HENRYKA KRZYWONOS OSZUSTKA - ZŁAPANA NA KRADZIEŻY
HENRYKA KRZYWONOS TO OSZUSTKA Z KRĘTYMI DROGAMI JULII PITERY W TLE
OTO "BOHATEROWIE" 34 ROCZNICY STANU WOJENNEGO NOWOCZERSKIEJ TOWARZYSZA RYSZARDA PETRU
"Głos Polski" Toronto nr 9-14.12. 2015 podaje:
Andrzej Gwiazda - legenda "Solidarności":
KRZYWONOS ZŁAPANO NA KRADZIEŻY
"Prawdziwym powodem dla którego Henryka Krzywonos została odsunięta było to , że ją złapali na kradzieży pieniędzy! Mieliśmy o tym nie mówić, ale wobec takiej bezczelności" - trzeba - mówi Andrzej Gwiazda w rozmowie z portalem http://wpolityce.pl/
Co zdecydowało, że Henryka Krzywonos tak mocno się zaangażowała po stronie PO?
Joanna Gwiazda:
"Przepustkę do polityki utworzyło to, gdy na czwartym zjeździe drugiej Solidarności - niesamowicie zwymyślała Lecha Kaczyńskiego. Dziś Henryka Krzywonos w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" powołuje się właśnie na niego. Mówi, że gdyby Lech Kaczyński wstał z grobu to by się jeszcze raz położył ze wstydu, jakby zobaczył co się tutaj dzieje. Lech Kaczyński mówił, że Trybunału Konstytucyjnego za nic w świecie nie wolno ruszać. To już jest poniżej wszelkich norm etycznych. I ona odgrywa rolę autorytetu moralnego? W ten sposób ona kompromituje Solidarność!"
Andrzej Gwiazda:
"Prawdziwym powodem, że została odsunięta było to, że złapali ją na kradzieży pieniędzy! Mieliśmy o tym nie mówić, ale wobec takiej bezczelności - trzeba!
Joanna Gwiazda:
"A na salony polityczne wprowadziła ją pani Jolanta Kwaśniewska. Do mediów Bohdan Borusewicz.. Zresztą oni w ogóle opowiadali niesłychane rzeczy, że 21 postulatów napisała Krzywonos z Borusewiczem. Słyszałam to na własne uszy. Chyba myśląc, że ludzie dostali już kompletnej amnezji.
Andrzej Gwiazda:
"Słyszeliśmy też, że to Krzywonos zatrzymała strajk.
Joanna Gwiazda:
"Ja już nie chcę mówić, że ludzie w Gdańsku mówią, że ten tramwaj to jej zatrzymała publika, bo inne tramwaje nie wyjechały, a ona wyjechała...A jak tramwaj stanął to ona pobiegła do Stoczni. Nie wiem jaka wersja jest prawdziwa, bo tu są same plotki.
Andrzej Gwiazda:
Pogłoski krążą do dzisiaj, - że była łamistrajkiem, inni nie wyjechali, a ona wyjechała i tym co wyjechali wyłączono prąd.- Czyli legenda "dzielnej tramwajarki" jest sztucznie wykreowana?
Joanna Gwiazda:
"Tak. Po prostu potrzebny był ktoś, ze strajku. I to było bardzo pomocne przy wymazywaniu z kart historii tych kilku kobiet, które jakoś się tam w niej zapisały. Tę jej legendę podtrzymuje dziś Europejskie Centrum Solidarności. Ale historia tego nie została porządnie napisana. I mainstream robi ludziom wodę z mózgu.
Jak ja ją zobaczyłam na tej trybunie sądowej, jak ona wymachiwała Konstytucją Rzeczypospolitej, że ją o czwartej rano wyciągali z domu, a ona broniła Konstytucji, to po prostu nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Niech ona się przynajmniej nie powołuje w Sejmie na Solidarność. Nie ma prawa na wypowiadanie się w jej imieniu.
Nawet nie jest wymieniona w wydawnictwie "Solidarność 1980 - 2005".
Andrzej Gwiazda:
"-Ani tym bardziej w imieniu przed sierpniowej opozycji, bo w niej nie znała nikogo.
Joanna Gwiazda:
"Ani strajkujących załóg. Bo strajk nie odbywał się w atmosferze strachu i grozy. To było poważne wydarzenie. Gdy do władzy występowaliśmy z naszymi żądaniami, pisaliśmy "nasze stanowiska", staraliśmy się unikać słowa "prosimy".
Jak państwo odbierają zestawienie rzeczywistości z lat osiemdziesiątych i tej dzisiejszej?
Joanna Gwiazda:
"Jeśli obecnie rządzący zawarli polityczny układ z przewodniczącym Solidarności - panem Piotrem Dudą i wszystkie postulaty i zamiary nowego rządu i prezydenta dotyczą poprawy sytuacji ludzi pracy to po jakiej stronie stanęła Henia? Po stronie banksterów?
Andrzej Gwiazda:
"Po stronie tych, którzy mówili, że pierwszy milion trzeba ukraść, a polityka nie ma być uczciwa, tylko skuteczna!
Joanna Gwiazda:
"Po stronie tych, którzy mówią, że nie ma w Polsce głodnych dzieci, a jak komuś się nie powodzi, to mówią, że jest nieudacznik, bo nie potrafi zaleźć sobie pracy i wziąć kredytu na mieszkanie. To jest kompletne zaprzeczenie tego, o co walczyliśmy w "Solidarności".
I mamy tylko nadzieję, że przynajmniej częściowo do tamtych naszych dążeń ten nowy rząd wraca.
HENRYKA KRZYWONOS TO OSZUSTKA - MÓWI PRZEWODNICZĄCA BIIK "SOLIDARNOŚCI" Z 1981 ROKU - RELACJONUJE KRYSTYNA WIŚNIEWSKA
"To jest oszustka(...) Pani Krzywonos, o czym wszyscy wiedzą, chociażby z relacji Zenka Kwoki, który był autentycznym przedstawicielem tramwajarzy i autobusiarzy. Ta dziewczyna znalazła się przypadkowo w tramwaju, który nie został zatrzymany przez nią, ale przez jej kolegę - mówiła w 2010 roku Krystyna Wiśniewska, przewodnicząca Biura Interwencji Krajowej Komisji "Solidarność" z 1981 roku w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem.
- Ona nie miała na to wpływu(...), znalazła się na stoczni, podpisała porozumienie i został oddelegowana do MKZ ( Międzyzakładowy Komitet Strajkowy z siedzibą w Stoczni Gdańskiej - dopisek redakcji "GP").
Została przydzielona do działu gospodarczego, gdzie m.in. przyjmowano zgłoszenia powstających nowych komisji "Solidarności" - relacjonowała Krystyna Wiśniewska.
Była tam miesiąc, półtora maksymalnie, po czym została odwołana na wniosek klientów, ponieważ z pokoju w którym urzędowała Pani Krzywonos dochodziły głośne komentarze pod tytułem "k", "ch", etc. wraz z zapachami alkoholu.
W związku z takim postępowaniem "Solidarność" nie mogła dopuścić do tego, by urzędnik, który przyjmował nowe komisje obrzydliwie rzucał mięsem. Została po prostu odwołana z MKZ i na tym skończyła się działalność pani Krzywonos - dodała. (Encyklopedia Solidarności - Opozycja w PRL 1976 - 1989 - dopisek Aleksander Szumański).
Podobnie na temat Henryki Krzywonos wypowiadała się legenda "Solidarności", Anna Walentynowicz, która przekonuje, że dopiero 19 lat po sierpniu zaczęła tworzyć legendę Krzywonos.
"Po co? Bo fałszowali historię. Bo bohaterem sierpnia miał być Geremek i Balcerowicz. Gdzie był Balcerowicz? Co on miał wspólnego? Ci dwaj panowie składali wieniec pod pomnikiem, a ona (...) asystowała im. Więc bohaterkę z niej zrobili - mówiła w ostatnim wywiadzie Anna "Solidarność". Jej zachowane wspomnienia, często przemilczane są bardzo mocne w wydźwięku, zwłaszcza kiedy mówiła o Krzywonos, że ta "kradła i piła", a Wyszkowski wyrzucił ją ze strajku.
OSTATNI WYWIAD ANNY WALENTYNOWICZ O HENRYCE KRZYWONOS
https://www.youtube.com/watch?v=djW3XP-rmeI
Zdaniem krytyków biografii Henryki Krzywonos 16 sierpnia 1980 roku nie tylko nie była bohaterką strajku, ale łamistrajkiem, który pomimo ogłoszenia strajku przez MPK Gdańsk wyjechała wcześnie rano na trasę. Jej tramwaj miał się zatrzymać, ponieważ jeden z pracowników wyłączył prąd. Krytycy zauważają także, że 13 grudnia, kiedy ZOMO i milicja masowo aresztowali ludzi (przywódców strajku MPK) dom Krzywonos ominięto.
Krzywonos od lat angażuje się w życie polityczne Platformy Obywatelskiej.
KRZYWONOS - STRYCHARSKA HENRYKA
Krzywonos-Strycharska Henryka ur. w 1932 roku, od ...1973 - 1978 i od 1979 ponownie - motorniczy w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym Oddział Komunikacji Miejskiej Tramwajowej ...odwołana z Prezydium MKZ Gdańsk przez zakładowy Komitet Założycielski "S" WPK w Gdańsku (Encyklopedia Solidarności - Opozycja w PRL 1976 - 1989).
"Droga do Niepodległości" Solidarność 1980 - 2005 wydawnictwo "Oficyna Wydawnicza "Volumen":
Komisja Krajowa NSZZ Solidarność Warszawa 2005 - Krzywonos Strycharska Henryka nie figuruje.
KRĘTE DROGI JULII PITERY
Julia Pitera przez parę lat należała do najzajadlejszych antypisowskich zagończyków, wyjątkowo skorych do angażowania się w kolejne pyskówki przeciw tej partii. Doczekała się za to odpowiedniego uhonorowania poprzez mianowanie jej pełnomocnikiem rządu Tuska ds. walki z korupcją. Dziś stara się szczególnie zasłużyć poprzez wszczynanie kolejnych brutalnych i awanturniczych ataków na prezydenta i rząd.
Ataki te nie są oparte na żadnych argumentach merytorycznych, nie mają w ogóle logicznego uzasadnienia. Chodzi po prostu o cel polityczny: jak największe zaszkodzenie obrazowi prezydenta Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego. Nachalne wystąpienia pani Pitery najlepiej zdefiniował poseł PiS Zbigniew Girzyński, mówiąc: “Pani Pitera próbuje w ten sposób zatuszować swoją niekompetencję i brak wiedzy niezbędnej do pełnienia piastowanego stanowiska” (por. “Nasz Dziennik” z 17 grudnia 2014 r.). Trzeba przyznać, że w porywczej naturze pani minister Pitery od wielu lat zakodowana jest skłonność do wszczynania różnych promujących ją awantur. Nieprzypadkowo wśród licznych osób, obserwujących jej emocjonalne działania w samorządzie warszawskim, już dawno zyskała sobie ksywę “straszna Julka”.
KOMPLEKS NIEUDANEJ AKTORKI
Pod koniec liceum zamarzyła o dostaniu się do szkoły teatralnej. Przez cały rok pilnie uczęszczała na lekcje tańca i dykcji prowadzone przez Krystynę Królikiewicz, matkę scenarzysty Cezarego Harasimowicza. Lekcje nie na wiele jej się zdały – oblała egzamin do szkoły teatralnej, co najwyraźniej mocno wówczas przeżyła. Na internetowym blogu Andrzeja Krzemińskiego można przeczytać o Piterze, że “cała ta polityczna kariera jest tylko narcystycznym popisem niezrealizowanej aktoreczki”.
W PRL nie przeszkadzało Julii Piterze i jej mężowi w ciągłych staraniach u władz partyjnych i państwowych o uzyskanie mieszkania (wraz z małym synkiem mieszkali u rodziców). Wspominała później: “Pisaliśmy podania do spółdzielni, odwołania, skargi do KC PZPR, do sekretarzy partyjnych, do Rady Państwa. Bez skutku”. Pod koniec 1981 rolu Piterom udało się uzyskać, niezłe jak na ówczesne ograniczenia lokalowe, mieszkanie – 67 m kw. na Ursynowie. Nie zadowoliło ich to, postanowili poszukać odpowiednio dużego strychu do zagospodarowania. I tu jako młoda rodzina reżyserska zwrócili się o pomoc do Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP).W odpowiedzi na skierowane do tego związku podanie Piterowie uzyskali promesę przyznania odpowiedniego strychu, jeśli szybko zaczną remont. Uzyskali duży strych na Mokotowie i przystąpili do jego adaptacji.
Już sam fakt, że zwrócili się o pomoc do ZSMP, dowodzi, że nie byli w latach jaruzelszczyzny skorzy do opozycyjnego angażowania się czy podejrzani o opozycyjność.
Paweł Pitera znalazł się na liście Wildsteina. – To było chyba w roku osiemdziesiątym, gdy mąż kończył szkołę filmową w Łodzi – mówi Pitera. SB zmusiło męża do podpisania oświadczenia, że zobowiązuje się zachować ich rozmowę w dyskrecji – wyjaśnia. Tę wersję potwierdza też sam Paweł Pitera, ale zaznacza, że nie wie, co jest w jego teczce. – Sam sobie nie mogę wybaczyć, że nie poszedłem do IPN, przy nadarzającej się okazji tam pójdę – mówi, bagatelizując całą sprawę. Jednak papiery, znajdujące się w Instytucie, jak twierdzi część znajomych Piterów, mogą być powodem do tego, że w tym małżeństwie to Julia zajęła się aktywnie polityką”.
Źródła:
Prof. Jerzy Robert Nowak
Robert Wit Wyrostkiewicz
"Głos Polski" Toronto nr 49; 9 -14. 12. 2015
Redaktor Robert Wit Wyrostkiewicz publicysta "Naszej Polski"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8581 odsłon
Komentarze
Aleszum
13 Grudnia, 2015 - 22:59
Krzywonos, Maciej Jankowski, Borowczak, Borusewicz, Wałęsa, same legendy zdrady Solidarności.
Na żołdzie żydo-ubecji i jak mieliśmy wygrać, skoro sami zdrajcy byli w zarządach Solidarności.
A takich prawych ludzi jak pani Walentynowicz czy pan Gwiazda usunięto.
Pozdrwiam
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
@Aleszumm,
14 Grudnia, 2015 - 00:52
O ile pamietam po raz pierwszy o Henryce Krzywonos usłyszałem w związku z trzydziestą rocznicą porozumień Sierpniowych, a więc musiało to być na przełomie sierpnia i września 2010. To znaczy, kilka miesięcy po śmierci Anny Walentynowicz i Lecha Kaczyńskiego. Oboje byli ważnymi osobami w Solidarności. W przybliżeniu w tym samym czasie co Krzywonos, lansowano intensywnie inną jeszcze osobę, Jerzego Borowczaka. Komentarz na przykład tu: http://niepoprawni.pl/blog/4822/jerzy-borowczak-funkcjonariusz-klamstwa . Po trzydziestu latach wiele ważnych osób już nie żyło. Widzę tu próbę zmodyfikowania historii na wzór opisany w "Roku 1984" Orwella: "Kto rządzi przeszłością - w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość". Na temat Krzywonos wypowiadał się ostatnio Witold Waszczykowski. Na Bogdana Borusewicza czy Lecha Wałęsę, jako świadków prawdy historycznej, raczej bym nie liczył. Ale wierzę, że jest jeszcze wielu innych?
Czas pozrzucać z piedestałów ,
14 Grudnia, 2015 - 20:40
tych fałszywych bohaterów. Publicznie pokazać ich prawdziwe oblicze,
bo jak na razie kłamliwa narracja o ludziach sierpnia 80 wciąż niestety góruje nad prawdą.
zza winkla