Tusk sprowadza Polskę do pozycji rodziców, którym mafiozo zamordował dziecko

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

...i którzy boją się mordercę oskarżyć, aby nie narazić się zabójcy...

Tak mniej więcej wygląda dbałość o dobre stosunki z Rosją w wykonaniu Tuska.

Więcej. Używa od w stosunku do nas bardzo ciekawej retoryki.

Kontynuując.

Uważa bowiem, że pokrzywdzeni przez bandytę rodzice są oszołomami, bo swym dociekaniem prawdy narażają innych mieszkańców wioski. A nóż, bandzior ów, mszcząc się na oskarżycielach skrzywdzi niewinnych ludzi.

Ci niewinni to Naród, a porąbani na psychice - bo domagający się sprawiedliwości, to oczywiście PiS.

Jeśli do tego dołożyć, że Tusk obiecuje, że ukarze winnego, choć nie jest to pewne, czy to mafiozo, a nie przypadkiem rodzice, to mamy całą socjotechniczną układankę Tuska.

Wy rodzice siedźcie cicho! Tusk dotrze do prawdy, ale tak, aby nie rozgniewać bandyty.

Jeśli rodzice będą podskakiwaći szukać pomocy u kogoklwiek, to albo narażą na krzywdę siebie i sąsiadów ze wsi, albo też może się okazać, że to oni, a nie bandyta są winni śmierci swojego dziecka...

Pomysł Tuska jest więc prosty :

"Wilk syty i Kansas City..."

Brak głosów