Komory gazowe. Gdzie one są ?
Są wakacje, dzieciakom obiecałem pokazać trochę historii. Na inscenizację Bitwy pod Grunwaldem pojedziemy jak co rok.
Pytały mnie szczeniaki: Tata, a pani nam mówiła na historii o Żydach co to ich gazowali. My chcemy zobaczyć jak taka komora wygląda.
Przeszukałem co mogłem. Przepytałem znawców. I okazało się, że autentycznej komory nie uświadczysz. Od Wołgi do Renu.
I co? Mam teraz wyjść w oczach moich dzieci na kłamcę? Sam im o tym opowiadałem. A teraz wychodzi na to, że będę kłamcą. Kłamcą oświęcimskim...
To doktor Dariusz Ratajczak był prawdziwym SpiritoLibero – Wolnym Duchem.
Można zaszczuć człowieka ale Wolnego Ducha nie da się zaszczuć ani zabić.
Od dziś mój blog będzie się nazywał „Pamięci Dariusz Ratajczaka”
na pohybel sionskiej propagandzie
na pohybel tym, co z Zagłady Narodów uczynili lukratywny interes
na pohybel tym co Mu ręki nie podali kiedy jej potrzebował
na pohybel kurwom politycznym, które mogły Mu pomóc ale nie chciały
Tym wszystkim na pohybel i niech im ziemia ciężką będzie.
Przeklinam was.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2622 odsłony
Komentarze
Re: Komory gazowe. Gdzie one są ?
2 Lipca, 2010 - 07:08
Czym innym jest istnienie komór gazowych a czym innym nadużycia wszelkiego rodzaju jakich dokonuje się na bazie ludzkich tragedii. Wszelkie nadużycia.
Jeśli chciałby Pan zaznajomić swoje dzieci z historią ,genezą oraz przebiegiem ludobójstwa niemieckiego na terenach Polski a w tym za pomocą komór gazowych nie trzeba chyba zaczynać od przeklinania kogoś zza grobu.
Może raczej zacząć od lektury:
http://www.deathcamps.org/gas_chambers/gas_chambers_intro_pl.html
http://pl.auschwitz.org.pl/z/index.php?option=com_content&task=view&id=63&Itemid=19
P.S> Proszę zwrócić uwagę iż każdy zbrodniarz stara się zatrzeć ślady. Historia ludobójstwa to nie wystawa w gablotach w British Muzeum.
Jeśli ma pan poważne wątpliwości co do istnienia komór gazowych podczas II WŚ lub podawanej wersji ich istnienia i funkcjonowania - to proponuję rozwijać pasję badawczo - historyczną i sięgać wprost do źródeł , które przecież dają się weryfikować. Przy zachowaniu metodologii naukowej , rzecz oczywista.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
W Majdanku komór nie ma?
2 Lipca, 2010 - 07:26
Zdaje mi się, że w mojej młodości minionej zwiedziałam takie coś i że właśnie tam?
Spiryto moim zdaniem musisz się
2 Lipca, 2010 - 10:55
'wyplątać" z tych komór gazowych wobec dzieci.Jak sam wiesz jest zakaz badania tych tematów pod karą więzienia lub śmierci {dr.Ratajczak}.Wynika z tego że tylko oszustwa mogą być przez totalitarystów podciągniete pod paragrafy "prawa", prawda obroni się sama. Przeczytałem masę {w mim odczuciu} książek z II w światowej mając na uwadze kto to pisał , kiedy i na czyje zamówienie. Zajmowałem sie tym tematem dosyc szeroko. Podam Ci jeden przykład i sam sobie policz. Dzisiaj wiemy że spalenie jednych zwłok w nowoczesnych spalarniach wymaga chyba 045 do jednej godziny. Policz ile dziennie można spalic , ile rocznie itd. Wyjdzie Ci że sześć milonów ludzi spalić , to spalanie trwa do dzisiaj. A dodaj do tego czas "załadowania" zwłok i "wyładowania" . Wiemy jeszcze ze nie ma urządzeń bezawaryjnych czy mających wydajność 100%.Ludziom nie zorientowanym w pisaniu "prawdy historycznej" przez wynajętych pisarzy historyków polecam koniecznie przeczytać książkę poodznaczanego wszystkim i wszędzie Żyda Kosińskiego "Malowany ptak".I natychmiast drugą książkę PANI Siedleckiej , przemilczanej,niepoodznaczanej książkę "Czarny ptasior".Ten sam temat.Przeczytanie tych książek jest niezbędne dla zrozumienia prwdy zakazanej i oszustwa wyniesionego na piedestal. Pozdrawiam
Znowu wrócę do tego Majdanka -
2 Lipca, 2010 - 11:44
jako szczon go zwiedzałam, to mało pamiętam a dużo mogło się zmienić, tak w muzeum, jak w obowiązującej:) wykładni historii. Pamiętam puszki po cyklonie. A ta komora, to była taka upozowana na łaźnię. Kremo nie kojarzę. Za to były zdjęcia stosów ciał, które podpalano nie troszcząc się o pełne spopielenie (tu odniesienie do tego, że konc-kremo nie spełniało dzisiejszych standardów), bo też nie o to chodziło. Potem kości mielono (mniej lub bardziej dodkładnie, ze wskazaniem na "mniej") i nawożono tym pola (fosfor, wapno).
Oczywiście w Majdanku nie bylo komor gazowych.
2 Lipca, 2010 - 21:07
Stosy ciał pochodziły z z wycieczenia, głodu , chorób i zapewne morderstw Planowa wytrzymałośc więżnia przy życiu zakładana była na gora trzy miesiące. Puszki po tzw "cyklonie" były najprawdopodobniej po odkażanych pasiakach - o czym można przeczytac w ksiązkach wspomnieniowych.Wiemy jakie było zawszenie we wszystkich obozach. O ile pamiętam to obecnie sa eksponowane piece do spalania zwłok. Pozdrawiam.
To chyba zasięgnę języka u źródła, tj. na początek w Muzeum.
2 Lipca, 2010 - 21:53
Nie wykluczma bowiem, że coś mi się przez te wszystkie lata pomyliło. Jednakowoż to szczelne pomieszczenie z atrapami pryszniców i błękitnymi smugami (przeca nie po siarczanie miedzi takie fest błękitne one były) pamiętam. Piece też. I tę wielką "michę", w której leżą masy niepogrzebanych kości. Ale mniejsza o piece i pomnik. Pozostaje kwestia komór. Jak się czegoś dowiem, to dam znać.
A co do mordowania, to pamiętam, co przewodnik półgębkiem gadał o wykorzystaniu obozu po wojnie... Wtedy komór już nie używano... Ale i pasiaków nikt nie dezynfekował...
Te błękity mogły być 'malowane"
2 Lipca, 2010 - 23:40
Więcej na temat Majdanka nie pamiętam. Natomiast KL Auschwitz było zniszczone całkowicie po za jednym lub dwoma budynkami po przedwojennych koszarach 'murowane"wojskowych.Wszystko co jest obecnie to o ile pamiętam zaczęto {odbudowywać ?] budować w 1948 roku.Tzw zachodni specjalisci badali te niby "gazownie","błękity" i nie wykryto śladów gazu. Kto dokonał aż takich zniszczeń, nie wiem,niemcy czy soviety.Natomiast o takim stanie i odbudowie mówił człowiek który tam pracował w 1948 roku.Pozdrawiam.
Malowany ptak alibo błękit;)
3 Lipca, 2010 - 11:25
Heh. Po kolei: władza majaca ob-li tak głęboko, tudzież określone siły, mające tubylców tak głęboko, nie bawiłyby się w malowanie:) - Nie ten styl. Postępowania owczywiście, nie malarstwa ściennego;).
Smugom się przyjrzałam wnikliwie - jak to zafrapowany smarkacz. Można powiedzieć, że "zostały we mnie". Do dziś je pamiętam, mam je przed oczami, "jak żywe". Potem skończyłam edukację. Teraz, jak porównam tamten obraz ze swoją wiedzą, to nie, smugi nie mogły być "malowane".
Teraz o składzie gazu - heh - cyjanowodór to nie gaz łupkowy (hihihi), żeby go na taczkach z odkrywki wozić - tym samym prawdę powiedzieli rzekomi eksperci po rzekomych badaniach, że śladów gazu nie znaleźli. Mogli natomiast znaleźć ślady jego produktów. A o tym słowa nie słyszałam:) Ani na tak, ani na nie.
Ale nie komplikujmy spraw prostych: eksperymenty z gazowaniem ludzi w specjalnie przerobionych autach były. Duszenie spalinami, to jakąś pokątną metodą do mnie doszło jeszcze z czasów tuż powojennych. Tak samo, jak powojenne mordowanie w Majdanku (bo ja cały czas mówię o Majdanku, jako, że w porównaniu z nim pozostałości z Auschwitz, to sanatorium) patriotów, czyli "bandytów".
O kościach pod kapustą wiem od miejscowych. NIe, nie byli pijani, jak to mówili. Możliwe, że to po prostu coś w rodzaju "czarnej wołgi", ale jak się rzekło nie komplikumy spraw prostych - otóż, jak zauważył jeden z przedmówców - nie negujmy tragedii tylko z powodu tego, co określone siły z tą tragedią robią...
Kto ciekaw niech jedzie do Majdanka, powie nam co dziś tam jest i co widać, niech poskrobie ścianę, zrobi zdjęcia, zrobi kwerendę po pozostałym w Majdanku archiwum i powie nam o wynikach.
Ja osobiście, jako staroświecki wyznawca "złotego środka" nie przepadam ani za tymi, którzy żyją z rzucania posądzeń o antysemityzm, ani za tymi, którzy negują wszysko, byle tylko ci pierwsi się do nich nie przyczepiali.
Po tym, co usłyszałam od swoich przodków oraz innych naocznych świadków określonych wydarzeń, ja nie "wierzę" w komory gazowe. - Ja w i e m o zagładzie. To tak straszna i stygmatyzująca historia, że opowiada się ją tylko raz i tylko następnemu pokoleniu, żeby zapamiętało i przekazało dalej. To jak pozawałowa blizna na sercu - zostaje na całe życie. W ten sposób zagłada zmienia ludzi także dziś. A uważam, że zapomnieć byłoby zbrodnią. Nawet jeśli się było tylko świadkiem (namolna i bezczelna aryjska pielęgniarka, która usiłowała udzielać pomocy, dziw, że jej nie rozstrzelano). W swoim czasie przekażę tę historię następnemu pokoleniu swojej rodziny. Jak depozyt. Bo IMHO prawdę trzeba ocalić. Np. przed polityką. Także przed polityką tych, którzy na prawdzie robią geszeft. Ale to już inny temat.
Spiryto nic nie piszesz ile lat mają dzieci.
2 Lipca, 2010 - 11:54
Jednak przypomniałem sobie o facecie mieszkającym w Australii.On ten temat zna,poznaje od podszewki.Jeśli Cię naprawdę to interesuje możesz się z nim nawiązać kontakt.Chyba że dzieci są dorosłe to same sobie odpowiedzą .Polecam Ci wpisać w google Ulicki-Rek Jerzy. Pozdrawiam Jerzy z POLSKI jeśli nas czytasz od pszczola. Pozdrawiam
Cytat z bibula.com
2 Lipca, 2010 - 12:05
1) W 1919 r. Martin Glynn, gubernator Stanu Nowy Jork, opisywał w swoich publikacjach “holocaust sześciu milionów Żydów i 800 tys. żydowskich dzieci”, spowodowany przez “tyranię wojny i pragnienie żydowskiej krwi” w Polsce i na Ukrainie. W tym samym czasie The New York Times oraz inne żydowskie media donosiły, że Żydów palono całymi tysiącami żywcem w synagogach (później się okazało, że Żydzi wraz ze swoimi synagogami przetrwali nietknięci I wojnę światową). Dlatego też, tacy przywódcy jak Roosevelt, Churchill, Eisenhower czy Pius XII, pamiętając o tej fikcji, byli ostrożniejsi i nie wspominali już o 6 milionach ofiar Holocaustu przez duże “H”, które miały zginąć w czasie II wojny światowej, zwanym również Hubrn w jiddisz lub Shoa po hebrajsku - szkoda komentować Pozdrawiam
Jeszcze jeden cytat z bibula.com
2 Lipca, 2010 - 12:08
10) 2003 roku, w 58 lat po zakończeniu II wojny światowej, izraelscy demografowie ujawnili, że nadal żyje na całym świecie ponad 1 mln Żydów, zarejestrowanych jako “ofiary Holocaustu”, którzy czekają na zasiłki z funduszy na pomoc humanitarną. Można stąd wyciągnąć wniosek, że conajmniej 2 mln żydowskich nastolatków, dzieci i niemowląt, które nie mogły być użyte do ciężkiej pracy fizycznej, a więc powinny być przeznaczone do likwidacji, przeżyło Holocaust. Zakładając średnią długość życia na 70 lat, można uznać, że te 1 mln 100 tys. zarejestrowanych “ocalałych z Holocaustu” to najmłodsza grupa z 12 mln Żydów jacy pozostawali ciągle przy życiu w Europie w 1945 r., a którzy w rzeczywistości nie byli poddani nazistowskiej eksterminacji, jak się powszechnie uważa. Paradoksalnie, izraelscy demografowie oraz pracownicy socjalni stali się najpoważniejszymi “podważającymi Holocaust” (Holocaust Deniers). - Pozdrawiam
Sami tak się plączą,
2 Lipca, 2010 - 13:59
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
że szkoda gadać...
SpiritoLibero
Spiryto przepraszam, nie wiedziałem
2 Lipca, 2010 - 14:32
że marny uczniak udziela rad fachowcowi w tej dziedzinie.Pozdrawiam
Bez przesady
2 Lipca, 2010 - 16:34
http://spiritolibero.blog.interia.pl/
Jak się okazało, moja wiedza na te tematy jest marna.
SpiritoLibero