Ironiczny chichot historii, czyli jak władza w Polsce znów boi się prawdy...
Ale kiedyś to już było...
Jako wzorcowy przykład mógłbym przytoczyć temat mordu Katyńskiego. Mógłbym. Jednak po pierwsze od kilku lat, dzięki tym, którzy odeszli w Smoleńsku, w Polsce mówi sie o tym nieustannie. No, może znowu nie do końca otwarcie - aby nie prowokować przyjaciół, ale jednak się mówi.
Po drugie, Polska walka o wolność, naznaczona jest wieloma nazwiskami, o których nie mówi się tak często, a i z otwartością na ich wspominanie bywa różnie.
http://fieldorf.pl/index.php/Aktualno%C5%9Bci/qgenera-nilq-zbyt-drastyczny-dla-tvn.html
Generał August Emil Fieldorf...
Człowiek niezłomny i do końca wierzący w wolną i naprawdę niepodległą Polskę, który miał odwagę przeciwstawić się całej misternej i wyrachowanej machinie komunizmu,
Polak, który wyśmiewany, dyskredytowany i wyszydzany przez ówczesne elity i poprawną część społeczeństwa mial śmiałość trwać w polskości do końca i do końca w Polskę wierzyć.
Patriota zamordowany bestialsko i skrycie przez innych Polaków. Polaków, którzy bezkrytycznie, dla korzyści lub też ze zwykłego strachu wierzyli w Polskę związaną nierozrywalnym węzłęm przyjaźni z Sowietami.
Tak wtedy Polska też zdała egzamin.
Ci wierni przyjaźni z Rosją Polacy, często wbrew sobie, oszukując samych siebie, kultywowali rozpowrzechniane przez Sowiecką propagandę zagrożenia demokracji ludowej, ktorych źródłem są wywrotowcy nasłani przez kapitalizm...
Prześladowcy i mordercy Generała obawiali się pamięci o nim równie mocno, jak Generała żywego.
Uznali więc, że aby nie prowokować do jakichkolwiek wyrazów czci i szacunku dla tego wilekiego patrioty ze strony narodu, należy okryć tajemnicą nawet miejsce jego pochówku...
Jakże blisko tej historii do "patriotycznych" podrygów pana Donalda, pana Bronisława i pani Hani władającej Stolicą.
Larum podnoszą celebryci z Platformy, że nie godzi się odprawiać imprez, wieców i manifestów pamięci dla ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, bo Warszawiacy tego nie chcą.
No ileż można żyć w żałobie?! - pytają polityczne gwiazdy Tuska.
To upolitycznianie tej strasznej katastrofy - mawiają - uwłaszczanie jej na wyborcze potrzeby PiS!
Aby zdyskredytować wszystkich tych, ktorzy nie wierzą w wypadek lotniczy, którzy domagają się prawdy o śmierci Prezydenta i pozostałych ofiar w sposób śmieszny i chamski zarazem nazywa się ich moherami, oszołomami i wichrzycielami.
Skąd my to znamy?
Kiedy nie wystarcza juz siła oddanych władzy mediów, wzywa się na pomoc zidiociałego niby-ekscentryka Tarasa, który to będąc głosem młodych i wykształconych urządzać ma antydemonstracje...
Ku radości rządzących, ale bez ich wiedzy. Oczywiście!
Przyjaźń z Rosją warta jest kazdej ofiary...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1248 odsłon
Komentarze
Każda władza totalitarna
29 Marca, 2011 - 22:38
boi się prawdy. A jeszcze władz, która nic nie robi a jeszcze rujnuje kraj? Niech się boi.
Szpilka