Zjednoczeni pogardą i strachem
Jak może wyglądać fasadowa demokracja stworzona przez ludzi bojących się i jednocześnie nienawidzących własnego społeczeństwa przekonujemy się od 20 lat.
Dogadały się przy okrągłym stole dwie grupy zjednoczone na bazie strachu, nienawiści i pogardy do polskiego narodu.
Jedni to komuniści, którzy widząc nieubłagany upadek systemu chcieli uniknąć zasłużonej kary i zemsty narodu. Drudzy to tak zwana lewica laicka, która pamiętając traumę marca 68 roku postanowiła na zasadzie koalicji strachu odsunąć od wszelkich wpływów „prymitywną, szowinistyczną hołotę” rodem spod Jasnej Góry.
Nie ma co się dziwić jednym czy drugim. Stojąc na czele zbrodniczego systemu i wierna służba Kremlowi to był i jest wystarczający powód by trząść portkami. Lewica laicka zaś dobrze zapamiętała konfitury, do jakich została dopuszczona po 45 roku przez Józefa Stalina. O takiej pozycji w II RP nie mogli nawet pomarzyć, gdyż uważani byli wtedy i słusznie za zdrajców.
Na horyzoncie pojawiła się kolejna szansa obsadzenia salonów.
1968 rok był szokiem i dlatego to Gazeta Wyborcza i związane z nią środowiska próbowały przez lata przedstawić te wydarzenia, jako najdonioślejsze w naszych najnowszych dziejach.
68 rok był tak naprawdę pokłosiem milenijnych obchodów 1000-lecia Państwa Polskiego w 1966 roku. Wtedy to właśnie naród poczuł swoja siłę i ze zdziwieniem w czasie tłumnych religijnych zgromadzeń mógł się policzyć. Wygodnie było o tym zapomnieć.
Zdumionym uczestnikom wydarzeń marcowych wmówiono przez lata, że protestowali przeciwko relegowaniu z uczelni Michnika i Szlajfera, choć większość uczestników tych wydarzeń nie miało nawet pojęcia, kim są ci dwaj, a domagali się po prostu wolności i demokratyzacji życia.
Zrywu Solidarności zaś bał się nie tylko Jaruzelski z Kiszczakiem, ale i Michnik z Geremkiem. Ci dwaj ostatni zwłaszcza po tym jak przepadli w wolnych demokratycznych wyborach, jakie zorganizował sobie w państwie komunistycznym naród skupiony pod szyldem związku zawodowego.
To już wtedy postanowiono budowanie demokracji odgórnie z pominięciem „zwierzęcych antykomunistów”, „nacjonalistów i antysemitów”.
Nie dziwią dziś słowa Geremka wydobyte z przepastnych archiwów STASI i referowane ambasadorowi NRD Neubauerowi przez „ojca demokracji” komunistę Cioska.
"część wpływowych doradców zrozumiała obecne położenie i zmianę sytuacji. Boją się bardziej niż sądzimy i zaczynają ratować własną skórę. Odbyłem właśnie osobliwą rozmowę z szefem sztabu ekspertów Geremkiem (bliskie związki z międzynarodówką socjaldemokratyczną, osobiste kontakty z Kreiskym i innymi). Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy Solidarnością w obecnej formie i realnym socjalizmem [jest] niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieunikniona. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Organy władzy państwowej muszą zlikwidować aparat. Po konfrontacji siłowej mogłaby powstać na nowo, ale jako rzeczywisty związek zawodowy, bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego charakteru i bez ambicji sięgania po władzę. Być może - kontynuował Geremek - zostaną zachowane siły umiarkowane, takie jak Wałęsa. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w oparciu o odmienną sytuację polityczną kontynuować określone procesy demokratyczne".
Jak widzimy były to prorocze słowa.
Aby jednak zwieść tubylczą ludność, twarzą polskich przemian nie mógł być nikt z obozu komunistów czy laickiej lewicy. Potrzebny był naturszczyk taki jak Wałęsa, również sparaliżowany jakimś strachem gwarantującym lojalność kupczącym Polska ponad głowami narodu.
Ten ówczesny strach przed Polakami jest nadal spoiną wiążącą na śmierć i życie te dwa środowiska. Widać to wyraźnie przy okazji każdej nagonki. Czy to „Nocna zmiana, „”junta Kaczyńskich”, „szkodnictwo IPN” oni zawsze mówią jednym donośnym głosem wspierani przez wyhodowanych dziennikarskich przydupasów typu Olejnik, Lis, Żakowski i reszta funkcjonariuszy ideologicznego frontu.
Dzisiaj widzimy jak oni wszyscy zwierają swe szeregi w obronie Wałęsy, choć w głębi duszy nim pogardzają. „Alek” wstawia się za „Bolkiem”, „Bolek” za „Alkiem”, . Charyzmatyczny premier Mazowiecki broni i „Alka” i „Bolka”. „Must” oddaje hołd „Bolkowi”, Tusk lansuje „Carexa” „Filozof” atakuje IPN.
Czy jest możliwe, aby Polską w nieskończoność rządziły kliki, które jednocześnie boją się i nienawidzą narodu? Czy przyzwoici ludzie, którzy z jakiś powodów głosowali na PO nie widzą, że rządząca koalicja nie jest po tej samej stronie barykady, co naród?
Kiedy wreszcie Polska przypadnie jej prawowitym właścicielom? Kiedy obudzimy się z tego letargu i uodpornimy na medialne manipulacje?
Kiedy do cholery pogonimy tą bandę szkodników?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1052 odsłony
Komentarze
Uodpornienie...
2 Kwietnia, 2009 - 16:46
... na propagandę i działania nałogowych anty-lustratorów może nastąpić jedynie w procesie uporczywej edukacji społecznej. Dlatego tak istotna jest działalność IPN i obrona jego niezależności od władz administracyjnych. I stąd moje poparcie dla apelu Kryski i propozycja akcji (adres - http://www.niepoprawni.pl/blog/425/wspieraj-ipn
To najpewniejsza droga do rozwinięcia świadomości i poinformowania ludzi o tym, co i jak.
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
czy lustracja = IPN ?
2 Kwietnia, 2009 - 18:43
To co robi IPN jest dla mnie jedynie namiastką lustracji choć mimo to będę go bronił choćby dlatego że ta minimalistyczna wersja zmierza we właściwym kierunku, ale nie o tym chciałem napisać.
Nikt nie może nikomu zabronić wybrać na swojego przedstawiciela największego nawet bandyty czy zdrajcy i tu jeśli zakładamy że żyjemy (a przynajmniej mamy taki zamiar) w demokracji musi być pełna zgoda.
Jedynym powodem lustracji było ujawnienie przeszłości nie po to by kogoś zdyskredytować czy upodlić a dlatego by ktoś dokonujący wyboru swego przedstawiciela opierał się na faktach a nie na bajkach.
To czym się stała lustracja (wojna polityczna) nic nie wnosi a służy jedynie nastawianiu jednej grupy przeciw drugiej w sporze na temat jednej konkretnej osoby która w większości wypadków nie ma już większego wpływu na dzisiejszą rzeczywistość.
Czy jeden lub drugi był 30 lat temu uchem ub czy nie jest dość istotne ale traci na znaczeniu w porównaniu do tego czyim uchem lub ręką jest dziś.
Bez większych problemów da się przecież udokumentować celowe działanie na szkodę polski przy jednoczesnym ewidentnym działaniu na korzyść innego państwa przez wielu "polskich" ?? polityków i to całkowicie bez znaczenia z jakich literek partyjnych (po,pis,psl,uw,kld,pd,sld itp.) stawali do wyborów.
---------------------------------------
-Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista-
=____W wszystkich trzech radykał____=
==============================
--------------------------------------- -Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista- =____We wszystkich trzech radykał___= ==============================
Re: Zjednoczeni pogardą i strachem
2 Kwietnia, 2009 - 19:00
Vox populi Wiem,że to nie ten temat,ale nie miałam gdzie wcisnąć tej informacji.Nie wiem czy ktoś z blogerów interesuje się nową ustawą medialna.Szzykują się takie zmiany,że TVP ostanie się jako tv niszowa.podległa koalicji rządzącej.Zamach na telewizję,która jest własnością narodu a i częstotliwość,na ktorej nadaje też jest własnością społeczeństwa.Tylko mało kto o tym wie...Jest ważne,aby jak najwięcej ludzi,którym leży na sercu los TVP pisało do marszałka sejmu uwagi jakie ma do tej nowej ustawy.Nagłośnijcie to.To są ostatnie dni,aby jeszcze coś zrobić.Wybacz,że nie odnoszę się do Twojego pisania,ale to potem.Zresztą zgadzam się z tym całkowicie.
Vox populi
@ Underground
2 Kwietnia, 2009 - 20:46
Co do "publicznej" TV to i tak od bardzo dawna publiczną nie jest a tylko polityczną tubą tego kto aktualnie dorwał się do jej władz. Z tego też powodu nawet całkowita jej likwidacja mi nie przeszkadza a wręcz przeciwnie jestem za pod warunkiem sprzedaży wszelkiego sprzętu i budynków oraz praw niematerialnych na publicznej licytacji. Zwłaszcza na takiej licytacji należy podzielić posiadanie prawa do częstotliwości nadawczych przy założeniu że jeśli w danym rejon ktoś już ma prawa do częstotliwości to nie może mieć drugich. Takie rozdysponowanie spowoduje priorytetyzację dla mediów lokalnych i bardzo dobrze bo zmniejszyło by wpływ wielkich koncernów. OK wiem to tylko marzenia ale czy nie warto....
Co do ustawy medialnej i jej niezauważanego wpływu to trzeba się zastanowić nad zapisanymi w niej zasadami których ma strzec "rada programowa" czyli między innymi promowaniu unii europejskiej i na tej podstawie przyznawaniu bądź nie przedłużenia koncesji. Moim zdaniem kryje się tu znacznie większe zagrożenie niż to wypływające z ewentualnego zlikwidowania TVP.
---------------------------------------
-Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista-
=____W wszystkich trzech radykał____=
==============================
--------------------------------------- -Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista- =____We wszystkich trzech radykał___= ==============================
Re: @ Underground
2 Kwietnia, 2009 - 21:30
Vox populi Nie zrozumiałeś mnie do końca.Nie chodzi mi o obronę TVP ,ale o to aby Polsat czy TVN nie zdominowały całej "sceny" medialnej.By się działo.Młodzi są tak ogłupieni "Szkłem' i faktami,odzwyczaili się od myślenia.Media myślą za nich i podają im gotową przeżutą papkę.Nie chciałabym abyśmy za kilka lat przypominali społeczeństwa zachodniej Europy mentalnie- no wiesz konformizm,życie na haju,żadnych wartości oprócz własnego ego.A co do ustawy,to myślę,że mało kto tak naprawdę zna starą.Nowa uchyla niektóre ważne punkty.Potem maja obowiązywać obie jako uzupełniające się.Jestem pewna ,że częstotliwości będą przyznawane znajomym królika:trzeba spłacać zaciągnięte zobowiązania(jak remont stadionu Legii przez HGW)
Vox populi
Re: Re: @ Underground
3 Kwietnia, 2009 - 00:46
Media obojętnie czy polsat czy tvn czy tvp poziom papki dostosowują do poziomu odbiorców a że poziom chętnych do oglądania tego co tam pokazują jest coraz niższy bo co inteligentniejsi zaczęli sprzedawać telewizory :) to i pozom papki w pewnym momencie zejdzie do zera i mało kto będzie chciał coś takiego oglądać. Obracam się dość często w środowisku osób raczej niezamożnych z wykształceniem na poziomie szk. podstawowej lub zawodowej i nawet oni zaczynają powoli dostrzegać że oprócz kilku filmów w tygodniu tak na prawdę nie ma co oglądać pomimo posiadania 50 kanałów w kablówce. Coraz częściej pożyczają ode mnie książki czy proszą żeby, wpadł pogadać i jak przychodzę to okazuje się że to zaczyna być małe spotkanie klubu dyskusyjnego co bardzo mnie cieszy. Z moich obserwacji wynika że najwięcej ludzi zaczyna chętnie brać udział w tego typu rozmowach ludzie w wieku od 30-60 lat co jest znamienne bo oznacza że główny target dla mediów będzie się musiał przenieść na ludzi bardzo młodych a do nich dotrzeć nie jest tak łatwo bo większość z nich zamieniła tv na internet a tu jest zdecydowanie łatwiej do nich dotrzeć nam a nie im.
Zupełnie inną sprawą mogły by być stacje lokalne gdyż one zajmowały by się tym czego na ogólnopolskich być nie może a mianowicie sprawami danego osiedla czy dzielnicy albo wsi czy miasteczka i to by zdecydowanie mogło zachęcić do nich widzów oczywiście przy małym zasięgu możliwe byłoby zwiększenie ich liczby przez lokalne dysponowanie częstotliwościami ale to już sprawa techniczna.
Sporym zagrożeniem może być cyfryzacja naziemnych nadajników gdyż pojawi się kilku operatorów którzy np nie będą chcieli mieć u siebie pewnych wizji politycznych co przy niewielkiej ich liczbie może na zawsze odebrać możliwość zaistnienia pojedynczym frakcjom czy niewielkim grupom. Pewną nadzieję daje tu internet a szczególnie techniki multicastowe pozwalające na transmisję radia i telewizji właściwie z jednego komputera dla nieskończonej liczby odbiorców przy bardzo niewielkim zapotrzebowaniu na pasmo trzansmisyjne.
Co do kwestii koncesji i zobowiązań zaciąganych przez partie polityczne wobec korporacji to cóż żyjemy w d...kracji i coś takiego będzie stałym punktem programu. Można albo się to tego przyzwyczaić albo starać się to zmienić tylko że do tego trzeba by zmienić system a nie kolejną partyjkę przy korycie.
Pojedynczą ustawę można naprawić lub zepsuć w ciągu 30 dni wystarczy mieć poparcie 10 osób (szefów partii) poprzez narzucenie dyscypliny partyjnej. Niestety to co w naszym kraju kryje się pod nazwą demokracja jest jakimś przedziwnym splotem oligarchii partiokracji kumoterstwa i korporacjonizmu i z właściwą demokracją nie ma wiele wspólnego.
---------------------------------------
-Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista-
=____W wszystkich trzech radykał____=
==============================
--------------------------------------- -Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista- =____We wszystkich trzech radykał___= ==============================
kokos, ja też czekam na przebudzenie Polaków z tego letargu!
2 Kwietnia, 2009 - 21:30
pzdr
antysalon
"Przebudzenie z letargu"
2 Kwietnia, 2009 - 22:02
Czyli CO?
Rewolucja?
Trzeba wygrac nastepne wybory - bardzo starannie sie do nich przygotowywac i NIE OBRAZAC wyborcy. Zadnego. Piszac publicznie miec swiadomosc odpowiedzialnosci za slowa - ze durny tekst szkodzi calej orientacji.
To jest c e l, na ktorym musimy sie skupic.
"Mlodzi sa oglupieni". Jedni sa, inni nie - po kiego grzyba uruchomiac takie dolujace stereotypy. Twierdzac, ze ktos jest "oglupiony" ustawiamy sie w pozycji michniczenia, jedynych madrych - a takiej postawy Polacy nie znosza.
Spokoj, rozwaga, humor ( nie wisielczy i na pewnym poziomie elementarnej kultury osobistej).
Kaska
A poza tym
2 Kwietnia, 2009 - 22:21
Polacy nie są w letargu, nie tragizujmy, nie hamletyzujmy. 40% opowiedziało się za trwaniem IPN. To naprawdę dobry wynik i wskazujący właśnie na niezłą przytomność umysłu i rozeznanie w sprawie. Jest na kim opierać działania w obronie prawdy.
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
Re: Zjednoczeni pogardą i strachem
3 Kwietnia, 2009 - 09:28
Czy mógłbym powielić ten tekst w formie ulotek ?
W nim jest zawarte całe sedno, godne rozpropagowania wśród społeczeństwa.
pzdr
ziuk