Nabierzmy ducha i podnieśmy głowy!

Wczoraj wieczorem przed pałacem prezydenckim mówiono o znakach, zarówno ziemskich jak i nieziemskich, które towarzyszyły wczorajszej obronie Krzyża. Jednym z nich była kobieta w okularach z napisem "Bronek, nie bój się KRZYŻA". Dziś znalazłam to zdjęcie na Facebooku (chciałam to dać w polecankach, ale informacja się nie ukazała). To znak dla prezydenta-elekta ze strony jednej z osób broniących Krzyża pod pałacem.

Innym znakiem, należącym do tej drugiej kategorii, był krzyż na niebie, który ukazał się w momencie, kiedy zamierzano zabrać Krzyż spod pałacu. Powiedziała mi o tym kobieta, która uwieczniła ten moment swoim aparatem - i pokazała mi zdjęcie. Rzeczywiście, na niebie były dwie przecięte (niemalże pod kątem prostym) smugi... Raczej różniące się od tych zostawianych przez samoloty.

Wśród osób zebranych pod pałacem nawiązała się rozmowa o innych znakach tego typu, widzianych ostatnio w różnych miejscach podczas ważnych wydarzeń. Ktoś powiedział, że tuż po katastrofie smoleńskiej nad tym miejscem ukazał się krzyż. Znalazłam w internecie rosyjską relację z 10 kwietnia, wyemitowaną tuż po katastrofie, w której ten obrazek jest pokazany.

http://www.youtube.com/watch?v=rG8pj1dkSI4

Po co to piszę? Bynajmniej nie chcę tu szerzyć sekciarstwa, oszołomstwa ani zapowiadać końca świata. Piszę, bo są to dla mnie takie listy od Boga, sygnalizujące że coś ważnego dzieje się teraz na świecie, a zwłaszcza w Polsce i nie wolno tego czasu przespać. Nie prześpijmy go, czuwajmy. Nabierzmy ducha i podnieśmy głowy. Walczmy o pamięć o Ofiarach 10 kwietnia - o pomnik dla nich oraz o prawdę o tej katastrofie. Kropla drąży kamień. Wpisy "Niepoprawnych" i świadectwo Solidarnych2010 - wołające o pamięć i prawdę - są właśnie takimi kroplami.

"A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie" (Łk 21, 25-26. 28).