, proszę pana' potwierdził student. 'Więc wierzysz w Boga?' 'Oczywiście.' 'Czy Bóg jest dobry?' 'Oczywiście. Bóg jest dobry!' 'Czy Bóg jest wszechmocny? Czy Bóg może wszystko?' 'Tak.' 'Czy ty jesteś dobry czy zły?' 'Biblia mówi, że jestem zły.' Profesor uśmiechnął się porozumiewawczo. "Aha! Biblia! Przez chwilę się zastanawiał. 'Powiedzmy że, o tu w pobliżu ciebie jest ciężko chory człowiek, a ty możesz go uzdrowić. Zrobiłbyś to? Pomógłbyś mu? Spróbowałbyś?' "Tak. zrobiłbym to.' "Wiec jesteś dobry ...!' "Tego bym nie powiedział.' 'Ale dlaczego? Przecież pomógłbyś tej chorej i okaleczonej osobie gdybyś mógł. Większość z nas by to zrobiła gdyby mogła. Ale nie Bóg.' Student nie odpowiedział, więc profesor kontynuował. Nie zrobiłby tego, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo, że modlił się do Jezusa by go uzdrowił. Jak może ten Jezus być dobry? Możesz na to odpowiedzieć?' Student milczał. "Nie, nie możesz, prawda?' skwitował profesor. Wypił łyk wody ze szklanki stojącej na jego biurku by dać chwilę studentowi. 'Zacznijmy od początku, młody człowieku. Czy Bóg jest dobry?' "Em .. tak' stwierdził student. "Czy szatan jest dobry?' "Nie,' student nie wahał się z odpowiedzią. 'A skąd przyszedł szatan?' 'Od Boga,' niepewnie odpowiedział student. 'Właśnie. Bóg stworzył szatana, czyż nie? Powiedz mi synu, Czy jest zło na tym świecie?' "Tak, profesorze." 'Zło jest wszędzie, prawda? A przecież Bog wszystko stworzył, zgadza się? 'Tak.' "Wiec kto stworzył zło?' kontynuował profesor, "skoro Bóg stworzył wszystko, w takim razie Bóg stworzył zło, skoro zło istnieje, a zgodnie z zasadą, że nasze czyny określają kim jesteśmy, to Bóg jest złem.' I znowu student nie odpowiedział. 'Istnieją choroby? Niemoralność? Nienawiść? Brzydota? Czy wszystkie te okropne rzeczy istnieją na tym świecie? "Tak,' potwierdził student nerwowo przestępując z nogi na nogę. 'Więc kto je stworzył?' Student ponownie nie odpowiedział, wiec profesor powtórzył swoje pytanie. "Kto je stworzył? Nadal brak odpowiedzi. Wykładowca nagle przerwał i zaczął krążyć po sali. Cała klasa siedziała jak zahipnotyzowana. "Powiedz mi," zwrócił się do innego studenta. 'Wierzysz w Jezusa Chrystusa, synu?' "Tak, profesorze, wierzę,' z lekkim drżeniem w głosie przyznał student. Wykładowca zatrzymał się. "Nauka mówi, że mamy pięć zmysłów, których używamy by poznawać i obserwować świat wokół nas. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?' 'Nie, proszę pana, nie widziałem,' 'Czy kiedykolwiek dotknąłeś Jezusa, skosztowałeś czy powąchałeś swojego Jezusa? Czy kiedykolwiek jakimkolwiek zmysłem poczułeś Jezusa Chrystusa, czy Boga? 'Nie, obawiam się, że nie." 'A jednak nadal w niego wierzysz?' 'Tak.' 'Zgodnie z regułami protokołu opartego na empirycznych i możliwych d o udowodnienia podstawach, nauka stwierdza, że twój Bóg nie istnieje. Co na to powiesz, synu?' 'Nic', odpowiedział student. "Mam tylko swoją wiarę.' 'Tak, wiarę,' powtórzył profesor. 'I właśnie dlatego nauka ma problem z Bogiem. Nie ma żadnych dowodów, tylko wiara.' Student stał chwilę w milczeniu, po czym sam zaczął zadawać pytania. "Profesorze, czy jest coś takiego jak ciepło?' 'Tak.' 'A czy jest coś takiego jak zimno?' "Tak synu, zimno istnieje.' 'Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.' Profesor odwrócił się twarzą do studenta, wyraźnie zainteresowany. W sali nagle zrobiło się bardzo cicho. Student zaczął wyjaśniać. 'Może być ciepło, cieplej, nawet bardzo gorąco, strasznie gorąco, bezgranicznie gorąco, jest cos takiego jak biały żar lub też mniej ciepła czy brak ciepła, ale nie ma czegoś takiego jak 'zimno'. Możemy obniżyć ciepło do -273,15 C stopni poniżej zera, czyli do całkowitego braku ciepła, ale nie możemy zejść poniżej tego. Nie ma czegoś takiego jak 'zimno,' w przeciwnym razie moglibyśmy zejść poniżej najniższej temperatury -273,15 stopni. Każdy człowiek czy przedmiot poddaje sie badaniu kiedy posiada lub przekazuje energię. Absolutne zero (-273,15C) to całkowity brak ciepła. Rozumie pan panie profesorze, zimno jest tylko słowem używanym by opisać nieobecność ciepła. Nie potrafimy zmierzyć zimna. Ciepło możemy zmierzyć termicznymi jednostkami ponieważ ciepło to energia. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, proszę pana, tylko jego brakiem.' W klasie zaległa cisza. Gdzieś upadł na podłogę długopis, co zabrzmiało jak uderzenie młotem. "A co z ciemnością, profesorze. Czy istniej coś takiego jak ciemność?' 'Tak', odpowiedział profesor bez wahania. 'Czymże jest noc jeśli nie ciemnością?' "Myli się pan. Ciemność nie jest czymś, jest brakiem czegoś. Istnieje słabe światło, zwykłe światło, jasne światło, oślepiające światło, ale jeśli przez jakiś czas nie ma światła,, nie ma niczego i to zwiemy ciemnością, prawda? Definiując to słowo, takie znaczenie mu nadajemy. W rzeczywistości, ciemności nie ma. Gdyby była, można by ciemność uczynić bardziej ciemną, prawda? Profesor uśmiechnął się do studenta stojąc tuż przed nim. To będzie dobry semestr. 'Do czego zdążasz, mody człowieku?' "Już mówię, profesorze. Chodzi mi o to, że pańskie założenie filozoficzne już na początku jest błędne, wiec i wniosek musi być błędny.' Profesorowi tym razem nie udało się ukryć zaskoczenia. "Błędny? Możesz wyjaśnić dlaczego?' 'Opiera się pan na założeniu dwoistości' wyjaśniał student. 'Utrzymuje pan, że istnieje życie i istnieje śmierć; dobry Bóg i zły Bóg. Rozpatruje pan ideę Boga jako coś określonego, coś co możemy zmierzyć. Panie profesorze, nauka nie potrafi nawet wyjaśnić czym jest myśl.' 'Wykorzystuje zjawiska elektryczności i magnetyzmu, których nie widzi, co więcej w pełni nie rozumie żadnego z nich. Postrzeganie śmierci jako przeciwieństwa życia oznacza ignorancję faktu, że śmierć nie może istnieć jako coś konkretnego. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, jest po prostu jego brakiem.' 'Panie profesorze, uczy pan swoich studentów, że pochodzą od małpy?' 'Jeśli myślisz o biologicznym procesie ewolucyjnym, młody człowieku, to oczywiście, że tak.' 'Czy kiedykolwiek widział pan ewolucję na własne oczy?' Profesor potrząsnął głową, nadal się uśmiechając świadomy dokąd zmierza to rozumowanie. Naprawdę, bardzo dobry semestr. 'Ponieważ nikt nigdy nie zaobserwował procesu ewolucji w akcji i nawet nie może udowodnić, że ten proces nadal się toczy, czy pan panie profesorze nie naucza raczej swoich poglądów? Czy nie jest pan teraz kaznodzieją zamiast naukowcem?' Klasa zawrzała. Student odczekał aż się uspokoją. "Kontynuując wątek prowadzony wcześniej przez pana w rozmowie z poprzednim studentem, proszę pozwolić, że dodam coś od siebie. Student rozejrzał się po sali. 'Czy ktoś z was kiedykolwiek widział mózg profesora?' Cała klasa wybuchła śmiechem. 'Czy ktoś z was słyszał mózg profesora, czuł jego mózg, dotknął albo powąchał mózg profesora? Wygląda na to, że nikt z nas. Więc, zgodnie z ustalonymi regułami empirycznego, pewnego, możliwego do udowodnienia protokołu, nauka mówi, że nie ma pan mózgu, z całym szacunkiem panie profesorze.' A wiec skoro nauka mówi, że nie ma pan mózgu, to na jakiej podstawie mamy polegać na pana wykładach?' Teraz w sali zaległa cisza. Profesor gapił sie na studentów z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. W końcu, po chwili, która wydawała się wiecznością, wykładowca odpowiedział. 'Myślę, że będziecie musieli przyjąć to na wiarę.' "Przyznaje pan więc, że wiara istnieje, a faktycznie wiara istnieje w powiązaniu z życiem.,' kontynuował student. 'A wiec, panie profesorze, czy istnieje coś takiego jak zło?' 'Teraz już nie tak pewnie, profesor odpowiedział, "Oczywiście, że istnieje. Widzimy je codziennie. W codziennych przykładach nieludzkiego traktowania człowieka przez człowieka. Widzimy je w ogromie przestępstw i przemocy na całym świecie. To nic innego jak zło.' 'Zło nie istnieje, proszę pana, lub przynajmniej nie istnieje samo w sobie,' stwierdził student. 'Zło jest po prostu brakiem Boga. Podobnie jak ciemność czy zimno, słowa które stworzył człowiek by opisać nieobecność Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło jest skutkiem tego co dzieje się kiedy człowiek nie posiada miłości Bożej w swoim sercu. To jak zimno, które nastaje kiedy brakuje ciepła czy ciemność, która zapada kiedy zabraknie światła.' Profesor usiadł." 

 P.S. Plotka głosi, że studentem był Albert Einstein Albert Einstein napisał książkę pod tytułem "God vs Science" ('Bóg kontra nauka"), w 1921 roku. 

żródło: http://www.ccm.pl/ciekawostki/bog-kontra-nauka-dlaczego-bog-pozwala-na-cierpienie

Brak głosów

Komentarze

Interesujący ,,Wykop"

Vote up!
0
Vote down!
0
#220818

Fakt "wykop". :) Ale jakże bolesny dla doczesności.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

extremo99

#220829