Życie, czy dyscyplina...

Obrazek użytkownika Jaga
Kraj

Wiele się mówi i pisze o prawach osób niepełnosprawnych i o ułatwianiu im życia. Buduje się podjazdy dla wózków inwalidzkich, zakłady pracy zatrudniające osoby niepełnosprawne korzystają z ulg i dopłat. Jednakże osoba niepełnosprawna, to znaczne koszty dla państwa oraz problemy z jego opieką dla rodziny. Nasze prawo, w trosce „o dobro rodziny” i wydatki państwa, zezwala nie dopuścić do narodzenia się niepełnosprawnego dziecka. W ustawie „o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” z 7 stycznia 1993 r., w artykule 4a istnieje zapis: „1. Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy:
2) badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”, a w artykule 23b zapis: „§2. Dopuszcza się badania przedurodzeniowe nie zwiększające wyraźnie ryzyka poronienia, w przypadku gdy: 1) dziecko poczęte należy do rodziny obciążonej genetycznie, 2) istnieje podejrzenie występowania choroby genetycznej możliwej do wyleczenia, zaleczenia bądź ograniczenia jej skutków w okresie płodowym,”.
Gdy uchwalano przytoczoną ustawę, zwaną obecnie „kompromisową”, wymienione zapisy znajdowały małe zastosowanie, ze względu na trudność orzeczenia o występowaniu chorób genetycznych, czy upośledzenia dziecka w okresie życia płodowego. Z rozwojem technik medycznych, takie diagnozy stały się możliwe z dużym prawdopodobieństwem. Dlatego też wzrosła liczba tzw. aborcji wykonywanych w oparciu o cytowane przepisy.
Dzięki wspomnianej ustawie, po pewnym okresie jej działania, znikną z naszego życia osoby od urodzenia niepełnosprawne. Znikną też kłopoty rodzin takich osób
(a zwłaszcza dzieci) oraz wydatki państwa związane z ich egzystencją. Istnienie takich przepisów świadczy o rzeczywistym stosunku władz do osób niepełnosprawnych - trzeba je tolerować, ale równocześnie zapobiegać ich istnieniu. Naziści zabijali chorych psychicznie i inne osoby niepełnosprawnie, w trosce o „czystość rasy” i dlatego, że osoby te były nieproduktywne. Nie dopuszczali oni jednak możliwości „aborcji” potencjalnych „niepełnosprawnych”, z powodu braku odpowiednich metod ich wykrycia. Gdyby dysponowali takimi, jakie są obecnie, metodami, z pewnością również by stosowali przepisy podobne do wspomnianej ustawy.
Jak z tego wynika, hańbą jest zabijanie osoby ludzkiej tylko na podstawie podejrzenia, że może być ona niepełnosprawna. W Polsce zniesiona została kara śmierci. Aby zamknąć w więzieniu najgorszego nawet mordercę odbywa się proces, z możliwością obrony oskarżonego, a wyrok wydaje kilkuosobowy zespół sędziowski. Dziecko potencjalnie niepełnosprawne skazuje na śmierć, bez możliwości obrony, jeden lekarz, ewentualnie z poparciem drugiego lekarza, z prawdopodobieństwem pomyłki lekarskiej. Istnieje też możliwość nadużycia ze strony wykonującego zabieg lekarza, o czym świadczył by wzrost zabiegów „przerywania ciąży”. Matce Karola Wojtyły, bł. Jana Pawła II zalecano przerwanie ciąży, gdyż ta ciąża i poród zagrażały jej życiu. Nie wiadomo kim by były osoby te zabite przed urodzeniem, z powodu prawdopodobieństwa ich niepełnosprawności.
W mediach wiele miejsca zajmują przypadki zabicia dziecka przez rodziców. Gdy matka w szoku popołogowym zadusi swe dziecko, czeka ją kara, nawet gdyby to dziecko było niepełnosprawne. Nie udzielenie pomocy takiemu dziecku też jest karalne. Gdy dziecko podczas wymuszonego porodu (w czasie aborcji) urodzi się żywe, nikt go ratuje, bo nie musi. Liczba dzieci zabitych po urodzeniu osiąga liczbę kilkunastu do dwudziestu kilku rocznie. Liczba dzieci uśmierconych zgodnie z prawem przed urodzeniem obejmuje kilkaset rocznie.
Gdy społeczeństwo zostanie „oczyszczone” z niepełnosprawnych, przyjdzie czas na pozbycie się osób chorych i starych, Coraz więcej rozlega się głosów za legalizacją eutanazji na życzenie, stanowiącej wstęp do „ostatecznego rozwiązania” problemu osób nie produkcyjnych, stanowiących obciążenie dla państwa. Aby temu zawczasu zapobiec, wniesiono do Sejmu „obywatelski projekt ustawy zakazującej aborcji eugenicznej”, poparty przez 450 tys. ludzi. Niestety, większość sejmowa odrzuciła projekt już w pierwszym czytaniu, aby nie dopuścić do dyskusji nad tym problemem w komisjach sejmowych. Wtedy bowiem, niektórzy posłowie wiedzieliby o co chodzi i przy głosowaniach postępowaliby zgodnie ze swoim sumieniem (ci którzy je posiadają), a nie tylko według partyjnej dyscypliny.
Brat Katolik

Brak głosów