Dwie Polski, dwa społeczeństwa
11 stycznia 2024 roku miał miejsce w Polsce pierwszy dzień wiosny. Duce ujrzał przed pałacem prezydenckim w Warszawie marsz miliona, który on chciał postawić na nogi, ale mu się to nie udało. Patrioci z całej pierwszej Polski ukradli mu show. 300 tysięcy – a wedle innych aż
pół miliona
wzięło udział w proteście przeciwko Duce i jego dyktaturze „uśmiechniętej Polski”. Cała niemiecka prasa była za swym ziomkiem, politykiem z Kaschubei. Do Warszawy zjechali przedstawiciele społeczeństwa pierwszego sortu. Bez chamskich haseł, plugawego języka, esbeckiej antykultury
jego uczestnicy upomnieli się
o wolną Polskę. O dekomunizację państwa, w którym priorytetem był wzrost emerytur dla komunistycznych siepaczy. O wolność dla więźniów politycznych, Wąsika i Kamińskiego. O praworządność demokratyczną a nie socjalistyczną.
Jan Bogatko
https://dorzeczy.pl/opinie/536697/sprzatanie-po-pis-tuleya-nie-ogladajmy...
Ps.: Marsz miliona Duce liczył – jak podaje lewacki tygodnik Die Zeit – 100 tysięcy uczestników. Był to dla niego szok! Lider Bandy Czworga ośmieszył się publicznie. Szalał w gabinecie, jak jego pierwowzór z Reichskanzlei. Jego doradca, „sędzia” Tuleya z ubeckiej rodziny sowieckich aktywistów zagrzewał go do walki, jak Paulus żołnierzy pod Stalingradem, hasłami z gatunku: „nie wolno szanować bezprawnego prawa”. Każda socjalistyczna rewolta rozpoczynała się od łamania prawa! Duce i Konferansjer mają pojawić się w poniedziałek w Sejmie. Czy barierki znikną? Kto i jak ich tam powita? Koniec wasz bliski, pakujcie walizki!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 323 odsłony
Komentarze
Jakie walizki??!!
13 Stycznia, 2024 - 09:13
Nie będę się powtarzał. Walizki mogą mieć Już na podorędziu. Nawet i niewielki odrzutowiec w gotowości. Co zrobić? Też nie będę powtarzał.
Dr.brian
Od nas zależy, co zrobią.
13 Stycznia, 2024 - 13:27
Od nas zależy, co zrobią.
Jan Bogatko
placebo forte
13 Stycznia, 2024 - 14:12
Jako naród ciągle mamy pod górkę, pod wiatr, a teraz po wielu tarapatach, dobrneliśmy na kolejne polskie rozdroże, kuszeni płonnymi nadziejami, że ktoś obcy podwiezie nas dalej. Nikt nas nigdzie nie podwiezie, a ci obcy nałożą na nas jeszcze dodatkowe bagaże, żeby im samym lżej było iść dalej. Gorzka refleksja ale poniewczasie.
Nie sama naiwność wyborców odegrała tu główną rolę, a powszechna manipulacja zniewolonymi umysłami POprzez toksyczne media wiadomego pochodzenia. Można
je ignorować ale i tak dokonują one spustoszeń w procesie oceny rzeczywistej sytuacji.
Teraz mamy Tuska Donalda i czterdziestu rozbójników zamiast polskiego rządu. Tusk szedł ponownie PO władzę z obietnicą uzdrowienia Polski ze wszelkich patologii po poprzednim rządzie. Ten slogan, podobnie jak i cała ta specjalna operacja, przygotowane zostały pewnie przez fachowców od dywersji politycznej w obszernym gmachu niemieckiego wywiadu, BND, w Berlinie. To gmaszysko mogłoby pomieścić wszystkie służby wywiadowcze całego świata.
Tusk, jak i ta cała jego koalicja antyobywatelska istnieją jedynie dzięki wsparciu z zagranicy. Tusk już wykazał, że nie ma żadnych kwalifikacji czy mocy uzdrawiających, polega więc zatem na aplikowaniu społeczeństwu quasi-lekarstwa, czyli placebo i to w dawkach forte. To już nie farmakologia, a czysta psychologia. Naród ma poczuć się teraz lepiej. A jak nie, to w ryja.
Zagranica, szczególnie ta bliska, zaczyna się rozsypywać. Tam też placebo jest szeroko stosowane w polityce, ale ludzie swój rozum mają i przenoszą teraz politykę na ulice. Unia Europejska musi poszukać sobie jakieś inne narody do rządzenia, jeżeli sama chce przeżyć konfrontację ze światem realnym. Hipokryzja, podobnie jak i placebo ma krótkie nogi. To nie ideologie rozwijają społeczeństwa, a rozum i wola zwykłych, wolnych obywateli.