Na złodzieju (generalska) czapka gore

Punktualne przed rocznicą wybuchu stanu wojennego jego sprawca, rosyjski namiestnik w Polsce, idzie do szpitala.

Pan generał jest wrażliwy na hałas. A może duszą go zmory pomordowanych z jego rozkazu Polaków? Jako Generał-Gubernator Prywislańskiego Kraju cieszy się szacunkiem ze strony Okrągłostołowców i pogardą ze strony Polaków mimo „prawd” w rodzaju, że większość z nich rzekomo pochwala wypowiedzenie

wojny

narodowi pamiętnego 13 grudnia. Chociaż wszystko możliwe w kraju, w którym większość młodych ludzi (o czym pisałem) nie ma pojęcia kto, kogo i kiedy zamordował w Katyniu. Polacy nie znają historii, bo tak chce „europejski” rząd. Na tym tle janczar z ulicy Ikara może uchodzić za bohatera. A przecież na

Ikara

mieszkała kiedyś prawdziwa polska bohater narodowa, niezmordowanie aktywna do swych ostatnich chwil: Halina Martinowa. Był to jej dom rodzinny, którego zwrotu „niepodległe i wolne Państwo Polskie”, jak nazywa się II PRL, Martinowej odmówiło. Kolaborant Kremla korzysta w Polsce z większych praw

niż żołnierz

AK. W 1940 roku Martinowa, absolwentka warszawskiego SGGW, została żołnierzem ZWZ, a od 1943 roku kierownikiem powstałej na obszarze AK Komendy Społecznego Komitetu Antykomunistycznego – departamentu „R”. Po krótkim epizodzie w okupowanej przez Rosję po 1945 Polsce zbiegła do

Anglii

ratując życie, które poświęciła na pracę w placówkach historycznych AK i zbieranie materiałów na temat Powstania Warszawskiego i dokumentacji bohaterskich czynów AK i Szarych Szeregów. Nie udało się jej mimo starań powrócić do rodzinnego domu, w którym od 30. lat mieszka gen. Jaruzelski.

http://www.youtube.com/watch?v=YZQpptwEceo

Post scriptum: za ten stan rzeczy nie odpowiada jedynie Jaruzelski – większą odpowiedzialność ponoszą Okrągłostołowcy i wynalazca tzw. „grubej kreski”.