Czy tą maszyną złamano brzozę przed 5 kwietnia?

Swego czasu w dyskusjach smoleńskich problem, jakim narzędziem została złamana brzoza był już podnoszony. Krążył wtedy w sieci filmik pokazujący pracującą w lesie maszynę do ścinania i przycinania drzew na różnych wysokościach (nie tylko przy podstawie pnia). Filmik ten został jakoś szybko zapomniany, może dlatego, że o ile mi wiadomo został umieszczony po raz pierwszy przez rosyjskiego blogera, tego samego, który opublikował drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy oraz który lansował teorię "maskirowki". Jego sugestie, jako osoby niewiarygodnej, bo prawdopodobnie powiązanej z rosyjskimi służbami (skąd miałby zdjęcia ofiar?) zostały odesłane w niebyt.

Jednak po opublikowaniu rewelacyjnego odkrycia prof. Chrisa Cieszewskiego, że brzoza była już powalona pięć dni przed katastrofą warto przypomnieć , że urządzenie do takiego ścinania istnieje i jest rutynowo używane w pracach leśnych.

http://www.youtube.com/watch?v=sP6M2ks0ies

Taką samą maszyna mogły zostać "przystrzyżone" pozostałe drzewa wzdłuż "kursu i ścieżki", aby potem Amielin mógł zrobić ciekawe zdjęcia. Czasu było dość.

Jeśli przyjmiemy, że brzoza była ścięta już 5 kwietnia, to raczej nie mógł jej ściąć lecący fragment odstrzelonego skrzydła.

Poza tym pamiętajmy o innych drobiazgach, jak choćby nienaruszone ptasie gniazdo na drzewie sąsiadującym z brzozą, które naturalnie nie mogłoby pozostać na swoim miejscu, gdyby o kilka metrów obok przeleciał samolot odrzutowy.

http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/03/gniazdo-smolenskie.html

Oczywiście widok z paralotni w filmie Anity Gargas, na którym tuż obok i za brzoza rosną nieuszkodzone wysokie drzewa, jakoś nietknięte przez tupolewa jest chyba powszechnie znany.