8.I. ELVIS Aaron PRESLEY was born

Obrazek użytkownika wilre
Świat

 

 

 

79 lat temu urodził się ELVIS! Przypominamy FILMY króla rocka!

 

 


 Przy okazji rocznicy urodzin króla polecamy niedawno wydaną książkę "Elvis. Król rock'n rolla" Jerrego Hopkinsa, byłego dziennikarza „Rolling Stone”, który był współautorem doskonałej biografii „Nikt stąd nie wyjdzie żywy” Jima Morrisona. Autor lubi powtarzać, że jest jak Forrest Gump, który znajdował się zawsze w odpowiednim miejscu i czasie. Do napisania biografii Elvisa namówił go podobno sam frontman The Doors. Jak można zawieść takie oczekiwania? Książka, która w końcu ujrzała światło dziennie w Polsce to błyskotliwa kompilacja dwóch przełomowych prac Hopkinsa o królu z 1971 i 1980 roku, uaktualniona o wydarzenia z kilku dekad, które minęły od śmierci Elvisa. Zapomnijcie więc o jakiejkolwiek książkowej historii życia króla. Ta pozycja bije je wszystkie na głowę nie tylko doskonałymi materiałami źródłowymi, ale również erudycją autora i jego doskonałą znajomością amerykańskiego show biznesu.

Z okazji 79 urodzin Elvisa, który oczywiście wciąż żyje i kiedy wraz z Marylin, Deanem i Jimem pokażą nam jak łatwo daliśmy się oszukać, przypominamy również Państwu tekst z naszego portalu o mniej pamiętanej karcie z kariery króla. 15 listopada 1956 roku Elvis Presley po raz pierwszy pojawił się na srebrnym ekranie – film „Love me tender” był prawdziwym rarytasem dla milionów już wtedy fanów Króla. Piosenka z tego filmu z kolei stała się tak kultowa, iż rozważano czy nie powinna stać się hymnem Ziemi.

Jak nietrudno się było domyślić krytyka zmiażdżyła film. Widzowie a właściwie – słuchacze niewiele sobie z tego robili. „Love me tender” rozpoczął podróż Króla po wielkim ekranie, będąc zarazem pierwszym i ostatnim filmem w którym scenariusz nie był „tylko” dodatkiem do Elvisa.

Innym, nie mniej kultowym obrazem jest „Jailhouse rock”. Ten film nawet konstrukcyjnie był o wiele lepszy. Elvis gra w nim (oczywiście) zagubionego młodzieńca, który w więzieniu uczy się grać na gitarze a po wyjściu robi karierę muzyczną. Ten obraz to prawdziwy wulkan energii – rytm filmu dyktują rytmy piosenek.

Nic dziwnego, że „Jailhouse rock” grali w swoim filmie wiele lat później „Blues Brothers” – to wykonanie także przeszło do historii kina, zaś sam film jest jednym z najlepszych filmów muzycznych w historii.

Prawdziwą miłość, podobno, Elvis odnalazł w Las Vegas, podczas zdjęć do kultowego „Viva Las Vegas” z 1964 roku. Była nią Ann-Margret o której Elvis pisał wręcz, iż była „miłością jego życia”. Być może to właśnie to płomienne uczucie sprawiło, że „Viva Las Vegas” posiada taką energię – od czasu „Jailhouse rock” żaden film z Presleyem tak nie porywał. Piękne zdjęcia miasta grzechu, które wtedy jeszcze w powszechnej świadomości miastem grzechu aż tak nie było, rytm piosenek z „Viva Las Vegas” na czele i prawdziwość uczuć, emocji, malująca się na ekranie… tak – ten film będziecie chcieli oglądać jeszcze wiele razy.

Wszystkie te i inne filmy Elvisa były miażdżone przez krytykę, mieszane z błotem. Wszystkie te filmy do dziś cieszą się uwielbieniem wśród fanów.Słusznie. I „Jailhouse rock”, i „Viva Las Vegas”, i „Live a Little, Love a Little”, i “Frankie and Johnny, i “Clambake”, i “The trouble with girls”, i “Charro!” – każdy z tych filmów eksploruje pewną część przebogatej osobowości Króla.

Ale właśnie… filmy, muzyka… dlaczego Elvis był, jest I będzie Królem?Dlaczego kiedy słyszymy jakąś piosenkę, niczym miernik możemy przystawić ją, do któregoś z jego utworów i poddać ocenie? Dlaczego po jednym akordzie można rozpoznać czy utwór wyszedł z jego nut? Dlaczego Elvis łączy młodych i starych? Dlaczego jego muzyki da się słuchać przy każdej okazji? Dlaczego zadaję właściwie tak banalna pytania, skoro powinienem po prostu odesłać Was do jakiejś playlisty?

Chyba na tym właśnie zasadza się wielkość i wieczność Króla. Na tym, że na pewne pytania nie trzeba nawet odpowiadać.

Arkady Saulski

http://wnas.pl/artykuly/3805-79-lat-temu-urodzil-sie-elvis-przypominamy-filmy-krola-rocka

Brak głosów

Komentarze

... miło, że wspomniałeś(aś), Elvisa. Pozwól proszę, zamiast moich słów, niech przemówi Lisa Marie, Córcia Tatusia : "Don’t cry daddy Daddy, please don’t cry... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Vote up!
1
Vote down!
-2
#399694