Na czym polega pseudofenomen Lewandowskiego?

Obrazek użytkownika FootballFanatic
Sport

Po ostatnich wyczynach na topie jest Robert Lewandowski i każdy, który ośmieli się powiedzieć choć słowo krytyki wobec Robercika jest oszołomem i zazdrosnym, zakompleksiałym głupcem. Więc ja ogłaszam wszem i wobec, że jestem owym głupcem i mówię wprost – Lewandowski to nie fenomen tylko dobry napastnik, który ma niewyczerpany limit szęścia.

Ktoś kto na chłodno oglądał mecz Borussia Dortmund – Real Madryt, mógł zauważyć, że Robert w tym meczu miał ogromnego farta!!! Jednak za pierwszą bramkę muszę go pochwalić. Świetnie potrafił zgubić bardzo dobrego stopera, jakim jest Pepe i dołożyć nogę. Zachował się jak najwyższej klasy snajper. Tutaj nie było ani odrobiny szczęścia, lecz świetne dogranie kolegi z drużyny oraz znakomity ruch Lewandowskiego, który zgubił obrońcę. Jednak druga i trzecia bramka to przykład pecha w najgorszym wydaniu dla zespołu z Madrytu. Przy drugiej bramce złe wybicie obrońców Realu, wstrzelenie piłki przez Reusa w pole karne na chaos i AKURAT na drodze piłki znajduję się Lewandowski i szpicem buta posyła piłkę tuż obok nogi Lopeza. Ale ta bramka jeszcze nie była tak kuriozalna jak ta trzecia… Schmelzer uderza piłkę, a raczej wybija ją w stronę bramki Realu żeby nie poszła groźna kontra i piłka tak się odbija od nóg zawodników w białych koszulkach, że trafia pod nogi Lewandowskiego, który pakuję ją do bramki z 5 m.

Teraz słówko o czwartej bramce, która ewidentnie ukazała, która drużyna w tym sezonie jest promowana przez sędziów. Borussia w półfinale nie powinna się znaleźć!!! Dwa kolosalne błędy sędziów w meczu ćwierćfinałowym z Malagą są po prostu nie do przyjęcia. Nie wierzę w to, że sędzia boczny nie widział 4 zawodników na pozycji spalonej, kiedy Lewandowski w 90 MINUCIE spotkania wrzucał piłkę w pole karne Malagi. Błąd ten spowodował, że Malaga przegrała to spotkanie 3-2 i odpadła z LM, na korzyść BVB. Bramka na 2-2 również została zdobyta nieprawidłowo przez zawodników z Dortmundu i tam również sędzia boczny nie widział spalonego. Nie wierzę w takie błędy w 90 minucie meczu!!! I żaden zdrowo myślący kibic nie powinien wierzyć. W meczu z Malagą byliśmy świadkami ewidentnego „pchania” Borussii do półfinału, bo przecież więcej kibiców będzie zainteresowana meczami z udziałem BVB, niż z udziałem mało znanej Malagi. Mecz rewanżowy Borussi Dortmund z Malagą był OSZUSTWEM i w meczu z Real tego byliśmy świadkami dalszej części tego oszustwa. No bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że Reus był faulowany w polu karnym przez Alonso. Nie dość, że Reus nie był faulowany to jeszcze piłkarz niemiecki przyjął sobie piłkę ręką!!! Ale sędzia „widział” faul i wskazał na 11 m a do piłki podszedł Lewandowski i umieścił piłkę w bramce. Ja, jako kibic piłkarski nie chce być uczestnikiem cyrku na kółkach jaki funduje nam co sezon UEFA wraz z sędziami. Już przestałem wierzyć, że to są błędy. To są najzwyklejsze w świecie oszustwa.

A więc wniosek z tego wielkiego wyczynu Lewandowskiego jest taki, że bramki te składają się z oszustwa, szczęścia oraz odrobiny umiejętności. A teraz pytanie, które zadają sobie wszyscy kibice w Polsce – czego ON tak nie gra w reprezentacji? Otóż odpowiedź dla mnie jest prosta – ROBERTOWI NIE CHCE SIĘ GRAĆ W KOSZULCE Z ORŁEM NA PIERSI. Mit o tym, że nie dostaje podań można łatwo obalić statystykami z meczów między Polską a Ukrainą i BVB a Realem Madryt. W meczu z Anglią otrzymał on liczbę 25 podań, a z Realem liczba ta wynosiła 22. W meczu z Realem faulował 6 razy, a z Anglią 3 razy, co świadczy o większym zaangażowaniu oraz walce. Podania otwierające drogę do bramki – z Anglią 1, z Realem – 2. A teraz najważniejsza statystyka, czyli liczba bramek – z Realem zdobył jedną bramkę, a z Anglią 0. Jako napastnik światowej klasy Robert powinien się nauczyć, że w meczach reprezentacji ze świetnymi drużynami, liczba podań otwierających drogę do bramki będzie wynosiła maksymalnie jedno. Dlatego nie rozumiem jego ciągłych narzekań o brak podań w meczach reprezentacji…

Obserwując jego grę w meczach ligowych oraz LM, a grę w reprezentacji widać ewidentnie, że Robert w reprezentacji chcę kreować grę, a nie spełnia roli napastnika. W Borussi również uczestniczy w kreowaniu gry, wychodzi do piłek blisko środka pola, ale zaraz po odegraniu szybo zapierdziela w pole karne, czyli tam gdzie jest miejsce napastnika. A w reprezentacji wygląda to tak, że Robert zabiera się za rozgrywanie co kończy się stratą bądź dobrze rozegraną akcją, ale wtedy Robert już nie biegnie w pole karne na pełnym gazie tylko w lekkim truchciku. Skutek jest taki, że w polu karnym przeciwnika nie mamy ani jednego człowieka do wykończenia akcji i kończy się to stratą piłki. Również warto zauważyć jak Robert w Borussi walczy o każdą piłkę, a w reprezentacji zajmuje się raczej machaniem rękami i opieprzaniem kolegów z drużyny.

Według mnie lekiem na to wszystko byłoby wystawienie Roberta na pozycji „klasycznej dziesiątki”, czyli za plecami napastnika. Wystarczy przywołać mecz z RPA, kiedy to Lewandowski usiadł na ławce, a na pozycji snajpera zagrał Sobiech, który wie na czym polega rola napastnika. Sobiech stanął w polu karnym i czekał na dogrywane piłki. Jaki był skutek? 5 sytuacji zmarnowanych przez Sobiecha, ale już nikt nie narzekał, że Polacy nie mieli dogodnych sytuacji podbramkowych . Więc moja rada jest prosta. Albo selekcjoner pokaże Lewandowskiemu, kto tu rządzi i wystawi go na pozycji na której potrzebuje go drużyna, albo dalej to Lewandowski będzie sobie wybierał gdzie ma grać i reprezentacja nie będzie czerpała korzyści z jego nieprzeciętnych umiejętności.

Podsumowując, na czym polega pseudofenomen Lewandowskiego? Na tym, że jest to napastnik, który ma ogromnego farta i świadczą o tym większość bramek zdobytych w Bundeslidze oraz w Lidze Mistrzów, które nie są zdobywane w jakiś spektakularny sposób. Są to najczęściej bramki „do puściocha”, które są zasługą podających albo wielkiego szczęścia, które w tym sezonie Roberta opuszcza tylko na mecze reprezentacji i wtedy wychodzą na jaw, że wcale nie jest z niego taki świetny i nietuzinkowy piłkarz, jakim go wszystkie media zdążyły określić. Oczywiście powinniśmy się cieszyć, że mamy napastnika, który ma tyle szczęścia ile nie ma cała Polska, ale drażni mnie to gdy słyszę głosy o tym, że Lewandowski to fenomen i jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Jest to obraza dla tych naprawdę najlepszych!

Zgadzam się z tym, że dobry napastnik powinien mieć trochę szczęścia, ale umiejętności Roberta poznamy wtedy kiedy popełni on największy błąd życiowy, czyli przejdzie do Bayernu albo United. Bo tam nikt nie będzie grał pod niego tylko będzie się liczył zespół i umiejętności. Wtedy wyjdzie na jaw, że Lewandowski to żaden fenomen, tylko po prostu dobry napastnik, z którego i tak powinniśmy być szczęśliwi i dumni. Życzę mu jak najlepiej, ale uważam, że jeśli odejdzie z Borussi to już więcej nie zobaczymy jak strzela 4 bramki Realowi Madryt. A jeśli się pomylę wtedy stwierdzę, że Robert to najlepszy napastnik na świecie…

Brak głosów

Komentarze

Onet, interia i wszystkie inne portale aż drżą z podniecenia, kiedy Boruc czy inny polski bramkarz zawali mecz, zrobi jakiś kolosalny błąd, wpuści kilka goli.
Ich zawsze najbardziej cieszy, kiedy jakiemuś naszemu sportowcowi powinie się noga.
"Myślał, że jest taki super, a tu proszę! Kicha! He he he!"

Widzisz, ja się piłką nożną interesuję na tyle, że wiem iż Lewandowski jest, a gole z Realem obejrzałem sobie dwa dni po meczu na jakimś skrócie na youtube. Nie widziałem żadnego meczu tej Ligi Mistrzów czy jak się to tam teraz nazywa.

Mimo to obrzydzenie mnie ogarnia widząc małość, podłość i zawiść tych wszystkich płazów, których wyraźnie boli, że o facecie, który strzelił w jednym meczu cztery gole Realowi rozpisują się polskie i europejskie gazety.

Byłbym zapomniał!
Podaj, z łaski swojej, kilka nazwisk piłkarzy, którzy dokonali podobnego pseudowyczynu i wbili Realowi Madryt cztery gole w jednym ważnym meczu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353452

W każdej dobrej drużynie tak to jest ustawione, napastnik ma strzelać bramki a pomocnicy podawać mu piłkę. To jest możliwe tylko w naszej reprezentacji, aby napastnik był obrońcą. Przecież to co się działo w meczach naszej reprezentacji na Euro 2012 to kpina jakaś była, Lewandowski zamiast strzelać bramki robił za obrońcę. Drużyna to nie zespół indywidualistów. I dopóki nie zrozumieją tego kolejni trenerzy będziemy przegrywać mecze, nawet mając taki fenomen jak Lewandowski.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353461

Często osoby które znają sport z tylko w teorii bajdurzą o szczęściu.
Osobiście gram w tenisa i dawno, dawno temu też nie mogłem zrozumieć jak to jest że przegrywam z gorszymi, że przeciwnik ma tyle szczęścia a ja tyle pecha i temu podobne bzdurki.
Dopiero gdy uświadomiłem sobie że każdy szczęśliwe sytuacje, tylko że jeden potrafi je wykorzystać a drugi je pieprzy, moja gra się zmieniła. Troszkę sie zmieniła.
Większym odkryciem było to, że te niby szczęśliwe fuksy i sytuacje TRZEBA SOBIE WYPRACOWAĆ. One tak same łatwo nie przychodzą! Musisz potrafić kontrolowacpiłkę tę ciutkę lepiej. Musisz wysłać ją tych kilka centymetrów dalej od przeciwnika, musisz potrafić ją podkręcić odrobinę lepiej niż on, i w efekcie jest mu ją trudniej odebrać; na 10 takich piłek jedną odeśle z wielkim trudem, mało precyzyjnie, stworzy to tobie to co widz uzna za szczęśliwą sytuację.
Ale to jeszcze nie koniec. Ty musisz teraz umieć tego nie spieprzyć.

Tak, dotarło do mnie w końcy że nie przegrywałem z gorszymi. Moze i miałem lepszą technikę, ale to ja byłem tym gorszym. Ja nie miałem strategii, ogrania, zdolności przewidzenia jak będzie musiał odbić przeciwnik, jak będzie wyglądała sytuacja trzy odbicia do przodu w zależności od tego jak ja zagram teraz.
Nie potrafiłem swarzać sobie szczęśliwych sytuacji, a gdy się zdarzały, wykorzystywać ich...

Vote up!
0
Vote down!
0
#353509

Ale ten nasz tutaj fachowiec podobnie, jak Lewandowskiego oceniłby Gerda Muellera. Pamiętam z czasów, gdy żywo się piłką interesowałem, co o nim mówiono. On na boisku umiał, tak naprawdę, tylko wbijać gole. Technicznie był podobno dość marny, żaden tam Maradona czy Ronaldo. Ale miał tę dziwaczną umiejętność, że potrafił się ustawić tam, gdzie piłka spadnie i posłać ją do bramki. Inni byli lepsi piłkarsko, ale goli nie umieli wbijać, a on umiał.
W Polsce mieliśmy za to takiego, co potrafił kilkanaście kilometrów przejść żonglując piłką. Na boiskach ligowych występował przed meczami albo w przerwach i pokazywał tę swoją niesamowitą technikę. Żonglował swobodnie nogami i głową, przerzucał na klatę i odbijał kolanem. Cuda wianki, jednym słowem. Do Księgi Guinessa trafił tym swoim żonglowaniem.

Znalazłem tego, skądinąd sympatycznego, gościa:

http://www.youtube.com/watch?v=WCIsmkPEtbE

http://www.youtube.com/watch?v=b7XSoPC530E

A to, być może powód, dla którego nie został gwiazdą Barcelony:

http://www.youtube.com/watch?v=pkmHS0FlqNg
Tyle, że w odróżnieniu od Muellera bramek strzelać nie umiał.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353526

jak najemnik w Legi cudzoziemskiej pracuje za pieniadze.
Mila okazje w Polsce w barwach swojego kraju pokazac przed Polakami okazal sie mierny i malo skuteczny.
Polacy nie majac sukcesow na swoich boiuskach zaczynaja wyciagac sukcesy najemnikow poskiego pochodzenia.
Sukces zeczywisty jest, bo zawodnik w jednym meczu strzelil az 4 bramki w jakiejs tam druzynie europejskiej ale jakie to ma znaczenie dla Polski?
Ot temat wyolbrzymiony zastepczy sukces koniecznie Lewandowskiego trzeba kojarzyc z jasnie panujaca PObolszewia
a Polacy maja za darmo troche pokrzepienia serc i oto chodzi zeby igrzyska trwaly.

Co do szczescia najemnika Lewandowskiego w czasie meczu to trzeba pamietac ze szczescie zawsze sprzyja lepszym.

To samo sie odnosi do sukcesow Niemcow w Bundes Liga,ktorych w Polsce nazywa sie Polakami chociaz oni juz o tym ze sa Polakmi dawno zapomnieli.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353530

Tak już teraz jest w sporcie, a zwłaszcza w piłce nożnej, że wszędzie grają najemnicy.
W Polsce też grają Serbowie, Słowacy, Nigeryjczycy, Litwini itd. i nikt nad tym nie wydziwia.
A Lewandowski jest porządny chłopak i się go głupio czepiasz.

http://www.cda.pl/video/466661e/Robert-Lewandowski-i-jego-wyznanie-

Vote up!
0
Vote down!
0
#353533

...piwa z pozycji kanapy przed telewizorem?
Czy to jest jedyna dyscyplina, jaka uprawial autor?
Czy moze jeszcze cos.
Smieszy mnie takie opisywanie.
Mozesz napisac rownie dobrze ze Szarmach, Lato, Deyna tez czasem byli w miejscach odpowiednich i przylozyli noge.
Wlasnie dobry zawodnik wie gdzie znalazc sie na boisku a koledzy dostrzegajacy to - wlasnie CELNIE podaja do niego
by byl efekt a indywidualnie to sobie moze Sikora lub Kowalczyk, czy Bikila Abebe.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353532

Moim zdaniem nie mylisz się. Ale cóż ja tam wiem w porównaniu do tych, którzy tak 'tu' surowo 'oceniają' Twój wpis. Jestem tylko skromnym menedżerem sportu z wykształcenia. Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#353612

W porównaniu ze mną wiesz z pewnością znacznie więcej.
Napisałem już w pierwszym komentarzu pod tym tekstem, że piłką nożną się od dawna nie interesuję. Dodam, że jeszcze kilka dni temu nie rozpoznałbym Lewandowskiego na fotografii, a w akcji widziałem go tylko na kilku klipach z youtube.

Ponieważ w młodości piłką nożną interesowałem się bardzo, pojęcie jakieś o tym sporcie mam.

Pogooglowałem sobie tego Lewandowskiego. Król strzelców II ligi, rok później król strzelców I ligi, rok później król strzelców ekstraklasy. Grał w dwóch różnych polskich drużynach.
Przechodzi do Borussii. Po roku zostaje wybrany przez władze rozgrywek w jednej z najlepszych lig świata piłkarzem sezonu, a dziennikarze Bilda wybierają go do najlepszej jedenastki sezonu.
Trzeci na liście strzelców Bundesligi w ubiegłym sezonie. Prowadzi w tej klasyfikacji w trwających rozgrywkach.
Jako pierwszy w historii wbija Realowi Madryt cztery gole w jednym meczu Ligi Mistrzów i jest do tej pory jedynym, który strzelił cztery bramki w jednym meczu na poziomie półfinałów tych rozgrywek.
To tylko niektóre dane z wikipedii, bo dalej mi się nie chciało szukać.

I na to wszystko przychodzi jakiś facet i mówi, że to w sumie trochę farta, cwaniactwa, no i oszustwa, o pomocy ze strony sędziów nie wspominając.

Rzetelnie przyznaje nasz Autor też o odrobinie umiejętności. Odrobinie.

Czytałem kilka wpisów tego kolegi już przedtem, a i teraz zrobiłem małą kwerendę. I stawiam dolary przeciw orzechom, że gdyby to nie Lewandowski, ale Ronaldo strzelił cztery gole w tym meczu, to FootballFanatic opiewałby ten wyczyn jako historyczne wydarzenie i dowód wielkości Ronaldo nawet, gdyby wszystkie bramki zdobył on z rzutów karnych. I przymknąłby życzliwie oko na ewentualne drobne pomyłki sędziowskie do owych karnych prowadzące.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353637

ale za spostrzeżenie dotyczące sędziowania wszelkich meczów. Zbyt często obserwuję forsowanie niektórych drużyn przez sędziów, zbyt często obserwuję wyniki medialno-handlowe zamiast czystych sportowych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353631

Te spostrzeżenia były w tym wypadku dość instrumentalne. Chodziło o dodatkowe pomniejszenie sukcesu rodaka zagranicą. O nic więcej.
A ja przestałem oglądać mecze piłkarskie właśnie z powodu sędziów. Nie było mistrzostw Europy czy Świata, na których nie odegrałyby ich błędy decydującej roli.
Nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności.
Mało tego, FIFA i UEFA stają na głowie, aby im nie utrudniać mataczenia.
W hokeju jest normą podczas meczów wyższej rangi, że sędzia konsultuje swoje decyzje z pomocnikami obserwującymi mecz na video.
Nie byłoby technicznie żadnych problemów, aby to wprowadzić i w piłce nożnej. Skoro tego nie robią, to znaczy, że stoją za tym jakieś interesy i pieniądze. I ja takiego czegoś wspierać nie będę nawet biernym oglądaniem meczów w telewizji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353635

nie chodzi o samego piłkarza, ale o wykorzystanie jego
umiejętności w grze zespołowej.
walory Lewandowskiego są dobrze wykorzystywane w BVB i to jest zasługa trenera. nie bardzo dobrze, bo zawsze mogłoby być lepiej, ale z kolei to zależy od pozostałych zawodników.
Lewandowski nie jest jakimś piłkarskim cudem - to nie Messi, Maradona ani Zidane, Ronaldo czy nawet Lubański, ale jest dobrym łowcą bramek jak np. Drogba, Nistelrooy, Robin van Persie, Klose... i w wielu innych, grających na tej pozycji dość podobnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#353651

Ale co mnie to...
 

Przypominam sobie jednak pewne porzekadło - "szczęście sprzyja lepszym". Czyżby już przestało być prawdziwe?
 

Bo wynikałoby z niego, że Lewandowski nieustannie jest lepszym, a nasza reprezentacja mocno nie :(

Vote up!
0
Vote down!
0
#353669