Przyjmą imigranta pod dach…ale nie swój. Wideo odsłania hipokryzję Szwedów

Obrazek użytkownika Apoloniusz
Nazwa serwisu: 
POLONIA CHRISTIANA 24.PL
Cytat: 

Okazuje się, że Szwedzi bardzo chętnie deklarują przyjęcie pod własny dach imigranta, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Jak się okazuje, w większości przypadków są to tylko puste słowa. Hipokryzję mieszkańców skandynawskiego kraju obnaża jeden z filmów dostępnych na YouTube.

 

Interesujący eksperyment społeczny przeprowadzili autorzy kanału Samhällsnytt. Zaczęli pytać napotkanych na ulicy Szwedów czy - gdyby zaistniała tak potrzeba – przyjęliby do swojego mieszkania imigranta. W przypadku uzyskania twierdzącej odpowiedzi, autorzy oznajmiali, że akurat mają „pod ręką” jednego z imigrantów oraz zwracali się z pytaniem, czy właśnie w tej chwili może zamieszkać u danej osoby. We wszystkich przypadkach odpowiedź była jednoznaczna – nie, a za najczęstszą przyczynę odmowy podawano zbyt mały metraż.

 

 

„To nowa sytuacja na świecie, za którą musimy wziąć odpowiedzialność”, „to niezła zabawa, że ludzie przyjeżdżają tutaj po pomoc”, „to jest w porządku, musimy zaopiekować się ludźmi będącymi w potrzebie” – to tylko niektóre z wielu wypowiedzi na temat kwestii przyjmowania przez szwedzkie społeczeństwo imigrantów. Wszyscy odpowiadający także wyraźnie zaznaczyli chęć przyjęcia imigranta pod swój dach. Jak się okazało, te wszystkie pięknie brzmiące deklaracje przy zderzeniu się z rzeczywistością rozpadały się jak domek z kart.

 

„Tak się składa, że mamy tu człowieka o imieniu Ali, który potrzebuje domu. Czy przyjmiesz go do swojego mieszkania w tym momencie?” – brzmiało ostatnie zdanie pytających. We wszystkich przypadkach Ali spotykał się z odmową. „Myślę, że będzie to trudne…nie mamy wystarczająco miejsca”, „chętnie, ale nie dzisiaj”, „po prostu nie mam do tego chęci” – Szwedzi wymyślali przeróżne wymówki, by odmówić azylantowi lokum.

 

Rozbieżność pomiędzy deklarowanymi wartościami a rzeczywistą gotowością do podjęcia wynikających z nich działań można wytłumaczyć na dwa sposoby. Albo mamy do czynienia z niezwykle dwulicowym społeczeństwem, albo Szwedzi po prostu nauczyli się żyć w rzeczywistości alternatywnej, gdzie totalitaryzm myślowy i lęk przed społecznym ostracyzmem zmusza do głoszenia publicznie poglądów, z którymi na co dzień ciężko się zgodzić.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)