Polska piłka w 2012 roku.

Obrazek użytkownika FootballFanatic
Sport

Jaki był mijający rok dla polskiej piłki ? Tragiczny z momentami, kiedy widoczne było światełko w tunelu. A miał to być rok wielki dla polskiego futbolu. Miał być wymarzony awans mistrza polski do elitarnej Ligi Mistrzów, miało być wyjście z grupy na Euro 2012 (najłatwiejszej grupy) i miało dojść do zmiany w Polskim Związku Piłki Nożnej. I do tego ostatniego doszło. Może to są fundamenty do tego aby najbliższy rok był o wiele lepszym niż ten, który się kończy...

Od początku. Polska reprezentacja rozpoczęła rok zremisowanym meczem z Portugalią na Narodowym. Mecz fajny, pokazał, że Polska na tle potęgi europejskiej wcale nie wygląda tak źle. Lecz to co miało miejsce przed tym meczem było wielkim skandalem. Chodzi o Superpuchar Polski 2012, który się nie odbył. Oficjalnie, zawodziła łączność na parkingu między trzecim poziomem a drugim. Nieoficjalnie, Tusk bał się kibiców. Bał się, że miernota, która nazywa się polska policja, nie da rady upilnować, skonfliktowanych od lat, kibiców Wisły Kraków i Legii Warszawa. Co do tych klubów to wiedzą błysnęła mnistra Mucha, która dopytywała się dziennikarzy, kto wybierał te drużyny do takiego meczu. Otóż droga ministro, odpowiem Ci, bo podejrzewam, że wiedza Twoich współpracowników jest na tym sam poziomie co pani. W Superpucharze biorą udział dwie drużyny! Jest to mecz między mistrzem kraju a zdobywcą krajowego pucharu. W tamtym sezonie miał on być między mistrzem Polski 2011 - Wisłą Kraków oraz zdobywcą Pucharu Polski 2011 - Legią Warszawa. Proszę nie dziękować za ten "ogromny" zastrzyk wiedzy. Ale to nie był skandal roku...

W 2012 roku poznaliśmy najgorszego mistrza Polski w historii - Śląsk Wrocław. Chwała trenerowi Lenczykowi, że z bandą kopaczy potrafił wygrać Ekstraklasę. Aczkolwiek było to rzutem na taśmę, gdyż na pozycję lidera Śląsk Wrocław wskoczył w ostatniej kolejce, po wygranym meczu z Wisłą Kraków, ale to by nie wystarczyłoby gdyby Legia Warszawa wygrała swój mecz z Lechią Gdańsk. Jednak Legia przegrała i tytuł mistrzowski powędrował do Wrocławia. Miała to być drużyna, która powalczy o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Coś czego polski klub nie doświadczył od 1996 roku. Efekt tej walki był taki sam jak przez ostatnie 16 lat. Po wygranym dwumeczu z Buducnostem Podgorica (w pierwszym, na wyjeździe, wygrana Śląska po dwóch bramkach, w drugim meczu porażka 0-1) 2-1 Śląsk awansował do III rundy kwalifikacyjnej. Co do stylu gry Śląska w obu meczach z drużyna z Czarnogóry... Nie chce nawet sobie tego przypominać. W III rundzie Śląsk trafił na szwedzki Helsingborgs IF, który okazał się zaporą nie do przejścia i klub z Wrocławia poległ w dwumeczu aż 0-4, a u siebie szwedzka drużyna zaaplikowała drużynie Śląska aż trzy bramki. Co do występu polskich drużyn w Lidze Europy (Lech Poznań, Ruch Chorzów, Legia Warszawa i w ostatniej rundzie Śląsk Wrocław) nie trzeba wiele mówić. Kompromitacja ! Więcej słów nie trzeba.

Euro 2012 miało być odskocznią dla polskiej reprezentacji. Cel minimum - awans z grupy. Efekt - ostatnie miejsce... Styl gry Polski był beznadziejny! Zero pomysłu, zero polotu. Jedyne co zauważyłem w grze polskiej drużyny to wyższa forma dwóch, może trzech piłkarzy. Jedynym plusem tego, że nie wyszliśmy z grupy jest to, że ze stanowiskiem selekcjonera pożegnał się Franciszek Smuda. O tym człowieku poświęcę więcej słów w osobnym wpisie.

Pozytywem tego, że Polska nie wyszła z grupy miało być to, że Grzegorz Lato nie będzie startował w wyborach na prezesa PZPN. Sam zapowiedział to w listopadzie 2011 roku. Jednak zapytany o tą sprawę po mistrzostwach, w chamski sposób odpowiedział "możecie o tym zapomnieć". Na szczęście do zmiany prezesa (i nie tylko) doszło, ale nie dlatego, że Lato nie startował, tylko nie uzyskał minimalnego poparcia pozwalającego kandydować na prezesa. Tak jak mówiłem, zmiana zarządu PZPN jest fundamentem "domu", który się nazywa polska piłka. Jak na razie to nie jest dom. Są to gruzy, które w latach '80 były domem.

Jeśli chodzi o końcówkę roku 2012 to była ona o wiele lepsza niż początek tego roku. W Eliminacjach do Mistrzostw Świata w Brazylii, Polacy pod wodzą nowego selekcjonera nie stracili szansy na awans do MŚ. Ktoś może powiedzieć, że z tego nie można się cieszyć. Otóż można, bo po katastrofalnym występie na Euro czego można było się spodziewać. A tak w pierwszym bardzo trudnym meczu w Podgoricy z Czarnogórą Polacy zremisowali, wygrali (w beznadziejnym stylu, lecz to też jest zaleta, że nawet gdy nie idzie, można wygrać mecz) z Mołdawią i zremisowali z Anglią, co można uznawać za sukces. Z Anglią zagraliśmy z charakterem, momentami z polotem, lecz przyznać trzeba, że Synowie Albionu nie grają na dzień dzisiejszy tej piłki co kiedyś. Z nami zagrali piłkę siermiężną, twardą i niedokładną. Ale liczy się punkt i trzeba to oddać Polakom.

Oczywiście w tym roku nie uniknęliśmy skandalu, który był chyba największym skandalem w europejskiej piłce w tym roku. Każdy chyba się domyśla o jaki skandal mi chodzi. Tak... Mecz Polska - Anglia, a raczej dwumecz. Ale o niezamkniętym dachu, wszystkich decyzjach i niepodjętych decyzjach już pisałem i odsyłam do tego wpisu. Link podaje na samym końcu.

Podsumowując, rok 2012 był dla polskiej piłki beznadziejnym. Ale nadzieja na rok 2013 i kolejne jest, bo fundamenty pod budowę "domu" o nazwie polska piłka, zostały położone - zmiana w PZPN. Teraz tylko czekamy aż główny architekt ( prezes Boniek ) przedstawi plan i zacznie budowę.

LINK DO WPISÓW O KOMPROMITACJI NA NARODOWYM - http://niepoprawni.pl/blog/6918/dach-podsumowanie-kadencji-pana-l

Brak głosów