Zbrodnie i miłosierdzie
Przekazuję
Toczy się właśnie (a toczy od lat i toczy...) proces odpowiedzialnych za „sprawstwo kierownicze” zbrodni i nieprawości dokonywanych w okresie PRL. Coraz to jednak odzywają się, medialnie nagłaśniane, głosy w obronie tych osób, podnoszone głównie przez funkcjonariuszy i konfidentów byłego aparatu przemocy PRL oraz ich potomków. Obok przedstawianych fałszywych argumentów historycznych, głoszone są demagogiczne hasła koniecznego „chrześcijańskiego miłosierdzia i wybaczania”, wobec oskarżonych, jako starych i schorowanych. Na hasła te dają się nabierać również niektórzy katolicy, którzy zapominają o tym, że zgodnie z nauką Kościoła, akt wybaczenia może nastąpić jedynie po uznaniu swojej winy, czego nie sposób usłyszeć od oskarżonych. A przecież nawet miłosierny Chrystus wybaczył na krzyżu jedynie jednemu łotrowi temu, który wyraził skruchę.
Charakterystyczne, że ci sami „miłosierni” obrońcy sądzonych, wcześniej głośno domagali się surowego ukarania schorowanego i starego Pinocheta byłego dyktatora Chile, a i teraz nie bronią starego i chorego byłego prezydenta Egiptu Mubaracka. któremu grozi kara śmierci. A przecież ani Pinochet, ani Mubarack odpowiedzialni za zbrodnie, nie działali jednak z rozkazu i w interesie obcego mocarstwa. I może to właśnie jest przyczyną, że nie mieli oni zagwarantowanej bezkarności.
PRL utworzony przemocą przez obcych przy pomocy zbrodni i kłamstwa, utrzymywany siłą i strachem musiał upaść, w chwili gdy zabrakło groźby bezpośredniej wrogiej ingerencji. Jakie perspektywy trwałości ma państwo powstałe w wyniku tajnych konszachtów, zacieraniu prawdy i demagogii, opierające się na kłamstwie, braku sprawiedliwości i pobudzaniu do nienawiści?
W.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 585 odsłon