Jedyny taki 3 maja

Obrazek użytkownika Ł-H
Historia

67 lat temu, 3 maja 1946 miało miejsce zdarzenie bez precedensu w powojennej historii Polski... Tego dnia, w maleńkiej Wiśle, przez kilka godzin, Polska była wolna.

Od kilku dni w masywie Baraniej Góry trwała koncentracja oddziałów VII Okręgu NSZ.
3 maja, w godzinach południowych, kilkuset żołnierzy zgrupowania zaczęło schodzić w dół, ku leżącej nieopodal niewielkiej miejscowości uzdrowiskowej, Wiśle.

Najpierw zabezpieczono drogi wylotowe prowadzącą do Bielska i Katowic. Samo ubezpieczenie liczyło ok. 120 żołnierzy, co kilkanaście metrów czuwał karabin maszynowy.
Następnie opanowano miasteczko.

" Szliśmy radośni i podnieceni, a na drodze, którą maszerowaliśmy, zaczęły rozgrywać się niezwykłe, wzruszające sceny. Spotykanych po drodze ludzi, kiedy po chwilowym osłupieniu, zorientowali się kogo mają przed sobą, ogarniał szał radości. Kobiety i dziewczęta wybiegały z domów ze smakołykami i kwiatami, często porywając całe doniczki i usiłując je nam wręczyć. Niektóre starsze płakały, gładziły żołnierzy po twarzach i błogosławiły na drogę. Wielu ludzi pytało, podobnie jak niedawno niektórzy spośród nas: "Czy już się zaczęło? Czy idziecie prać komunistów?"

Młodzi chłopcy domagali się, żeby ich zabrać. Twierdzili, że mają broń i zaraz ją przyniosą. Trzeba było ich uspokajać i tłumaczyć, że nie jest to możliwe, przynajmniej w tej chwili. Z naprzeciwka, od strony Bielska i Katowic, jechały odkryte ciężarówki z wycieczkowiczami. Na widok maszerujących oddziałów zwalniały i przystawały. Rzucano nam czekoladę i papierosy, machano radośnie rękami lub zeskakiwano z wozów i ściskano nam ręce. Ci ludzie także pytali: "Czy to już powstanie?" Wyjaśnialiśmy kim jesteśmy i dokąd idziemy. Jasne było, że cel naszej manifestacji był już częściowo osiągnięty: podnosiliśmy na duchu i umacnialiśmy spotykanych po drodze."

W Wiśle stacjonowały w tym czasie oddziały polskiego i sowieckiego wojska, był też posterunek MO i placówka UB. Wyzwania rzuconego przez NSZ nie podjął jednak nikt - wszyscy z nich siedzieli jak mysz pod miotłą, jedynie się barykadując. Posterunki z sąsiednich miejscowości np. z Żywca odmówiły pomocy, te z najbliższych, np. z Milówki, po prostu uciekły.

Tymczasem w centrum Wisły trwała... defilada.

"...rozległy się okrzyki: "Wojsko idzie!" (...) Obok poczty ustawiliśmy się w tłumie tworzącym szpaler. Potem szmer przycichł, gdyż zza rogu pojawił się jeździec na białym koniu [Jan Przewoźnik "Ryś", który prowadził defiladę jadąc na koniu] . Był w mundurze wojskowym typu angielskiego, na plecach wisiał mu maszynowy pistolet, głowę przykrywał szeroki beret aliancki (.) Za nim nadeszły kolumny żołnierzy. Szli dwójkami po obu stronach ulicy w szyku bojowym. Żołnierze trzymali broń maszynową w gotowości bojowej (...) Szli i szli (...) Każda grupa stawała przed "Bartkiem" na baczność, meldując mu stan liczebny i gotowość bojową. Po przyjęciu raportu "Bartek" krótko przemówił, podkreślając, że NSZ walczy o wielką narodową Polskę i w obronie wiary katolickiej."

W godzinach późno popołudniowych grupy leśne znalazły się z powrotem na Baraniej Górze, jednocześnie zostało "zwinięte" ubezpieczenie. Po dotarciu wszystkich oddziałów leśnych do sztabu, "Bartek" podziękował podkomendnym za dyscyplinę w czasie defilady i na zakończenie dodał, że "manifestacja miała wielkie znaczenie propagandowe, gdyż ludzie zobaczyli ilu nas jest i czym dysponujemy."

Tak zakończyło się wydarzenie, które choć przez chwilę pokazało "władzy ludowej" siłę i zdeterminowanie żołnierzy podziemia w walce o wolną Polskę.

Pamiętajmy o nich dzisiejszego dnia...

Ps. Na zdjęciu dowódca zgrupowania VII Okręgu NSZ i organizator "zdobycia" Wisły - Henryk Flame "Bartek".

Brak głosów

Komentarze

Warto przeczytać, to piękna historia. Podnosi na duchu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#354578

Faktycznie, piękna historia. Defilady konspiratorów z okazji świąt narodowych zdarzały się już w początkowym okresie okupacji niemieckiej. Niestety, kończyły się raczej tragicznie...

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#354591

Cześć i sława bohaterom.
Polegli by uratować honor Polski! Walczyli choć nie mieli żadnych szans na zwycięstwo.
Bartka po tzw amnestii zamordowano A chłopaków z oddziału - 200 bestialsko zwabiono w pułapkę ( agent UB obiecywał przerzucenie na Zachód) i śpiących wysadzono w powietrze na Opolszczyźnie.

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#354613

A czy wiadomo kiedy i w jakiej miejscowości?

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#354617

http://www.solidarni.waw.pl/5wrzesien1946_NSZ_zolnierze_Bartka.htm

Polecam także wstrząsającą i piękna książkę Sebastiana Reńcy "Z cienia" o zgrupowaniu "Bartka" i tragicznych losach jego żołnierzy

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#354632

To byli ludzie honoru.
Bierzmy z nich przykład.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#354616

Ześlij nam takich Bartków, takich Rysiów. Choć kilku!. Niech porwą naród za sobą!. Pójdę i ja!. I choćby na czworakach!....

Vote up!
0
Vote down!
0
#354653

Już pisałem że to był patryjotyzm niepowtarzalny,od dali dla Polski,to co mieli najdroszego,swoje życie.
Dzisiaj możemy pomarzyć o takim patriotyżmie,jaki u nich był.
Dzisiaj przeciętny Polak nie pamięta o tym że oni walczyli i za nas,byśmy mogli się rodzić i żyć w wolnej Polsce.
Dzisiaj za pewne w grobach się przewracają,z tego co dzieje się w Polsce,ludzie nie chcą wolności,ani dla siebie ani dla Ojczyzny,nie interesuje ich że Ojczyzna w potrzebie,i nie ważne że wróg rządzi i niszczy nasz kraj,ważne żeby płyneła kasa,święty sPOkuj i grill,oto cały sens ich życia.

pozdrawiam,a za ten historyczny tekst 10

Vote up!
0
Vote down!
0
#354660

Patrząc z kim i o co walczyli byli nie tylko polskimi patriotami, ale również ostatnimi krzyżowcami.
Powstanie antykomunistyczne przypomina krucjatę.
Cześć i Chwała Bohaterom.

----

Ciężko wyznać: Na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas Ojczyzną... Z. Herbert

Vote up!
0
Vote down!
0

Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak

#354663

Przyjdzie taki dzień, że wielu pokaże gest
Ten z moskiewskiej olimpiady ,będzie jako hasło
By pragnienie w Narodzie nigdy nie gasło
Potem zmiecie się śmieci do kosza śmiało
By znów jak w Wiśle się działo
Lecz tym razem ,bez wstrzymania i litości
Dla wrogów naszej Ojczyzny niszczących w złości
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#354689

wszystkim Państwu dziękuję za komentarze i serdecznie pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#354778