MAFIALAND DEUTSCHLAND
23 kwietnia 1917, wobec przesilenia w wojnie i konieczności zredefiniowania celów możliwych do osiagnięcia, Niemcy debatują nad tanjm planem z Kreuzenach. Założenia planu były proste: „Niemcy zaanektują Kurlandię i Litwę, podobnie jak większą część Polski, której resztą będą kontrolowały przy pomocy niebezpośrednich narzędzi. [...] Na zachodzie Niemcy otrzymają Longwy-Briey i Luksemburg, zatrzymają Liege i wybrzeża Flandrii na conajmniej wiek, i będą zarządzały belgijskimi kolejami. (1914-1918 The history of the First Word War by David Stevenson; tłum. i podkr. moje).
Tajny plan z Kreuzenach to dzisiaj już historia i przywołuję go ku nauce tylko po to, by przypomniec moim rodakom, co to jest polityka międzynarodowa.
Jest pochodną suwerenności i niepodległości, i toczy się ją przy pomocy środków bezpośrednich i niebezpośrednich. Plan z Kreuzenach opisywał nie świat ustalony w wyniku przesunięć frontów, ale w wyniku działań dyplomatycznych; uzgodnień następujących po zakończeniu działań wojennych.
W 1917 roku Niemcy mogły planować powojenny podział wpływów w Europie, a w roku 1918 już nie mogły, bo wojnę przerżnęły z kretesem.
Pomimo potencjału gospodarczego, demograficznego i rewolucyjnego wrzenia w Rosji, co powinno nam wystarczyć za pierwsze poważne ostrzeżenie, jak piękne niemieckie plany się kończą dla Europy i samych Niemiec. Biorąc pod uwagę kolejne wielkie otwarcie z 1939 i kretyńską, współczesną politykę integracji prowadzącą do pauperyzacji europejskich społeczeństw, niech te Niemcy będą wielkie, ale „do środka”. Jest tam wile do zrobienia o czym pisze na przykład Jurgen Roth w bardzo ciekawej książce „Mafialand Deutschland”.
Współczesne ingerencje Niemiec w wewnętrzną politykę polską są oczywiste; zakres i rozmiary tych ingerencji, przewidywane miejsce Polski w nowej, lepszej Eurazji perfekcyjnie oddaje zamieszczone powyżej zdjęcie z obchodów Upiornego Zwycięstwa.
9 maja 2010, miesiąc po Smoleńsku, w kontekście bojkotu świata zachodniego Andżela przybywa, żeby uścisnąć dłoń Putina i Miedwiediewa, oraz uzgodnić instrukcje dla Bronka (dzisiaj Prezydent Komorowski) i namaścić olejami Wschodu i Zachodu na oczach świata i tych z Polaków, którzy nie potrafią dokonac wyboru jeśli nienamaszczone.
Udało się. Od tiech por można się w Polsce nabijać bezkarnie z Busha, Obamy, Camerona, Berlusconiego (śmiał powiedzieć o Adnżelice per „gruba d...”), ale od Putinu wara, bo to przywódca światowy; od Andżeliny z daleka, z respektem i pokorą, ogonek pod kątem 45% jak przystoi europejskim Muminkom, inaczej nie będzie euro, którego i tak nie będzie, bo euro to kolejny, niemiecki pomysł do pupy.
Idiotyczny, jeśli mamy przyjąć nomenklaturę niejakiej Gabryśki Lesser, która jak na mój gust chrzęści bez ładu i składu jak dekiel od pancerfausta.
Nie mam specjalnej ochoty grzebać się w meandrach kariery Andżelarii Markel w totalitarnych jaczejkach enerdowskiej przyszłości narodu. Jest mi to do niczego niepotrzebne.
Niemcy współczesne prowadzą antyeuropejską politykę, łapa w łapę z wysokimi funkcjonariuszami KGB, którzy rządzą na Kremlu, a zbiegiem okoliczności rekrutują się z kierunku wywiadowczego „Niemcy”. Nie wiem, czy po już wkrótce przerżniętych przez Andżeliozzę Merkel wyborach zostanie zaproszona do uczestnictwa w organach rosyjskiego wywiadu gospodarczego Gozprom, żeby wspólnie z Gerhardem Schroederem mogła założyć mini-Bundestag w Piotrogrodzie...
Naprawdę, nie interesuje mnie stopień upadku części niemieckiej klasy politycznej. To jest problem Niemiec, który będzie narastał, potęgowany nieumiejętnością poradzenia sobie z własną polityką finansową i projektem unii wraz projektem euro, przy których Dodo z Kiwim to sokoły.
Rodakom proponuję nie uczestniczyć w dalszych Niemieckich projektach w roli otoczonego skansenem bufetu na trasie Berlin – Moskwa, bo to idiotyczne.
Protegowany Adżelarii Merkel Donald Tusk już cztery lata temu, uczciwie i bez niepotrzebnego zwijania w bibułę wytłumaczył cel tego sojuszu. Na mapie wyraźnie od reszty kontynentu odcinały się na zielono dwa kraje: Grecja i Polska. Grecja już ma, „teraz Polska”?
A na koniec konkurs. Pierwsza osoba, która dostarczy mi odpowiedź na poniższe pytanie otrzyma ode mnie nagrodę w wysokości £50 (bo zagadka nie jest trudna). W tefałenowskiej, przedwyborczej reklamie marki jakiego samochodu numery tablicy rejestracyjnej „obiektu pożądania na obszarach wiejskich” zaczynają się od: „PO 7”?
Dodam od siebie, że „obiekt” pożądania nie jest reklamą produktu, którzy Polacy mają mieć, ale mają wiedzieć jak ma wyglądac po złożeniu w montowni.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1306 odsłon
Komentarze
no, motyla noga! Nie wiem, co to TVN
5 Października, 2011 - 18:58
Strzelam - mercedes!
Santiago