Był sobie system...
(...) Wojskowe służby w prawie niezmienionej postaci przetrwały w Rosji do dnia dzisiejszego. (...)Niech pan jednak pamięta wypowiedziane niedawno przez Putina słowa. Kiedy zapytano go, czy czuje się byłym czekistą, odpowiedział: "Byli czekiści nie istnieją!". Jeśli ktoś raz wstąpił do tej jaskini, nigdy już nie będzie zwykłym człowiekiem. (...)Ludzie szkoleni w Moskwie nigdy nie przestaną służyć Moskwie. Niezależne od tego, czy na Kremlu będzie zasiadał car, Putin czy gensek, oni zawsze będą niewolnikami Moskwy. Zależność ta jest zaprogramowana w mózgach wszystkich, których Moskwa wykształciła. Oficerowie, którzy byli szkoleni przez sowieckie służby, nigdy nie powinni pracować w służbach niepodległej Polski. Oni nie są niepodlegli.
Polska zawsze była dla nas symbolem luksusu i wielkiej kultury. (...) Po 1990 r. powinniście byli spróbować zastosować opcję zerową w służbach. Tylko takie działanie mogło przynieść zamierzone rezultaty, przede wszystkim zaś zwiększyć bezpieczeństwo waszego kraju. Wiem, że nie było to łatwe, bo przecież zarówno niemieckie, jak i rosyjskie służby w tym czasie nie spały.
Jeśli chcecie ujawnić komunistycznych agentów, to wiadomo, że ci z nich, którzy teraz są dziennikarzami, oficerami, politykami, będą głośno krzyczeć, że jest to nieludzkie i niehumanitarne. Działalność szpiega też nie ma wiele wspólnego z dekalogiem. Przeciwko ujawnieniu agentów walczą tylko byli agenci i ludzie, którzy ich prowadzili.
(...) Jesteście lekkomyślni, jeśli myśleliście, że szkoleni w Związku Sowieckim oficerowie będą bronić niepodległości waszego kraju. Nie wierzcie w to, że usuwając tych oficerów, pozbędziecie się fachowców i Polska będzie bezbronna. Sami wielokrotnie wymyślaliśmy takie bajki, aby wpływać na bieg wydarzeń w różnych miejscach świata.
Polskie służby muszą same wyszkolić kadry, w przeciwnym razie czeka was powtórka z historii. Gdybym dziś był premierem w waszym kraju, natychmiast zwolniłbym wszystkich ludzi, którzy służyli Moskwie. Dałbym im solidne emerytury i na zawsze odsunął od tajemnic kraju. Niech sobie tak jak ja piszą książki. Niech robią na drutach byle tylko nie zajmowali się bezpieczeństwem Polski. Zwolnijcie potencjalnych agentów innych państw, póki jeszcze możecie to zrobić.
To, co robi obecnie wasz premier Kaczyński, powinno już stać się dawno temu. Proszę pamiętać, czym był Związek Sowiecki. Było to państwo totalnie kontrolujące swoich obywateli, piorące im mózgi, zaszczepiające paniczny lęk przed zmianami. Każdy, kto był przez ten system szkolony, jest nosicielem genu uniżoności i służalczości wobec Rosji. W ten sposób szkolono wszystkich oficerów, dotyczy to także tych z czwartego oddziału naszej uczelni, przeznaczonego dla cudzoziemców.
W wielu ujawnionych aferach pojawiają się oficerowie wojskowych służb specjalnych. Czy to normalne?
Wcale mnie to nie dziwi. (...)
W państwach Układu Warszawskiego surowce energetyczne zawsze znajdowały się pod parasolem armii. Oficerowie nie są głupi Wiedzą, że na nafcie i gazie zarabia się najwięcej, wiedzą też, że bardzo trudno jest komuś w tej branży udowodnić złodziejstwo.
Wyobrażam sobie, że taki oficer przychodził do mafiozów i mówił: -"Słuchajcie, jestem dobrze wyszkolony, znam języki, potrafię łamać ludzi. Dajcie mi dobrze zarobić albo pójdę gdzie indziej". Jak pan myśli, jaką dostawał odpowiedź?
Kiedy dziś patrzę na Rosję odnoszę wrażenie, że doszło w niej do wielkiej zmiany, rewolucji. Nawet za czasów Związku Sowieckiego to Rosja posiadała służby, tymczasem dziś jest jakby na odwrót - to Federalna Służba Bezpieczeństwa i jej siostry posiadają Rosję. Jeśli FSB rządzi w Rosji, to musicie zdać sobie sprawę z tego, że rosyjską ropą naftową i gazem także rządzą służby specjalne, a jeśli tak jest to interesy z nimi, na terenie byłych państw Układu Warszawskiego, mogą robić ich zaufani agenci, byli towarzysze broni.
Sądzi pan, że rosyjskie służby opanowały Rosję i teraz zagrażają jej sąsiadom?
Tak. Rosyjskie służby, dzięki pieniądzom pochodzącym z handlu surowcami, stały się wielką potęgą ekonomiczną i organizacyjną. W Rosji żyją własnym życiem. Śmiem twierdzić, że pozostają niemal poza wszelką kontrolą. Znam kogoś, kto do dziś żyje wyłącznie dzięki temu, że nigdy nie zawiódł go wywiadowczy instynkt. Zawodowo zajmował się starym jak świat rzemiosłem - mordował na zlecenie. Pewnego dnia dostał jednak rozkaz zabicia Borysa Bierezowskiego. Przygotował się do tego zadania. Zrozumiał, że zabicie magnata, pomimo ochrony, którą zatrudniał Bierezowski, nie stanowi żdnego problemu. Prawdziwy problem czeka go jednak po wykonaniu zadania. Zrozumiał bowiem także i to, że po zabiciu Bierezowskiego ktoś natychmiast zabije wykonawcę tego rozkazu. Takie są żelazne zasady. Wybrał więc inny wariant zachowania. Napisał artykuł "Jak miałem zabić Borysa Bierezowksiego". Teraz żyje spokojnie poza Rosją. Przeżył, bo zrozumiał scenariusz gry i zdołał go zmienić. Ostatnio dotarła do nas wiadomość, że zabito Annę Politkowską. Zrobili to oczywiście "nieznani sprawcy". Z pewnością już nie żyją.
Kiedy u was w tajemniczych okolicznościach zaczną ginąć dziennikarze, to będzie znak, że władza moskiewskich służb rozlewa się na Polskę. Wtedy będzie już za późno.
Wiktor Suworow - Władimir Bogdanowicz Rezun, były oficer armii sowieckiej i sowieckiego wywiadu wojskowego GRU. Rezun w 1968 r. brał udział, jako dowódca czołgu, w inwazji wojsk sowieckich na Czechosłowację. Absolwent Wojskowej Akademii Dyplomatycznej w Moskwie, szkoły, przez którą przeszli najbardziej wykwalifikowani sowieccy oficerowie wywiadu. W latach 1974-78 był pracownikiem rezydentury GRU w Genewie. Oficjalnie pełnił tam funkcje dyplomatyczne. W 1978 r. uciekł do Wielkiej Brytanii. Do dziś nie zdjęto wydanego na niego w ZSRR wyroku śmierci. Swoje doświadczenia opisał m.in. w słynnej powieści Akwarium. Znany i ceniony autor także innych książek o historii Związku Sowieckiego i jego służb specjalnych, m.in. Specnaz, Kontrola, Lodołamacz. Przebywał w Polsce, promując książkę Cofam wypowiedziane słowa, stanowiącą drugą część wstrząsającej trylogii odsłaniającej prawdziwe oblicze marszałka Żukowa.
Gazeta Polska, 3 XI 2006, s.20-21.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4035 odsłon
Komentarze
może warto przypomnieć ?
17 Września, 2010 - 04:16
kto zasiadł przy okrągłym korycie !, faktycznie to tylko byli ( agenci ), wynik ? -uwłaszczyli się na Polsce , wystarczy poszperać w necie nawet są zdjęcia wszystkich prezydentów 3 RP ,tak jakby to było z góry ustalone .
Re: Był sobie system...
10 Listopada, 2010 - 16:31
Tak jest w każdym państwie byłego bloku wschodniego, więc skąd pomysł, że u nas jest inaczej, skoro nie przeprowadzono dekomunizacji, a władzę objęli ludzie właściwie tylko ci na których się zgodziła komunistyczna władza? Przecież sobie by na pewno krzywdy nie zrobili.