Zbigniew Ziobro to jeden z najbardziej wyrazistych i najbardziej popularnych w kraju polityków PiS.
Doradca Marka Biernackiego i bliski współpracownik ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego na szersze wody wypłynął podczas komisji Rywina, gdzie zasłynął z uczciwości i bezkompromisowości. Napisał też najdalej idący w oskarżeniach raport, który ostatecznie stał się raportem całej komisji. W czasach rządów PiS stał się ostatecznie najważniejszą obok premiera twarzą rządu. Przeprowadził radykalne zmiany personalne w swoim resorcie (chyba jako jeden z nielicznych). Nowa prokuratura prowadziła kilka głośnych śledztw. Bezwzględność ataków mediów na Ziobrę dorównywała jedynie ich aktywności wobec braci Kaczyńskich. Po upadku gabinetu Kaczyńskiego, rozpoczął się odwet na Ziobrze. Poseł PiS oskarżony został o cokolwiek się dało. Wszysktie te sprawy nie przeszły nawet etapu prokuratorskiego, a część była wyjątkowo głupia i nieudolna (np. rzekomo zniszczony laptop, który dziennikarka, nomen omen KK-Z, włączyła na konferencji prasowej).
Jednak popularność b. ministra sprawiedliwości potwierdzona została w wyborach do PE, gdzie w Małopolsce uzyskał drugi, po Jerzym Buzku na Śląsku, wynik w Polsce zbierając ponad 350 tys. głosów (doliczam tutaj głosy oddane na szerzej nie znanego górnika o nazwisku Ziobro). Do dziś też można usłyszeć głosy ludzi na ulicy, straszące nieudolne władze powrotem Ziobry.
Dlaczego kwestia Zbigniewa Ziobry wydaje mi sie kwestią dziwną? Wiele jest wokół tego polityka niejasnych spraw.
Pierwsza to okres rzadzenia.
Właściwie żadna z głośnych spraw prowadzona przez Z. Ziobre nie zakończyła się procesem. Mowa tutaj np. o szwajcarskich kontach polityków SLD i ich szwajcarskim łączniku Voglu. Afera węglowa, sprawy podochnalowe, ekstradycja Mazura, itd. Niektóre zaś spraw prowadzone przez prokuratorów Ziobry stały się kamieniami węgielnymi obniżającymi zaufanie do rzadu Kaczyńskiego, np. aresztowanie kardiochirurga Garlickiego w klinice MON na Wołoskiej, śmierć B. Blidy podczas aresztowania.
Dalej, konflikty wokół Ziobry. W sporze z tym młodym politykiem polegli: szef najpotężniejszego resortu, trzeci bliźniak, b. inteligentny socjolog L. Dorn, oraz koordynator służb specjalnych, doświadczony prokurator Z. Wasserman.
Niesamowita skuteczność Z. Ziobry. Pod koniec rządów PiS trzydziestokilkuletni polityk skupił w swoich rękach władzę, jakiej przed nim nie miał żaden minister: prokuratura i sądy, policja i reszta służb mundurowych, ABW. Praktycznie wszystkie polskie organa ścigania znalazły się pod rzadami jednego człowieka, który w polityce działał dopiero od lat 6-u.
Ta niesamowita skuteczność na niwie rządowej szła w parze z podobną na niwie partyjnej. W bardzo konserwatywnym PiSie rządonym przez bardzo nieufnych, i wysoce ceniący lojalność, braci Kaczyńskich, człowiek, który wogóle nie był w konspirze w ciągu 5-6 lat stał się liderem nr 2.
Wreszcie to z resortu Zbigniewa Ziobry wyszla sprawa, która ostatecznie doprowadziła do upadku rządu PiS. Mowa tutaj o próbie udowodnienia korupcji szefowi największego koalicjanta, Samoobrony. Gdyby coś podobnego się udało byłby to polityczny majstersztyk, niestety, skończyło się na przecieku Kaczmarka i Kornatowskiego (obaj to ludzie Ziobry) i w efekcie przyspieszonych wyborach, które PiS przegrało, tracąc władzę na nie wiadomo jak długi okres.
Po okresie sprawowania funkcji ministra szef PiS wysłał Z. Ziobrę na nauki do Europy.
Po tragedii smoleńskiej rola Zbigniewa Ziobro znacznie wzrosła. Objawiło się to podczas kampanii prezydenckiej, gdzie w mediach Z. Ziobro był przeciwwagą dla łagodnej, wizerunkowej kampanii firmowanej nazwiskami Rostkowskiej, Poncyliusza i Migalskiego. Podczas akcji rozłamowej politycy PNJ za swoich największych przeciwników wskazywali właśnie Ziobrę i Błaszczaka. Niedawno poseł Poncyliusz wspomniał o spotkaniu przed wyborami prezydenckimi, podczas którego rozważano możliwość zgłoszenia prezydenckiej kandydatury Ziobry (co ciekawe, rozważać mieli politycy, którzy kilka miesięcy później uznali sprzeciw wobec polityki Ziobry za główny powód odejścia z PiS).
Zbigniew Ziobro, 40-letni polityk PiS to już dziś jedna z ważniejszych postaci na polskiej scenie politycznej. Z grupy młodych pisowskich technokratów przygotowywanych przez braci Kaczyńskich do roli trzonu ich formacji jest on właściwie jedynym (poza Błaszczakiem i Kurskim), który pozostał i w PiS, i przy życiu. Poparcie społeczne, jakim dysponuje Ziobro, jego rozpoznawalność i społeczna legenda już dziś predystynują go do objęcia najwyzszych stanowisk i w państwie, i w stronnictwie braci Kaczyńskich.
Tym bardziej zastanowienia wymaga, jak w ciągu właściwie 6 lat 30-latek, wcześniej nie związany z konspirą i zakonem PC doszedł do tak wysokiej pozycji.
Ponoć polityka polega na działaniu grupowym. Biorąc pod uwagę historie z okresu ministrowania Ziobry zasadne wydaje się pytanie o lojalność i koneksje grupy Ziobry, jak i o przyczyny jej niesamowitej, jak na i ogólne, i polskie standardy, skuteczności. Na to pytanie odpowiedź powinni uzyskać przede wszystkim członkowie PiS, ale także sympatycy tej partii.
Najgorsze bowiem byłoby, gdyby w przypadku Ziobry powtórzyła sie historia innego młodego, zdeterminowanego i zapamiętale niszczonego przez salonowe media antykomunisty Zdradka Sikorskiego, wg Aleksandra Ściosa ofiarę ukąszenia SOR "Szpak".
Wogóle to ciekaw byłbym opinii pana Aleksandra Ściosa na temat szybkiej kariery i źródeł wysokiej skuteczności Zbigniewa Ziobry, a także podumowania sprawowania przez Ziobrę funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Nie wiem jednak, czy na tym portalu pan Ścios publikuje, może jednak ktoś z Państwa zna jakieś interesujące teksty na ten temat?
UPDATE, 22.50
Jeszcze jedna kwestia. Przypadek Zbigniewa Ziobry może być pretekstem do szerszego spojrzenia na pierwsze pokolenie III RP i jego wkład do polskiej polityki.
Z moich, dość powierzchownych obserwacji wynikałoby, że z tego pokolenia tak naprawdę dotychczas do wierchuszki polskiej polityki przblili się jedynie:
Mirosław Czech i A. Potocki, Paweł Piskorski, G. Napieralski i W. Olejniczak oraz Z. Ziobro, A. Bielan, Mariusz i Michał Kamińscy i Roman Giertych.
Dwaj pierwsi nie przeżyli upadku swojej formacji i są teraz na aucie. Olejniczak i Napieralski nie odgrywają poważniejszej roli, ponieważ nie stworzyli i nie ciągną za sobą swoich środwisk. Moim zdaniem pełnią oni funkcję roboli, którzy wypełniają misje zlecane przez starszych i mądrzejszych, podobnie jak wcześniej robił młody Saszka Kwaśniewski. Są to politycy kooptowani, którzy może kiedyś odgrywać będą rolę decyzyjną na razie jednak pełnią jedynie funkcje operacyjne, podobnie jak młodzi prezesi firm, kierowani przez rady nadzorcze.
Z całego tego grona wyróżniają sie jedynie Piskorski, Ziobro, Mariusz Kamiński i Roman Giertych. Każdy z nich stworzył swoje środowiska, i to oni mogą być prawdziwymi przywódcami. Z tej czwórki grupa mostowo-tunelowa Piskorskiego została rozbita a jej lider został sprowadzony do roli człowieka do wynajęcia, np. do przejęcia kamienic SD, czy wylansowania nowego ugrupowania. Rozbita została również grupa Giertycha, ale ma szanse na restytucję, przy odbudowaniu podwalin materialnych. Sam lider miomo pozostawania poza polityką jakoś nadal jest blisko głównego nurtu wydarzeń.
Bielan z Kamińskim robią właśnie partię Rostkowskiej, ale ich rola w PiS (pod tą czy inną nazwą) nie jest jeszcze zakończona, i stawiałbym, że wyjdą poza rolę robotników obejmując z czasem wysokie stanowiska państwowe, zresztą z korzyścią dla RP.
Mario Kamiński to obok Ziobry jeden z najważniejszych i najbardziej perspektywicznych polityków PiS. Od tego jak zadba teraz o swoich z CBA zależeć będzie jego pozycja. Wcześniej czy póżniej powinien zostać szefem MSW i być może, łamiąc fatum tego stanowiska, nawet premierem. Teraz jednak pozostaje w cieniu. Jest to chyba moment kryzysowy, dużo zależy od tego jak go spożytkuje.
Zbigniew Ziobro wydaje się być na dziś najbardziej perspektywicznym politykiem z całego I pokolenia III RP. Jednak moją obawę budzi przede wszystkim to, jak szybko doszedł do tak wysokiej pozycji. Dla starożytnych Rzymian wzorem kariery było "Konsul syn prefekta". Od starożytności świat przyspieszył, ale żeby aż tak, by w ciągu 6-7 lat z urzędnika w Urzędzie Ceł stać się wiceliderem drugiej (a wówczas pierwszej) co do znaczenia partii w Polsce? Może ja jestem staroświecki, ale zbyt szybkie i zbyt błyskotliwe kariery młodych ludzi jakoś budzą we mnie nieufność. Jakoś kojarzy mi się to przede wszystkim z giełdowymi przekrętami i pozornym sprawowaniem władzy. Jakoś wolę, przynajmniej patronat, ludzi z dużym życiowym doświadczeniem. Stąd m.in. ta notka. Mam bowiem nadzieję, na reakcję ludzi z większym doświadczeniem i politycznym, i życiowym, i blogerskim. Którzy dłużej ode mnie są w tym światku, albo mają więcej informacji.
Być może Z. Ziobro jest bardzo zdolnym, uczciwym i sprawnym politykiem. Jednak jego kariera bardzo przypomina mi np. kariery Zdradka Sikorskiego czy Czarka Michalskiego. Za dużo, za szybko i zbyt błyskotliwie. Równie dobrze jednak Ziobro może być Rafałem Ziemkiewiczem czy Piotrem Skwiecińskim, równie błyskotliwymi, odnoszącymi duże sukcesy, ale stabilnymi i stałymi, odpornymi na skaptowanie.
I jeszcze jedno, nie mam pojęcia, jaka jest realna pozycja Ziobry w PiSie. To, że jest jednym z liderów stronnictwa opieram na twierdzeniach mediów, które jednak w przypadku PiS bardzo często podają nieprawdziwe informacje.
A skąd ta notka? Przyczyny są dwie:
1. Najgłośniejsze sukcesy i największe nadzieje rządu PiS związane były z nazwiskiem Zbigniewa Ziobry. Podbnie, jak największe porażki.
2. Polskie partie to organizmy kooptacyjne. Młodzi dobierani są przez starszych, są "przerabiani" potem, jak coś z nich przetrwa, to ewentualnie lekko korygują linię, która zwykle jest jedynie transmiją zaleceń czy to UE, czy wielkich sąsiadów. Jeśli Polska za jakieś 7-10 lat chce odgrywać rolę inną niż prowincja względem centrali, to dziś musi zdobywać poważne doświadczenie środowisko polityczne, które będzie wówczas zdolne wymyślić i przeprowadzić śmiały i autonomiczny polityczny projekt. Takie środowisko jest, jest to osłabiona "Smoleńskiem" grupa technokratów przy PiS. Może ono mieć tylko dwóch liderów: Mariusza Kamińskiego lub Zbigniewa Ziobrę. Z nich bardziej predyponowany jest Ziobro, bo już dziś ma wysoką pozycję. Dlatego jest to tak ważny polityk.
I jeszcze operacyjna przyczyna powstania notki. Kilka czy kilkanaście miesięcy temu, zrobiłem sobie ćwiczenie umysłowe polegające na snuciu spiskowych teorii, bardzo absurdalnych i z czapy, tak jakby marsjanin znając jedynie powierzchowne schematy spisków ochrany, albo żołnierz Agory, próbował je przyłożyć do polskiej rzeczywistości. W jednej z takich absurdalnych teorii wyszło mi właśnie coś bardzo dziwnego o Z. Ziobrze. Miałem o tym nawet napisać notkę, ale jakoś nie napisałem. Dzisiejszy wpis jest jedynie odległym echem tamtych przemyśleń.
Komentarze
Re: Pytanie o Zbigniewa Ziobrę
29 Listopada, 2010 - 20:58
Hmmm... mam mieszane uczucia, ale tekst na pewno ciekawy...
Ciekawosc
29 Listopada, 2010 - 21:13
Nic tu nie jest ukryte.Dzialanosc i kariera Z.Ziobry jest transparentna i odbywa sie na oczach wszystkich.Nie wiem co to znaczy szybko lub blyskawicznie.Ludzie zdolni,pelni inicjatyw spolecznych("Katon")nie dzialaja w prozni.Wczesniej lub pozniej zostana dostrzezeni.Mial troche szczescia,ze zostal zauwazony przez L.Kaczynskiego,dla ktorego walka z przestepczascia byla priorytetem.Dalszy los jego to juz dzialalnosc w PiS-ie.Nic wiec nadzwyczajnego.Szukanie podtekstow w tym wypadku chyba nie na miejscu.
macieja
Re: Pytanie o Zbigniewa Ziobrę
29 Listopada, 2010 - 21:19
Nie znam pańskich intencji panie foros, i dlatego pozostanę przy krótkiej ocenie. Bo z jednej strony pański wywód, jest pozytywny a z drugiej, podważający pierwszą. Wywołuje pan duchy, bliskie Poncyliuszom i Kluzikowej, dyskretnie pozostawiając po swoich słowach odbezpieczone granaty!!! Powiem tylko, mają ocenę pana Ziobry. Jest bardzo lojalnym i bardzo dobrym uczniem pana JK i LK, cierpliwie czekającym na swoją kolej, bez uciekania się do rzucenia na siebie, choćby cienia złej woli czy podstępnego działania. Wszelkie próby zdyskredytowania, tego, juz teraz, doskonałego polityka i stratega, traktuję, jako podstępny atak personalny na jego talenty, oraz ogólny, na formację i Jarosława Kaczyńskiego. Mam nadzieję, że mądrość tych osobowości, żadna intryga nie pokłuci!!! Pzdr.
balsam,
29 Listopada, 2010 - 21:38
Co tam o intencje pytać.
Balsam - fakty obiektywne i ocena Tego Pana .
Autor napisał:"Ponoć polityka polega na działaniu grupowym. "
I to prawda .
Tylko nie w tym przypadku - tu mamy problem syndromu grupowego myślenia
Wreszcie Temat. "twarzą
29 Listopada, 2010 - 21:34
Wreszcie Temat.
"twarzą rządu."- ma chłopczyna parcie i wielu próbuje naśladownictwa.(Hofman- ostatnio mniej tłusty ,gdzie jemu do cwaniaczka z katowickiej prokuratury)
-"prowadziła kilka głośnych śledztw." głośnych w mediach a wyniki ?????
-"Poseł PiS oskarżony został o cokolwiek się dało."
Jednego ściek nie wytykał - spierdolonego pościgu za sprawcą śmierci ojca.(wolał w mediach piać z zachwytu)
-" ministra szef PiS wysłał Z. Ziobrę na nauki" skamlał Prezesowi o posadę.
Żiobro wyleci - przed przylotem bocianów :)
Re: Wreszcie Temat. "twarzą
29 Listopada, 2010 - 23:10
"Żiobro wyleci - przed przylotem bocianów :)"
Wątpię, gdyby tak miało być już by wyleciał.
Re: Re: Wreszcie Temat. "twarzą
29 Listopada, 2010 - 23:23
dla wątpliwych zakład .
dereniówka?
Re: Re: Re: Wreszcie Temat. "twarzą
29 Listopada, 2010 - 23:28
przyjmuję, w razie przegranej dereniówki raczej nie będę miał, ale coś podobnego
OK. Nie chodzi o upadlanie
29 Listopada, 2010 - 23:30
OK.
Nie chodzi o upadlanie człowieka.
Prześwietlić - trzeba .
Re: OK. Nie chodzi o upadlanie
29 Listopada, 2010 - 23:31
oK
Re: Wreszcie Temat. "twarzą
29 Listopada, 2010 - 23:12
chyba, że przejdzie do PJN.
Bez jaj. Bruksela -
29 Listopada, 2010 - 23:51
Bez jaj.
Bruksela - odpoczynek .
I?
Jarosław Kaczyński nie ma lokomotyw do przyszłego rządu.
Re: Bez jaj. Bruksela -
29 Listopada, 2010 - 23:59
niekoniecznie, odchodząc politycy PJN wskazali Ziobrę jako głównego adwersarza lansując go w ten sposób.
Patrząc z zewnątrz głównym problemem tej grupy jako całości powinno być przebicie się nowych trzydziestoletnich przez starych z konspiry i PC do głównych stanowisk.
Z tej perspektywy Ziobro i Rostkowska to jedna parafia.
Uderzenie pozorowane. Poseł
30 Listopada, 2010 - 00:11
Uderzenie pozorowane.
Poseł Zbigniew - sprawia tylko wrażenie silnego.
O wszystkim i tak decyduje Prezes.
To manewr Prezesa.
Ty myślisz - stary wyjadacz da się ograć chłystkom?
Jest jeszcze paru na zapleczu - kto promuje Hofmana?
Generalnie Prezes nie ma szczęścia do "poleconych".
Tym nauczony wróci do starych.
Ostatnie ruchy - cementowania na rok przed wyborami to świadome działania .
Chyba nie wierzysz (wielu sympatyków tak) w secesje na życzenie secesjonistów.
Re: Uderzenie pozorowane. Poseł
30 Listopada, 2010 - 00:15
staram się być ostrożny z wiarą, tak ogólnie rzecz biorąc
Re: Pytanie
29 Listopada, 2010 - 21:39
super kawa
Pan Źobro jest kłamczuszkiem ?, ( drobna szczegóła)
29 Listopada, 2010 - 22:36
albo naiwnym głupkiem? Tu z powołaniem na skuteczność autorytetu Źobry cytuję jego opinię z 2007r:
Profesor Władysław Mącior nie był tajnym współpracownikiem, ani kandydatem na tajnego współpracownika - poinformował w sobotę na konferencji prasowej w Krakowie Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odnosząc się do informacji tygodnika "Newsweek". Minister Zbigniew Ziobro odniósł się do zarzutów "Newsweeka". Tygodnik zarzuca prof. Mąciorowi, wiceszefowi Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości, że na początku lat 80. przekazywał cenne informacje SB. Jako świadków rzekomej współpracy profesora z SB "Newsweek" wymienił profesorów UJ Zbigniewa Ćwiąkalskiego i Andrzeja Zolla. "Profesor został brutalnie zaatakowany z mojego powodu" - powiedział Ziobro. Dodał, że Mącior jest wybitnym specjalistą prawa karnego. Oświadczył, że z dokumentów IPN wynika, że Służba Bezpieczeństwa (SB) nie odważyła się podjąć próby werbunku prof. Mąciora. Zarzuty "Newsweeka" określił jako "nikczemne". "Profesor swoim życiem nie zasłużył sobie na takie zarzuty. Zawsze podziwiałem go za niezwykłą etykę, uczciwość. Zawsze dawał wyraz temu w spotkaniach, w rozmowach ze mną, w decyzjach, jakie podejmował" - podkreślił minister. Dodał, że sposób zaatakowania prof. Mąciora jest "godny potępienia". Według Zbigniewa Ziobry prof. Mącior nie dość, że nie był współpracownikiem SB, to był dyskryminowany - ze względu na swoją postawę niezłomną - na uczelni (UJ). Ziobro kategorycznie stwierdził, że rezygnacja prof. Mąciora z zasiadania w Trybunale Stanu była związana z jego bardzo złym stanem zdrowia, a nie obawą przed lustracją. "Lekarzy przewidywali możliwość choroby nowotworowej i to była przyczyną rezygnacji profesora z członkostwa w Trybunale Stanu, jak też wycofania się z wszelkich prac eksperckich" - powiedział Zbigniew Ziobro.
Ponadto:
Na konferencji prasowej prof. Marek Wygoda z IPN. potwierdził, że w Instytucie nie ma żadnych dokumentów świadczących, że prof. Władysław Mącior był traktowany jako osobowe źródło informacji. Według Wygody, o tym, że Mącior nie był traktowany jako kandydat na tajnego współpracownika świadczy fakt, że rozmawiający z nim pracownik służb bezpieczeństwa nie utajnił jego dokumentów. Nie ma dokumentów świadczących o tym, że zostały przez SB wszczęte jakiekolwiek procedury mające na celu zwerbowanie Mąciora. Wygoda zauważył, że spotkania Maciora z funkcjonariuszem SB nie miały charakteru tajnego i odbywały się w miejscu publicznym. Wygoda. Według niego, o tym, że Mącior nie był traktowany jako kandydat na tajnego współpracownika, świadczy fakt, iż rozmawiający z nim funkcjonariusz bezpieki nie utajnił jego dokumentów. Tygodnik "Newsweek" zarzuca prof. Mąciorowi, wiceszefowi Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości, że na początku lat 80. przekazywał SB cenne informacje. Jako świadków rzekomej współpracy profesora z SB tygodnik wymienił profesorów UJ: Zbigniewa Ćwiąkalskiego i Andrzeja Zolla. Ustalenia IPN jednak zadają zdecydowany kłam tym twierdzeniom. Cytowany przez "Newsweek" jako prawniczy autorytet Ćwiąkalski wiele lat wspierał komunistyczny reżim, będąc członkiem PZPR w latach 1972-1981. Dziś występuje w sądzie jako reprezentant Henryka Stokłosy, przedsiębiorcy aferzysty poszukiwanego listem gończym, starając się uzyskać dla niego tzw. list żelazny. Można więc podejrzewać, że atak tak Ćwiąkalskiego, jak i Zolla na doradcę ministra sprawiedliwości nie był przypadkowy, a podważenie zaufania społecznego do członków gabinetu ministra Zbigniewa Ziobry leży w ich interesie. - Profesor został brutalnie zaatakowany z mojego powodu - tak komentował całą sprawę minister Zbigniew Ziobro. Według Ziobry, prof. Mącior nie dość, że nie był współpracownikiem SB, to był dyskryminowany - ze względu na swoją niezłomną postawę - na uczelni (UJ). Analiza ujawnionych przez "Newsweek" dokumentów, na podstawie których zarzucono Mąciorowi współpracę z SB, dobitnie pokazuje prawdziwość tezy postawionej przez IPN - Mącior nie współpracował z SB. I zarazem kompromituje dziennikarzy tygodnika, którzy wykazali się nieznajomością procedur obowiązujących w SB, bazujących na tzw. instrukcji operacyjnej, a dotyczącej werbowania tak OZI, jak i KO czy TW.
Znam fakty świadczące, że owa nieprawda to prawda. Kto ciekaw, zapraszam na pw
prowincjuszka
śmielej pisz. Prawdy nie da
29 Listopada, 2010 - 23:27
śmielej pisz.
Prawdy nie da się zakrzyczeć -
Re: Pytanie
29 Listopada, 2010 - 22:55
chodzi mi głównie o awans prokuratorów nie związanych dotąd z innymi partiami politycznymi typu Barski, Engelking, i wielu innych.
Re: Dziękuję
29 Listopada, 2010 - 23:07
cóż, nie da się zmienić prokuratury bez prokuratorów.
Co prawda była władza, która na wykształcenie prokuratorów potrzebowała parutygodniowych kursów, czy jednak są to wzorce skuteczne i godne naśladowania?
Re: Prokuraturę trzeba zmienić
29 Listopada, 2010 - 23:30
jest kwestia proporcji i procedur.
Bez prokuratorów nie ma prokuratury, bez procedur demokracji.
Zresztą to i tak dyskusja akademicka, bo status quo zostało zabetonowane niezależnym urzędem:)
Re: Pytanie o Zbigniewa Ziobrę
29 Listopada, 2010 - 22:17
Ziobro jest ok, zna swoje miejsce. Nie nosi sie jak np. Kurski czy Poncyliusz. Tamci sa bardziej zadufani w sobie.
Fakt, jest mlody, ale czy to powinno blokowac?
Jak mozna rozwiazac jakies sprawy, skoro cala struktura panstwa fukncjonuje mentalnie w 90% w PRL? Przeciez zarowno sedziowie, wiekszosc prokuratorow, objela swoje stanowiska, jezcze za niebozki Komuny!
Dalej, wlasnie co by nie robil, to z punktu obiektywnych mediow bylo widziane jako zle.
Wlasnie dobrze, ze jest mlody lider, rozpoznawany etc. To lepsze niz kilku roznych liderow, ktorzy sie pozra o wladze
w PJN nie ma tak na prawde lidera. Kluzica (tak nazywal ja sp. Lech Kaczynski) jest symboliczna. Ciekawie bedzie, jak dojdzie do klotni wewnatrz pjn.
Poncyl pewnie placze, bo chcial do WaWy kandydowac na prezydenta. Migalski moze byc wkoncu spin-doktorem, a nie tylko doktorem. Bielan & Kaminski jednak nie bardzo pasuja mi do ukladanki. Obaj byli momentami blizej, niz sam Zbyszek ucha prezesa i prezydenta.
Re: Re: Pytanie o Zbigniewa Ziobrę
29 Listopada, 2010 - 23:45
A Pan Lipiński Adam - sroce ......
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Lipi%C5%84ski
Rozumie "kapciowi" nie mają szans - tylko kto gra i w co z kim ?
Wszyscy, Macieja, Balsam.
29 Listopada, 2010 - 23:00
Zapraszam Państwa do zapoznania się z dopełnieniem tekstu opublikowanym po 22.50.
Są tam m.in. bezpośrednie odniesienia się do pytań, blogerów Macieja i Balsam.
Tak się jakoś dzieje, że czasami nasuwa się wątek ponoć skończonego tekstu, który potem rozwija się w dłuższą wypowiedź;)
foros,
29 Listopada, 2010 - 23:39
To jest trudne.
W kilku słowach wyartykułować pogląd o człowieku uważanym przez wielu za objawienie -
Jeszcze nie raz wrócimy Tu do Posła Zbigniewa-
Ciekawszym zdaje się analiza Jego pracy w Katowicach, stosunki towarzysko-służbowe.
Lata pracy z Mafią -
fakt bardzo mało - :)
29 Listopada, 2010 - 23:46
fakt bardzo mało -
:)
Re: Jak masz jakieś konkrety
29 Listopada, 2010 - 23:56
Konkrety w styczniu .
Re: Zaczekam
30 Listopada, 2010 - 00:22
OK - tymczasem to
http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj/wiadomosci/%C5%9Bl%C4%85ska+mafia
ciągle aktualne . Krąży
30 Listopada, 2010 - 00:44
ciągle aktualne .
Krąży złoty pieniądz.
Purpuraci żegnają mafiozów-
niestety przestałam ufać interpretacjom Harcerza.
30 Listopada, 2010 - 01:43
bo nie raz się przekonałam, że ma chaotyczny umysł.
@foros
30 Listopada, 2010 - 01:39
http://niepoprawni.pl/blog/34/do-filozofow-prawa-ws-prawdy
w komentarzach znajdziesz długi wywiad z filozofami prawa.
To chyba jest odpowiedzią.
W Polsce i na świecie walczą dwie koncepcje prawno- ustrojowe oparte na różnych paradygmatach.
Re: @foros
30 Listopada, 2010 - 16:52
zrozumiałem z tego tyle, że demokratyczne państwo prawa, to próba wprowadzenia tylnymi drzwiami oligarchii, przy utrzymaniu demokratycznej frazeologii.
Druga koncepcja jak rozumiem zasadza się na tym, by to parlament, miał ostateczne rozstrzygnięcie w sporze z interpretacją trybunałów. Mnie jest bliższa ta druga koncepcja.
Jeśli zaś chodzi o interpretacje Harcerza, że Ziobro jest nie tyle samodzielnym politykiem, co, nazwijmy to: emanacją woli prezesa, jest bardzo kusząca i wiele wydarzeń czyniłaby jaśniejszymi.
Osłabiałoby to jednak tezę o przywódczych talentach Ziobry wśród pisowskich technokratów.
Wrażenia
30 Listopada, 2010 - 09:59
Motto na dziś:
Wiele można osiągnąć, ale liczą się intencje.
Jeśli intencją jest natychmiastowy skutek, to trzeba działać ostro, często z użyciem siły. Jeśli mamy czas, to podobny efekt możemy osiągnąć stosując zdecydowanie mniej radykalne środki.
Ciekawie dobrane fakty pod końcową tezę podejrzanie szybkiej kariery bohatera tego postu. Można było jeszcze podrzucić podsłuchiwanie kolegów z akademika i w końcu postawienie ich w stan oskarżenia.
Łagodząc sprawę chcę napisać, że każdy na kierowniczym stanowisku powinien posiadać umiejętność czytania ludzi, aby jak najmniejszym kosztem zrealizować przedsiębrany cel, a z drugiej, by się nie wykopyrtnąć na skutek zakulisowych gierek.
Doceniam sposób ujęcia tematu, ale z drugiej mam niejakie podejrzenie, że wszystko to zostało zszyte podług znajomego mi sznytu. A mianowicie by wyjaśnić o co mi chodzi, wykonam małą woltę i przejdę do rodziny Kaczyńskich. Dość często insynuowano w prasie, ale nie tylko, że jeśli rodzice Kaczyńskich faktycznie działali w AK, to powinni, jak inni o podobnej proweniencji, siedzieć w więzieniu lub w celi śmierci, a nie pracować na eksponowanych stanowiskach. Dodatkowymi kamyczkami do ich ogródka było posiadanie willi, i to w tamtym czasie, że nie wspomnę o występowaniu bliźniaków w filmie. W podobny sposób oczerniano W. Łysiaka wytykając mu, że pracował w reżimowej Stolicy. Natomiast inni ludzie honoru jak: Berman, Romkowski, Brystygierowa, Wyszyński, Humer, Szechter, Wolski itp. wykonali masę podłych rzeczy i byli w porządku, bo działali w oparciu o istniejące wtedy prawo (podobny pogląd prezentuje JKM).
A teraz powracam do motta i mogę zaofiarować tylko to:
I'm watching you!
Re: Wrażenia
30 Listopada, 2010 - 16:07
cóż, może Pan zaproponuje bardziej wyważony sposób ujęcia tematu, o ile uznaje go Pan oczywiście, za wart dyskusji.
Re: Re: Wrażenia
30 Listopada, 2010 - 17:03
Dobrze napisała ossala. Ja te dywagacje zostawiłbym sobie, bo dokładanie tym co już ledwo zipią w wybitnie niesprzyjającym anturażu nie przystoi. Takie dywagacje powinno prowadzić prezydium PiSu i to niepublicznie. Swoją drogą śpiochów klasyfikuje się ze względu na stopień zakamuflowania, ci najgłębiej zakonspirowani nawet na wypadek W nie mogą się ujawniać, bo mogą się przydać w nowej rzeczywistości.
Ponieważ już jedna grupa posłów PiS
30 Listopada, 2010 - 11:06
oderwała się od macierzystej partii (której zawdzięcza swój polityczny byt - o czym warto nieustannie przypominać), to "najlepsze", co można zrobić w obecnej sytuacji, to szukać dziury w tym, co na dzień dzisiejszy uważamy za całe.
Nie wiem czemu ma służyć ten wpis, nie krytykuję też intencji (bo ich nie znam), ale niczego dobrego nie wnosi.
Można jeszcze, w ramach przysłowiowego wywoływania wilka z lasu zastanawiać się czy aby Beata Szydło nie ma jakichś własnych ambicji i nie roi się w jej głowie pomysł utworzenia własnej partii. Można.
Tylko po co?
Re: Ponieważ już jedna grupa posłów PiS
30 Listopada, 2010 - 16:26
ja widzę to tak: jestem wyborcą, moim interesem jest to by wdrożone/promowane były określone postawy, poglądy i działania. Popieram to ugrupowanie, i te osoby, w którym widzę największe szanse na ich realną realizację.
Nie popieram nikogo bezwarunkowo.
Nie popieram nikogo bezwarunkowo.
30 Listopada, 2010 - 17:55
Gdyby tak większość czyniła- bylibyśmy tygrysami świata.
Niestety mamy zjawisko:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_grupowego_my%C5%9Blenia