Wywiad Komorowskiego cz1: Pisanie historii na nowo

Obrazek użytkownika foros
Blog

 Jaki jest  wpływ mediów na nasz ogląd rzeczywistości?W moim przypadku duży. Tak spory, że prawie umknęła sprawa dużo ważniejsza, niż badanie twórczości p. Katarzyny Kolendy Zaleskiej, czyli np. wywiad prezydenta RP. 

Dokładnie pół roku po katastrofie smoleńskiej, która radykalnie przemeblowała polską scenę polityczną prezydent Bronisław Komorowski udzielił Radiu Zet wywiadu, w którym odniósł się do tej tragedii oraz zasygnalizował swoje działania w kilku ważnych obszarach. Obszary te to:
a. budowa wizerunku prezydetna
b. kwestia upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej
c. kwestia ustalenia odpowiedzialności za katastrofę
d. kwestia reform państwa
e. kwestia naprawy finansów państwa
f. kwestia współpracy z partiami politycznymi
Wywiad potwierdził też, zaobserwowaną podczas kampanii prezydenckiej pewną nieporadność werbalną głowy państwa i tendencję do popełniania wpadek. 
 
Przeanalizujmy te obszary.
A. budowa wizerunku głowy państwa
Prezydent potwierdził tutaj dwie, wcześniej zaobserwowane tendencje. Pierwsza z nich to próba zamazywania/zakłamywania przeszłości. Druga to zerwanie z dotychczasową praktyką okazywania sobie szacunku, czy tez braku wrogości przez dotychczasowe głowy państwa poprzez kwestionowanie dobrej pamięci swojego poprzednika Lecha Kaczyńskiego. 
 
Zajmijmy się najpierw kwestią drugą. Otóż dotychczas Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński nie okazywali sobie, mimo dzielących ich różnic politycznych otwartej wrogości. Więcej, po elekcji Lecha Kaczyńskiego dało się zauważyć pogłębiającą się grzeczność, nawet zbliżenie stanowisk. Nieco inaczej kształtowały się relacje między Lechem Kaczyńskim i Lechem Wałęsą. O ile bowiem w przypadku Lecha Kaczyńskiego były to stosunki chłodne, ewidentnie rywalizujące, nie przekraczające jednak granic kultury ani politycznej brutalności to jednak Lech Wałęsa momentami takie granice przekraczał (np. mówiąc; durnia mamy za prezydenta). Wałęsa próbował też kwestionować historyczne zasługi swojego następcy, rzadko jednak wdawał się w otwartą wojnę. 
Drogą podobną do Wałęsy zdaje się podążać B.Komorowski. Co prawda nie używa wulgarnego języka, jednak wyraźnie próbuje albo zepchnąć w cień, albo oczernić Lecha Kaczyńskiego. 
Chodzi tutaj o kwestię pomnika ofiar tragedii smoleńskiej i kwestię odpowiedzialności za nią. 
W kwestii pomnika prezydent Komorowski po raz kolejny potwierdza, że nie dotrzyma umowy z kurią i harcerzami zawartej przy okazji przenosin krzyża. 
Zacytujmy fragment tej umowy:
Jednocześnie organizacje harcerskie zwróciły się z prośbą (...) o godne upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej oraz żałoby wyrażanej przez Polaków - w formie adekwatnej do rangi tego tragicznego wydarzenia i atmosfery tamtych dni.
 Kościół Warszawski (.. ) oraz Kancelaria Prezydenta RP (..) zobowiązały się do niezwłocznego podjęcia działań, zmierzających do godnego upamiętnienia ofiar katastrofy, jak również wspólnej służby harcerskiej.
 Po pół roku od katastrofy i prawie 3 miesiącach od owej umowy prezydent oświadcza, iż wciąż zastanawia się nad sposobem uczczenia, i że uzależnia go "tworzącego się porozumienia rodzin" smoleńskich. Cóż to oznacza? Ano, że niezwłocznie, to nic się nie stanie i, że żadne realne działania nie zostały podjęte. 
 
Kwestia sugerowania przez prezydenta Komorowskiego odpowiedzialności Lecha Kaczyńskiego za tragedię smoleńską omówiona zostanie w dalszej części notki. 
 
Poprzestańmy na twierdzeniu, że o ile do konkurowania, nawet ostrego, partii politycznych jesteśmy przyzwyczajeni, to jednak urzędująca głowa państwa powinna zachować pewien dystans i umiar, zwłaszcza w stosunku do byłej głowy państwa. 
 
B. Zamazywanie/zakłamywanie przeszłości.
Próbkę tego rodzaju polityki poznaliśmy już podczas kampanii wyborczej, kiedy to B. Komorowski zaczął twierdzić, iż słowa o:
ślepym snajperze, który nie trafia z 30 metrów
i "jaki prezydent taki zamach"
Dotyczyły nie jak dotychczas to rozumiano, i czemu B. Komorowski nie przeczył, Lecha Kaczyńskiego ale prezydenta Gruzji. 
 
Przyjazne media "łyknęły", sztab B. Komorowskiego, dziś już prezydenta RP idzie więc nadal tą drogą. Oto dwa przykłady z wywiadu dla Radia Zet:
 
1. Kto zdecydował o rozdzieleniu imprez w Katyniu?
Z dotychczasowych badań wyłonił się następujący obraz zdarzeń:
- w styczniu prezydent Lech Kaczyński wyraża wolę uczestnictwa w obchodach katyńskich, kancelaria podejmuje próby spotkania się w Katyniu z prezydentem Miedwiediewem
- na początku lutego premier Tusk oznajmia, iż z propozycją wspólnych obochów zwrócił się do niego premier Putin, i propozycja ta została przyjęta
- prezydent Kaczyński podtrzymuje wolę uczetnictwa w obchodach, trwają przepychanki w mediach między kancelariami, w które włącza się Federacja Rosyjska
- 3 marca kancelaria prezydenta, na skutek pisma marszałka Bronisława Komorowskiego z 2 marca, informuje, że prezydent zamierza być w Katyniu 10 kwietnia. 
- 3 marca media informują, że odbędą się dwie wizyty, 10 prezydenta, 7 kwietnia premiera. 
Jakie było stanowisko prezydenta Kaczyńskiego w kwestii wspólnego czy oddzielnego wyjazdu?
4 marca prezydent Lech Kaczyński mówi dziennikarzom: „Ja myślę, że byłoby lepiej, żeby to była wspólna wyprawa prezydenta i premiera, ale jeżeli jest to niemożliwe, to ja jadę w dniu, w którym będą podstawowe uroczystości, a to jest 10 kwietnia”
 
Jak dziś przedstawia tamte wydarzenia prezydent Bronisław Komorowski:
Monika Olejnik: Czyli uważa pan prezydent, że prezydent Kaczyński nie powinien był wtedy lecieć 10.
Bronisław Komorowski: Nie, ja pani powiedziałem, uważam, że prezydent pewnie wyciągnął także i tego, tak mi się wydaje, wyciągnął tego rodzaju wniosek, skoro zapadła decyzja po stronie prezydenta Lecha Kaczyńskiego o locie w innym terminie. Ja sądzę, że on myślał podobnie, jak ja, że nie należy psuć tego wielkiego wydarzenia, ważnego z punktu widzenia promocji zbrodni katyńskiej w Rosji przede wszystkim, bo pobyt premiera rosyjskiego nad grobami polskich to przecież była okazja do niebywałego zupełnie upowszechnienia wiedzy na temat zbrodni katyńskiej w społeczeństwie rosyjskim. I przypuszczam, że to legło u podstaw podjęcia decyzji, że prezydent leci w innym terminie.
(Wcześniej B. Komorowski mówił, że on sam swoją wizytę w Katyniu przełożył na inny termin by "lepiej pozwolić skoncentrować całą uwagę opinii publicznej na bezprecedensowym spotkaniu, ")
 
Cóż więc twierdzi Bronisław Komorowski dziś? Że to nie premier Tusk lecz prezydent Kaczyński zdecydował, że będą dwie delegacje. 
Można oczywiście zakładać, że prezydent Kaczyński 4 marca okłamał dziennikarzy PAP i cały czas chciał by były dwie delegacje, jakie są jednak na to dowody czy poszlaki, prócz rozważań prezydenta Komorowskiego?
 
2. Kwestia krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Jaka była bezpośrednia przyczyna pojawienia się tzw. obrońców Krzyża Smoleńskiego? Był nią wywiad prezydenta-elekta dla Gazety Wyborczej opublikowany 10 lipca.
Oto sekwencja zdarzeń:
 
 9 lipca ukazała się następująca zajawka o wywiadzie z taką m.in.:
Pałac jest sanktuarium państwa. Krzyż upamiętniający ofiary tragedii smoleńskiej postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy porządkować. We współdziałaniu z władzami kościelnymi zostanie przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce.
 
10 lipca ukazuje się wywiad
 
11 lipca 
Andrzej Kijowski pisze na blogu:
Głupiej już nie można !  Prezydent Rzeczpospolitej zachowuje sie niczym partyjny aparatczyk z czasów PRL-i, któremu przeszkadzał Krzyż Nowohucki, bo przy nim gromadzili się wierni.(...)Czas na Krucjatę. Czas na obronę imponderabiliów Naszej Judeo-Chrześcijańskiej Kultury. Dziękuje Ci Panie Prezydencie. Obudziłeś Ruch. Ruch, który zmiecie podobnych Tobie.
A zatem. Łączmy się. Na razie tworzę grupę na Facebooku
 
A Piotr Gursztyn podumowuje:
Nowi urzędnicy z Pałacu, przedstawiciele prezydenta-elekta, już teraz ogłosili, że nie można odwlekać przenosin krzyża. Oraz to, że powinien znaleźć się w “godnym” dlań miejscu.(...) Nietrudno domyślić się jaka będzie reakcja na usunięcie krzyża. Z pewnością zbiorą się tam protestujący ludzie.
 
Jak te wydarzenia widzi dziś Bronisław Komorowski?
 
Monika Olejnik: A czy nie żałuje pan tego, co pan powiedział o krzyżu, powiedział pan w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, (...)
Bronisław Komorowski: No wie pani, jeżeli przyjąć taką tezę, że słowa o godnym przeniesieniu w porozumieniu z władzami kościelnymi krzyża w inne, godne miejsce mogą wywołać tego rodzaju reakcję, to znaczy, że każde słowo mogło. No bo próba, oczywiście potem była złośliwa próba interpretowania, czy poddawania, podpowiadania mi treści, że chcę usunąć krzyż, prawda, to było lansowane, przecież to były słowa po prostu wprost zacytowane w przygotowywanego w tym momencie porozumienia kancelarii prezydenta z kurią metropolitalną w Warszawie i z harcerzami, no przecież dokładnie takie same słowa są w komunikacje wspólnym, wydanym po zawarciu porozumienia między kancelarią, kurią, a harcerzami, no więc umówmy się co do jednego, że jak ktoś chce zrobić awanturę, to zawsze znajdzie powód, nawet wtedy, jeżeli moje słowa były poparte tym, co jest w tym wypadku wydaje się istotne, a więc porozumieniem z Kościołem.
 
Pan Prezydent mówi więc wprost, że w przed udzieleniem GW wywiadu uzgadniał z kurią i harcerzami porozumienie którego finał poznaliśmy 21 lipca.
Oczywiście, tylko kancelaria prezydetna, kuria i przedstawiciele harcerz znają prawdę. Czy jednak możemy znaleźć ślady tego porozumienia?
Bloger amator, nieprofesjonalista, ma mniejsze możliwości odnalezienia takich śladów. Spróbujmy jednak prostej metody z wyszukiwarką google. 
 
15 lipca Wprost:
Hm. Michał Kuczmierowski ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, reprezentujący inicjatywę "Polsce i bliźnim" powiedział w czwartek PAP, że oficjalne stanowisko dotyczące krzyża zostanie przedstawione po wakacjach. Jak mówił, obecnie harcerze przebywają na obozach, a zależy im na tym, by w sprawie krzyża wypowiedziało się jak najwięcej osób.
Harcerze z "Inicjatywy Polsce i bliźnim" podkreślają, że krzyż upamiętniający ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, który ustawili przed Pałacem Prezydenckim, powinien zostać zastąpiony innym znakiem. "Inicjatywa" powstała po katastrofie prezydenckiego samolotu i skupia harcerzy i harcerki z różnych związków ruchu skautowego.
 
Harcerze więc słabo orientują sie w rozmowach, które prowadza z kancelarią. 
 
11 lipca TVP Info
Prezydent elekt Bronisław Komorowski zapowiedział w sobotnim wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, że krzyż spod Pałacu Prezydenckiego zostanie „we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce”.
Co na to Kościół? 
Rzecznik Kurii Warszawskiej, ks. Rafał Markowski, odwołując się do wypowiedzi prezydenta elekta stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem, że inicjatywa w sprawie krzyża należy do Kancelarii Prezydenta i do władz miasta. 
– Krzyż znajduje się na dziedzińcu pałacu Prezydenckiego i tak naprawdę decyzja w tej sprawie należy do Kancelarii Prezydenta. Kościół w tym wypadku nie ma nic do powiedzenia, najwyżej może się zgodzić na pewne propozycje - zaznaczył ks. Markowski.
 
Od prowadzonych ponoć uzgodnień odcina sie więc Kuria.
 
20 lipca ks. Markowski wypowiada się jeszcze ostrzej:
Ks. Rafał Markowski, rzecznik kurii, powiedział wczoraj "Gazecie: - Kościół nie bierze udziału w tych rozmowach, bo kuria nie jest stroną w dyskusji. Twierdzenie, że Kościół uczestniczy w niej, było przekłamaniem. To harcerze i Kancelaria Prezydenta muszą zdecydować, czy chcą, żeby krzyż był przeniesiony i w jakie miejsce. Dopiero wtedy kuria może odnieść się do tych propozycji i ewentualnie wyrazić zgodę.
 
 
A co na to Kancelaria Prezydenta?
11 lipca
Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski zapowiedział natomiast, że w przyszłym tygodniu podejmie rozmowy z Kurią Warszawską w sprawie tego, co zrobić z krzyżem upamiętniającym ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, który stoi przed prezydenckim pałacem.
Jak zapewnił Michałowski, Kancelaria Prezydenta w sprawie krzyża nie zrobi nic bez porozumienia z Kościołem.
http://www.tvp.info/informacje/polska/krzyz-moglby-stanac-w-swiatyni-opatrznosci/2076390
 
15 lipca
Szef prezydenckiej kancelarii Jacek Michałowski zapewniał, że Kancelaria Prezydenta nie zrobi nic w sprawie krzyża bez porozumienia z Kościołem. - Krzyż nie jest własnością Kancelarii Prezydenta, stoi na terenie Kurii Warszawskiej, musimy więc w tej sprawie zwrócić się do kurii. Myślę, że wspólnie wymyślimy jakieś dobre rozwiązanie dla tej sprawy - podkreślił szef Kancelarii Prezydenta.PAP, PP
2010-07-15 16:53
http://www.wprost.pl/ar/202216/Abp-Nycz-chce-poznac-koncepcje-harcerzy-ws-krzyza/
 
Szef kancelarii J. Michałowski też nie wiedział, że kancelaria przed 9 lipca "przygotowywała" właśnie porozumienie z kurią i harcerzami.
 
 
 
Mogą być dwa rozwiązania tej zagadki.
Albo Pan Prezydent właśnie okłamał wpółobywateli, mówiąc o cytowaniu  przygotowywanego właśnie porozumienia z kurią i harcerzami
 
Albo przygotowania takie rzeczywiście były, jednak wywiad Pana Prezydenta spowodował, że jego partnerzy odcięli się od tych działań uciekając się do, co najmniej, słownych gier. Dziś zaś, po podpisaniu porozumienia i usunięciu krzyża sprzed pałacu,  Pan Prezydent ujawnia postępowanie swoich partnerów.
 
Osobiście mam nadzieję, że chodzi o możliwość pierwszą, pownieważ zwolennicy Pana Prezydenta udowodnili, ze dobrze się czuja będąc oszukiwanymi i nie ma to wpływu na ich decyzje, a przeciwnicy i tak Panu Prezydentowi nie wierzą. 
Możliwość druga oznaczałaby, że Pan Prezydent ma niezbyt w polityce popłatną cechę zdradzania tajemnic swoich partnerów. Któż więc będzie chciał z nim zawierać poważne umowy?
 
ciąg dalszy nastąpi  
 
 
 

 

Brak głosów

Komentarze

...się mówiło. Gajowy, jak z resztą cała ta POpaprana banda cierpią właśnie na taką wspólną dolegliwość. Prezydent musi mieć dobrą pamięć bo prezydentowi państwa nie wypada (i nie ujdzie bezkarnie) robienie z gęby cholewy.
Pozdrawiam i dyszka za świetny materiał.
contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#94001

;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#94029

oto materiał z maja, gdy po uszkodzeniu przez wichurę krzyż został czasowo usunięty Prezydent wiedział jaka będzie reakcja na ogłoszenie na całą Polskę informacji o usunięciu krzyża.
Vote up!
0
Vote down!
0
#94149