Jurek Miller nie potwierdził, ale Wyborcza powiedziała, czyli, jak Michnik umacnia sowieckie kłamstwa...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Jestem prawie pewny, że w IES nastąpią niebawem dynamiczne zmiany.
Za dużo zamieszania wywołali tamtejsi eksperci.
Zamieszania, z którym muszą sobie teraz jakoś poradzić niezależne od niezależności, usłużne władzuni media.

No i sam Michnik, będzie miał okazję odgryźć się za zniewagi, które spadły poniekąd na jego i jego przyjaciół autorytet.

Samo skazanie - choć żenujące, bo symboliczne - wielkiego przyjaciela Michnika, człowieka honoru Towarzysza Kiszczaka, jest dla Adaśka potwarzą nie do zniesienia.

Skazano bowiem w nagłaśniając to w mediach człowieka, którego chroni i osłania z całą mocą Michnik.

Nie robił tego rzecz jasna wprost. Skąd.
Michnik "namawiał" jedynie społeczeństwo, wykorzystując perfidnie szyld Solidarności za plecami, do rozumnego i wyrozumiałego traktowania wszelkich zbrodni komunistycznych.

Zresztą do dziś szef Wyborczej świadomie unika nazywania ich po imieniu, dezawuując wszelkie ofiary komunizmu. Czymże one są przecież na tle niezliczonych ofiar stalinizmu.

Tak więc IES wydając nieprzemyślaną ekspertyzę, spowodował, że co niektórzy zaczęli troszkę wnikliwiej zastanawiać się nad retoryką władzy, a zatem i Michnika.

Nawet, jeśli IES do przemyśleń skłonił nielicznych, to jest to zagrożenie dla medialnego autorytetu pana Adasia.

Taktyka "śledztwa" smoleńskiego nie zmienia się zatem nawet o promil.

Nie można przecież w żadnym wypadku doprowadzić do odejścia choćby na centymetr od tez wpajanych Polakom od blisko dwóch lat.

"Piloci popełnili błąd, do ustalenia pozostaje, kto ich do tego zmusił...."

Koniec. Kropka.

Nic to, że przez kilkanaście miesięcy na tezie nacisków Błasika opierano całe to żenujące niby śledztwo, a teza ta legła w gruzach.

Polacy są mądrzy, więc nie połapali się jeszcze, że to tylko jedna z wielu promowanych przez władzunię wrzutek.

Sowiecko-polska propaganda natworzyła do tej pory tyle różnych wątków obciążających pilotów, ich błędy oraz osoby wywierające na nich naciski, że zwykły, mądry Polak nie wyłapie w ich mnogości nic, poza promowanymi przez władzę szczegółami.

generał Błasik nie naciskał słowem?

To nic nie zmienia - był w kokpicie, więc naciskał obecnością.

Poza tym, w kokpicie pojawiały się inne osoby, co było oczywistym łamaniem procedur. Więc o co krzyk.

Naciski były i już, pytanie, kto naciskał.

Oczywiście nasi rewelacyjni, niezależni, "śledczy" dziennikarze nie dopytują o wizyty pana Donalda w kokpicie, bo wiadomo, że chodzi o Smoleńsk, a nie o geniusza Kaszub.

Wracając.

Wyborcza, po ostygnięciu Michnika z emocji, wróciła do uświadamiania narodu w kwestii tragedii smoleńskiej.

Dziś, niejaka Agnieszka Kublik, wierna przyboczna gwardii Michnika, pozwoliła sobie na zadanie kilku retorycznych pytań Jureczkowi Millerowi.

Z tych michnikowych wypocin wyłania się jeden obraz.

Sowiecko-polskie śledztwo przyjęło w chwilę po katastrofie - a być może i przed nią - tezę, której konsekwentnie się trzyma.

Określono bowiem, że był błąd pilotów i pozostaje ustalić, kto ich do tego zmusił.

To wątek, którego sowieci przy pomocy władzy w Polsce nie porzucą.

Nie Błasik, spoko, nie ma problemu.

W samolocie, wraz z Prezydentem było jeszcze kilku Generałów, więc uda się pewnie owe naciski przypisać któremuś z nich.

Michnikowszczyzna zaciera więc łapki.

Nie ma pośpiechu, spokojnie. Jest jeszcze kilku Generałów do skopania.

Katastrofa była? - była.
Wszyscy zginęli? - zginęli.

W czym więc rzecz?
Od początku wiadomo, że nie był to zamach? - wiadomo.

Więc momencik, cierpliwości.
Winnego się znajdzie...

Czego się nie robi dla umacniania przyjaźni z Rosją, prawda?

http://wyborcza.pl/1,75248,10991834,W_kokpicie_Tu_154_bylo_dwoch_generalow.html

Brak głosów

Komentarze

Okazuje się, że Miller musiał dostać od Anodiny SMS-a o treści:

"Ciało generała Błasika znaleziono w kokpicie, pozostaje do ustalenia i to jest rola Pana i Komisji pod Pana kierownictwem, jakie słowa wypowiadał generał Błasik"

Miller jako solidny funkcjonariusz wykonał zadanie, przypisując generałowi słowa, które pasowały mu do założonej przez Anodinę i MAK tezy naciskowej.
Ot i cała filozofia zachowania Millera. Oni sterowani są SMS-ami, na wzór SMS-a skierowanego do członków PO,którego treść kiedyś ujawnił Petelicki:
"„Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił".

Vote up!
0
Vote down!
0
#217042

powinno być "po ochłonięciu Michnika z emocji"

zwrot "po ostygnięciu Michnika" jest trochę niefortunny, bo daje czytelnikowi płonną nadzieję, że Adamus opuścił ten padół :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#217044

Pan Jerzy Miller powiedział w cytowanym wywiadzie, że w kabinie pilotów "Tupolewa" był jeszcze jeden generał (Buk), a może nawet jeszcze dwóch. Choroba, może za niedługo dowiemy się, że w feralnym kokpicie zebrali się wszyscy pasażerowie i wszyscy naciskali.

Vote up!
0
Vote down!
0
#217165

Wszyscy nie, ale... trzynastu!

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/katastrofa-smolenska-w-sektorze-z-kokpitem-tu-154-,1,5003160,wiadomosc.html

Pozdrawiam

 

Vote up!
0
Vote down!
0

zdumiona

#217187