Chyba mogę przywołać kilkoro polskich świętych wciąż chodzących po tej ziemi.
Pani, która w katastrofie smoleńskiej straciła dwie najbliższe osoby, a powiedziała (w rozmowie z dziennikarzem), że najstraszniejszym dla niej dramatem jest śmierć polskiego prezydenta, bo to jest tragedia narodowa.
Dziewczyna z doktoratem, która straciła pracę na uczelni przez modlitwy pod Krzyżem na Krakowskim...