Prawdziwe oblicze prowincjonalnej komórki Solidarności
Od dłuższego już czasu nie zamieszczałam na swoim blogu nowych tekstów. Uważnie za to śledziłam wpisy innych blogerów , chyląc czoła za ich wiedzę, determinację i zaangażowanie w gestię odkłamywania historii i demaskowania prawdziwego oblicza skupionych wokół Donka „politykuf”o znamionach polskości.
Problem, o którym chcę dzisiaj napisać – jest pewnie błahostką wobec takich spraw jak wołyńskie ludobójstwo, czy upodlanie narodu polskiego przez obecnych przywutcuf, ale - myślę, że ma niebagatelne znaczenie , jeśli chodzi o rozeznanie w gestii dojrzałości, świadomości i gotowości polskiego społeczeństwa /szczególnie zaś tego, które legitymuje się przynależnością do NSZZ Solidarność/ do podjęcia zdecydowanych działań zmierzających do duchowego i ekonomicznego uzdrowienia Polski.
Otóż chcę na wstępie zakomunikować, że 1 października ubiegłego roku – po 23 latach /czynnego/ funkcjonowania w rodzimej nauczycielskiej sekcji Solidarności, zdecydowałam się z niej wystąpić. Zrobiłam to z bólem serca i z mieszanymi uczuciami, żywiąc po cichu nadzieję, że szef miejscowego zarządu albo chociaż przewodniczący naszej sekcji zdobędzie się na wysiłek by zaprosić mnie na szczerą rozmowę o podjętej przeze mnie decyzji… nic z tego. Jedyną reakcją na moje podanie było zaprzestanie pobierania składek członkowskich. Pozostał kac moralny i przekonanie, że oto – z roku na rok owa legenda Solidarności pogrąża się w totalnej ruinie i to nie tylko za sprawą Bolka, Heńki i tudzież im podobnych Borusewiczów, ale przede wszystkim za sprawą działaczy lokalnych, którym obce są idee za to swojska króluje prywata.
Sięgając do mojej biografii - chcę pokrótce nakreślić obraz mojego funkcjonowania w takiej solidarnościowej komórce, żeby stało się jasne, iż nie ograniczało się ono li - tylko do płacenia składek.
Wstąpiłam do w/w związku w 1990r., zaraz po studiach pedagogicznych, jako młoda nauczycielka. Już parę lat wcześniej kibicowałam rodzimym założycielom Solidarności w różnorodnych chlubnych akcjach na terenie naszego miasta, ceniłam ich za odwagę mówienia prawdy, za determinację i romantyczne wręcz zrywy, w których uczestniczyła licznie ówczesna młodzież i harcerze z odrodzonego ZHR.
Potem – kiedy sama zostałam członkinią związku – jeździłam często na zjazdy regionalne do stolicy województwa, miałam okazję spotykać się z działaczami, spośród których niejeden zrobił potem karierę w krajowym rządzie albo jako poseł. Czynnie pracowałam w komisjach wyborczych, w redakcji powiatowego prawicowego miesięcznika, moi uczniowie zdobywali nagrody w rozmaitych konkursach poświęconych Solidarności. Owocne były też spotkania i dyskusje w kręgu ludzi o wspólnych ideach i poglądach a przed wszystkim taka szczera, spontaniczna wręcz chęć do praktycznego działania i niesienia pomocy tym, którym ona była potrzebna.
Z roku na rok jednak wszystko zaczynało się psuć – legendarni zapaleńcy sukcesywnie odchodzili na emerytury, a w ich miejsce zapisywali się ci, dla których przynależność związkowa dawała furtkę do lokalnej kariery w charakterze radnego, czy dyrektora szkoły. Szef sekcji skupiał się w zasadzie na werbowaniu nowych członków, a ci majstrowali układy. Zaś do płacenia składek i robienia tłoku służą pozyskani do sekcji głównie pracownicy obsługi. I pięknie jest.
Szala mojej goryczy zaczęła przelewać się już wtedy, kiedy zdecydowana większość moich solidarnościowych kolegów wyraźnie opowiedziała się za kandydaturą Donalda Tuska na prezydenta RP. Byłam wtedy jedną z garstki członków, którzy głosowali na ś.p. Lecha Kaczyńskiego. A potem to już była lawina rozczarowań , która swoje apogeum osiągnęła po smoleńskim zamachu – zaślepienie Platformą Obywatelską, głosowanie na Komorowskiego, moszczenie sobie stołków w ratuszu i w starostwie, wzajemne typowanie siebie do rozmaitych nagród resortowych, tworzenie towarzystw wzajemnej adoracji… próbowałam o tym rozmawiać z niektórymi osobami, prosiłam o zorganizowanie wspólnych interwencji, bezskutecznie.
Legitymację, oprócz mnie, oddała związkowym władzom jeszcze jedna osoba, trzecia, mimo takich zamysłów – asekuracyjnie została.
Na czym dzisiaj polega działalność mojej byłej już „macierzystej” komórki solidarnościowej? – ano, na tym, że kiedy w oświacie larum grają , kiedy zwalniają nauczycieli, kiedy wbrew konstytucji każą im wyrabiać jakieś darmowe „karciane” godziny, kiedy wpędzają sześciolatków do pękającej w szwach placówki, kiedy wprowadzają bzdurne reformy i nieadekwatne do podstawy programowej testy, kiedy prestiż nauczyciela /również z winy belfrów/ totalnie podupada – nasi prowincjonalni związkowcy urządzają sobie Dzień Edukacji z pieczonym prosiakiem i beczką piwa, jeżdżą na kuligi, na spływy kajakowe, przydzielają „swoim” niczym niezasłużone nagrody i medale i w ogóle nie zauważają, że już nie tylko jedną , ale obie ręce mają umoczone w nocniku.
Nie mogłam się temu biernie przyglądać… odeszłam… ale nikt w moim środowisku tego faktu nie zauważył… wszak jestem tylko szeregowym nauczycielem – niegroźnym, bo nie należącym do żądnego układu, nie bijącym się o żaden stołek – taką istotą o pseudonimie: „NIKT WAŻNY”.
Przełknęłam ten epizod jak gorzką pigułkę, ale jest mi już lżej. Żyję zgodnie z własnym sumieniem, ze świadomością wolności w wyborze między dobrem i złem, uczę i wychowuję dzieciaki według chrześcijańskich zasad, mam swoje zainteresowania, możliwość kształtowania swoich poglądów dzięki niezależnym portalom i najważniejsze, że nie czuję się samotna ze swoją antylemingową świadomością – dzięki Wam – blogerom z Niepoprawnych.pl
Dlaczego zdecydowałam się o tym napisać ? Ano dlatego, żeby wszystko było jasne – żebyśmy się głęboko zastanowili, czy oblicze prowincjonalnej komórki solidarności, którą pokrótce opisałam, jest obliczem w Polsce powszechnym, czy odosobnionym? Bo jeśli powszechnym, to jakie mamy szanse – my, Polacy – w pozbawieniu władzy tych , co rujnują Ojczyznę?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3000 odsłon
Komentarze
@Sybilla
14 Lipca, 2013 - 17:23
Świetny tekst. Odd men out :-(.
Pozdrawiam
solidarność
14 Lipca, 2013 - 18:14
' Zrobiłam to z bólem serca i z mieszanymi uczuciami, żywiąc po cichu nadzieję, że szef miejscowego zarządu albo chociaż przewodniczący naszej sekcji zdobędzie się na wysiłek by zaprosić mnie na szczerą rozmowę o podjętej przeze mnie decyzji… nic z tego. Jedyną reakcją na moje podanie było zaprzestanie pobierania składek członkowskich. '
solidarność , pocztówkę z wałęsą kiedyś otrzymał mój teść.Ja wiedziałem ten typ śmierdzi.
@Sybillo...
14 Lipca, 2013 - 18:54
...dawno nie czytałem tak mądrych i osobistych słów :
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
... Żyję zgodnie z własnym sumieniem, ze świadomością wolności w wyborze między dobrem i złem, uczę i wychowuję dzieciaki według chrześcijańskich zasad, mam swoje zainteresowania, możliwość kształtowania swoich poglądów dzięki niezależnym portalom i najważniejsze, że nie czuję się samotna ze swoją antylemingową świadomością – dzięki Wam – blogerom z Niepoprawnych.pl //
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiesz Sybillo, ale tym razem to wpadaj częśćiej na swój blog.
Mnie, doskwiera deficyt takich osób na NP.
serdecznie pozdrawiam.
Dzięki, Maruś!
14 Lipca, 2013 - 19:24
Dzięki, Maruś za ciepłe słowa...na niepoprawnych.pl wpadam codziennie i to po kilka razy, zwłaszcza, że teraz mam wakacje. Ale - to prawda - nieczęsto pisuję, bo wobec tych wszystkich, którzy tutaj blogują, żywię wielki szacun i zdaję sobie sprawę z tego, że oni mają wiele więcej mądrego do powiedzenia niż ja. Odnosząc się do zacytowanego przez Ciebie fragmentu tekstu - dodam tylko, że to chyba z wiekiem przychodzi taka człowiecza świadomość owej wolności wyboru, swoistego rodzaju pokory i przekonania, że nikomu i niczego na siłę nie trzeba udowadniać. Nawet sam Jezus powiedział , żeby nie wchodzić tam, gdzie nas nie chcą przyjąć, stąd też powstał niegdyś alegoryczny obraz drzwi, które mogą być otworzone tylko od wewnątrz. Pozdrawiam wakacyjnie.
prawda najbardziej gorzka
14 Lipca, 2013 - 19:01
"solidarność , pocztówkę z wałęsą kiedyś otrzymał mój teść.Ja wiedziałem ten typ śmierdzi".
Bolek i inni zostali już zdemaskowani, ale mnie chodzi o inny problem - o to jak funkcjonują struktury Solidarności w małych miejscowościach. I to nie tylko winni są takiej sytuacji ci z "wierchowki", lecz przede wszystkim my sami - którzy wszelkie szlachetne idee prędzej czy później sprowadzamy na manowce tworząc rozmaite układy , rozmieniając się na drobne w drodze do zaspokajania własnych interesów - ta prawda jest najbardziej gorzka.
czy jeszcze coś funkcjinuje?
14 Lipca, 2013 - 19:27
przepadliśmy, nic nam nie zostało,czasami renta 1000 . Smietnik do odwiedzenia tu zawsze odzywają się Ci co swe życie mają zapewnione.
Często pytam się ludzi ,na kogo głosowali.
14 Lipca, 2013 - 19:21
W mojej poprzedniej pracy na 33 os tylko ja i moja koleżanka głosowała na Kaczyńskich , z tym że koleżanka to ukrywała, ja nie. Kpili ze mnie żartowali, powiedzieli że mnie nie wpuszczą do pracy , oczywiście w formie żartu. Pamiętam jak kolega do mnie mówi, po 6 miesiącach kadencji Kaczyńskich, i co oni do tej pory zrobili , ja mu tłumaczyła, że to za krótki okres ,żeby ocenić, i często między nami dochodziło do lekkich sprzeczek .
Jego zwolnili ja zmieniłam pracę, pare miesięcy temu spotykam go, no i zadaje mu pytanie , co obecny rząd zrobił dla Polaków aby żyło im się lepiej,a on mi taką bajkę wstawia ,że już polityką się nie interesuje.
L.Kaczyński był jedynym prezydentem któremu ufałam , i lubiłam słuchać jego przemówień , bo wiedziałam że to co mówi to wypływa z głębi serca . J.Kaczyński to człowiek wielkiego formatu , który jest dla mnie wielkim autorytetem.
Nie możemy naprawić całego zła, ale możemy znaleźć ludzi, którzy pomogą nam tego dokonać.
Nie możemy naprawić całego zła, ale możemy znaleźć ludzi, którzy pomogą nam tego dokonać.
Sybillo, mówiły jaskółki...
14 Lipca, 2013 - 19:27
Może jednak warto skupić się na kształtowaniu postaw indywidualnych.
Wszelkie partie, stowarzyszenia, fundacje to jednak struktury odgórnie sterujące, podporządkowujące sobie podległe jednostki.
Kiedy na szczycie takiej "instytucji" stanie ktoś o słabym kręgosłupie ideowym, a jeszcze okopie się i obstawi 'swoimi", to wszyscy wtedy tracą.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję odwagi.
Re: Sybillo, mówiły jaskółki...
14 Lipca, 2013 - 19:35
Ja już dość dawno zwątpiłam w sensowność przynależności do grup, w których formalnie chodzi o imponderabilia. Zwykle przyjmowane są tam bzdurne pomysły silniejszego, grają jakieś ambicyjki, partykularne interesy itd., itd.
Najzdrowsze - moim zdaniem - są grupy, w których chodzi wyłącznie o biznes, o szmal. Tam przechodzą pomysły rzeczywiście dobre, bo wszyscy są zainteresowani skutecznością, efektywnością, tym, ile będzie do podziału.
Także partie marionetkowe, sterowane, będą skuteczniejsze, bo pociąga tam za sznurki ktoś, kto ma w tym biznes i postępuje racjonalnie, konsekwentnie, nie pozwala na ambicyjki i utarczki itd., wszyscy znają miejsce w szeregu i postępują według wytycznych.
Trochę to pesymistyczne - bo zakładam, że ugrupowań prawicowych nikt za sznurki nie pociąga, nie ustawia ról.
,,Solidarność"prawdziwe oblicze
14 Lipca, 2013 - 19:39
Tekst,kiedyś już tak tu pisałem,dawno.Cieszy mnie to że opisałaś jak wygląda dzisiejsza ,,Solidarność".Czasami przychodzą do mnie ludzie i namawiają mnie abym ponownie wstąpił w szeregi ,,Solidarności".Może i bym się zapisał,ale po co,czołowi działacze nie wiedzą co to jest statut,preambuła,nie widzą po co powstał związek,przeciwko komu i czemu.Teraz związek na terenie mojego zakładu podobny jest trochę do pop za czasów komuny,wiec nie widzę tam siebie.Przykre,ale prawdziwe.Piszę o jednym z największej organizacji związkowej w Wielkopolsce.Pozdrawiam.
wojtek
Mniej ważna
14 Lipca, 2013 - 19:40
Co prawda nie jestem blogerem na NP (do których się Pani zwraca) a jedynie skromnym komentatorem ale chciałem pogratulować Pani dokonanego wyboru.
Wspaniała decyzja. Być sobą i żyć zgodnie ze swoim sumieniem i kodeksem zaszczepionych wartości.
Reszta jest mniej ważna.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
oby takich wpisów nie było
14 Lipca, 2013 - 19:59
ble ble wilczydło
Re: oby takich wpisów nie było
14 Lipca, 2013 - 20:39
Prosiłbym o zaprzestanie.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Rzeczywiście...
14 Lipca, 2013 - 20:00
taka świadomość niezależności daje duchowy spokój, ale mimo wszystko żal mi tamtych pełnych zapału ludzi z początków "S", tej bezintersownej spontaniczności, przyjaźni, jedności w działaniu...
Być może - jak piszą tu komentatorzy - takie ugrupowania na dłuższą metę nie mają sensu, ale cóż może człowiek zdziałać w pojedynkę ?
Według mnie potrzeba zjednoczenia istnieje, choćby w takich akcjach jak organizowane powszechne marsze narodowe, czy wyjazdy na Węgry, tylko czy tego typu zrywy cokolwiek są w stanie zmienić w obliczu tych cwaniaków, po których już "tylko potop"???
Re: Rzeczywiście...
14 Lipca, 2013 - 20:29
Zgadzam się z Panią. Tej naszej, spontanicznej, bezinteresownej Solidarności już nie ma. Dziś sa tylko działacze. Działacze pokroju Dudy, który strajk jesienny organizuje i zapowiada od wiosny.
Prawdę mówiąc wyjazdom na Węgry specjalnie nie kibicuję. Walczmy najpierw o swoją wolność a potem o czyjąś, tym bardziej, że Węgrzy sobie świetnie radzą.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
i to jest dla mnie równiez bolesne,
14 Lipca, 2013 - 20:42
dlaczego Węgrzy sobie świetnie radzą a my każdą szansę potrafimy w głupi sposób zaprzepaścić ?
Re: i to jest dla mnie równiez bolesne,
14 Lipca, 2013 - 21:58
Między innymi dlatego, że mają w społeczeństwie mniejszy odsetek tchórzy, zdrajców i konfidentów.
Ich naród (elity) nigdy nie został w takim stopniu przetrzebiony i spacyfikowany jak Polacy.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Odważni odeszli zostali miałcy krasnale
14 Lipca, 2013 - 21:03
Nie mają celu ,tylko bale
Wsparcie też mają naiwnych klakierów
Liczących na ochłapy z orderów
Musi nastąpić uderzenie o beton
By zrozumieli ,kaszanka nie bekon
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
@Sybila
14 Lipca, 2013 - 21:40
Witaj młodsza Koleżanko po fachu. :-) Doskonale rozumiem, co czujesz. Ja ze swoją "S" już się rozliczyłam. (Byłam w niej od początku, od 1980 r.). Kilka lat temu, kiedy odmówiłam nadstawienia piersi na kolejną blachę przy kolejnej rocznicy. Nie mam siły o tym pisać, bo i po co, każdy, kto chce, wie, że król dziś nagi. A choć dzieli nas pokolenie, to mogę Cię zapewnić, że środowisko nauczycielskie zawsze było takie. Za komuny mówiliśmy, że to ze względu na negatywną selekcję; nie nadajesz się do innych zawodów, zrobimy z ciebie nauczyciela. Paru jednak wspaniałych pedagogów poznałam na swojej drodze, więc nie chcę uogólniać.
Dziś mogę powiedzieć, że chyba obniżył się poziom wymagań jeszcze bardziej niż za komuny, a do tego doszedł strach przed utratą pracy, który niszczy zawodową solidarność.
Próbowałam się zmierzyć z przyczynami upadku związków zawodowych "Związki zawodowe ale jakie?" (3 odc.) nie tylko oświatowych w kilku notkach, może Cię zainteresuje, może dołożysz swoje, może będzie dyskusja? Warto, bo przecież nie da się mówić o Polsce bez oświaty, bez szukania dróg jej uzdrowienia, w tym miejsca w niej nauczyciela i związków zawodowych. Przepraszam za te truizmy, ale trzeba je przypominać, zwłaszcza dziś.
Podaję link do mojego blogu
http://niepoprawni.pl/blogs/katarzyna
http://katarzyna.niepoprawneradio.pl
Trochę tam o oświacie i związkach już jest.
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna
Katarzyna
nie będzie dyskusji
14 Lipca, 2013 - 21:57
Katarzyno
nie wolno się wyrażać w TVP Republice Trwam nigdzie.
@2010
14 Lipca, 2013 - 22:14
Miałam na myśli dyskusje, a nie wyrażanie się. ;-)
Katarzyna
Katarzyna
dyskutujmy
14 Lipca, 2013 - 22:30
maszerowałem do pracy w zmiltarozownym zakładzie . Było to g---o lecz to co dziś mamy jest jakie jest. Jak dyskutować gdy kanały zatkane.
@Sybilla
15 Lipca, 2013 - 01:13
No cóż, Polska Obywatelska (PO w skrócie) jak się patrzy. Zgniły organizm 3RP replikuje się w najniższych strukturach.
Oblicze tej prowincjonalnej komórki jest lustrzanym odbiciem całego systemu.
Jakie są szanse ?
Duże jeśli nastąpi odwrócenie procesu. Ryba psuje się od głowy, zatem jeśli głowa zostanie uzdrowiona, dominem poleci to niżej. Ale do tego trzeba wygrać po orbanowsku...
A Twoja decyzja - chyba słuszna ?
Kopać się z koniem to idiotyzm, a takie lokalne mafijki potrafią być niesłychanie niebezpieczne. To ludzie mali, a okrucieństwo jest właśnie cechą pętaków, tchórzy i takich właśnie gminnych, powiatowych baronów.
Może jeszcze nadejdzie czas dla uczciwych działaczy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Katarzyno, AdamieDee -
15 Lipca, 2013 - 05:58
obecne związki, które powstawały na kanwie zrywu solidarnościowego - tak jak cała Polska - zostały dotknięte zarazą lemingozy i przypominają raczej jedną wielką, zafajdaną po sam dach, stajnię Augiasza. W takim zaś przypadku nie może być mowy o żadnym dialogu, zresztą takiego dialogu nikt z obecnych "prezesów" i "przewodniczących" nie ma zamiaru podejmować. Idąc dalej za greckim mitem - potrzeba przysłowiowego Heraklesa, który znajdzie pomysł i determinację na totalne tej stajni oczyszczenie. Duda takim Heraklesem - niestety nie jest i nie będzie. Pzdr.