Pielgrzymkowe kłopoty i samolotowa kompromitacja

Obrazek użytkownika Jerzy Mariusz Zerbe
Blog

Uczestnicy pielgrzymki do Smoleńska zapewne na długo zapamiętają tę imprezę.

Nie z powodu jej "nadzwyczajnej", zupełnie niepielgrzymkowej oprawy. Z całkiem innej przyczyny.

Do jej obsługi zaangażowano znaczącą część flotylli powietrznej LOT , bo aż pięć samolotów. Dwa okazały się niesprawne, na szczęście na ziemi, jeszcze przed startem. W tym jeden, który poleciał na ratunek pierwszemu, temu z zepsutym starterem silnika.

To zapewne najkosztowniejsza pielgrzymka w historii podobnych przedsięwzięć na całym świecie (o ile dałoby się podobne znaleźć).

Nasuwają się trzy nieprzystojne pytania:

1) Kto (która kancelaria) pokryje olbrzymie koszty podróży samolotowej (łącznie dziewięć lotów), wraz z pobytem uczestników w hotelu w Witebsku?
2) Dlaczego najpierw poinformowano, że samolot „ratunkowy” nie wyleciał w drogę powrotną z Witebska do Warszawy z uwagi na bezpieczeństwo podróżnych (późna nocna pora), a potem dopiero przyznano, że i ten samolot miał awarię?
3) Dlaczego samoloty PLL LOT sprawnością techniczną przypominają wyeksploatowane samochody, importowane masowo przez rodaków z państw zachodnich?

Na tak postawione pytania opinia publiczna ma prawo oczekiwać odpowiedzi.

Brak głosów

Komentarze

Odpowiedź może być banalna: piloci-lotnicy nie lubią jak się morduje kolegów i jest to taka forma protestu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#93003

A może chcą nas przygotować do informacji odnośnie "wyników" śledztwa, że przyczyną (możliwe, ze dodatkową) były usterki Tu-152...
No, przecież widać, jak się psują...
Pasuje?

Vote up!
0
Vote down!
0
#93004

10 kwietnia to byla usterka samolotu a nie zamach,nie dajmy sie zwariowac.

Vote up!
0
Vote down!
0

megan

#93061

W rozważaniach nad przyczynami katastrofy całkowicie pomija ewentualną niesprawność techniczną samolotu.
Nie potrzeba być specjalistą, wystarczy pooglądać na Discovery lub National Geographic programy poświęcone katastrofom lotniczym i metodologii dociekania ich przyczyn. Jednym z najważniejszych elementów jest badanie szczątków samolotu, w tym niezwłoczne ich zgromadzenie w zamkniętych pomieszczeniach oraz szczegółowe oględziny i badania laboratoryjne (np. wytrzymałości podejrzewanych materiałów konstrukcyjnych).
W przypadku tupolewa zaniechano tego całkowicie.
A co kryją jeszcze czarne skrzynki z parametrami lotu, dotychczas nie wiemy i prawdopodobnie nie dowiemy się. Może za kilka lat. To też fatalna rzecz, bez znajomości której można tylko rozprawiać po omacku.
Chciałbym wreszcie wiedzieć, jaka siła mogła spowodować, że samolot lecący z prędkością ok. 300 km/godz. na wysokości kilku metrów po zderzeniu z ziemią, podobno bez wybuchu, rozpadł się na drobne kawałki (nie uchował się np. choćby jeden fotel lotniczy), rozrzucone w promieniu kilkuset metrów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#93098

To kłamstwo. Nie było wczoraj w Witebsku żadnej awarii samolotów. Była za to ewidentna wina pilotów i pierwszej damy. To I-wsza kaszalotowa wdarła się do kokpitu i wywierała naciski na pilotów, żeby nie startować. Zaś piloci, popełnili szereg błędów, kłoując na lotnisku wykręcili ślepą ósemkę a następnie ustawili samolot abarot, czyli ogonem do przodu i zaczęli startować tyłem.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#93119

z tą wersją trzeba się zgodzić, bo w hoteli bardzo się integrowali, aż alkoholu zabrakło i trzeba byłe lecieć na metę

Vote up!
0
Vote down!
0
#93123