Cel: PiS!

Gdyby rząd równie energicznie, jak walczy z PiS-em, zajął się sprawami kraju, to już dawno mielibyśmy obiecane autostrady, zlikwidowane bezrobocie, świetną służbę zdrowia i przyjazne państwo – słowem to, co Platforma obiecała przed wyborami.

Ale na to czasu nie starcza. Najsprawniejszym aparatem, utrzymującym Platformę u władzy, jest antypisowska propaganda. Prowadzona jest ona przez zdyscyplinowanych żołnierzy, których nazwiska powszechnie znamy, a także płatnych i niepłatnych pomocników także w blogosferze,

media

- jak TVP2 - konkurują w sezonie ogórkowym z secesjonistami z PiS-u, na których nikt nie ma ochoty głosować, o czym przekonują nawet platformerskie sondaże. TVP2 zajmując się sektami nie odważyłaby się na pokazaniu w tym kontekście uczestników hadżu do Mekki, ale

Jasna Góra

to co innego – przecież to katolicy! Lato w pełni, więc były pisowiec, a dziś peowiec, Jan Filip Libicki, zajmuje się (nieco spóźniony) tematem podniesionym przez byłego pisowca, a dziś członka PJN, Marka Migalskiego, który zarzuca członkom delegacji PiS do Katynia w dniu

10.04.2010

roku, że … zjedli obiad. Co za skandal, oni zjedli obad!! Ale obiad to nic w porównaniu z nową chorobą polskich prokremlowskich „nacjonalistów” (mają pewno bogatych sponsorów we WNP). Otóż oni, powołując się na Dmowskiego* (!), głoszą, że Polska ma przyszłość jedynie jako partner

junior

Moskwy. Stanowisko to głosi niejaki Obóz Wielkiej Polski* na portalu Nowy Ekran, który je promuje. W ogóle Gazprom nie szczędzi grosza na wykazanie tego, że Putin to demokrata czysty jak brylant. Słowianofile, ba, rusofile, rodzą się, jak grzyby po deszczu. Ostatnio w poranku w

radiownet

w którym brałem udział omawiając ciekawy dokument na temat IIWS, pewien uczestnik stwierdził, że „nie należy wierzyć we wszystko, co opowiada się na zachodzie” na temat Katynia, bo „Polacy w wojnie z Rosjanami doprowadzili do śmierci stu czy dwustu (mniejsza o liczbę)

tysięcy

żołnierzy rosyjskich” (w tym wypadku nie używa się określenia „bolszewicy”, „żydokomuna” itp.). Otóż człowiek ten gawędził sobie o tej kolejnej putinowskiej prowokacji, jak gdyby Rosjanie w tej wojnie nie brali do niewoli Polaków. Różnica polegała jedynie na tym, że o ile

Polacy

byli masowo przez Rosjan mordowani (pierwszy Katyń to Stupsk), to Rosjanie w Polskiej niewoli mieli szansę ją przeżyć mimo trudnych warunków i chorób, jakie panowały w obozach jenieckich, do których dostęp miała wówczas w Polsce prasa wolnego świata i PCK. Jednak to

Ossów

szczyci się pomnikiem rosyjskiego agresora; bolszewickim kanaliom, palącym cerkwie i kościoły wystawiono na sfinansowanym przez polskiego podatnika okazałym pomniku prawosławny krzyż, na pohybel milionom ofiar wielkiej, światowej rewolucji komunistycznej.

W Stupsku pomnika nie ma.

* Obóz Wielkiej Polski ma najwidoczniej na celu stworzenie nowej Kongresówki.

http://www.youtube.com/watch?v=DBIIc8dd6cU

Post scriptum:...”Dwa bataliony polskie broniły się jakiś czas, a później rzuciły karabiny i podniosły ręce do góry.

Musiały się tam dziać rzeczy straszne.

Gdy nadciągnęła, idąca w pogoni, kawaleria generała Dreszera, było już za późno. Droga, wieś cała usiana była trupami jeńców polskich. Leżeli rozebrani do bielizny, niektórzy do naga. Na oko, nie były to więc już trupy żołnierzy, ale masy ludzi, zastygłe w bezkształtnych pozach mordowanych wręcz. Takiego mrożącego krew w żyłach widoku nie widział nikt jeszcze w całym pułku. Bo to wszystko leżało prawie na kupie. Na małą przestrzeń spędzono przeszło tysiąc jeńców. Teraz słali się o czaszkach rozwalonych łopatkami, głowach odrąbanych szablami, ciała przebite wielokrotnie, podziurawione bagnetami, pocięte na kawałki, niektórzy z wykłutymi oczami, o rozprutych brzuchach. W powietrzu czuć było silny odór świeżego mięsa, krwi i mózgów. Mniej zniekształcone trupy leżały w zastygłym w oczach przerażeniu, o ustach otwartych do krzyku”.

Lewa Wolna, Józef Mackiewicz.