PODPORZĄDKOWANIE BEZ WALKI. CO DALEJ?

Obrazek użytkownika Martynka
Kraj

Katastrofa smoleńska stała się niezwykle ważną cezurą w najnowszych dziejach Polski, momentem, który bezlitośnie obnażył reanimowanego i pudrowanego od 1989 roku trupa PRL, nazwanego dla niepoznaki III RP. Układ, jaki stworzyły komunistyczne elity wraz z oddanymi im w różnym stopniu zależności ludźmi z solidarnościowego obozu sprawił, że nowe państwo zamiast budować swoje podstawy od początku, zaczynając od opcji zerowej we wszystkich kluczowych dla państwa sferach, stworzyło potworka z garbem KGB/GRU. Taki eksperyment nie mógł się udać z prostego powodu: komunistyczne elity, w większości wywodzące się wprost z bezpieczniackich rodów, cierpiały na genetyczny brak inteligencji, kultury i ogłady, a nauczone jedynie cwaniactwa i złodziejstwa, nie mogły stworzyć normalnego, nowoczesnego państwa. I co najważniejsze nie mogły pozbyć się swojego uzależnienia od Moskwy. Penetracja wszystkich dziedzin państwa polskiego przez ludzi uwikłanych w komunizm trwała przez cały okres PRL – u, by w III RP wejść w nową, doskonalszą, bo lepiej zamaskowaną formę.

Zsowietyzowane do poziomu DNA elity stanowiły także gwarancję, że status quo Moskwy w Polsce pozostanie utrzymany, a wszelkie głębsze procesy przebudowy państwa zostaną zduszone w zarodku. W tym właśnie celu zostały stworzone i w tym celu były podtrzymywane przez całe lata, by z ramienia Moskwy nadzorować wszelkie przemiany w III RP. Pierwszy test zaliczyli w 1992 roku, kiedy to za pomocą „gangsterskiego chwytu” zablokowano proces ujawnienia sowieckiej agentury w Polsce, bo przecież nie jest tajemnicą, że ten kto był tajnym współpracownikiem SB, stawał się, chcąc nie chcąc współpracownikiem KGB - matki wszystkich służb w bloku sowieckim. Kolejnym zagrożeniem dla moskiewskiego status quo w Polsce, a także dla neosowieckich planów w Europie, była polityka Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który jak mało kto rozumiał, że należy siłę Polski budować razem z państwami naszego regionu, by nie powtórzyć historii z 1939 roku, kiedy to podpisane z państwami zachodu umowy okazały się tyle warte, co papier, na którym je spisano. Plany Putina, co do roli Polski w jego wizji Europy są znane od lat, a powtarzane są przez jego rzeczników, takich jak choćby Karaganow, czy Łukjanow: Polska ma stanowić coś na kształt korytarza, pomostu, jakiegoś mało kłopotliwego tworu, który nie przeszkodzi w procesie ekspansji Rosjan na Zachód, tym razem w bardziej cywilizowanej i akceptowalnej przez elity zachodnich państw formie.

Biorąc pod uwagę powyższe aspekty, jak również geopolityczne i historyczne uwarunkowania, można bez dłuższego namysłu uznać, że Rosja i spowinowacona z nią część polskich elit związanych z dawnymi służbami komunistyczni, miała motyw do dokonania zamachu na polską delegację. Zamachu, który w jednym momencie pozbawił państwo polskie nie tylko prezydenta, ale także dowódców wszystkich rodzajów sił zbrojnych oraz wielu wybitnych urzędników państwowych, co w sposób ewidentny osłabiło nasze siły obronne. Wydarzenie z 10 kwietnia 2010 roku w sposób istotny wpłynęło też na zmianę planów NATO w Europie, gdyż szefem sił paktu miał zostać generał Franciszek Gągor, który poległ w Smoleńsku.

Wiktor Suworow w „Specnazie” opisał taką hipotetyczną sytuację, która, jak się wydaje, zmaterializowała się 10 kwietnia:

„Za mózg uważamy najwyższe organy władzy państwowej oraz osoby stojące na ich czele. Przywódcy opozycji są przy tym rozpatrywani jako tacy sami kandydaci do wyeliminowania , jak czołowi przedstawiciele partii rządzących. Opozycja to rezerwowy mózg państwa, a nie byłoby mądrym posunięciem zniszczenie podstawowego mózgu i pozostawienie rezerwowego. Za mózg państwa uważamy także dowódców wojska i formacji policyjnych, głowy kościołów, przywódców związkowych, w ogóle wszystkich ludzi powszechnie znanych, którzy mogliby w krytycznym momencie zaapelować do narodu. Do tego grona należą także wszyscy ci, którzy podejmują decyzje (oczywiście te najważniejsze) w czasie wojny lub bezpośrednio przed jej rozpoczęciem, albo mogą takie decyzje podjąć w przypadku zlikwidowania ludzi z podstawowego składu kierownictwa państwa”.

Autor wyraźnie zaznaczył, że takie działanie, a więc pozbawienie państwa „mózgu” stanowi wstęp, zapowiedź kolejnych, wrogich działań, mających na celu pełne opanowanie państwa – celu. Czy zatem Polska stała się celem agresji tamtego kwietniowego poranka? Czy wypowiedziano nam niewypowiedzianą wojnę?

Wiele na to wskazuje, a kolejne badania ekspertów Zespołu Parlamentarnego układają się w spójny obraz wydarzeń, do jakich doszło 10 kwietnia 2010 roku . Kilka miesięcy temu, w czasie jednego ze spotkań w Krośnie, szef Zespołu Parlamentarnego Antoni Macierewicz stwierdził, że jeżeli katastrofa w Smoleńsku nie była spowodowana naturalnymi przyczynami, to konkluzja wydaje się oczywista: nasze państwo stało się celem agresji, znalazło się w sytuacji trudnej do pozazdroszczenia. Sprawia to, iż prawdopodobnie jesteśmy narażeni na kolejne, wrogie działania, które mogą nastąpić w niedługim czasie. Trudno o bardziej logiczny wniosek. Jednak wielu, jak to nazwał Władimir Volkoff „ideologicznych kolaborantów”, usiłowało ze słów ministra uczynić bicz na niego, zlinczować go w świetle kamer, ośmieszyć po raz kolejny, mówiąc, że przecież nikt nie bombarduje naszych miast, a rosyjskich czołgów pod Warszawą nie widać. Ci polityczni, historyczni i ideowi ignoranci, mają jednak zbyt ciasne mózgi, by wiedzieć, że nowoczesna wojna nie musi być wojną konwencjonalną, ale wojną totalną, w której główną bronią jest dywersja i dezinformacja, zgodnie z maksymą Sun Cy:

Najwyższą umiejętnością w sztuce wojennej jest podporządkowanie sobie nieprzyjaciela bez walki”.

Szeroko o tym pisał wspomniany wyżej Władimir Volkoff w swojej doskonałej książce „Dezinformacja. Oręż wojny”, która powinna stać się lekturą obowiązkową dla polskich polityków w tych trudnych i skomplikowanych czasach. W jednym z rozdziałów autor napisał:

…nowa koncepcja wojny zaciera stopniowo tradycyjną jej koncepcję i w tej nowej formie wojny dywersja stała się jej podstawową bronią. Strategia wojny totalnej wyklucza dziś bowiem zastosowanie zbrojnej interwencji z zewnątrz: zamiast agresji zbrojnej na kraj, który zamierza się opanować, wywołuje się wewnątrz tego państwa, za pomocą odpowiednich działań dobrze wyszkolonych dywersantów proces osłabiania władzy[…] dążąc do przyspieszenia procesu rozkładu kraju, a następnie objęcia władzy”.

Volkoff bardzo szczegółowo opisał kroki agresora. Należą do nich między innymi: rozbijanie więzi w państwie - celu, dyskredytacja i niszczenie autorytetów, sprzyjanie wszelkim patologiom, czy to społecznym, czy to na szczytach władzy, szeroko pojęta demoralizacja narodu, poprzez wpajanie mu bezcelowości oporu, zaszczepienie poczucia winy (pedagogika wstydu), przekonanie o osamotnieniu, wszechobecne kłamstwo podawane w różnych dawkach, a wszystkiemu towarzyszyć ma zmasowany atak głównych narzędzi dywersantów i dezinformatorów, czyli mass mediów.

Czy tych podobieństw do obecnej sytuacji w Polsce nie jest zbyt dużo? Czy ostrzeżenia Volkoffa i Suworowa nie powinny zapalić czerwonej lampki w głowach większości Polaków? Choć czołgów nie widać, a bomby nie spadają na polskie miasta i wsie, i raczej się na to nie zanosi, to taka wojna jest równie niszcząca dla państwa, jak wojna konwencjonalna. Dlaczego? Czy widział ktoś podbite kolonie, które stały się potęgami gospodarczymi? Czy człowiek głęboko upokorzony, z ogromnymi kompleksami może odnieść sukces, iść do przodu, tworzyć, zdobywać?

Czy naród upokorzony, zakompleksiony, z ogromnym bagażem sztucznie wykreowanych win, może wspiąć się na wyżyny swoich możliwości? Czy naród pozbawiony ekonomicznego bezpieczeństwa i gospodarczego zaplecza w kluczowych dla każdego państwa sektorach, może się prawidłowo rozwijać? Odpowiedź jest banalnie prosta: nie może. Po 10 kwietnia można bez trudu zaobserwować, jak punkt po punkcie jest realizowana niemal podręcznikowa strategia podboju państwa polskiego, za pomocą opanowanych przez ZSRR, a później FR, narzędzi w postaci dezinformacji, dywersji i propagandy, a także gęsto poupychanej agentury. Te wszystkie zastosowane narzędzia służą jednemu: podporządkowaniu i coraz większemu uzależnianiu Polski od Rosji, czy to poprzez niekorzystne umowy, czy to poprzez degradację naszego państwa w oczach natowskich sojuszników, czy wreszcie poprzez postawę wyjątkowo obrzydliwego serwilizmu wobec Rosji, prezentowanego przez ludzi zajmujących się śledztwem smoleńskim, ale nie tylko. Mamy też do czynienia ze szczególnie wrogim zabiegiem w postaci dzielenia polskiego społeczeństwa, napuszczania jednych grup społecznych na inne, rozpalania emocji i sterowania nimi w określony sposób, ale zawsze tak, by ów podział był jeszcze głębszy i bardziej niszczycielski dla tkanki narodu. Przykłady można mnożyć. Kilka dni temu Ewa Stankiewicz postawiła ważne pytanie: co robić w sytuacji, kiedy wiedza o 10 kwietnia jest coraz większa i nie pozwala dalej utrzymywać tezy o nieszczęśliwym wypadku? Co robić, jak się zachować w sytuacji, kiedy uświadomimy sobie , że uruchomiona po katastrofie machina dezinformacji i dywersji, nie stanowiła wyłącznie działań wynikających z potrzeby chwili, jakiejś formy osłony rzekomych błędów, ale była zaplanowaną z zimną krwią akcją, mającą na celu zamaskowanie prawdziwego przebiegu wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku?

Odpowiedź na to pytanie jest trudna, gdyż stąpamy wszyscy po kruchym lodzie, a naprzeciw nam stoi zorganizowana armia, mająca najgroźniejszą broń w postaci usłużnych mass mediów, które, jak już wyżej wspomniałam, pełnią w wojnie totalnej rolę kluczową. Volkoff radzi, aby tworzyć duże grupy, odporne na dezinformację i propagandę, grupy świadome swoich słabości, ale jednocześnie świadome swojej roli i nie dające się rozbijać. Wydaje się, że ten kapitał istnieje w postaci partii PiS, choć i tu było już kilka prób rozbicia tej partii, co również jest jednym z punktów zaliczonych przez Volkoffa do elementarza wojny totalnej. Dalej mamy wielu ruchów społecznych, które powstały po 10 kwietnia 2010 roku, czy wreszcie klubów skupionych wokół Gazety Polskiej, czy Radia Maryja. To wielki, narodowy kapitał, który należy pielęgnować i w niego inwestować. I tu jest ogromne pole do działania dla polityków PiS: należy ruszyć w Polskę już teraz, inicjować, tworzyć, rozmawiać. Nie wolno siedzieć w gabinetach i debatować na kanapach, bo nastroje społeczne są diametralnie inne od tych, jakie panowały nawet rok temu. Ludzie są głodni wiedzy, o czym świadczą nieprzebrane tłumy na każdym ze spotkań z Antonim Macierewiczem. Panie i panowie z PiS muszą po prostu wziąć się do pracy w terenie, na wzór partii Orbana – być z ludźmi i dla ludzi, 24 godziny na dobę. Setki spotkań, dyskusji, nawet w najmniejszej mieścinie, bo tak się buduje trwały elektorat propolski. Nie poprzez spoty, nie poprzez 3 miesięczną kampanię wyborczą, ale poprzez nieustającą obecność wśród ludzi. Tego kapitału nikt nie będzie w stanie odebrać. I co najważniejsze – przejść do ofensywy, narzucać tempo gry i kolejne trudne tematy.

Dlaczego to jest tak ważne? Pan Putin i jego towarzysze pilnie obserwują gry społeczno-polityczne w Polsce i na podstawie ich wyników budują kolejne strategiczne kampanie dywersyjne. Drugim, nie mniej ważnym elementem są media. Obrona TV Trwam, konsolidacja Polaków wokół Radia Maryja to jest ogromna wartość, która pozwala, być może w sposób nieco partyzancki, odpierać zmasowane ataki regularnych oddziałów. Ojciec Rydzyk zrobił fantastyczną robotę, której niestety nie zrobiła dotąd żadna partia z obozu niepodległościowego, choć wszyscy politycy powinni wiedzieć, że w nowoczesnych bojach to media są kluczem do wygranej. Media i aktywność w terenie. Nie ma innej drogi. Należy zaktywizować ludzi, pokazać im cel, miejsce, ludzi, wokół których mogą się gromadzić, przełamać pokutujące w Polakach „wszyscy politycy są tacy sami”. Jest to trudne zadanie, gdyż społeczeństwo w dużej mierze zostało skutecznie zneutralizowane, ale nie jest to zadanie niewykonalne. Pamiętajmy, że Piłsudski rozpoczynał bój o Niepodległą w 1914 z garstką „stumanionych”, dzisiaj byśmy powiedzieli „oszołomów”. Volkoff twierdzi, iż tak zwana milcząca większość w sytuacji wojny dywersyjno-dezinformacyjnej, z którą bez wątpienia mamy do czynienia obecnie, nie wynika z jakiejś apatii społecznej, czy niezgody na rzeczywistość, ale jest to właśnie efekt skutecznej dywersji:

„Mamy tu do czynienia z najbardziej niezwykłym i najbardziej oryginalnym skutkiem dywersji. Wiele się mówiło i nadal mówi o "milczącej większości" to znaczy przytłaczającej większości obywateli każdego z krajów "obrabianych"przez dywersję" i dziwi się jej obojętności. Stanowi ona mityczną nadzieję rządów wystawionych na próby destabilizacji. Tymczasem milcząca większość jest wytworem dywersji. Jednym bowiem z celów i działań dywersyjnych jest właśnie sparaliżowanie i spowodowanie zobojętnienia mas”.

Innymi słowy, by wygrać tę wojnę, trzeba odczarować społeczeństwo, jednak to się powiedzie tylko w sytuacji, jeżeli ze strony środowisk niepodległościowych będzie silne wsparcie i inicjatywa. I aktywność, przede wszystkim duża aktywność, nawet w małych, codziennych sprawach, ale jakże ważnych dla lokalnych społeczności. Społeczeństwo jest zmęczone propagandą, która coraz bardziej rozmija się z codziennością przy kasie, czy w banku. Tych ludzi trzeba uratować dla Polski. Oczywiście, jak zawsze w naszej historii bywało, tak i teraz w osiągnięciu celu, musza nam też pomóc pewne międzynarodowe okoliczności, jak choćby zmiana podejścia USA do zawoalowanej agresywnej polityki Rosji, powstrzymanie apetytów rosyjskich władców, a także urealnienie podejścia do Rosji państw UE, co mam nadzieję wkrótce nastąpi, a tym momentem przełomowym mogą być wybory prezydenckie w USA.

Brak głosów

Komentarze

Czy tych podobieństw do obecnej sytuacji w Polsce nie jest zbyt dużo? Czy ostrzeżenia Volkoffa i Suworowa nie powinny zapalić czerwonej lampki w głowach większości Polaków?

Powinny. Ale nie zapalą. Ta "większość Polaków" nie ma bladego pojęcia kto to taki Volkoff i Suworow, nie ma pojęcia o polityce (choć podobno w Polsce na polityce zna się każdy) i kompletnie nie zdaje sobie sprawy, w jak niebezpiecznym miejscu znalazła się w tej chwili Rzeczpospolita.

Młodzi, którzy w dawniejszych czasach byli naturalną siłą mogącą w potrzebie chwycić za karabin, by bronić niepodległości, dziś są kompletnie bezwolni i pozbawieni instynktu samozachowawczego. Całkiem spora część z nich
bez żadnych skrupułów zamieniłaby obywatelstwo na dowolne inne, gdyby gwarantowało to pięciokrotnie wyższe zarobkii podwyższenie statusu społecznego.

Im jestem starsza, tym bardziej boję się, że sami nie zrobimy nic. Oczywiście ustawać nie wolno, bo jeśli nawet nie my wywalczymy prawdziwą wolność dla naszej Ojczyzny i naszego Narodu, to przynajmniej musimy chronić to ziarenko, z którego kiedyć może ta wolność wyrośnie.

Masz rację, że musza nam też pomóc pewne międzynarodowe okoliczności, jak choćby zmiana podejścia USA do zawoalowanej agresywnej polityki Rosji, powstrzymanie apetytów rosyjskich władców, a także urealnienie podejścia do Rosji państw UE, tylko... ja akurat mam na to już coraz mniej nadziei :(

Zwróciłaś uwagę na niezwykle istotne i wręcz przerażające zjawisko postępującej wojny totalnej. Tekst nie tylko bardzo ważny, ale i napisany na 10.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276052

Jednak nie tracę nadziei - wojna informacyjna ma szansę się powieść w sytuacji braku prawdziwej informacji w społeczeństwie, dlatego rzeczą najważniejszą jest,aby ludzi zaszczepić na kłamstwo, sprawic by byli odporni, a to da się zrobić tylko w pracy w terenie.
Co do młodych ludzi - sama zaliczam się do pokolenia 30+, ale mam też kontakt z ludźmi ciut młodszymi i owszem jest jakieś takie zmiękczenie mózgów, ale jeszcze nie jest to stan agonalny. Wśród młodych ludzi jest jednak charakterystyczna dla młodości ideowość i to trzeba wykorzystać.
Pozdrawiam i dziękuję:)

Vote up!
1
Vote down!
0

Martynka

#276123

Zwróćmy się w stronę naszej wspólnej nauczycielki - historii.

Polacy w ciężkich czasach zawsze potrzebowali - tak jak świeżego powietrza, aby mogli oddychać - autorytetu.   Moralnego, ale i także autorytetu człowieka spolegliwego.   Takiego, na którym można byłoby polegać.   Z zamkniętymi oczyma.   I budować - z jego służebniczą pomocą - społeczeństwo sprawiedliwych, solidarnych Polaków.   Autorytetu na miarę Józefa Piłsudzkiego lub kardynała Stefana Wyszyńskiego. 

Jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji.   W tym świecie dewaluacji autorytetów Polak taki istnieje.  I ma na imię: Antoni. Antoni Maciarewicz.

Vote up!
0
Vote down!
-1

kassandra

#276055

Zgadzam się w pełni - Antoni Macierewicz jest dzisiaj przykładem człowieka niezłomnego, który potrafi w sytuacji skrajnie niekorzystnej działać dla Polski i robić to w sposób niezwykle skuteczny. Dlatego jest dla wielu Polaków autorytetem i wzorem, o czym świadczą każdorazowo tłumy na spotkaniach.
A. Macierewicz wielokrotnie zapewniał, że wierzy w zwycięstwo i nie tyle chodzi o zwycięstwo wyborcze, ale zwyciestwo Polski w tej rozgrywce.
I ja mu wierzę:)
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

Martynka

#276125

zaangażowania służb różnego autoramentu, nie tylko rosyjskich, ale zapewne przede wszystkim, wydaje mi się, że może świadczyć fakt erupcji nieczynnego od kilkuset lat wulkanu na Islandii, która to stanowiła doskonały pretekst do,pisząc obrazowo, "olania" przez zachodnich politycznych prominentów pogrzebu ś.p. Pana Prezydenta...W zbiegi okoliczności nie wierzę a ileś tam kostek semtexu napewno wulkan na chwilę potrafiło obudzić...Co do opozycji...De facto, niestety, w moim przekonaniu, PiS jest partią "kanapową" a mówię to na podstawie obserwacji, gdyż mieszkam w małym, prowincjonalnym miasteczku, w którym aktywność rodzi się jedynie przy zbliżających się wyborach...tzw. "pracy u podstaw" nie ma...i nie było. A z tego regionu jest kilku prominentnych członków partii, ale żadnego z nich nigdy na oczy nie widziałem, mimo,że na nich głosowałem. Także uważam, że PiS chcąc stać się liderem rzeczywistym opozycji powinien w ścisłym kierownictwie partii ustalić winę niektórych urzędników Kancelarii Prezydenta, którzy także byli odpowiedzialni za organizację wizyty, a nie wiem z jakiego powodu okazali się jedynie biernymi obserwatorami całego ciągu, bo to był ciąg, zdarzeń, który doprowadził do tego, by Elity Rzeczpospolitej były nad Smoleńskiem nagie, bez najmniejszego wsparcia, chociażby tychże funkcjonariuszy, o BOR i jego "szoferskiej" władzy nie wspomne, gdyż to urąga powadze wszystkich służb mundurowych w naszym kraju...

Vote up!
0
Vote down!
-1
#276079

Co do opozycji...De facto, niestety, w moim przekonaniu, PiS jest partią "kanapową" a mówię to na podstawie obserwacji, gdyż mieszkam w małym, prowincjonalnym miasteczku, w którym aktywność rodzi się jedynie przy zbliżających się wyborach...tzw. "pracy u podstaw" nie ma...i nie było

Właśnie i to jest błąd, który PiS musi natychmiast naprawić, zrobic przegląd kadr w terenie, ocenić ich aktywność i skuteczność.
Nie może być tak, że panowie w strukturach terenowych nie wiedzą nic o glównych wydarzeniach związanych z ich partią, o czym miałam okazję się przekonać, ale muszą być w stałym kontakcie z centralą, organizować, inicjować, słowem wcielać w życię idee "orbanizmu", czyli dotarcia do ludzi, nawet głęboko ukrytych na prowincji.
Z pozycji Warszawy, działając tak jak inne partie (słyszałam ten argument: a w innych partiach jest tak samo), nie zdobędą nic.
Jest naprawdę bardzo dużo do zagospodarowania, ale nie zrobią tego zadufani w sobie, często aroganccy działacze lokalni.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1

Martynka

#276127

Patologii Obywatelskich "PodPOrządkowanie" ...
Pod PO „RZĄD” KNOWANIU ( „wałkom” - PO-funkcyjnych „funkcjonariuszy”) „cywilizujących” ludobójstwo medyczne -> od lat 90-tych metodycznie doskonalone doświadczalnie, przez "służby" funkcjonariuszy szpitali „uprawnionych” do realizowania politycznych ( masowych) zabójstw – „uprawomocnianych” w „imperium” bezprawia -> „właściwie” przeprogramowanymi „prokuratorami i sędziami” (liczących ?) na przyszłość ...

Konstytucja RP art. 44
„Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw ( współczesnego ludobójstwa szpitalnego – art. 118 k.k. o obecnej Polsce) - nie ściganych z przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn”

Westerplatte 1.09.2009r.
- POcenzurowane umoralnienie (30-u międzynarodowych delegacji dyplomatów) - Wł. Putin :

”” W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH NIE POWINNIŚMY POSTĘPOWAĆ TAK JAK „LEKARZE” KTÓRZY ZAKAŻAJĄ PACJENTÓW CHOROBAMI , ABY NA „LECZENIU” ZARABIAĆ ”” ...

Po trzech latach, w nawiązaniu do POcenzurowanego dyplomatycznego umoralnienia - wypowiedzianego przez Wł. Putina -> nastąpiło rozwinięcie międzynarodowej wiedzy na temat współczesnego ludobójstwa ( POlitycznie zakamuflowanych opcji „szpitalnych” dobrze znanych -> obecnym POlskim zniewolonym „prokuratorom i sądziom” )

Wiedza wywiadów ZAGRAnicznych „dotarła” (?) do polskiego „społeczeństwa medialnego” -> jako „GAFA” Baracka Obamy : o „POlskich obozach śmierci” ...(współCzesnych)

Do dyspozycji właściwych instytucji PAŃSTWA Polski są 15 lat gromadzone:
merytoryczne (prokuratorskie, policyjne, eksperckie medyczne)dowody (od 1997r.) DOTYCZĄCE metodycznych przestępstw i ZBRODNI „medycznych” ...

+ dotyczące WZOROWEGO wstępnego śledztwa prokuratorsko policyjnego - po materialnym
zgromadzeniu i zarejestrowaniu dowodów ZBRODNI szpitalnych ...

-> następne dowody bezprawnych „umorzeń” - świadczą o wieloletnich (prokuratorskich) zakupach kontrolowanych –> przestępczych opinii „biegłych sądowych” infantylnie, twardo mataczących ...

Aby prokuratorzy nadrzędni nie mieli żadnych wątpliwości, że Ich podwładni „umarzający śledztwa” również kłamią w zaparte (operacyjnie) zgodnie z wolą POlityczną „rządów”... (zadaniowanych ludobójczo)

Miejmy nadzieję w celu PRAWNEGO ZDEKONSPIROWANIA -> wieloletniego procederu politycznego-przestępczego (ludobójczego) rządzenia „ POLSKIMI FUNKCJONARIUSZAMI WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI ”

Janusz Krzemiński – ojczystegoiowego@interia.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#276105

A jednak aż dwie mendy ruskie zostawiły pod tym wpisem swoje ruskie kupy.

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#276122

bo znowu będzie na mnie:)

 

pozdrawiam Ciebie i autorkę przy okazji:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#276130

Homo sapiens powinien mądrzeć – "nie drzeć się" bez zrozumienia komentarza i problemów państwa.

Nie generalizując - ale generalnie analizując „zrozumiałe” reakcje - na niezrozumiane relacje.

Pozdrawiam
J.K.

Vote up!
1
Vote down!
0
#276139

"Zsowietyzowane do poziomu DNA elity..."

Tekst na znacznie więcej, niż 10pkt. Obawiam się jednak, że "odczarowanie społeczeństwa" nie nastąpi wcześniej, niż po jakiejś zawierusze światowe, wobec której staniemy ramię w ramię, niezależnie od rodzaju nakrycia głowy. Niestety. :(

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
-1

mukuzani

#276135

Nie czekac na zawieruche, tylko stanac ramie w ramie i zrobic zawieruche.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276157

nie wierze, ze Narod stac na jakikolwiek zryw, Ojczyzna, honor, moralnosc, etyka to pojecia, dla wspolczesnych fajnopolakow calkowicie abstrakcyjne, wiece,j prawie ze odrazajace.

Grill, pywko i pociupcac, tu i teraz, a po nas chodzby potop. Z takimi typami nie da rady zrobic nic rozsadnego w skali calego kraju.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276163

I takie tam jest niestety codziennoscią,której wręcz nie mozna się przeciw stawić mając jak najbardziej sprawdzone argumenty.Taka mentalnosc została zaszczepiona w umysłach młodych ludzi i z tego nie są w stanie zrezygnowac dla zajęcia się zagadnieniami politycznymi dotyczącymi Panstwa.Dla nich to po prostu utopia.Gdy dowiedzieli się o ACTA zaczeli się buntowac bo panstwo chciało im zabrac zabawki.Zeby tych młodych ludzi zmusic do jakiegoś logicznego rozumowania w sensie zagadnien politycznych trzeba by było im cos zabrac inaczej się nie da.Praca przedstawicieli partyjnych obozu opozycyjnego ma sie nijak do rzeczywistosci co też bardzo niekorzystnie wpływa na świadomośc polaków.Niby jest biuro poselskie czy tam jakaś siedziba radnego ale z tego nic nie wynika.Nie ma żadnych spotkan paneli dyskusyjnych bo jasnie pan nie ma czasu albo go wcale nie ma.Ostatnio dowiedziałem się od żony że Pan Kaczynski miał jakieś spotkania z naukowcami ale nic więcej na ten temat nie wiem i nigdzie nie mogę sie doczytać o co w tym chodziło a wydaje mi się ze jasli partia opozycyjna to powinien byc jasny i czytelny przekaz choćby i tu na niepoprawych.Z tego wynika wniosek ze jednak to partia kanapowo-gabinetowa,a skoro tak to jedynym opozycjonistą,który mówi głosno i wyrażnie jest Pan Antoni Macierewicz.Niestety on jeden przy współudziale swoich współpracowników nie jest w stanie być partią opozycyjną w sejmie.W obecnej sytuacji społeczno-politycznej kazdy najmniejszy błąd zrobiony przez klikę rządzącą powinien byc nagłasniny przez opozycję w każdy mozliwy sposób i wykorzystywany w kazdej rozgrywce politycznej oraz walce wyborczej.Zgoda ze nie ma wolnych mediów ale są inne sposoby na rozpowszechnianie takich informacji.Jako partia napewno mają zdolnych ludzi od tak zwanego kontaktu a koszty nie powinny przekraczać możliwosci takiej formy informacji społeczenstwa.Trzeba tylko chcieć jak powiedział tusk tu i teraz bo za chwilę będzie za póżno o ile już nie jest.Na zakonczenie musze się odnieśc do okreslenia fajnopolacy,to strzał w 10-tkę.Tragiczna prawda.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Jeszcze zaświeci słoneczko

#276185

Informacje na temat tego, co robi Jarosław Kaczyński, pojawiają się na Niezalezna.pl
Tam były też - a może jeszcze są - relacje filmowe.

Nie jest łatwo opozycji wychodzić do ludzi z informacjami, bo gdzie? W mainstreamie przeinaczą, podadzą w karykaturze. Pozostają 2-3 gazety, portal Niezależna.pl (bo na NP są raczej blogi), no i Trwam oraz RM. Naprzeciw tego jest zmasowana propaganda lejąca się z wielu głównych mediów, dysponujących ogromnymi możliwościami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#276198

Świetny tekst.
Suworowa czytałam, zachęciłaś mnie do przeczytania Volkoffa.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#276193

pan Jacek Mruk skomentowal twoją notkę u mnie na blogu. gdybyś zechciala Mu odpowiedzieć, to zapraszam.

http://amelia007blog.wordpress.com/2012/07/21/podporzadkowanie-bez-walki-co-dalej/#comments

Vote up!
0
Vote down!
-2
#276321