Po co Tusk poleciał do Smoleńska?
Po co premier pojechał do Smoleńska? Najpierw sądziłem, że głównym celem tej wizyty było spotkanie z premierem Putinem i powzięcie na najwyższym szczeblu ustaleń odnośnie śledztwa.
Jednak wypowiedź prezydenta Komorowskiego w wywiadzie dla M. Olejnik spowodowała, że realny zaczął byc inny scenariusz.
Co powiedział prezydent?
No to też, no to to była też obecność premiera, chodziło – nikt zresztą tego nie planował, po prostu sam tam poleciał, jest gospodarzem tego terenu, obecność premiera na miejscu pobojowiska w Smoleńsku, no nie można oceniać z punktu widzenia tego kto komu rękę podawał, a kto komu nie podawał, bo to jest poważniejszym problemem, tylko z punktu widzenia tego, co to znaczy, obecność premiera rosyjskiego na tym miejscu.
Cóż by z tego wynikało? Ano to, że spotkanie Tuska z Putinem w Smoleńsku wogóle nie było planowane. Dlaczego więc premier pojechał do Smoleńska? Zapewne dlatego, ze leciał tam J. Kaczyński, a źle wypadłoby w mediach, gdyby Kaczyński wyjechał do Smoleńska, a Tusk siedział w Warszawie. Centrum kryzysowe w koszulach z zakasanymi rękawami to, po Leszku Millerze, już passe.
Czy są jakieś fakty które upawdapadobniały taką wizję? Prócz wypowiedzi prezydenta:
1. Tusk wyleciał z Polski po Kaczyńskim
2. Kolumna Kaczyńskiego została zatrzymana by umożliwić Tuskowi (a może i Putinowi) wcześniejsze dotarcie na miejsce katastrofy
3. W jaki sposób premier Polski przygotował się do rozmów z premierem Rosji w kilka godzin? Prowadził wcześniej radę ministrów, rozmawiał przez telefon z Putinem, zapewne kosultował się z czołówką polityczną, gdzie czas na rozmowy z eksprtami? I skąd ich wziąć w sobotę, dzień wolny od pracy?
4. Wiemy, Tusk konsultował się z Kaczyńskim, chciał nawet uzgadniać działania, był też zapewne informowany o jego ruchach.
Niezbyt to może wiele, nie mniej kwestia wymaga, moim zdaniem, wyjaśnienia. Z tego co mówił p. Melak premier był też o to pytany na spotkaniu z rodzinami.
Jeszcze dwie kwestie:
1. Dlaczego Boni nie Miller?
Powracam do sprawozdania rządu przed sejemem z działań w Smoleńsku. Min. Kopacz twierdziła w nim, że wszystkimi sprawami zwiazanym z katastrofą zawiadywał na miejscu min. Boni. Dlaczego on, człowiek ds społecznych, bez związków z mundurówka i sprawami bezpieczeństwa, a nie min. Miller, który zwykle robi takie rzeczy? Poza tym występując w sejmie min. Boni mówił jedynie o pomocy dla ofiar.
2. Po co do Rosji wyjechała polska misja?
Wiemy, że w misji uczestniczyło 3 ministrów: Arabski, Klich i Kopacz. Dlaczego Arabski i Klich? Sądzę,.że premier zastosował tutaj klucz podobny do tego, jaki zaproponował Mirowi podczas afery hazardowej: Jak się obronisz przed mediami, to i ja nie będę miał pretensji. A Kopacz? Albo zgłosiła się sama, albo ktoś ją poprosił.
Szefem misji był najprawdopodobniej B. Klich, tak przynajmniej twierdzi płk. E. Klich (nie mógł dostać tłumacza.)
Co robiła polska misja w Rosji? Gdzie jest sprawozdanie z jej prac?
Dlaczego szef misji, min. Klich został wyłączony z procedowania sprawy smoleńskiej?
Na koniec kilka soczystych cytatów z p. Premiera:
Trzeba mieć wyjątkowo złą wolę, żeby zakładać, że np. premier polskiego rządu zna dokładną godzinę i sekundę katastrofy, ale jej nie podaje, a jeśli nie podaje, to znaczy, że chce coś ukryć.
Z dokumentu opublikowanego przez GP (narada prokuratorów) wynika, że prokuratura polska znała godzinę katastrofy już 10 kwietnia. Dlaczego nie znał jej premier? Czyżby uważał, że to nieistotne?
Teraz o zaufaniu pana premiera do naszych przyjaciół zza wschodniej granicy i o wierze w możliwości kierowanego przezeń państwa.
Padło pytanie pana posła Lipińskiego, które dotyczyło możliwości przejęcia śledztwa przez stronę polską. Nie róbmy sobie złudzeń co do przepisówi zasad postępowania, które wynikają z konwencji chicagowskiej lub z innych przepisów, którymi strony polska i rosyjska mogą się posługiwać, bo one istnieją. Chcę przede wszystkim stwierdzić, że od początku staliśmy przed pewnym dylematem – i trzeba było go rozwiązać – tzn. czy chcemy zademonstrować od razu z definicji nieufność wobec państwa rosyjskiego i zażądać czegoś, czego np. nie otrzymamy, bo mamy prawo się o to ubiegać, a nie mamy w tych przepisach zapewnienia, że musimy to dostać; czy też chcemy założyć, że współpraca będzie możliwa i im będzie ona lepsza, tym szybciej dotrzemy do prawdy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6006 odsłon
Komentarze
@foros
5 Grudnia, 2010 - 17:46
To są znamienne słowa w wypowiedzi Tuska.
Mówi on nie o dotarciu do faktów, ale do prawdy, bowiem ogólnie znana wersja MAK to ściema.
Wymsknęło mu się po prostu.
Odpowiedź na twoje pytanie zawarte w tytule jest trudna.
Nie sądzę, ażeby chodziło jedynie o prestiż, że oto premier prześcignął Jarosława Kaczyńskiego i był pierwszy na miejscu zamachu.
Jest w tym coś jeszcze, ale pewnie długo się nie dowiemy co.
Pzdr
Re: @foros
5 Grudnia, 2010 - 17:54
moim zdaniem nie chodziło o prestiż lecz o wizerunek, po prostu wizerunkowo źle wyglądałoby, że Kaczyński sprawą się interesuje a Tusk nie.
Zresztą ile warte byłoby zdjęcie Tuska obejmującego załamanego/zmartwionego Kaczyńskiego?
@foros
5 Grudnia, 2010 - 18:11
Zjawiskowe jest to, że J.Kaczyński jechał na miejsce śmierci osób najbliższych jemu.
Zginął brat bliźniak wraz z bratową.
Zginęło tak wielu przyjaciół.
Pamiętam, że najbliżsi współpracownicy Kaczyńskiego zorganizowali ten wyjazd, który był wyjazdem prywatnym.
Tusk posiadał całą machinę państwową do tego, aby oddać hołd poległemu w Smoleńsku Prezydentowi RP.
Byłoby śmieszne, gdyby nie zdążył przed JK.
Zresztą i tak nie zdążył, bowiem bez pomocy ruskich służb delegacja JK byłaby pierwsza.
Słynne już uściski z Putinem, pokazały, że już na samym wstępie Tusk wierzył, że za zamachem nie stoją ruskie, a wykluczenie takiej opcji, jest pozbawione logiki.
Kim więc jest ten łachudra?
Pozdrawiam
Re: @foros
5 Grudnia, 2010 - 19:59
cóż, można myśleć tak jak Pan.
Można tak jak ja to przedstawiłem we wpisie, tzn., że względy PR były najważniejsze
Jest też inna hipoteza, o której nie pisałem, powiedzmy z szacunku dla państwa, a może z braku natchnienia.
Hipoteza ta brzmi następująco:
Otóż premier (zakładam, że to nie on stał za ew. zamachem) nie słynie z refleksu, przebojowości, tworzenia i energicznego wykonywania projektów. Jest raczej kunktatorem, chowającym się za zestawami gard. Człowiekiem bez większych ambicji, łasym na poklask, którego największa ambicja to przejście do historii jako "Donek Fajny Gość".
Co Donek Fajny Gość zrobił gdy usłyszał o katastrofie? Przede wszystkim pomyślał o własnym tyłku: Co by tu zrobić, aby nie stracić a może jeszcze zarobić.
W związku z tym najpierw próbował porozumieć się z Kaczyńskim, bo to Kaczyński zawsze wymyślał, Donek się tylko odnosił lub przejmował pomysły. Jak Kaczyński nie chciał rozmawiać, to Donek Fajny Gość, po pierwsze pomyślał o własnym tyłku, czyli pozlecał różne zadania tym co akurat byli na miejscu, a potem się zabunkrował śledząc Kaczyńskiego i kombinując coby tutaj zrobić, aby pozbyć się problemu.
Jak jego ludzie donieśli mu, że Kaczyński jedzie do Smoleńska, postanowił nie ryzykować tylko pojechać za Kaczorem, żeby zobaczyć co ten zrobi.
Stąd też musiał być pierwszy na miejscu, by kontrolować sytuację. Okazało się, że jest tam też brat Wołodia no i Donek Fajny Gość już o nic nie musiał się martwić.
Żeby wszystko było OK Wołodia przytrzymał Dużego Kaczora na miejscu, aby Donek mógł spokojnie, o nic się nie martwiąc wrócić do kraju i tam oczekiwać na rozwój wypadków kontrolując przy okazji wszystkie posunięcia Kaczyńskiego i przygotowując się do godnego przyjmowania trumien na lotnisku.
Nie ma jednak dowodów na taką tezę.
Re: Po co Tusk poleciał do Smoleńska?
5 Grudnia, 2010 - 20:29
Raczej nie mógł nie polecieć, byłoby to źle widziane w oczach międzynarodowej opinii, na zdaniu której mu wyjątkowo zależy. Taka gra pozorów...
Chcę się jednak podzielić innym swoim spostrzeżeniem,ale to już tak na marginesie...
Od dawna mi towarzyszy przeczucie, że Tusk 7 kwietnia poleciał do Smoleńska by... uwiarygodnić swe czyste rączki w zamachu 10 kwietnia. Taka pokazówka... Nie wyszło mu, ale to już inna para kaloszy.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
To nie tak.
5 Grudnia, 2010 - 20:51
Na sopockim molo Tusk spiskował z Wołodią; w czasie "premierowskich" uroczystości katyńskich dopieścił zamach, a 10 kwietnia musiał być przed Dużym Kaczorem by dopilnować, czy Wołodia na pewno Mniejszego uśmiercił. Podejrzewam, że miał w rękawie cyrkiel, by w razie niedokładności ubicia - dziabnąć bezlitośnie...
pozdrawiam
Re: To nie tak.
5 Grudnia, 2010 - 21:28
Faktem jest, że Donek Fajny Gość spotkał się z Wołodią w Sopocie,
faktem jest, że razem planowali konkurencyjną uroczystość mającą przyćmić wizytę prezydenta i razem to zorganizowali.
Faktem jest też, że kolumna Kaczyńskiego została wstrzymana na drodze, i że minął ją premier.
Faktem jest też desinteressement premiera dla wyjaśnienia smoleńskiej katastrofy, scedowanie tego na Rosję i liczenie przezeń na dobrą wolę tamtejszych kleptokratów.
Faktem jest też, że rząd robił co potrafił, by sprawą smoleńską nie zainteresowały się struktury międzynarodowe.
Kwestia cyrkla i dążenie Tuska do osobistego zabicia Kaczyńskiego to Pański wkład do naszej wiedzy.
Cyrkiel
5 Grudnia, 2010 - 21:41
był niewidzialny. Kto by się przejmował niewidzialnym cyrklem. :-))
pozdrawiam
Re: Cyrkiel
5 Grudnia, 2010 - 22:11
no, no, aż tak zaawansowaną technologią dysponujemy?
bezzałogowe helikopterki CBA to przy tym zabaweczki.
Bezzałogowe helikopterki
5 Grudnia, 2010 - 22:47
są do nabycia w każdym supermarkecie. Co innego niewidzialne helikoptery zrzucające zawiesia (widzialne) i na szarpaka chwytające kokpity rozbitych samolotów. I znikające bilingi niewidzialnych BORowików.
Ciekawe to czasy.
pozdrawiam
Re: Bezzałogowe helikopterki
5 Grudnia, 2010 - 23:01
apropo BORowików, nie pamięta Pan przypadkiem co oni robili w Smoleńsku po katastrofie, po tym jak przyjechali na lotnisko.
Nie pamiętam,
5 Grudnia, 2010 - 23:06
bo mnie tam nie było.
Co robili?
no właśnie, niedawno
5 Grudnia, 2010 - 23:13
no właśnie,
niedawno czytałem, że siedzieli w jakimś pomieszczeniu, pilnowani przez Rosjan. Tylko co wcześniej?
Niedawno, podobno, w jakimś...
5 Grudnia, 2010 - 23:32
Żadnych informacji; za to masturbacja spiskowymi teoriami. Co to jest, kurwa, jakaś kolejna powieść Dana Browna?
pozdrawiam
ratus, tych teorii spiskowych jest sporo, a będzie jeszcze
5 Grudnia, 2010 - 23:46
więcej, póki nie uda się zbliżyć do podania jakiejś przyczyny tej katastrofy możliwej do zaakceptowania.
A tych teorii będzie, k..wa, (jak to ładnie ująłeś) coraz więcej, bo to nie była jednak kradzież roweru z garażu na Grochowie, tylko - jak uchwaliło Zgromadzenie Narodowe - największa tragedia w powojennej Polsce.
Więc musisz się pogodzić z myślą, że niezależnie od tego, jak wulgarnych słów będziesz używał - tematu nie uda się zamieść pod dywan.
A sformułowania "niedawno", "podobno", "w jakimś" pojawiają się dlatego, że nasz umiłowany rząd, wraz z umiłowaną, niezależną prokuraturą we współpracy z bratnim związkiem sowieckim nie zdołali wydusić z siebie jeszcze pół słowa (co dopiero mówić o teorii), które by było jakoś pewne i sprawdzalne.
Ja na dziś wiem, że 96 mich rodaków gdzieś wsiąkło, bo widziałam w TV 96 pogrzebów!
A! I wiem też, że 10 kwietnia w Smoleńsku przez jakąś godzinę panowała mgła!
Ossala Ratus
5 Grudnia, 2010 - 23:54
właśnie to był jeden z celów "bandy" - doskonale opisał to przecież i opisuje nadal Ścios. Stworzyć bałagan, szum, rozbić na tysiące kawałków - i składaj to później. To się tyczy tak pitolenia "ekspertów" telewizyjnych, jak i... innych "ekspertów". Poza tym - to jest naprawdę ciekawy, interesujący i nośny temat - wielu by się chciało na tym wybić. Smutne, acz prawdziwe.
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Ossala BWS
6 Grudnia, 2010 - 00:31
Zamachu nie dałoby się rozbić na splot zaniedbań.
Splot zaniedbań próbuje się skleić w zamach.
Masz rację, BWS. Wielu chce się na temacie wybić. A porządni ludzie tym, co chcą się wybić na tragedii - powinni wybić zęby.
pozdrawiam
Re: Ossala BWS
6 Grudnia, 2010 - 00:47
jeśli ktoś próbuje sklecić historię o zamachu to jest to niestety rząd RP, nie dostarczający wszechstronnej i pełnej informacji o swoich działaniach.
Nie publikujący na przykład sprawozdania z misji zespołu ministra Klicha.
Nie publikując żadnej białej księgi w kwestii katastrofy.
Nie publikując informacji w jaki sposób organizowany był wylot. Nie trzeba do tego śledztwa prokuratorskiego. To była wszak standardowa wizyta, wg zestandaryzowanych procedur.
Ale po co? Skoro na temacie "można się wybić"?
ratus, widzę to całkiem odwrotnie, ale już dziś nie mam siły.
6 Grudnia, 2010 - 00:54
Jutro jadę do Warszawy "przywitać" cara Dmitra.
Generalnie, gołym okiem widać, że Moskwa współpracuje z Warszawą w najgorszym celu, jaki można sobie wyobrazić, a mianowicie w mataczeniu, mąceniu, dezinformacji, jakiś durnych przecieków.
Re: Re: Po co Tusk poleciał do Smoleńska?
5 Grudnia, 2010 - 21:11
pytanie, czy Tusk jest mentalnie zdolny, do zabicia tylu ludzi na raz, w tym kolegów.
Re: Po co Tusk poleciał do Smoleńska?
5 Grudnia, 2010 - 21:50
tusk pojechal tam by sie pokazac i zeby nikt potem nie zarzucil mu ze sie nie interesowal.on sie interesowal tylko tym czy dobrze wyjdzie jego gra w tak tragicznej sytuacji i czy wszystko zostalo dokonczone to co bylo zaplanowane juz w sopocie .
Moim zdaniem, gdyby nie poleciał, byłby
5 Grudnia, 2010 - 22:44
skończony.
Raz: podpatrywał Kaczyńskiego, dwa: konsultował się z tymi od wizerunku politycznego.
Re: Moim zdaniem, gdyby nie poleciał, byłby
5 Grudnia, 2010 - 23:10
nie sądzę, poleciałby w niedzielę, razem z wielką ekipą, reprezentując siłę i sprawność państwa, ale jeśli ma to być taka siła jaka pokazaliśmy w niedzielę, cóż...
A jak powinno być? Ponoć BOR był na miejscu w ciągu kilkunastu/kilkudziesięciu minut. Potem został wyproszony. Jak to możliwe? Kto się na to zgodził? Mówiąc szczerze, w Smoleńsku, po katastrofie polskiego Air Force 1, w ciągu kilku godzin powinna być wielka ekipa ze służb specjalnych, której zadaniem byłoby jedynie zabezpieczenie terenu. Do czasu przybycia grupy BOR-owcy nie mieli prawa ruszyć się stamtąd. Zresztą, może po to właśnie Putin dzwonił do Tuska?
O tym który z nich ma być pierwszy w Smoleńsku
6 Grudnia, 2010 - 00:52
zadecydował Kreml.A odpowiedz na to że tak się stało zna Tusk.
Tusk poleciał tam żeby uzgodnić nowe godło dla POlszewii
6 Grudnia, 2010 - 02:07
Nowe godło POlszewii zostało z wielkim uznaniem i z aprobatą zatwierdzone przez cara z KGB.
Cyrograf Tusk zawarł z lucyferem nad jeszcze nie ostygłymi polskimi zwłokami ofiar zamachu na pobojowisku smoleńskim.
Nowe godło POlszewii wygląda teraz tak:
Obibok na własny koszt
Qrczę bladę !!!
6 Grudnia, 2010 - 02:19
Jak oni się biorą za nasze godło to i herby miast pozmieniają... Wyobrażacie sobie warszawską syrenkę z uzębieniem bufetowej??? Brrrrrrrr.....
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
PO CO TUSK POJECHAŁ DO SMOLENSKA
6 Grudnia, 2010 - 03:18
Alexola
WSZYSCY WIEMY PO CO POLECIAŁ........
Alexola
Sory że tutaj ale może się przyda -komoruski_w_rassija_24
6 Grudnia, 2010 - 05:43
Właśnie przed chwilą przeglądając TV wlazłem na ruskie gęby ale jedna jakoś znajoma:/
Tyle udało mi się nagrać bo coś mnie tknęło...jakoś to przeżyłem.
http://samuray2.wrzuta.pl/audio/5kKrfNzIKa7/komoruski_w_rassija_24.r
czy tylko ja mam wrażenie ,ze cały ten gest Putina był
6 Grudnia, 2010 - 07:16
idiotyczny ? oglądałem to parę razy i ja w odróżnieniu od różnej maści znawców (np. znany aktor) odniosłem wrażenie ,ze putin na ten moment polował. nie wiem czy tusk wiedział ,ze się będą ściskać ale gadki o tym ,ze to było pod wpływem chwili mnie nie przekonują.
Re: czy tylko ja mam wrażenie ,ze cały ten gest Putina był
6 Grudnia, 2010 - 12:49
Ilustracja dobrze to polowanko przedstawia, no i te oczęta tuska. Takie były przerażone wtedy, a Put in taki ponoć szczery odruch miał. Bardzo mi sie ten obrazek podoba... Niedżwiedż trochę mocniej ściśnie i chruuuppppp..... Marzenie. :)))
Niueste