Bruksela promuje toksyczną żarówkę

To, że politycy unijni doszli do wniosku, że stare żarówki dają więcej ciepła niż światła jest rzeczą logiczną. Skoro żarówka wisi nad głową i grzeje mózg, to mózg się rozmiękcza. Gdyby się nie rozmiękczał, to unijni politycy nie podejmowaliby takich bzdurnych decyzji. Nie tylko zresztą dotyczących żarówek. A gdyby myśleli po ciemku, to może i doszliby do jakichś normalnych wniosków ale jak nad głową grzeje żarówa seta? Który unijny mózg to wytrzyma! I mamy skutek! Wymyślili nowe, toksyczne żarówy. Może w końcu od tych nowych żarówek pogłupieją na dobre i znajdą przystań w jakiejś psychuszce. Dla naszego spokoju.
Pozdrawiam

czy to oznacza, że w sklepie nie będzie można już na dobre kupić tradycyjnej żarówki? Już je kiedyś wycofali podobno a na półkach nadal leżą...
Co z żarówkami diodowymi?

(zbieżność z terrorystyczną organizacją lewacką przypadkowa) żarówka nie ma służyć oświetleniu, lecz generowaniu dochodu. Patenty, kosztowne technologie produkcji, kosztowne technologie utylizacji; do tego "nadbudowa" czyli takie rozmiękczenie mózgu odbiorcom medialnych informacji żeby uwierzyli że to dla ich dobra. Tworzy się kłamliwą wizję otaczającego świata aby tłuc na tym pieniądze. Czy tak miała wyglądać kraina szczęśliwości i wolności dwudziestego pierwszego wieku?
A tak poza tym, tradycyjna żarówka daje światło o widmie najbardziej zbliżonym do naturalnego światła Słońca. W świetle "ekożarówki" mój (i nie tylko) wzrok radzi sobie o wiele gorzej.

eutanazję ,
będę wdzięczny tu się nie da żyć , serio kto mi powie jak się rozstać z tym światem, bezboleśnie nikt mi nie wmówi że podcięcie żył to rozwiązanie , to nie cicha śmierć to coś do czego nigdy nie powrócę

od tej brukselskiej.Jestem nałogową hafciarką więc różnicę zauważam.Może ktoś wpadnie na pomysł importu prawdziwych żarówek od Łukaszenki.A może gdzieś już można kupić 100-tki,jak ktoś wie to niech napisze.Szczęśliwego Nowego Roku.

Na wstępie wspomnę, że jestem z wykształcenia inżynierem elektrykiem. Żarówki zwykłe na energooszczędne zmieniłem, zanim pojawiły się jakiekolwiek nakazy unijne. Żarówki te rzeczywiści pozwalają oszczędzać energię (globalne ocieplenie uważam za wymysł lobbystów) pobieraną z sieci. Już gorzej z oszczędnościami per saldo, bo cena samych żarówek jest wysoka, a ich żywotność niższa niż reklamowana. Zresztą, gdyby producenci prowadzili realny recycling, to po wymianie rurki świetlnej można by było wykorzystywać kilkakrotnie elektroniczny starter ukryty w gwincie żarówki.

Co do światła, to żarówka energooszczędna ma wąskie pasmo i jednocześnie miga z częstotliwością 100Hz. To miganie stwarza zagrożenie w pomieszczeniach warsztatowych, w których pracują maszyny wirujące - tzw. efekt stroboskopowy. To też jest pretekst do dalszej produkcji żarówek żarowych (z dopiskiem - wyłącznie do celów warsztatowych  - jak to umiemy omijać unijne dyrektywy :-).

Żarówka żarowa ma spektrum kolorów zbliżone do słonecznego. I to jest jej niewątpliwa zaleta. Obawiam się, że mrugające, monolityczne światło może być szkodliwe dla oczu.

Kształty żarówek nie są już problemem, producenci dostosowali żarówki energooszczędne do kształtów tradycyjnych. Jak komuś zależy, to kupi prawie identyczną z żarową.

I jeszcze jeden problem. Żarówki energooszczędne mają tzw. współczynnik mocy (zwany też cos fi) na poziomie 0,5 (dla żarówki żarowej wynosi 1). Dla niezorientowanych jet to stosunek mocy czynnej P (mierzonej przez liczniki energii) do iloczynu prądu i napięcia. Im niższy współczynnik, tym wyższe straty przesyłu energii. Ale te koszty nie są rejestrowane przez liczniki energii u prywatnych odbiorców. Za to odbiorcy przemysłowi płacą kary, jeśli ten współczynnik jest mniejszy od 0,9! I tu pytanie, dlaczego dostawcy energii, którzy na tym tracą, tak zachęcają nas do instalowania tych żarówek? ja odpowiedzi nie znam...