[21 VIII 2008] czwartek, wspomnienie św. Piusa X
rocznice...dziś, moi mili ważny dzień. Dokładnie 4 lata temu, przed 7:00 pangruszka zajechał na Dworzec Autobusowy we Wrocławiu, skąd odebrała go Oleńka. A po co przyjechał? A po to mianowicie, by sobie powiedzieli bez ogródek, że zdali sobie sprawę z tego, że się w sobie rozmiłowali! I tak to się zaczęło...A w 2010 roku, 21 sierpnia to sobota... kto ma oczy, niechaj czyta, a kto czyta, niechaj rozumie...!Poza tym, gratuluję Piotrowi Pałce i Małżonce Jego trzeciej rocznicy ślubu. To by było na tele, jeśli chodzi o rocznice. tarcza się podpisałazastanawia mię wielki skok poparcia dla tarczy antyrakietowej wśród ankietowanych łapanych na ulicy przy której znajdują się siedziby sondażowni... Putin położył łapę na Osetii i Abchazji, zginęło paręset osób... i już wszyscy Polacy są święcie przekonani, że jeszcze trzy tygodnie temu się mylili wraz z Ukochanym Rządem ws. tarczy.Swoją drogą, dziwnie rozumiem logikę wojny - i sytuację przeżywałem z dużą empatią... Wiem jak to jest, gdy człowiek wysiedzi się w koszarach, wiem jak żołnierzom może zlasować się mózg... i potrafię sobie wyobrazić, co może wtedy zaświtać im w głowie, gdy wypuści ich się na wojnę. Pamiętamy, jak to generałowie mówili że się Rosjanie wycofują, a żołnierze co innego. Oczywiście to wycofywanie było dla picu, i co innego mówiono mediom, a co innego rozkazywało, ale na wojnie żołnierze są w dużym stopniu niezależni - szczególnie w takiej, gdzie ziemię zajmuje się prawie bez walki. Robią co chcą, mając na to przyzwolenie.Niektórzy pożyteczni durnie uwierzyli Fukuyamie, że historia się skończyła... i że ideologie się skończyły, etc. Powiem króciutko, bo tu nie ma o czym gadać: ludzka natura jest niezmienna. Dlatego aż do końca świata oglądać będziemy grzechy. Nie zmienią tego ani zaklęcia Fukuyamy, ani biurokratów z Unii Europejskiej. I proszę mi tu więcej nie fantazjować, panie Fukuyama. szkoła podstawowa?tymczasem fantazjować zaczęli ministrowie z Ukochanego Rządu. Wymyślili sobie, by obowiązkowo posłać do szkół 6-latki, a i dla 5-latków wprowadzić obowiązek przedszkola. Jednym słowem - robią wszystko, by potomstwo panagruszki było walnięte.Szlag mię zatem trafił nad morzem, gdy przeczytałem o tym w codziennej Rzeczpospolitej. Wytłumaczę zatem pokrótce dlaczego jestem przeciwny takim eksperymentom.Po pierwsze: oświata w Polsce upada, w związku z czym nie widzę powodów, by wrzucać do jej szamba coraz młodsze dzieci. Niech posyła kto chce - dlaczego obowiązek?Po drugie: szkoła państwowa, najpopularniejszy w Polsce model, zazwyczaj promuje ideologię państwową, w UE wybitnie niezgodną z moimi poglądami. Szkoła oraz program nauczania (definiowany przez ministra - a jakże!) nie są obojętne światopoglądowo, mają własny, z grubsza nakreślony paradygmat.Po trzecie: nie widzę powodów dla tej decyzji - ministerstwo nie przedstawiło żadnego uzasadnienia, poza jakimiś pozornymi pierdzeniami o wyrównywaniu szans, którego nie rozumiem, bo nikt nie wytłumaczył co ma przez to na myśli, ani dlaczego jest to koniecznie.Po czwarte: nie widzę powodów, dla których mam kupować debilne podręczniki od wydawnictw, które wyznaczyło Państwo, po to bym z obrzydzeniem je później wyrzucał, a dawał dziecku własne książki, a wszystko to po to, bym wydawał więcej pieniędzy np. na WSiP, którego pakiet ma także Skarb Państwa, po to by pani opłacana przeze mnie z podatków uczyła moje dziecko tych głupot, które mu z głowy wybijał będę, a wszystko to jeszcze dlatego, że to wszystko jest tak naprawdę darmowe i dla dobra wszystkich. Paranoja.Wracając do kwestii ogólnych - proszę, niech nikt nie mówi, że PO to partia liberalna. Partia liberalna nie wydziera dzieci od rodzin pod przymusem. Poza tym polecam stronę: http://www.podsumowanie2008.yoyo.pl/ myśl na dziśPrzyjrzyj się uważnie swojemu postępowaniu. Zobaczysz, że popełniasz wiele błędów, które szkodzą tobie, a być może również twojemu otoczeniu. – Pamiętaj, synu, że mikroby nie są mniej niebezpieczne niż dzikie bestie. A ty kultywujesz te błędy, te pomyłki – jak kultywuje się mikroby w laboratorium – poprzez braki pokory, poprzez braki modlitwy, poprzez swą niesumienność w wypełnianiu obowiązków, poprzez brak znajomości samego siebie. A potem te ogniska zakażają środowisko. – Potrzebujesz dobrego, codziennego rachunku sumienia, który doprowadzi cię do konkretnych postanowień poprawy, gdyż odczujesz prawdziwy ból z powodu swoich błędów, swoich niedopatrzeń i swoich grzechów. św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 481
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1006 odsłon
Komentarze
ze wszystkim całkowicie się zgadzam.
22 Sierpnia, 2008 - 00:41
Pangruszka biegle czyta znaki od szczegółu do ogółu i odwrotnie.
Nie ma zartów, idzie neohedonizm.
http://www.rex-cerart.it/minisito_dettaglio.asp?idpadre=268&id=140&idcol=130
Wolność
Problem wychowania do wolności jest nie tylko problemem katechetycznym czy religijnym. Całe kształcenie szkolne nastawione jest na uformowanie wychowanka zdolnego do samodzielnych, a jednocześnie słusznych wyborów moralnych. Wolność zatem odnosi się do dobra rozumianego w sposób absolutny.
Stwierdzenia powyższe nasuwają kilka problemów, które muszą być rozwiązane w ramach integrowania wysiłków wychowawczych kształcenia religijnego i historycznego. Pierwszy z nich ma charakter metodyczny. Jak dokonać tego, by wychowanek umiejętnie posługiwał się swoim sumieniem? Jak połączyć wewnętrzne poczucie wolności, właściwe chrześcijańskiej wizji moralności, z odkrywaniem prawdy moralnej? Na płaszczyźnie teoretycznej wydanie takiej dyrektywy wydaje się stosunkowo łatwe, jednakże w praktyce nastręcza wiele trudności. Teologia chrześcijańska ma charakter soteriologiczny i dlatego wskazuje na nieuniknioną i nieusuwalną słabość człowieka. Skoro człowiek, skażony dziedzictwem grzechu pierworodnego, wciąż pozostaje słaby, bezbronny wobec zła i własnej słabości, potrzebny jest Zbawiciel. Nie tylko potrzebny, ale wręcz konieczny. Wolność zostaje uchroniona, gdy człowiek powierzy się dobrowolnie prowadzeniu przez Chrystusa.
W tej wizji odrzuca się naturalizm, tak silnie zaznaczający swą obecność w wizjach laickich. Ta fundamentalna kwestia etyczna: czy człowiek jest w stanie osiągnąć dobro własnymi siłami, czy też nie, różnicuje spojrzenie chrześcijańskie i laickie. I może się stać zarzewiem konfliktu ideologicznego.
Ideologizacja pojęcia europejskości wiąże się też z zawłaszczaniem go w niektórych dyskusjach przez zwolenników nihilizmu moralnego. Nie sposób bowiem przyjmować z Europy, czy w ogóle z przeżywającego kryzys aksjologiczny świata zachodniego, takich idei, jak neomaltuzjanizm, eugenizm czy neohedonizm. [ 47 ] Słusznie J. Salij nazywa duchową agresją odwoływanie się zwolenników permisywizmu do idei europejskiej. [ 48 ] Taką samą duchową agresją jest twierdzenie, że wychowanie religijne stanowi barierę w wejściu Polski do Europy. [ 49 ] Warto wreszcie zdać sobie sprawę, że przejęcie haseł wejścia Polski do Europy przez niedawnych jeszcze zwolenników idei internacjonalizmu z natury rzeczy skazuje te hasła na antagonizację wobec religii i wartości narodowych.
http://www.wgimnazjum.pl/wychowanie/ksztaltowanie_postaw.phtml
Ileż to się katechceci napocą, naczytają...grochem o ścianę.
:)
22 Sierpnia, 2008 - 13:27
Co poradzić, czytać umię :)
Ale muszę powiedzieć, że nie wiem dlaczego po agregacji mój post wygląda inaczej, niż tu: http://maciejgnyszka.blogspot.com/2008/08/21-viii-2008-czwartek-wspomnienie-w.html