O tym, że rosyjskie trolle nie mają znaczenia. Polska ma znaczenie.

Obrazek użytkownika Mind Service
Artykuł

Mam wątpliwości czy rosyjski trollling to istota naszego problemu.

Rosjanie pokonuję nas bowiem w realu, a nie w sieci.

Bardziej od trolli internetowych boję się trolli telewizyjnych, trolli urzędniczych i trolli politycznych.

Ludzi takich jak znany wszystkim, robiący w Rosji interesy, komentator, którego każda wypowiedź nawołuje do zrozumienia Rosji, a jeśli ją potępia to jednym tchem jest też przeciw jakimkolwiek sankcjom wobec Moskwy.

Boję się trolli dzięki, którym co prawda od dwóch lat wiemy o tym, iż Rosja planuje dyslokację pułku myśliwców rodziny Su-27 do Lidy na Białorusi, ale przez działania których Polska od dwóch lat absolutnie niczego w tej sprawie nie robi, nie próbuje nawet podjąć dialogu z Białorusią w tej sprawie, nie podnosi na forum międzynarodowym sprawy przybliżania się rosyjskiej infrastruktury wojskowej do granic RP (Rosja od 20 lat o niczym innym jak o przybliżaniu się infrastruktury NATO nie mówi).

Boję się trolli, przez których Polska straciła realny wpływ na to, co się dzieje na Ukrainie (przypomnę – nas jedynie poinformowano o Mińsk-2).

Boję się tych, dzięki którym mamy tak marne relacje z Litwą, że o polityce regionalnej możemy już tylko mówić w sensie teoretycznym.

Boję się trolli gazowych, dzięki którym mamy najdroższy gaz w Europie i nadal nie mamy gazoportu.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (5 głosów)