Afera Olina II: WSI chce stanu wyjątkowego

Obrazek użytkownika foros
Kraj

 GPC a za nią Stefczyk.info przypominają bardzo ciekawą, ale niezbyt eksploatowaną sprawę: 

Tuż przed zaprzysiężeniem Lecha Kaczyńskiego na urząd prezydenta RP Wojskowe Służby Informacyjne (WSI) przekazały najważniejszym służbom w państwie informacje o rzekomym zamachu, którego miała dokonać w Warszawie Al-Kaida. Szefowie WSI sugerowali wprowadzenie stanu wyjątkowego, który uniemożliwiłby zaprzysiężenie nowo wybranego prezydenta.
(...)
Prowokacja WSI miała swoje uzasadnienie – kilka tygodni wcześniej, tuż przed II turą wyborów prezydenckich w Warszawie, której prezydentem był Lech Kaczyński, podłożono na przystankach tramwajowych atrapy ładunków wybuchowych. Jedna z hipotez zakładała, że za podłożeniem atrap stoją służby specjalne (kierowane wówczas przez SLD), które chciały wykazać, że prezydent Warszawy Lech Kaczyński nie radzi sobie z zagrożeniem terrorystycznym. Śledztwo zostało umorzone w 2008 r. za rządów PO z powodu niewykrycia sprawców.
 
Sprawa ta ma dwie warstwy:
Po pierwsze nie sposób nie porównać jej ze tzw. sprawą Olina. Przypomnijmy była to  afera, która wybuchła pod koniec grudnia 1995 po tym, jak Andrzej Milczanowski szef UOP oskarżył z trybuny sejmowej urzędującego premiera Józefa Oleksego o współpracę z rezydentami KGB w Polsce: Ałganowem i Jakimiszynem. Rzecz działa się tuż przed zaprzysiężeniem na prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Oprócz Oleksego w sprawie wymieniano jeszcze 2 polskich polityków -  agentów Rosji o kryptonimam Kat i Minim, kojarzonych z Aleksandrem Kwaśniewskim i Leszkiem Millerem. Po przemówieniu sejmowym Milczanowskiego podnosiły sie głosy o wprowadzeniu w Polsce stanu wyjątkowego. 
 
Zauważmy, że w przypadku ostatnich wyborów parlamentarnych równiez mieliśmy do czynienia ze sprawą o podobnym wymiarze: PKW odmówiła rejestracji w całej Polsce list komitetu Korwina Mikkego ponieważ nie zdążyła policzyć podpisów dostarczonych przez komitet. Sprawa kwalifikowała się do unieważnienia wyborów. Równie zaskakujące decyzje PKW mialy miejsce w przypadku kilku kandydatów na senatorów.
 
Wszystko to wskazuje na kruchość demokracji w Polsce. Rodzi się naturalne pytanie o rolę w niej służb specjalnych, skoro nie wahały sie one 2 a może 3 razy na działania wprost kwestionujące wynik wyborów. Można stwierdzić, że były to ostatecznie działania nieskuteczne, ale zauważmy też, że i Miller i Kaczyńscy przychodzili do władzy z silnymi hasłami rozliczenia poprzedników, ale i jednej i drugiej formacji nie udało się tego dokonać. W przypadku Millera była to de facto autorezygnacja z rozliczeń. W przypadku Kaczyńskich raczej rezygnacja częściowa, częściowo  też zablokowana (komisja bankowa przez TK). Skupiła się głównie w działaniach prokuratury Z. Ziobry i CBA M. Kamińskiego, te jednak nie zakończyły się skutecznymi oskarżeniami. Realnie próbowano rozliczyć tylko jedną partię: PiS, które rozwiązało WSI. 
 
Druga warstwa, to pytanie dlaczego sprawa ta zostaje przypomniana akurat dziś. Sądzę, że jest to reakcja na oskarżenia A. Macierewicza przez prokuraturę o naruszenia tajemnicy państwowej w raporcie po rozwiązaniu WSI, kuriozalne, bo po ponad 4-letnim śledztwie. Jedyne ciekawe pytnie apropo tej kwestii brzmi, czy artykuł ten kierowany jest do czytelnika polskiego, czy raczej jego adresatem są raczej pozakrajowe czynniki.
 
Swoją drogą pojawia się też inne pytanie. Czy dzisiejszej Polsce bliżej jest do krajów UE, której jesteśmy członkiem, czy też do sytemu politycznego, którego wzorcem jest Rosja. Pytanie też, na ile suwerenna Polska uwolniła się od zależności, nie tylko politycznej ale i kulturowej, intelektualnej od swojego niedawnego wschodniego seniora. 
Brak głosów

Komentarze

 i jej rolę w "wyjaśnianiu" katastrofy smoleńskiej oraz "obsłudze" wyborów!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#209089