Szachraje tworzą Nowy Ład

Obrazek użytkownika foros
Idee

 Tak się ostatnio składa, że przełomy wieków oznaczają przełomy ideologiczne. Przełom wieków XX i XXI przyniósł ze sobą formację którą nazwać można "dziećmi Enronu". Menedzerowie tej amerykańskiej firmy energetycznej stali się symbolem nowej epoki. System, którego są wzorcem opiera się na działaniach, z których wynikało, że firma jest super i doskonale się rozwija, w czasie nie była ani super, ani rozwijającą się. Menadżerowie Enronu dostrzegli, że ważniejszy niż rzeczywistość, jest osąd o rzeczywistości, że ludzie bezwzględnie gonią za zyskiem i że wobec anonimowych znanych z kreskówek istot nie mają zastosowania hamulce moralne, ani trzeźwy osąd

Stworzono więc, stosując najnowsze osiągnięcia techniki, multimedialne modele odpowiadające istniejącym czy wykreowanym modom, zapewniono sobie, w ten czy inny sposób, dobrą opinię organizacji kontrolnych, zarabiano i dawano zarobić innym.
Po pewnym czasie okazywało się jednak, że za  tygrysami stoi papier, a nie złoto. Wielu tudzi traciło pieniądze, ale wielu też dorabiało się i to oni byli wzorcami, o nich mówiono.
Ostatni kryzys finansowy miał być krachem tego systemu, ale okazało sie, że jest jest jeszcze polisa ubezpieczeniowa, .czyli pieniądze podatników, o przeznaczeniu których decydują politycy.
W zasadzie stworzono system idealny, w którym ci co są na górze nie muszą się martwić o zyski, ci na dole nie wiedzą, że są na dole i systematycznie ich się podstrzyguje, jeśli zaś do tego dojdą to mają szansę dostac sie piętro wyżej. System nie jest produktywny, ale w związku z jego zamierzoną krótkotrwałością trwa i rozwija się, bo każdy chce najszybciej zrealizować zyski, jeśli zaś nastąpi krach uzupelnia się mieszek z pieniędzy podatników i gra, przy zmienionych dekoracjach zaczyna się od nowa. Jeśli jest jakaś siła zdolna przeciwstawić się systemowi wciąga sie ją do systemu. 
 
W polityce recepcją enronizmu jest formacja, której czołowym produktem jest, moim zdaniem, Barrack Obama. Podobnie jak w enroniźmie znakiem firmowym Obamy sa nowe technologie. Sam Obama to przede wszystkim multimedialny produkt, który odpowiada potrzebom wykreowanych wcześniej mód. Gdy przyjdzie do konkretów Obama okazuje sie papierowym tygrysem, ale i ta prawda nie dociera specjalnie do konsumentów, ponieważ instytucje zaufania publicznego albo już wcześniej zbyt wiele zainwestowały w polityczny Enron, albo, podobnie jak  Andersen, zostały zainteresowane utrzymywaniem istniejącego stanu rzeczy. Wiele zresztą nie ryzykują, i tak ostateczne płatności są zagwarantowane.
 
Tuskizm to po prostu polska recepcja enronizmu czy obamizmu. Również stworzono multimedialny produkt, za którym nie kryje sie nic poza skutecznym skasowaniem (od kasa) naiwnych. Produkt nie zrobi żadnych reform, poza tymi na twardych dyskach. Nie podejmie żadnych trudnych działań, bo musiałby nadepnąć komuś na odcisk, a wtedy, podobnie jak przy Enronie, sprawa mogłaby się rypnąć. System działa sprawnie, dopóki owce nie strzyżone są do skóry i uważają, że jest im dobrze, a jeśli ktoś za bardzo protestuje, to wtrąca sie go do publicznego getta i znakuje piętnem. Oczywiście Tusk jest bardziej przaśny od Obamy, ale nasz klient nasz pan. Widocznie wysportowany, dobrze ubrany, małomądry ale wygadany i cwany lowelas to wzorzec dla aktualnej polskiej inteligencji.
 
Sprawa powyższa nie jest ani odkrywcza, ani nowa, warto ją jednak przypomnieć, bo teraz chłopaki enroniaki biorą się kształtowanie nowego ładu międzynarodowego. Koniec zimnej wojny wymusił ukszttowanie na nowo podziału wpływów. Trwał on lat 20, teraz zmienia się. 
Z jednej strony to dobrze, że postzimnowojenne wydmuszki, z których została forma bez treści odchodzą, czym jednak zastąpią je chłopaki enroniaki? Dotychczas potrafili jedynie kasować naiwnych, a reszta i tak jakoś się klarowała (trochę to tak wygląda jakby dzieci nie obawiały się rozrabiac bo i w końcu i tak tatuś z mamusia i zrobią, że sprawa rozejdzie sie po kościach). Dzieje się w Afryce Płn, zabito Bin Ladena, jest reset z Rosją, rośnie roli Azji, dzieli sie Unia Europejska. 
Tak czy inaczej zmiana nastąpi. Pytanie jaka?
 
W przełomowych chwilach, jak ta, której jesteśmy obecnie świadkami szukamy mądrości w dziedzictwie kulturowym, czyli opowiadaniach o tym co było kiedyś. Tutaj jednak sprawa nie jest jednoznaczna. Z jednej bowiem strony oparcie się na starych, chrześcijańskich zasada moralnych daje wzrost pewny ale powolny. Z drugiej strony szybka akumulacja kapitału powoduje gwałtowne skoki, ale potem gwałtowne odreagowanie.
Chłopaki enroniaki z jednej strony przypominają małpę z brzytwą, z drugiej trudno odmówć im inteligencji. Póki co wszystko im się sprawdza. Jeśli zaś jakiś kolaps będzie zapłacą inne pokolenia, albo wyłoni się siła reformująca.
Brak głosów