POJEDNANIE CZY ZDRADA

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

Pojednanie czy zdrada?
kokos26, 26 sierpnia, 2012 - 11:15

http://niepoprawni.pl/blog/152/pojednanie-czy-zdrada

Wizyta zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi, Cyryla I w Polsce jest dla mnie osobiście wydarzeniem bardzo trudnym do szczerego i zgodnego z moim sumieniem opisania i może lepiej byłoby te przemyślenia zachować dla siebie, a na łamach gazety schować jak struś głowę w piasek. Myślę jednak, że dylematy, które mam, towarzyszą także wielu czytelnikom i trzeba tak po ludzku wziąć temat na klatę.

Czy wytykanie i piętnowanie zła u hierarchów Kościoła Katolickiego jest atakiem na ten Kościół i jego osłabianiem? Czy krążące w mojej głowie słowo zdrada wypowiedziane publicznie byłoby nadużyciem i atakiem na Kościół? A jeżeli moja intuicja podpowiada mi jednak prawdę to, co nam Polakom pozostało? Milczeć?

Czy mamy, parafrazując słowa Jezusa na krzyżu zakrzyknąć w duchu i trwodze: "Kościele mój, Kościele, czemuś mnie opuścił?"

Nikt z ludzi nie jest w stanie ocenić tego wydarzenia inaczej niż tylko z perspektywy ludzkiej i wiem doskonale, że nawet milcząc i nie werbalizując głośno swoich obaw, wielu z nas wizytę Cyryla I wiąże jakoś podświadomie z tym, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku nad Smoleńskiem.

Wiemy doskonale, że w czasach komunistycznych jakaś część polskich duchownych współpracowała z reżimem. Wiemy także, że tak w ZSRR jak i dzisiejszej putinowskiej Rosji wyglądało i wygląda to zupełnie inaczej. Cerkiew Prawosławna, ta akceptowana przez władze jest tej władzy częścią, a poczynania Cyryla I nie mogą odbywać się bez rozkazu bądź choćby akceptacji Putina.

Czy możemy traktować, jako epokowe wydarzenie dokument zwany czysto religijnym, podpisany jednak w towarzystwie polityków i to takich, których związek z Kościołem wydaje się być, delikatnie mówiąc luźny i instrumentalny?

Czy agent KGB rzucony na odcinek Cerkwi przez pułkownika KGB i jednocześnie prezydenta Rosji to najodpowiedniejsza osoba firmująca pojednanie? Czy ten gest nie przypomina tego pamiętnego uścisku Putina i Tuska na miejscu smoleńskiej tragedii?

Zmagam się z konfliktem sumienia gdyż przypominam sobie pewien medialny komunikat, którego owo podpisane i zadekretowane pojednanie wydaje się być tylko konsekwencją:

Rzeczpospolita, Czwartek, 6 października 2011

„Benedykt XVI przyjął na prywatnej audiencji współprzewodniczących Polsko-Rosyjskiej Grupy do spraw Trudnych – profesorów Adama Rotfelda i Anatolija Torkunowa. Jak wynika z oficjalnego komunikatu Ambasady RP przy Watykanie, papież udzielił błogosławieństwa dla dialogu i dzieła porozumienia Polski i Rosji. Wyraził wolę zbliżenia Kościoła rzymskokatolickiego i rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. (…) Jak podkreślają dyplomaci, w Watykanie, w tym w Sekretariacie Stanu, stosunki polsko-rosyjskie śledzone są z wielką uwagą. Także w kontekście stosunków katolicko-prawosławnych. (…) Co do Smoleńska – obie strony się zgodziły, że wina leży głównie po stronie polskiej.”

Czyżby w pakiecie o nazwie „pojednanie” zawierał się również raport Anodiny? Czy każdy szukający prawdy i próbujący wskazać zbrodniarzy będzie odtąd zwalczany przez salon i polsko-rosyjskie

media? Czy od dnia „historycznego pojednania” każda wraża łapa, która ośmieli „grać kartą smoleńską” by zamachnąć się na podpisany cyrylowo-michalikowy akt będzie odrąbana ?

Sądząc z pierwszych medialnych reakcji i wypowiedzi zapraszanych tam gości, ten „czysto religijny” wymiar „pojednania” póki co jest tylko fikcją. Dominuje zwykła polityczna gra ze Smoleńskiem w tle.

9 sierpnia obchodziliśmy 70-tą rocznicę śmierci Edyty Stein, świętej i męczennicy Kościoła Katolickiego. Na słowa tej wielkiej niemieckiej filozof i myślicielki tenże Kościół bardzo często się powołuje stawiając nam ją za wzór.

Pamiętajmy więc o jej przesłaniu, kiedy okaże się za chwilę, że wszyscy dążący do ujawnienia zbrodniarzy z 10 kwietnia będą etykietowani jako wrogowie i przeciwnicy pojednania:

„Kto szuka prawdy, szuka Boga, czy jest tego świadom, czy nie”

„Nie przyjmujcie niczego za prawdę, co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem”

Czy polscy hierarchowie stawiający nam 9 sierpnia w święto liturgiczne, Edytę Stein jako wzór pamiętają o Jej słowach? A może obowiązywać one mają tylko maluczkich?

Czy w wizycie Cyryla I w Polsce dostrzegliście drodzy czytelnicy tę prawdę i miłość, o której mówiła i pisała święta Edyta Stein?

Czy to oznacza, że mamy do czynienia z wielkim kłamstwem?

Źródło:

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,13867150,wiadomosc.html

Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta

Polecam moja książkę:

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

POST SCRIPTUM

– NIE PYTAŁEM AUTORA O ZGODĘ NA TĘ PUBLIKACJĘ - ZA CO PRZEPRASZAM. PUBLIKACJA WAŻNA DLA ZACHOWANIA TOŻSAMOŚCI NARODOWEJ.

Polecam tekst
http://niepoprawni.pl/blog/2171/konferencja-episkopatu-polski-w-akcie-przebaczania
Aleksander Szumański

Brak głosów

Komentarze

...ale także i przerażenie wzbudza we mnie skala zaangażowania w "operację Smoleńsk". Jaką i z czym puszkę Pandory kryje odkrycie PRAWDY o Smoleńsku? Brzmi to upiornie, ale w imię zamknięcia sprawy jest zaangażowany autorytet Kościoła Katolickiego....nie przypominam sobie, by Kościół był kiedykolwiek zaangażowany w ten sposób! Chyba, że zamordowanie Elity Polskiej Prawicy miało za zadanie umożliwienie realizacji europejskich planów P. Merkel i Putina, z absolutnym przyzwoleniem Salonu... Pytanie, jaki model Europy ma zostać wcielony w życie, z kim w roli hegemona i wobec kogo ma stanowić przeciwwagę... To, że sprzedaż do Europy zródeł energii stanowi dla rosjan "być albo nie być",jest oczywistą oczywistością, przy czym  to jest patrzenie krótkowidza, z kolei zwiększenie integracji europejskiej , do czego wzywa Merkel, jest psztyczkiem w nos Putina, bo okazało by się, że próba izolacji m.in. Polski od Unii pali na panewce....Chyba, że to wstęp do EUROROSJI, ale z kim w roli głównej, albowiem nie wszystkie interesy są do pogodzenia...Zaiste, co kryje ta puszka będzie tajemnicą, ale już chyba niedługo, ktoś musi zawistować...

Vote up!
0
Vote down!
0
#285906

Dobrze, że ten tekst został nam udostępniony. Cytaty ze św. Edyty Stein rewelacyjne.

Szokujące:

"Co do Smoleńska – obie strony się zgodziły, że wina leży głównie po stronie polskiej."

Może w tym świetle komisja A.Macierewicza powinna postarać się o audiencję u Ojca Św. by mu przedstawić wyniki dociekań i przeciwdziałać agenturalnej działalności FSB w Watykanie, która - jak widać - nawet bez Turowskiego ma się dobrze?

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#286027

To nie Watykan i Polsko-Rosyjska Grupa do spraw Trudnych zgodziły się co do Smoleńska.

To współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy do spraw Trudnych - Adam Rotfeld i Anatolij Torkunow - zgodzili się, że wina leży głównie po polskiej stronie.

To Cię chyba nie dziwi? Przeczytaj zalinkowane w tekście źródło.

Vote up!
0
Vote down!
0
#286035

Oczywiście nie wierzę w żadne pojednanie i sam jednał sie nie będę ani wybaczał. I nie mam żadnej wątpliwosci, że moskale też w żadne pojednanie nie wierzą i ich celem jest wylącznie to co juz osiągnęli przy walnym udziale blogosfery: odciągnąć Polakow od Kościoła. Ilu sie da, podsycając atmosferę wlączając się też w głosy krytykujące episkkopat, czy cały kościoł łącznie z Watykanem. Bo historia uczy, że Kościól zawsze pomagal Polskości i był jej ostoją.
Pierwszy raz zabieram glos, bo moim zdaniem właśnie przemilczenie haniebnego orędzia i brak jakiejkolwiek reakcji w blogosferze bylby najdotkliwszym ciosem w jego (oredzia) inicjatorow.
Każdy wierny ma sposobność, żeby swemu duszpasterzowi powiedzieć co o tym myśli (choćby przy okazji spowiedzi). Ale robienie tak medialnego szumu wokół tej sprawy sluży tylko moskalom będąc klinem wbijanym między Kościół i wiernych. Nie mówiąc już o tym, że jest wygodne dla rządzących, odwracając uwage od ich działań.

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#286107