Miś na miarę starego początku
Mnożą się usilne perswazje i adresy do Platformy Obywatelskiej, żeby otworzyła jakieś nowe otwarcie i ponownie uwiodła naród niezłomnym pragnieniem modernizacji i głębokich reform, jak to czyni przed każdymi wyborami. Na razie nie ma większych efektów tych perswazji, chyba że za początek nowego otwarcia uznamy proces premiera Tuska z Jerzym Urbanem.
To możliwe - piarowcy z Alei Ujazdowskich podpowiedzieli Tuskowi, żeby najpierw rozśmieszyć naród do łez, a dopiero potem poddać go gruntownej obróbce reformatorskiej. Jeśli tak, to po prostu należy przyjąć do wiadomości tę strategię – co tu komentować? Jak dożyjemy, to zobaczymy, co za owoce wydała. Czerscy jednakowoż donoszą, że jako nowe otwarcie ma wystąpić Grzegorz Schetyna, co może się wydawać żartem primaaprilisowym godnym Urbana, ale podobno to na serio ktoś z Platformy powiedział.
I jeszcze ten ktoś powiedział, że ze Schetyną w rządzie „Platforma znowu będzie jak jedna pięść”. Ja sobie od razu pomyślałem, że w takim razie w odwodzie strategicznym są jeszcze Miro, Zbychu i Rychu, którzy także mogą posłużyć do tego nowego otwarcia, bo przecież mają podobne zasługi, co Schetyna. Wtedy to już Platforma będzie jak dwie pięści, z kastetem, wytrychem i jeszcze ćwiartka na popicie. No, bo powiedzmy sobie szczerze, że oni zostali wyautowani z PO nie z powodu wad charakteru czy braku kompetencji, lecz wyłącznie dlatego, że nie potrafią opanować nadmiernej skłonności do pocenia się przed kamerami.
Pamiętam taki wywiad w czerskich mediach, kiedy to redaktor wypomniał Schetynie, że Misiak, Chlebowski i Ludwiczuk to jego ludzie, a Schetyna odparł na to, że „Platforma jest silna na Dolnym Śląsku poza nieszczęśliwym zbiegiem kilku zdarzeń”. Bagatela, trzy potężne afery, którymi żyła polityczna Polska, wszyscy z kręgów partyjnych zbliżonych do Schetyny, a on mówi o zbiegu okoliczności.
Za chwilę zresztą okazało się, że Platforma jest tam jeszcze silniejsza niż się wtedy zdawało Schetynie, bo wyszła na jaw sieć kantorów wyborczych w Wałbrzychu, którą misternie utkali działacze z regionu dolnośląskiego partii obywatelskiej, którym wiele lat zawiadywał właśnie Schetyna. W każdym razie Platformę w mateczniku Schetyny rozsadziła poniekąd własna moc, bo po aferze wałbrzyskiej rozegnano tamtejszych towarzyszy na cztery wiatry. Trudno więc przesądzić, czy w tej sytuacji Schetyna to będzie nowe otwarcie w rządzie, czy raczej stary początek?
Z kolei inny towarzysz z partii obywatelskiej sądzi, że wziąć tego delikwenta do rządu, to jak włożyć skorpiona do buta. I ja także sądzę, że Tusk tego towarzysza posłucha, a nie tych podpowiadających, że wejście do rządu zneutralizuje Schetynę. Tusk ma bowiem zbyt świeże wspomnienie identycznej operacji z neutralizacją Gowina poprzez udział w rządzie, która miała dokładnie odwrotny skutek.
Chyba że nasz szczery przywódca już całkiem zatracił się we własnych kombinacjach i personalnych intrygach, że wykonuje ruchy na oślep. A ma powody do paniki, bo co chwila mu jakiś głupszy numer wywijają jego mianowańcy, żeby już tylko poprzestać na Musze, co futrowała Madonnę i Nowaku, co chodzi w pożyczonych zegarkach. Te afery pięknie się rozwijają, a delikwenci idą w zaparte, co jest fatalne dla Tuska, gdyż tyle razy wynosił pod niebiosa zasługi Nowaka i bronił kompetencji Muchy, że teraz ich obciach jest jego klęską. Może tylko czekać bezradnie, co z tego bezhołowia wyniknie.
A przecież tuż za rogiem czai się nowe nieszczęście w postaci ministra Boniego, który właśnie tryumfalnie ogłosił, że jego resort opracowuje nowy system doręczania wezwań do sądu. A jak wiemy z doświadczenia to grozi paraliżem sądownictwa, gdyż wszystko za co weźmie się Boni zaczyna się szumnymi zapowiedziami, a kończy się byle czym albo zgoła odwrotnie niż on zapowiadał. Ponadto Boni opracowuje – uwaga, czapki z głów! - program operacyjny „Polska cyfrowa”, co brzmi monumentalnie, lecz faktycznie oznacza, że cyfryzacja padła kompletnie i rządowi pozostała tylko akcja medialna, w czym Boni jest biegły, tyle że mistrz pozoracji wyczerpał już swoją wiarygodność.
Tusk się miota. Proces z Urbanem jest tego dowodem. Platforma też się miota. Fatalne poczynania Nowaka, Muchy, Szumilas, Arłukowicza są tego dowodami. Tusk nie ma dobrego wyjścia ani jego partia nie ma, ani jego rząd nie ma. Skumulowało się zbyt dużo braków, błędów, zaniechań, krętactw, oszustw i zwyczajnych łajdactw, jak w przypadku Smoleńska. Graś jest groteskowy, Nowak bezczelny, Mucha niezborna, Szumilas beznadziejna, Boni śmieszny, Tusk procesuje się z Urbanem o przeprosiny w pudelku.
Tusk może więc sobie wymienić Muchę na Schetynę, zaś Nowaka na Karolaka, ale to jest agonia. Owszem, może potrwać długo, lecz to nie zmienia postaci rzeczy. Wychodzi więc na to, że Schetyna nie jest żadnym nowym otwarciem ani początkiem, nie jest nawet rezerwą strategiczną Platformy. On jest po prostu misiem Platformy na miarę ich starego początku, a nie nowego otwarcia. I oni chcą tym misiem Schetyną zamydlić oczy niedowiarkom. Ale to może być ich ostatnie słowo.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 915 odsłon
Komentarze
10. Wszystko się zgadza z wyjątkiem jednego. Boni nie jest
16 Maja, 2013 - 21:57
śmieszny. Boni jest żałosny.
Pozdrawiam
HdeS
HdeS
seaman, - na temat Boni M. pisałem 7 kwietnia br. ...
16 Maja, 2013 - 22:47
... w swoim cyklu "od Mazowieckiego do Tuska" tutaj: http://niepoprawni.pl/blog/6583/z-cyklu-od-mazowieckiego-do-tuska-9-–-michal-boni
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)
@Seaman
18 Maja, 2013 - 01:16
[quote]powiedzmy sobie szczerze, że oni zostali wyautowani z PO nie z powodu wad charakteru czy braku kompetencji, lecz wyłącznie dlatego, że nie potrafią opanować nadmiernej skłonności do pocenia się przed kamerami.[/quote]
Myślę, że również nie dlatego zostali odstawieni na boczny tor.
Koteria Grzecha, Mira i Zbycha sypnęła się bo inna, kierująca się zwykłą w tych towarzystwach zachłannością, chciała zagarnąć i prawdopodobnie zagarnęła ich terytoria wpływu.
Nadaktywność gruczołów potowych nie miała tu nic do rzeczy - najwięksi twardziele płyną gdy ktoś zacznie zadawać właściwe pytania i ma za sobą siłę pozwalającą na zmuszenie do odpowiedzi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart