Tajemnica TAWS 38
Jaki był cel zebrania ostatniego zespołu poselskiego ds. zbadania katastrofy smoleńskiej? Chyba jedynie przedstawienie prac profesorów z USA opinii publicznej przed telewizorami, żadne bowiem nowe treści na nim się nie pojawiły.
Dlaczego telewizyjny oligopol przyjaciół PO dotąd konsekwentnie ignorujący bądź ośmieszający teorie "lotniczego eksperta" Macierewicza zdecydował się na relacjonowanie na żywo obrad zespołu?
To chyba największa zagadka wczorajszego dnia.
Logicznie rzecz biorąc możliwości są dwie: albo w kierownictwach stacji zmieniła się optyka i postanowiły one zająć się wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej w sposób bardziej rzetelny, czyli prezentując racje stron, to pierwsza możliwość. Albo ktoś wymógł na władzach oligopolu relacjonowanie obrad zespołu, to możliwość druga.
Możliwość pierwsza wydaje się mało prawdopodobna. Świadczą o tym następujące fakty:
a. gdyby telewizje chciały na poważnie i bezstronnie podejść do tematu, po relacji na żywo zorganizowałyby też zobiektywizowaną dyskusję. Tymczasem, jak zwykle, do studia zaproszono jedynie zwolenników rosyjskiego punktu widzenia. Jak zwykle też rola dziennikarzy ograniczyła się do podtrzymywania mikrofonu zaproszonym.
b. Telewizyjne relacje relacje na pierwszy plan wybijały didaskalia konferencji, czyli mimikę prezesa Kaczyńskiego i p. Błasik, problemy z połącznieniem itp. Czyli materiał akurat dla jakiegoś Plotka, Kozaczka czy Pudelka, nie dla poważnej stacji informacyjnej. Najmniej było bowiem o wnioskach i argumentach amerykańskich profesorów (patrz felieton p. Kużniara). Narracją dominującą odnośnie meritum było, że nikt tego nie rozumie bo nie zna skomplikowanych matematycznych wzorów (vide A. Wiśniewska z GW)
Czy są argumenty wskazujące, że relacja została na telewizyjnym oligopolu wymuszona? Owszem, ale są to dowody pośrednie:
a. jakość zaproszonych ekspertów. W czołowej stacji oligopolu wszystkie relalizacje w sprawie smoleńskiej były wielkimi, odpowiednio przygotowanymi i reżyserowanymi celebrami: 420 ekspertów na 840 sposobów przez tyle dób ile potrzeba basowało prawdziwość rosyjskiego przekazu. Uderzenia przełamującego zwykle dokonywały lotne trójki pilotów - ekspertów od wszystkiego, rodzaju Hypki, Gruszczyk, Latkowski. Tudzież jakiś pilot cywilny, tudzież ktoś w oficerskim mundurze z odpowiednio szamerowanymi srebrem pagonami.
Tymczasem wczoraj straszna bieda. Do natarcia bezpośredniego wyznaczeni zostali Jaś Osiecki, ignorant, który ostatni kontakt z fizyką miał zapewne w szkole średniej, w związku z tym jest w stanie autoryzować każdą bzdurę, którą mu się podsunie oraz dr hab. inż. Marian Jeż, specjalista od wibroizolacji silników lotniczych i ekologii. Profesor to z kolei przeciwieństwo Osieckiego, o ile na fizyce lotniczej niewątpliwie się zna, to jedyna myśl jaką potrafił sformułować przed kamerami brzmiała: samolot uderzył w brzozę i to jest fakt. Nic więcej pan profesor nie potrafił wyartykułować. W odwodzie znajdował się doktor z Politechniki Wrocławskiej, ten jednak zbytnio nie kwapił się do wypowiedzi.
Ogólnie rzecz biorąc skład tefałenowskich ekspertów robił wrażenie ludzi wziętych z łapanki, czy też jak pisał na s24 inny bloger Volkssturmu (spójrzmy zresztą na koronny argument pana Osieckiego: gdyby profesorowie zrobili spacer po smoleńskim lasku i zobaczyli ścięte drzewa to wiedzieliby co sie stało. Tylko kompletnego profana stać na tego typu wnioski).
Potem dopiero niekorzystne wrażenie próbowano sztukować czy to prof. Artymowiczem, czy niezawodnym marszałkiem Niesiołowskim, który zasmakowawszy w słowie "nieuk" obdarza nim każdego z kim się nie zgadza. Przyznać jednak trzeba, że sytuacja TVN może być obiektywnie trudna. Sądzę bowiem, że wśród ludzi polskiej nauki nie ma zbyt wielu, którzy wogóle mogą coś powiedzieć w kwestii symulacji komputerowych, jeśli zaś nawet tacy się znajdą to na tyle cenią sobie swoje nazwisko, że swoje opinie chcą opierać na realnych danych, a nie na widzimisię panów z jednej czy drugiej komisji.
b. kwestia rzekomego sabotażu. To co się działo na początku relacji z obrad zespołu nosiło wyrażnie takie znamiona. Oczywiście dziś tvn próbuje rzecz tłumaczyć plamami na słońcu, jednak jeśli na laptopie był prawidłowy obraz, a był, to jedynym wytłumaczeniem braku obrazu na zewnętrznym ekranie jest nagła awaria ekranu. Istnieje więc podejrzenie, że ktoś mimo wszystko chciał maksymalnie utrudnić przekaz, zrobił to jednak dość nieudolnie, wystarczył bowiem zwykły rzutnik i ekran przenośny aby bez przeszkód kontynuować pokaz.
d. Pytania dziennikarzy. Jakie jest najbardziej racjonalne postępowanie mediów po tego typu prezentacjach? Oczywiście pytania do autorów. Ten jednak moment, o ile wogóle był, to nie był transmitowany. Dlaczego? Moim zdaniem racjonalna przyczyna może być tylko jedna: obaj profesorowie nie mają jeszcze w Polsce odpowiednio wyrasowanej "gęby" w związku z tym ich odpowiedzi trudno byłoby wyśmiać, wyszydzić, zdezawuować.
c. Milczenie po prezentacji. Jaki mógłby być racjonalny powód transmitowania obrad zespołu Macierewicza przez prorosyjski telewizyjny oligopol? Oczwiście wyśmianie i wyszydzenie. Tymczasem w kluczowych chwilach zaraz po zabrakło ośmieszaczy i wyszydzaczy.
Moim więc zdaniem telewizyjny oligopol został zmuszony do transmisji obrad zespołu Macierewicza.
Kto był na tyle silny? Nie mam pojęcia, tak samo jak nie wiem, dlaczego Komisje Millera i Anodiny postanowiły zignorować dane z 38 TAWSa, a w miejscu gdzie był on odnotowany wycięto drzewa i wypalono trawę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4122 odsłony
Komentarze
Re: Tajemnica TAWS 38
25 Stycznia, 2012 - 14:22
jeśli chodzi o symulacje komputerowe, to w polskiej nauce nie jest chyba tak źle - są one dość powszechnie stosowane np. w technice przetwórstwa tworzyw polimerowych (projektowanie urządzeń, symulacja procesu wytłaczania, rozkład temperatur itd.)
Re: Re: Tajemnica TAWS 38
25 Stycznia, 2012 - 15:27
jak to więc możliwe, że aby zdyskredytować oszustwa Biniendy i Nowaczyka potrzebny był aż desant z zagranicy?
Czyżby wśród naszych naukowców był aż tak mały duch patriotyzmu?
Autor
25 Stycznia, 2012 - 14:52
Jan Bogatko
cytat:Albo ktoś wymógł na władzach oligopolu relacjonowanie obrad zespołu, to możliwość druga.
Zgadzam się. Uważam, że to wyniki badań Instytutu w Krakowie przesądziły o (chwilowej?) zmianie narracji reżimowych mediów,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
??? wyniki te zostały
25 Stycznia, 2012 - 15:24
???
wyniki te zostały spacyfikowane. Dzięki ofiarnej pracy dziennikarzy wiemy wszak, że nie wnoszą one nic nowego do raportu Millera. A potwierdzili to i Miller i Tusk, więc o co chodzi?
ale nikt ostatnio nie
25 Stycznia, 2012 - 17:21
ale nikt ostatnio nie zauwazyl ze chłopcy zamachowcy dostali ostrzerzenie z wpisaniem do akt.......
i co głupio wam................
smigłowiec marynarki wojennej anakondzia wystartował z babich dołów na akcje ratunkową........wszystkie przekaziory trąbiły jakie chłopaki sa sprawne......hehehe okazało sie ze uruchomiła sie boja ratunkowa,bo panowie zlomiarze zaczeli ja rozbrajac na złomowisku.......hahaha oczywiscie taka boja ratunkowa musiała sie sama na to złomowisko podczołgac niezauwazenie.......hahaha satelity bratnich narodów namierzyły zlokalizowały i uruchomily chłopaków........hahaha
a teraz co to ma wspólnego z tu-154 ..........................otóz w takie boje wposazone sa nie tylko statki ale i smoloty boje uruchamiaja sie samoczynnie w razie katastrofy dokładniej podczas zderzenia rozbicia albo zatoniecia maja swoje zasilanie nie bede wchodził w szczegóły..........a teraz pytanie czy ktos odebral sygnał z boji ratunkowej naszej tutki ????????????
jakos nigdzie o tym nie słychac.........dlaczego bo takiego sygnału nie było.........
"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność" (Konfucjusz)
"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność"
(Konfucjusz)
Re: ale nikt ostatnio nie
25 Stycznia, 2012 - 18:41
odpowiedź jest prosta: straszliwe ciśnienie rzędu kilkuset g po prostu uszkodziło boję.
W rewanżu ja zadam Panu pytanie:
co z książką napraw tupolewa nr 101? Czy już ją odnaleziono? Wiadomo, że wszelkie papierowe instrukcje z rozpadniętego w drebiezgi kokpitu przetrwały bez szwanku.
Kłamstwo odkryte przykrywają nowym
25 Stycznia, 2012 - 19:18
Prezydent Lech Kaczyński wkracza do nieba
doborowym dowodził oddziałem i wszyscy idą wyprostowani
niebieską aleją jakby manewr "odchodzimy" powiódł się
i nie było wybuchu który miał zmienić ciało Polski w proch
a ich rozszarpać na kawałki by nie było ani śladu ani nadziei
tak chciano ich ośmieszyć i każdą kroplę krwi zamienić
w kroplę farby drukarskiej niosącej kłamstwo za kłamstwem
tak chciano ich ośmieszyć z każdej nitki ich mundurów
snuć odwieczną szatę zdrady narzucać ją na usłużne plecy
lecz statek ich powietrzny rzucony na złom na deszcz na rdzę
w Feniksa się zamienił by w górę serca unosić niepokorne
a Oni wkraczają teraz do nieba: dwaj Prezydenci generał
Błasik Anna Solidarność Janusz Kurtyka kapitan Protasiuk
admirał Karweta i pozostali zrównani w szarży bohaterstwem śmierci
wniebowzięci w blaski ideałów bo tylko wiara w nie czyni cuda
gotowi przyklęknąć i pochylić głowy przed potęgą ofiary najwyższej
odznaczonej dziurą w nagiej oblepionej katyńską ziemią czaszce
witają ich w milczeniu odziały powstańców
podchorążowie Wysockiego zwycięska kawaleria
polegli w potyczkach i dobici bagnetami
kto służył ojczyźnie odnajdzie ją w niebie
nie widzą już smoleńskiej mgły
ani plugawego spektaklu umywania rąk
odznaczania zdrajców i stawiania pomników najeźdźcom
uginania karków i powszechnej hańby milczenia
wkraczają teraz do nieba i śpiewają im aniołowie
tak piękni i młodzi jak stewardesy które
wytrwały przy nich do końca
wkraczają do nieba
i wita ich Chrystus
przejmuje stery i
ofiarowuje im
Polskę
Aleksander Rybczyński
pierwodruk: "Arcana" 2011 nr 1
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
hahaahaha..........chyba
26 Stycznia, 2012 - 10:38
hahaahaha..........chyba pomka do roweru to cisnienie rzedu kilkuset g zrobili
tak marginesie g jest jednostka przeciazen.............
i na pana pytanie sa conajmniej dwie ksiazki obsługi jedna w samolocie druga na ziemi
u głównego mechanika i pracownicy robiacy przeglad maja obowiazek wpisywac zakres prac do dwóch ksiazek oprócz tego słuzby sprawdzajace samolot maja swoja dodatkowa...............
pan szuka ksiazek w smolesku a nawet pan nie wie o której samolot wystartował z warszawy................bo narazie wylot ustalili na podatwie czasu katastrofy.........
"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność" (Konfucjusz)
"Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność"
(Konfucjusz)
Re: hahaahaha..........chyba
27 Stycznia, 2012 - 12:13
przyznaję, nie jestem ani branża lotnicza ani wojskowa, sprawa ta jednak ciekawi mnie. O książce napraw najpierw mówiono dużo, potem były informacje, że ta w Polsce jest niepełna, czy zaginęła, a tę w Rosji odnaleziono i to była ostatnia informacja w tej sprawie.
Może Pan wie coś więcej? Chłopcom Millera i Parulskiego udało się ściągnąć dowód do Polski?
Re: Tajemnica TAWS 38
25 Stycznia, 2012 - 21:16
Ciągle też nie wiemy (tajemnica MAK i Millera?) czy miejsce katastrofy zostało zbadane przez specjalistów, kryminologów etc. Gdzie są dokumenty z takich badań (jeśli te badania były)? Słyszałem prorządowego dziennikarza Gugałę jak oświadczył, że brzoza była badana przez ....dziennikarzy! I na tej podstawie ONI wiedza lepiej, że brzoza urwała skrzydło! Kompletna paranoja!
Re: Re: Tajemnica TAWS 38
25 Stycznia, 2012 - 23:20
organoleptycznie czy instrumentami?