Czy z Niemcami coś nie halo?
Czy to długo oczekiwany moment? Zaczęło się od niemieckich polityków, najpierw premier landu Brandenburgia i przedstawiciele władz Berlina apelowali do Polski, co by ta zrezygnowała z planów budowy elektrowni atomowej (zdaje się, tak na marginesie, że to chyba jedyna grupa Homo sapiens na Ziemi, która uwierzyła w zapowiedzi Tow. Dronka), potem rząd Merkel ogłosił moratorium zawieszające na 3 miesiące wdrożenie, z trudem w ubiegłym roku przeforsowanej, ustawy przedłużającej funkcjonowanie niemieckich elektrowni atomowych poza 2021 r. i - równocześnie - nakazał wyłączenie 7 elektrowni atomowych, które uruchomiono przed 1980 r. Wszystko pod hasłem - generalnym - konieczności całkowitej, choć "z wyczuciem", rezygnacji przez Niemcy z atomu. Teraz Niemcy idą już na całość. Przez kraj przeszły, liczone w setki tysięcy, demonstracje przeciwników energetyki jądrowej. Dla jasności trzeba dodać, że opozycyjna SPD (w nazwie ma "Sozialdemokratische", i jest to tu oczywiście przypadkowa zbieżność, jak ci tragarze, co to przechodzili obok domu prezesa Ochódzkiego Ryszarda w "Misiu" ... ) i związki zawodowe nie były w tych demonstracjach bynajmniej biernym obserwatorem.
Dobra, mniejsza z SPD i związkami. Istotne jest coś innego. Ta cała sprawa, w wymiarze "pomiaru" nastrojów społecznych w Niemczech, nie jest wcale błaha, gdyż, w dużej skali ilościowej (liczba uczestników protestów tak teraz, jak i - o czym trzeba pamiętać - jesienią 2010, gdy Merkel ogłosiła plan kontynuacji polityki wykorzystania atomu w niemieckiej energetyce) i jakościowej (konflikty w ramach klasy rządzącej Niemiec), dotyczy, w końcu, żywotnego interesu narodowego. Niemcy są krajem o tak rozwiniętej gospodarce, że chyba jedynie namiestnikowi z Budy trzeba tłumaczyć o znaczeniu energetyki dla tego kraju. Pomimo tego brną w takie dywagacje ekonomiczne, dywagacje, których skutkiem może być zachwianie niemieckim potencjałem ekonomicznym. Coś się zmienia. Przyznam. Nie sądziłem, żeby Niemcy choćby pomyśleli o szkodzeniu samym sobie.
Na puentę (i uzupełnienie) słowo o strukturze narodowościowej Niemiec: aktualnie Niemców w ... Niemczech jest ok. 83%, przy czym według prognoz demograficznych ludność tego kraju spadnie do ok. 2050 z aktualnych 82 mln do siedemdziesięciu kilku milionów mieszkańców, przy równoczesnej stałej migracji obcokrajowców.
Czy jest coś na rzeczy?
O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1574 odsłony
Komentarze
Hmmmm... Może to miałoby jakiś sens? Wy nam kładziecie rurę pod
27 Marca, 2011 - 03:32
dnem Bałtyku i odcinacie Szczecin, to my wam zbudujemy przy samej granicy elektrownię atomową.
Chociaż nie sądzę, by Dronka stać było na tyle finezji. Jeżeli elektrownia w Polsce stanie, to pewnie w centrum Polski, żeby nikogo nie drażnić, a Anielki w szczególności.
Iranda
Iranda
Przerażenie
27 Marca, 2011 - 10:46
nigdy dość przyzwoitości i honoru
Angela jest raczej w panicznym strachu ,że tą elektrownię będzie budować spółdzielnia Grabarczyka z Sobiesiakiem & company ,a koordynatorem będzie Chlebowski z Drzewieckim,a umowy będzie przygotowywała kancelaria Hades na Wrocławskim cmentarzu.
nigdy dość przyzwoitości i honoru