Śląsk dał i daje Polsce to co miał najlepszego. Polsko obudź się!

Obrazek użytkownika Jadwiga Chmielowska
Historia

Śląsk dał Polsce postaci wybitne. Najznamienitszą był kardynał August Hlond – Prymas Polski. Urodził się 5 lipca 1881r. w Brzęczkowicach pod Mysłowicami w rodzinie dróżnika kolejowego. Jego dwaj rodzeni bracia również byli salezjanami. Już w 1900r., uzyskał stopień doktorski z filozofii i teologii po studiach we Włoszech, na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim.

W Wiedniu jako prowincjał salezjanów poznał Achille Rattiego późniejszego Piusa XI w. Warto wspomnieć, że, bp Ratti od kwietnia 1918r. był wizytatorem apostolskim w Polsce, mianowanym przez ówczesnego papieża Benedykta XV a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został nuncjuszem apostolskim. Kiedy bolszewicy szli na Warszawę wszyscy niemal dyplomaci uciekli ze stolicy Polski. Podczas trwania bitwy warszawskiej jedynie ambasador Turcji i nuncjusz apostolski trwali na posterunku! Wierzyli w zwycięstwo Polaków. Pamiętać należy, że Turcja nigdy nie uznała rozbiorów Rzeczpospolitej. Przez 123 lata czekano w Stambule na posła z Lechistanu!

Kardynał Achille Ratti został papieżem Piusem XI 6 lutego 1922r. W tym samym roku mianował Augusta Hlonda administratorem apostolskim w Katowicach, wtedy jeszcze była to część diecezji wrocławskiej. Diecezja katowicka została utworzona w 1925r. i już 3 stycznia 1926 August Hlond został konsekrowany na biskupa diecezjalnego. Jakaż radość była na Górnym Śląsku - oto ich sąsiad „synek z Brzęczkowic” jest ich biskupem. Nie minęło pół roku a Górnoślązak został Prymasem Polski! Już 24 czerwca 1926 r. bp August Hlond został mianowany arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim oraz Prymasem Polski a 20 czerwca 1927r. wyniesiony do godności kardynalskiej.

Ślązaków rozpierała duma. Polska dostała mądrego i pracowitego prymasa. Już w 1927 roku zorganizował on kongres misyjny w Poznaniu. Wiele pracy kosztowało założenie w 1930r. Akcji Katolickiej. Nie ingerował w spory polityczne ani przed ani po przewrocie majowym. Odciął się jednak zarówno od skrajnej prawicy jak i lewicy. Prezydent Mościcki odznaczył Prymasa Hlonda w listopadzie 1932 Orderem Orła Białego „za wybitne zasługi położone w pracy dla Państwa”. Prymas sprzeciwiał się wprowadzeniu w prawie polskim rozwodów i ślubów cywilnych. Miało być bowiem uchwalone nowe prawo małżeńskie dopuszczające taką możliwość. Należy wspomnieć, że takie prawo istniało wcześniej tylko w zaborze pruskim. We wrześniu 1939r. podczas ewakuacji z Warszawy został ranny w czasie nalotu na stację kolejową w Siedlcach. Tak zaczęła się wojenna tułaczka Prymasa Polski. Poprzez Rumunię trafił najpierw do Watykanu pod opiekę Papieża Piusa XII. W radiu watykańskim wygłaszał patriotyczne przemówienia, udzielał wywiadów prasie. Próbował wywrzeć wpływ na koalicjantów Polski wykorzystując osobiste znajomości.

Towarzyszył w niedoli Prymasowi Hlondowi wierny sekretarz ks. Antoni Baraniak (późniejszy bp ordynariusz diecezji poznańskiej), który uważał, że decyzja wyjazdu kardynała z Polski była słuszna.
„Potwierdził to całym swoim autorytetem następca kardynała Hlonda (kardynał S. Wyszyński – przyp. red), kiedy w 10. rocznicę jego śmierci m.in. powiedział: "Gdy w początkach drugiej wojny cały niemal świat powtarzał złowrogie 'finita la Polonia', na Watykanie stanął i powagą swą wyjednał u Ojca Świętego Piusa XII modlitwy w całym świecie katolickim za Polskę, „która umierać nie chce'". Kolejny raz, już w na początku października 1939 roku, kardynał Hlond napisze do Papieża prośbę o publiczne ustosunkowanie się do sprawy Polski okupowanej przez III Rzeszę.

Tak też się stało. Ojciec Święty Pius XII ogłasza 21 października encyklikę "Summi Pontificatus", w której odnajdujemy znamienny fragment: "(...) Czyż trzeba zapewniać, że ojcowskie Nasze serce, wzruszone głęboką litością, jest ze wszystkimi dziećmi, a przede wszystkim z tymi, którzy są utrapieni i prześladowani? (...) zwłaszcza spośród tego narodu, mamy na myśli naród polski, który dla swej niewzruszonej wierności dla Kościoła oraz wspaniałych zasług dla kultury chrześcijańskiej, zapisanych w dzieje (...) domaga się najsłuszniej ludzkiego i braterskiego współczucia, (...) oczekuje upragnionego dnia, kiedy na zasadach sprawiedliwości i trwałego pokoju nareszcie (...) będzie się mógł, niby z odmętów, żywy wydobyć...".

W styczniu 1940 roku w watykańskim czasopiśmie "Poliglott" kardynał August Hlond opublikował pierwszy oficjalny raport o hitlerowskiej polityce prześladowań na terenach Wielkopolski. Raport ten ukazał się w języku hiszpańskim, francuskim i angielskim i był pierwszym dokumentem demaskującym zbrodnie hitlerowskie w Polsce. Przez cały czas wiernie i z całym oddaniem pomagał kardynałowi w pracy jego osobisty sekretarz ks. Antoni Baraniak. Redagują wspólnie raporty i przygotowują informacje radiowe, by z Rzymu słychać było w całej Europie głos podniesiony w obronie uciemiężonego Narodu. To dzięki tym wystąpieniom Papież wyrażał niepokój o los polskiego Narodu i polskiego Kościoła w listach i orędziach kierowanych zarówno do Polski (np. w liście do ks. abp. Adama Sapiehy z 23 grudnia 1940 roku), jak i do Berlina za pośrednictwem nuncjusza papieskiego msgr. Cesare Orsenigo.” – napisała dr Lucyna Żbikowska w artykule „Wierny towarzysz w cierpieniu - Ksiądz arcybiskup Antoni Baraniak”, opublikowanym w Naszym Dzienniku, numer 88 (2801) z dnia 14-15 kwietnia 2007 r.
W trakcie przygotowań Włoch do wojny z Francją kardynał Hlond musiał opuścić Rzym. Z Lourdes, gdzie mieszkał od czerwca 1940r. do kwietnia 1943 r. informował przywódców świata o sytuacji w Polsce, o zbrodniach niemieckich, obozach koncentracyjnych, masowym mordowaniu Żydów.

Ks. bp.Antoni Baraniak pisał, że Prymas prowadził za granicą, „delikatną i ważną misję na rzecz napadniętej Polski. Chodziło przede wszystkim o autorytatywne zdemaskowanie hitlerowskiej propagandy na forum światowym, która Polskę czyniła odpowiedzialną za rozpętanie wojny".

Rząd Vichy zmusił Hlonda do opuszczenia Lourdes. Gestapo aresztowało Prymasa Polski w lutym 1944r. w opactwie Hautecombe. Był internowany najpierw w Paryżu, a potem w klasztorach w Bar-le-Duc i Wiedenbrück. Niemcy usiłowali wymóc na Prymasie Polski w zamian za jego uwolnienie podpisanie apeli propagandowych do Polaków. Nie tylko odmówił ale i oskarżył Niemców o spowodowanie tragedii narodu polskiego. Postawił też wtedy warunki, pod jakimi mogłoby w przyszłości nastąpić pojednanie między narodem polskim a niemieckim. Niemcy musiałyby raz na zawsze wyrzec się „Drang nach Osten” oraz naprawić wszystkie szkody wyrządzone Polsce i światu.

„Nie spełniły się też plany i zamiary generalnego gubernatora Hansa Franka, który miał wielką ochotę na zawsze zamknąć usta niezmordowanemu i bohaterskiemu przywódcy Kościoła polskiego, jak się do tego przyznał w wywiadzie z 1940 roku, mówiąc: "Najgorsze, że za to podżeganie [do stawiania oporu Niemcom - L.Ż.] winę ponosi Kościół. Toteż, jeśli tu się pokaże ten podżegacz kardynał Hlond, wówczas każę go natychmiast rozstrzelać".” – kontynuuje w swym artykule dr Lucyna Żbikowska.

Po wyzwoleniu przez Amerykanów, Prymas August Hlond powrócił do Polski już w lipcu 1945r. Zajął się odbudową kościołów w zrujnowanej Warszawie. W obliczu nowej okupacji sowieckiej 8 września 1946r. poświecił na Jasnej Górze naród polski niepokalanemu Sercu Maryi Panny. Zmarł dwa lata później – w 1948r. w Warszawie.
Proces beatyfikacyjny kardynała Augusta Hlonda trwa od 1992 r..

W tym samym czasie Śląsk dał Polsce innego biskupa. Biskup Teodor Filip Kubina urodził się 16 kwietnia 1880 r. w Świętochłowicach, w rodzinie górniczej. „Kardynał Jerzy Kopp, biskup wrocławski, już po pierwszym semestrze polecił go wysłać na studia kościelne do Rzymu, gdzie studiował filozofię na uniwersytecie dominikańskim „Angelicum”, uzyskując 25 czerwca 1904 r. stopień naukowy doktora filozofii. Teologię natomiast studiował na uniwersytecie jezuickim „Gregorianum”, w którym 29 lipca 1907 r. otrzymał doktorat teologii. Święcenia kapłańskie Teodor Kubina otrzymał 27 października 1906 r. z rąk bp. Jerzego Koppa.” - czytamy w biografii opracowanej przez ks. Ks. Mariusza Frukacza – w „Niedzieli” 7 nr /2011 Pierwsza jego praca duszpasterska była w parafiach berlińskich. Objął opieką pracujących w Berlinie Polaków. W 1913r. został proboszczem w parafii św. Jadwigi na przedmieściach Berlina – w Pankow. Podczas wojny w 1917 r. biskup wrocławski Adolf Bertram przeniósł go do Katowic. Został ks. Kubina proboszczem parafii Najświętszej Maryi Panny.

„W drugiej połowie 1919 roku wstąpił w szeregi Narodowej Partii Robotniczej. NPR proponowała mu mandaty poselskie ze swych list do Sejmu RP i Sejmu Śląskiego, ale owe propozycje zostały odrzucone. Ściśle współpracował ze Zjednoczeniem Zawodowym Polskim oraz doprowadził do powstania w 1920 roku Związku Katolickich Towarzystw Robotników Polskich na Śląsku, zostając jego pierwszym prezesem. W czasie II Ogólnokrajowego Kongresu NPR w Krakowie (wrzesień 1921) ks. Kubina wziął aktywny udział w pracach Komisji Programowej. Po nominacji na biskupa zrezygnował z funkcji w partii, ale zachował i utrzymywał kontakty z jej członkami” – czytamy w e-encyklopedii http://www.encyklo.pl/index.php5?title=Kubina_Teodor
Na prośbę polskiego komisarza plebiscytowego Wojciecha Korfantego udał się ks. Kubina z polską delegacją do Rzymu. Zapoznał Papieża ze sprawami śląskimi.

Po powrocie Górnego Śląska do Polski ks. Kubina został członkiem Tymczasowej Rady Województwa Śląskiego. Współpracował z Towarzystwem Gimnastycznym „Sokół” a także Towarzystwem Czytelni Ludowych.

Pomimo, że sakrę biskupią ks. Kubina otrzymał dopiero 2 lutego 1926 r. to już w grudniu 1925 r. papież Pius XI mianował ks. Teodora Kubinę pierwszym biskupem nowo utworzonej diecezji częstochowskiej. Uroczystość odbyła się w bazylice jasnogórskiej. Konsekratorami byli abp krakowski Adam Stefan Sapieha, bp kielecki Augustyn Łosiński i bp katowicki August Hlond. Pierwszy biskup diecezji Częstochowskiej wierny śląskim tradycjom w swoim herbie umieścił w górnej części wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Korony Polskiej, a w dolnej części symbole pracy górniczej. „Dewizą działalności nowego biskupa były słowa Chrystusa: „Misereor super turbam” (Żal mi ludu). W okresie swojej posługi biskupiej wiele miejsca poświęcił m.in. działalności Akcji Katolickiej. W swoich homiliach podejmował problematykę społeczną m.in. sprawy ludzi pracy.” – podaje ks. Mariusz Frukacz w swoim artykule.

„Bp Kubina z życzliwością odnosił się do J.Piłsudskiego, widząc w nim męża opatrznościowego, który przyczynił się w dużej mierze do odzyskania niepodległości.” –podaje e-encyklopedia.

„Swoje nauczanie opierał na fundamencie doktryny społecznej Kościoła, zwłaszcza na encyklikach społecznych: „Rerum novarum” (1891) Leona XIII i „Quadragesimo anno” (1931) Piusa XI. Główne tezy swojej myśli społecznej wypowiedział w książce „Akcja Katolicka a akcja społeczna” (1930 r.), uważanej za opus vitae tego biskupa społecznika.
Podejmując m.in. zagadnienie słusznej i sprawiedliwej płacy, odwołując się do podstawowych zasad chrześcijańskiej etyki społecznej, bp Teodor Kubina podkreślał, że płaca powinna służyć dobru i życiu nie tylko robotnika, ale całej jego rodziny. Wielokrotnie wskazywał na prawo do czasu wolnego, by robotnik mógł zrealizować prawo do wolności religijnej i spełnić podstawowe obowiązki religijne.

Obejmując szczególną troską robotników sezonowych na uchodźstwie z terenów diecezji częstochowskiej, upominał się dla nich o dostęp do świątyń i do prasy katolickiej. Dbał o to, by docierała do nich „Niedziela”, którą powołał do istnienia na Wielkanoc 1926 r. Tygodnik „Niedziela” stanowił dla bp. Kubiny ważne narzędzie ewangelizacji. „Niedzielę” uważał za pomocnika biskupa w diecezji i dodatkowego wikarego w parafii. Z racji ukazania się „Niedzieli” bp Kubina zwrócił się do wiernych ze specjalną arcypasterską zachętą, by tygodnik przyjęli do swoich rodzin.” – kontynuuje ks. M. Frukacz w swoim artykule „Bp Teodor Kubina – założyciel „Niedzieli”.

W czasie wojny terytorium diecezji częstochowskiej zostało podzielone pomiędzy Generalne Gubernatorstwo oraz prowincje w Rzeszy – Warthegau i Provinz Oberschlesien. Z Warthegau (Kreis Velun) wszyscy kapłani zostali przez Niemców wywiezieni do obozu koncentracyjnego w Dachau. Większość już stamtąd nie wróciła. Zostali zamordowani.

Zaraz po wojnie w latach 1945-1946 bp Kubina zachowywał życzliwy stosunek wobec nowych władz. Od 1949 roku w ramach Episkopatu był członkiem Komisji „Caritasu” oraz Komisji Studiów Konferencji Episkopatu. W swych kazaniach podkreślał jednoznacznie, że Polska musi pozostać katolicka. W opinii jednego z wysokich urzędników partyjnych, która znalazła się w raporcie przesłanym do „ZSRR zaliczono bp Kubinę wraz z biskupami S. Adamskim i Z. Choromańskim do najbardziej „reakcyjnych” przedstawicieli Episkopatu.”
Bp Teodor Kubina zmarł 13 lutego 1951 r.

Z Górnego Śląska pochodził też przyszły Biskup Polowy generał dywizji arcybiskup Józef Feliks Gawlina. Urodził się 18 listopada 1892 r. w Strzybniku pod Raciborzem. W domu mówiło się po polsku a modlitewnik służył mu do nauki czytania jeszcze przed pójściem do szkoły. Po szkole ludowej w Strzybniku uczęszczał do gimnazjum w Raciborzu. Szybko poznał kolegów Polaków i oczywiście należał do konspiracyjnych kół naukowych gdzie młodzież polska doskonaliła język i uczyła się historii. Na młodego Gawlinę zwrócił szybko uwagę ks. Jan Brandys, który zasugerował zdolnemu uczniowi podjęcie studiów teologicznych, przekonując, że polski lud na Śląsku potrzebuje polskich księży”- czytamy w biografii ordynariusza polowego (http://www.ordynariat.wp.mil.pl/pl/19.html).

Niestety nastąpiła wpadka konspiratorów, skonfiskowano polskie książki i wyrzucono niepokornych Polaków ze szkoły. Naukę kontynuował w gimnazjum w Rybniku i dalej konspirował przewodnicząc polskiemu kółku gimnazjalnemu. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości w październiku 1914 Gawlina podjął studia teologiczne na uniwersytecie we Wrocławiu. Niestety juz w kwietniu 1915 r., został powołany do armii pruskiej i wysłany na front do Francji. Ranny wrócił do Wrocławia. Pomimo, że pełnił służbę w garnizonie to kontynuował studia teologiczne. Musiał je we wrześniu 1917 r. ponownie przerwać - został wysłany na front bliskowschodni i w okolicach Damaszku trafił do niewoli brytyjskiej. Dopiero w listopadzie 1919 r. powrócił do Wrocławia i mógł kontynuować dwukrotnie przerywane studia. Ukończył je w lipcu 1920 r.

Po święceniach kapłańskich 19 czerwca 1921r., został skierowany do pracy na Śląsku. Pierwszą parafią było Dębieńsko, potem Tychy. W lipcu 1924 r., został sekretarzem generalnym Ligi Katolickiej Administracji Apostolskiej Górnego Śląska a od 1925 r. już diecezji śląskiej w Katowicach. Był redaktorem „Gościa Niedzielnego”. Założył Katolickie Biuro Prasowe - późniejszą Katolicką Agencją Prasową. Papież Pius XI mianował Gawlinę prałatem. W marcu 1929 r. wrócił do Katowic. Został kierownikiem diecezjalnej Akcji Katolickiej. Papież Pius XI, 14 lutego 1933 r. mianował ks. J. Gawlinę biskupem polowym Wojska Polskiego. (oprac. - P. Taras, Gawlina Feliks Józef, Encyklopedia Katolicka, t. V, Lublin 1989; kol. 897-898; Józef Feliks Gawlina Biskup Polowy Polskich Sił Zbrojnych, opr. A.K. Kunert, Warszawa 2002).

W nocy z 6 na 7 września Biskup Polowy opuścił Warszawę na rozkaz Naczelnego Wodza, marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. W Łucku, podczas nalotu 11 września został ranny. 18 września 1939 r., po agresji sowieckiej na Polskę, przekroczył granicę rumuńską. „W Rzymie, złożył papieżowi Piusowi XII m.in. „Opis pogańskich metod walki wroga”. Papież 12 października odnowił jego jurysdykcję dla wszystkich żołnierzy polskich. Po odnowieniu jurysdykcji udał się do Francji, po przyjeździe do Paryża 18 października 1939 r. podjął ponownie obowiązki Biskupa Polowego organizujących się Polskich Sił Zbrojnych. Na mocy dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej Władysława Raczkiewicza z 21 grudnia 1939 r. został mianowany członkiem I Rady Narodowej RP, w której pozostał aż do jej rozwiązania 3 września 1941 r. Po klęsce Francji przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie pełnił swój urząd od 25 czerwca 1940 r.

Po zawarciu w lipcu 1941 r. umowy Sikorski -Majski wizytował polskie ośrodki wojskowe w ZSRR na stepach Kirgizji i Uzbekistanu, a po wyjściu armii organizującej się pod dowództwem gen.dyw. Władysława Andersa z ZSRR w Iraku, Palestynie, Egipcie oraz w Wielkiej Brytanii. W 1942 r. założył na Bliskim Wschodzie drukarnię i wydawnictwo biskupa polowego (przekształcone po wojnie w Katolicki Ośrodek Wydawniczy Veritas w Londynie). W bitwie pod Monte Cassino uczestniczył jako kapelan liniowy, pracując w Sanitarnym Ośrodku Ewakuacyjnym. Z polecenia bp. Gawliny został założony na Monte Cassino polski cmentarz wojenny, a po bitwie atlantyckiej cmentarz w Loreto. Po zakończeniu działań wojennych II wojny światowej, został 5 czerwca 1945 r. mianowany ordynariuszem Polaków przebywających w Niemczech. Urząd biskupa polowego Polskich Sił Zbrojnych na uchodźstwie sprawował do 1947, kiedy to został zdemobilizowany.” – czytamy w biografii http://www.ordynariat.wp.mil.pl/pl/19.html

Pracował wśród polskich uchodźców politycznych. Założył w Rzymie Instytut Wydawniczy Hosianum. Zorganizował Centralny Ośrodek Emigracji Polskiej i Polski Instytut Historyczny. Od 1949 r. został opiekunem emigracji na całym świecie. W 1957 r. papież mianował go arcybiskupem. Podczas Soboru Watykańskiego II pełnił funkcję sekretarza komisji dla biskupów i diecezji. Z inicjatywy abp. Gawliny zbudowano kaplicę polską w podziemiach Bazyliki św. Piotra. Arcybiskup przewodniczył Światowemu Komitetowi Obchodów Tysiąclecia Chrztu w Polsce w 1966r.

Wśród polskich emigrantów rozsianych po całym świecie organizował polskie misje katolickie - w Argentynie, Brazylii, Chile, Australii, Tanzanii, RPA, Danii, Hiszpanii, Luksemburgu, Szwajcarii, Holandii i Szwecji. Przez wszystkie te powojenne lata odwiedzał skupiska Polaków, nawołując do zachowania dumy i poczucia tożsamości narodowej. Abp Józef Feliks Gawlina zmarł 21 września 1964 r. Spoczął na cmentarzu żołnierzy polskich na Monte Cassino, których swoją duszpasterską opieką otaczał na wszystkich frontach II wojny światowej i z którymi walczył o wolną Polskę.

Warto przytoczyć fragment słowa pożegnalnego nad trumną Księdza Arcybiskupa Józefa Gawliny, biskupa polowego Wojsk Polskich, wypowiedzianego przez ks. biskupa Herberta Bednorza z Katowic, wówczas jeszcze biskupa koadiutora Stanisława Adamskiego:.
„Gdy arcybiskup Felici, sekretarz generalny Soboru ogłosił zebranym na Soborze biskupom nagłą jego śmierć, nazwał go "Vems Pastor", prawdziwie był pasterzem. Ojczyznę swoją kochał i dla niej działał, bo taka jest nasza polska tradycja. Ale poza tą ogólną przyczyną istnieje jeszcze specjalny powód, który pobudzał go do szczególnej miłości Ojczyzny.

Pochodził ze Śląska, który przez 600 lat oderwany od Macierzy Polskiej, nie zapomniał swego języka i swojej Ojczyzny. Gdy ją na nowo odnalazł, gorąco Ją umiłował. Może największym bólem i tragedią było dla niego to, że od 25. lat nie było Mu dane wrócić na "Ojczyzny łono". Tęsknił za Ojczyzna jak jeszcze w ostatnim liście o tym napisał. Tęsknota ta nie przerodziła się jednak w gorycz, lecz w coraz gorętszą miłość Ojczyzny. Gdy Śp. Arcybiskup zaczął wydawać roczniki "Sacrum Poloniae Millennium" wtedy nieraz mawiał: "Chciałbym aby w tym monumentalnym wydawnictwie ujawniło się to, co Kościół dał Polsce, i co Polska dała Kościołowi." W tych autentycznych słowach przejawia się jedna z doniosłych dążności Zmarłego Arcybiskupa, by Polska i Kościół wzajemnie się nie zwalczały, lecz raczej uzupełniały się, mile ze sobą współdziałały i współpracowały.”

Jakże w III RP mało znane są te wielkie śląskie postaci. Skazano patriotów na zapomnienie, ich spuścizna jest bowiem niebezpieczna dla hołoty grasującej we współczesnej Polsce. Gdyby powszechnie znane były dzieła abp. Gawliny niemożliwe by było zdziczenie obyczajów. Polacy byliby dumni z tego, że są Polakami. Pozostali wierni Kościołowi. I żaden szatan nie mąciłby umysłów.
Śląsk dał i daje Polsce to co miał najlepszego. Polsko obudź się!

Jadwiga Chmielowska
Tekst ukazał się w GAZECIE ŚLĄSKIEJ z 19.07.2012 r.
Na fotografii kard. Hlond

Brak głosów

Komentarze

do odrębnego foldera "Historia dla Uli".
Folder pęcznieje...
Z pozdrowieniami
ossala

Vote up!
0
Vote down!
0
#276356

Wielki Kardynał August Hlond z ogromnym szacunkiem odnosił się do swojej Matki. W dniu nominacji kardynalskiej napisał do niej wzruszający list następującej treści:

Droga Mamo!

Ojciec Św. raczył mnie w łaskawości swojej zamianować dzisiaj Kardynałem św. Rzymskiego Kościoła. W głębokim wzruszeniu zwracam się w tej chwili sercem i myślą ku Tobie, droga Mamo i pierwszy list do Ciebie kreślę. Bo kiedy rozważam dziwne drogi, któremi mnie Opatrzność prowadziła, zawsze mi przed oczyma duszy staje Twój obraz. Tyś umiejętniej od wielu uczonych pedagogów założyła w duszach swych dzieci mocny fundament życiowy, oparty silnie o wiarę i prawo Boże. Ponieważ sama szczerze modlić się umiałaś, wyuczyłaś nas łatwo i dobrze pacierza, z którego po dziś dzień czerpię moc i ufność w Boga. Otwarłaś przed nami szeroko drogę do szczęścia, boś nas wychowała nie do pieszczot i wygód, lecz do hartu i pracy i nauczyłaś nas kochać obowiązek, a powinność spełniać poważnie i ochoczo. Toteż nie gdzie indziej, jak w szlachetności i dostojeństwie Twego prostego, a Bogu oddanego serca jest początek owej drogi, którą mnie łaska Boża prowadzi, a która zawiodła mnie do tego, co się potocznie nazywa godnościami, a co w naszym rodzinnym zrozumieniu jest zwiększonym obowiązkiem pracy i poświęcenia.

Więc w tym dniu, w którym Ojciec św. nasz cichy i skromny dom śląski okrywa takim blaskiem swej łaski, czule Ci za to dziękuję, żeś mi była dobrą matką i polecam się Twoim pobożnym modlitwom, bym się swą pracą mógł przysłużyć chwale Bożej, pomyślności św. Kościoła i szczęściu Narodu.

Te same uczucia składam w duchu na grobie drogiego Ojca, którego ofiarnym i mężnym duchem nieraz się krzepię i kieruję.

Z wdzięcznością i czcią całuję Twe ręce i proszę o błogosławieństwo na drogę mych obowiązków.

Twój + August, Kardynał

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#276376

Dziękuje za uzupełnienie! Proszę podać źródło bo chciałabym zamieścić w przygotowywanej książce

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#276381

Zawsze wysoki poziom.

Bravo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276389

List do matki Marii Hlond.

Poznań, dnia 20 czerwca 1927.

Druk: "Przewodnik Katolicki", 28(1927), s. 405;
także: Dzieła, s. 185-186.

http://www.hlond.chrystusowcy.pl/kandydaci-na-oltarze/sluga-bozy-kard-august-hlond/dziela/1926-1939/_446?print=2

Więcej:
http://www.hlond.chrystusowcy.pl/kandydaci-na-oltarze/sluga-bozy-kard-august-hlond/#.UAxrcpG9a7s

http://www.hlond.chrystusowcy.pl/kandydaci-na-oltarze/sluga-bozy-kard-august-hlond/dziela/1926-1939/

Pozdrawiam,

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#276401

Dziękuję serdecznie za pomoc!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#276411

Polska się obudzi, gdy Śląsk przestanie dawać. 

http://sbb-music.jimdo.com

Vote up!
1
Vote down!
0
#1476418