Wyspa bez ludzi
…Wszędzie można mieć przyjaciół. Zależy to tylko od człowieka… - Daniel Defoe
Jest tylko jedna metoda na ten świat chory, uczynić z niego wyspę bezludną. Pozostać samemu, bez możliwości powrotu i jakiegokolwiek odniesienia. Nie licząc na Piętaszków wszelakich, w celu i w sprawie oraz na własne życzenia i potrzeby odnalezionych. Tak boimy się samotności, za wszelką cenę przed nią uciekamy nawet, gdy przyjdzie nam zapłacić słono za towarzystwo. Czy to wynik li tylko biegunów płci i niemożności samoistnienia, czy też brak odwagi przed własnym jestestwem i od zarania bycie z lub wśród.
Nie chcemy nawet cienia szansy sobie dać na odkrycie, czasem tu i ówdzie przemknie się chęć, tęsknota za uporządkowaniem wszechświata bez cudzych rąk. Zgoła samodzielnie. I rzecz nie w tym, by wyzbyć się rodziny, bliskich i znajomych. Nie łudźmy się, że najpiękniejszy lazur na wyspie bezludnej i kołdra z gwiazd jest w stanie zastąpić ciepło serc bliskich i dłoni splecionych. Deinstalacja więzi w każdym obszarze przebiega pomyślnie, coraz dalej jesteśmy od tych, co za płotem i drzwi w drzwi. Zbliżamy się pomyślnie do „nowowięzi”.
Tam gdzie najbliżsi sąsiedzi wychylają się z ekranu Wielkiego Brata. Obniżamy poprzeczkę w stadzie przed drzwiami do wspólnoty promocji i programów lojalnościowych. Jedni się zwołują przed Cielcem Nowym, choć starym jak świat, gdy inni żyją z ofiar przed nim składanymi. Są też osobniki szczególne, nadworne rzec by można. Te zawsze potrafią się odnaleźć. Nie kapłani, jeno ministranci w odpowiednich proporcjach łączący wodę z winem. A wierni z przekonaniem graniczącym z pewnością gęby nadstawiają rozdziawione.
Bo nic tak nie syci, jak sącząca się kroplówka. Na żer jednak trza czasem tłuszczy owieczkę wystawić i to jak widać snadnie im idzie. A to przeważa przyszłość, a innym razem wypominki idą w parze z Mrokiem Średniowiecza. My z innej epoki, zatęchli wiarą oraz patriotyzmem w szacie fobii i izmów. Une mądre, Boga nie widziały, to go nie ma. Tylko jakoś tak bez swojej wiary nie mogą się obyć, o ile to ich dekalog.
Mało kto ma jeszcze odwagę, by stanąć pośród tłumu samotnym. Ciągnie nas i wodzi za nos zatkany, owa siła przemożna, by wespół zespół. Króluje duchowy i intelektualny kołchoz. Spółdzielnie i współdzielne żywoty dobito. Człowiek samoistnym bytem nie zaczyna, ni też nie kończy podróży. Winien jednak na przystanku w drodze swej zaciągnąć się krztyną samotności. Brać na barki własne ciężar, być może zbyt wielki, jednak warty przygięcia kolan, by nie upaść. By obok nas nie upadli współbracia.
A nawet Anioły z podciętymi skrzydłami. Dzień, kolejny dzień razem, a tak naprawdę nikogo nie ma. Noc zamyka nas w pętli bezsennego osamotnienia. Tam, gdzie puls świata zamiera. A my, jak zwykle czekamy na przebudzenie, pełne ułudy i celuloidowych postaci. Wierzymy, że rankiem odejdą demony, zgaśnie lęk i zaludni się kraina samotności.
Uciekamy przed Podróżą do Wnętrza. łatwiej bowiem jest prześlizgnąć się po tafli kruchej, nie bacząc na ciemne otmęty. Byle tylko podeprzeć się słabością podobnych sobie, nie bacząc na poziom socjety. Tam pompka ego pracuje pełną parą. I tak stadnie na ruchomych piaskach kroczymy dziarsko, byle tylko za nas i w naszym imieniu. O tyleż łatwiej być w korowodzie, niż w poczcie, a tym bardziej w forpoczcie.
Niełatwo jest odrzucić pokusy, szybkie intelektualne randki, przypadkowy seks emocjonalny, gdy królują przyjaźnie przez małe „p”. Życie dostarcza nam tyle frustracji, że potrafimy nawet najgłębsze więzi sprzedać z byle powodu, a czasem zwykłej fiksacji. Czasy takie, że ni śluby żadne, nie też lata wspólne, nie są warte tyle, co akceptacja „masy ludzkopodobnej”.
A przecież tak niewiele trzeba, nadzwyczajniej „Powrotu do Przeszłości”. Wyjąć trzewia i poszukać pasożyta, który nas toczy. Jeżeli ogarniemy samotność, tylko wtedy możemy się znowu spotkać.
A póki, co polecam, by każdy odnalazł na dłuższą chwilę „Wyspę bez Ludzi” i pozmagał się sam ze sobą. Tylko od nas zależy gdzie i jakich mieliśmy, mamy i będziemy mieć przyjaciół. Tych prawdziwych i tych na własne życzenie. Czasem tak głupie jak pocieranie „Lampy Aladyna”.
Mam nadzieję, iż ten wpis spełnia wszystkie wymogi „Głębokiego Tekstu”.
A co kto wyczyta, to już kwestia rozważań „akademików” domorosłych.
A teraz wbrew postulatom,
z innej beczki.
Ptak śpiewa o poranku,
Otwiera źródło w górze,
Ptak śpiewa o poranku,
Pije ze źródła światła.
Ptak śpiewa o poranku,
Całe swe życie słyszę,
Ptak śpiewa o poranku,
O miłość prosi ciszę.
Ptak śpiewa o poranku
O żalu i nadziejach,
Ptak śpiewa o poranku,
Słucham go ja i nie-ja.
Ptak śpiewa o poranku,
Źródło ze światła słyszę.
Ptak śpiewa o poranku
Nadzieję, radość, życie
Ach te muchi,
Ach te muchi,
Wykonują dziwne ruchi,
Tańczą razem z nami,
Tak jak pan i pani
Na brzegu otchłani.
Ref.
Otchłań nie ma nogi,
Nie ma też ogona,
Leży obok drogi
Na wznak odwrócona.
Otchłań nie je nie pije
i nie daje mleka.
Co robi otchłań?
Otchłań czeka. x2
Ej muszki panie,
Muszki panowie
Nikt się już o was
Nigdy nie dowie,
Użyjcie sobie.
Na krowim łajnie
Albo na powidle
Odprawcie swoje,
Odprawcie swoje figle.
Ref.
Otchłań nie ma nogi,
Nie ma też ogona,
Leży obok drogi
Na wznak odwrócona.
Otchłań nie je nie pije
i nie daje mleka.
Co robi otchłań?
Otchłań czeka. x3
Otchłań czeka x4
Tak jest, Staszku, czeka!
"Miałem ojca, miałem matkę,
Miałem braci, miałem siostrę,
Miałem też,
Miałem też przyjaciół trzech.
Było dobrze, było źle,
Ale zawsze jakoś było.
Potem ona się zjawiła,
Wszystko dla niej porzuciłem
I kochałem ją, kochałem,
Śmierci nic się nie lękałem,
Potem poszła, luty był,
Już nie żyje ten, co żył.
Nie mam ojca, nie mam matki,
Nie mam braci, nie mam siostry,
Nie mam też (szum wietrze, szum),
Nie mam też przyjaciół już.
Chodzę tu, chodzę tam,
W tłumie ludzi zawsze sam.
Nie mam już nic.
Nie mam już nic.
Ale też nikt mnie nie ma.
Nikt mnie nie ma.
Nikt mnie nie ma.
Nie ma mnie nikt.
Jestem niczyj.
Jestem niczyj.
Jestem niczyj."
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2032 odsłony
Komentarze
Pokrewne dusze
28 Czerwca, 2012 - 01:07
Tak trudno jest je znaleźć, że często, w zniecierpliwieniu, przestaje się szukać...A może ich wcale nie ma?
Pozdrawiam pięknie:) I ciągle czekam na komentarz do filmu o rosyjskich komunistach:)
Matka Trzech Córek
28 Czerwca, 2012 - 01:25
Witaj,
czy trudno, czy też, jak piszesz ich nie ma. Niechybnie są, zagubione wśród tłumu. Tylko kto pierwszy da znak pokrewnym...
Brak cierpliwości, kolejny główny grzech.
A co do filmu, to ja już nic nie będę komentował. Świadectwo nie wymaga komentarzy, a moje myśli i odczucia są Ci zapewne znane.
Tyleż Polski, ileż Nas jeszcze.
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Jedyni Tacy
28 Czerwca, 2012 - 01:52
Dziękuję za wizytę i o zdrowie pytam.
Jeżeli ktokolwiek myśli, że "1" mi doskwiera, to się grubo myli.
Aniż to robota służb, ani też realna ocena.
Frustraci mieniący się Napoleonami mają swoje 5 minut.
Tylko nic z tego nie wynika.
Strzał zza węgła starą dwururką nie ma już racji bytu, więcej to desperacja zauroczonych swoją wirtualną mocą, niż cios śmiertelny.
Zatem mierzcie siły na zamiary, gdyż słabujecie okrutnie.
A Resort pierdołami się nie zajmuje, ani też nie ma zamiaru ustąpić pola trzęsącym się osikom.
Nie dacie rady !
I jak zwykle zapraszam moich "cichych wielbicieli" do "wód" na szkockie bicze.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
P.S. Jak ja Ci współczuję biedaku, musiałeś tak długo czekać i jeszcze po północy się męczyć. A tu znowu nic i premia poszła się...
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
LAMPA ALADYNA... i Wyspy Szczęśliwe
28 Czerwca, 2012 - 08:11
Poeta
28 Czerwca, 2012 - 13:13
Witaj,
dziękuję Ci, iż na chwilę otworzyłeś dla mnie drzwi Twojego Kosmosu. A Lampa Aladyna choć baśniowa często przytrafia się nam w życiu. Gorzej już z dżinami, czasem wymawiają posłuszeństwo.
Pozdrawiam Serdecznie w bliskości uczuć i słów.
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Jwp: do tego dochodzi fakt, że nie jesteśmy gotowi, dani
28 Czerwca, 2012 - 09:32
sobie samym, na wzór i podobieństwo swoje, ukształtowani własnymi marzeniami i wyobrażeniami, a innych.
Przychodzi nam więc wchodzić w życie (niektórzy twierdzą, że najważniejsze procesy kształtowania charakteru kończą się, gdy mamy 3 lata) - z kulą u nogi (czasem dwiema!) wyniesionymi z domu lub skrzydłami u ramion. Mało znam tych ostatnich.
Samotność boli, zwłaszcza taka, która kojarzy się jedynie z kulą ciężką, bolesną i zapłakaną.
Zajrzenie w głąb siebie też budzi strach, bo jakoś tam ("uwielbiam" słowo "jakoś") tworzymy swój własny obraz dla świata, staramy się jakoś funkcjonować.
(Za chwilę odnajdę cytat w tej sprawie :-))
A podróż w głąb, jeśli ma mieć w ogóle sens, zmusza często do zburzenia całej budowli i skonstruowania jej na nowo. Mało jest takich, których nie przeraża ta wizja.
Z pozdrowieniami i 10
ossala
Ossala
28 Czerwca, 2012 - 13:16
Witaj,
dziwna ta samotność, zawsze prosi o towarzystwo, gdy nam w trudnych chwilach doskwiera i gdy chcemy się dzielić radość. Ten nasz ocean usiany wysepkami innych samotników przemierzamy w poszukiwaniu współczulności. Jednak więcej w nim topieli niż gruntu, by stopę postawić.
Serdecznie Pozdrawiam
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@jwp
28 Czerwca, 2012 - 09:48
Tu nic nie jest jednoznaczne. Samotność może być wyrokiem. Może być wyborem. Może być przywilejem.
Każda samotność sprzyja refleksji. I to jest w samotności dobre.
Gdy rozglądam się dookoła, dochodzę do wniosku, że samotność jest obecnie traktowana niczym stygmat. Nie ona jedna zresztą. Wszyscy pędzę, gonię, pragnę, chcę za wszelką cenę gdzieś jakoś przynależeć, gdzieś jakoś się przypisać...
Lubię samotność...czasem pozwala ona zachować zdrowy rozsądek i pozostać poza stadem...
Pozdrawiam
TŁ
28 Czerwca, 2012 - 13:23
Witaj,
jak z pauzą w utworze, czasem piękniej brzmi niż nutki poukładane. Tylko zbyt często kompozytor nas zaskakuje, a wtedy pauza samotności jest nie do zniesienia. Cóż, trudno zapanować nad symfonią życia, gdy niesforni słuchacze nuty pomieszali.
Jak wiesz, drzewiej do samotni człek udawał się na rozmowę z Bogiem i z samym sobą, teraz to coraz trudniejsze. Choć można swoją pustelnię uczynić w sercu.
Pozdrawiam
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP i Poeta - lubię pobyć z Waszymi myślami
28 Czerwca, 2012 - 10:10
zapomnieć o zegarze i o tym ,że tyle osób codziennie na mnie liczy.I muszę....i chcę, ale czasami pojawia się myśl,że już nie zdążę dla siebie nic zrobić.
Pozdrawiam
Gaja52
28 Czerwca, 2012 - 13:41
Witaj,
w jednym zdaniu ujęłaś wielki problem, jakim jest odpowiedzialność, a zarazem chęć ucieczki, choćby na chwilę, nie tyle przed nią, co od wszystkich, którzy czasem zbyt wiele od nas wymagają.
A my sami potrzebujemy, by nam ktoś pomatkował, poczuć uścisk ojcowskiej ręki, starszego brata rady. Nie zawsze, to co czynimy dla innych wraca do nas, zdałoby się jednak, by choć czasem.
Serdecznie Pozdrawiam
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Człowiek jest istotą społeczną -
28 Czerwca, 2012 - 10:51
to zdanie jest prawdziwe do bólu, choć brzmi jak wyświechtane hasełko.
Człowiek pozostawiony sam sobie, odcięty od społeczeństwa - marnieje.
Czy chciałoby nam się chcieć, gdyby nie świadomość, że jest ktoś, komu możemy sprawić radość, czy ktoś, kto nam tę radość sprawia?
Niemniej samotność (spotkanie z samym sobą) jest potrzebna. Jeśli ktoś jej unika, może to znaczyć, że 'wypełnia go pustka'.
A wnikanie w siebie? To rekolekcje. Oczyszczające, uzdrawiające
i oświecające doświadczenie. Jeśli ktoś boi się wejść w siebie, to znaczy, że jest w nim coś, czego się boi. I tym bardziej powinien tam wejść -
i zrobić porządek. Ale nie bez przygotowania. I nie sam.
Dobrego dnia, JWP.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Anna.
28 Czerwca, 2012 - 13:37
Witaj,
nie wiem, czy to ja wymyśliłem, ale istnieje coś takiego, jak społeczne ADHD. Chęć czynienia dla ludzi i społeczeństwa dobra i dzielenia się najmniejszym okruszkiem. Tylko wtedy możemy się cieszyć pełnią człowieczeństwa. Gorzej, gdy przyjdzie nam się dzielić bólem, wtedy pierzchną narody.
Nie bez przygotowania, to święte słowa. Niejeden wszedł w siebie i nie wrócił. I to nie żarty.
Samotność jest oddechem przed zaspokojeniem potrzeby bycia z ludźmi i dla nich. Bez niej zbyt łapczywie gasimy to pragnienie. Jest naszą wieżą obronną i strażnicą z której perspektywy winniśmy się przysposabiać na spotkanie z ludźmi. O bardzo różnych intencjach. Daje nam chwilę wytchnienia przed kolejną szaloną wyprawą w dalekie krainy.
Pozdrawiam Serdecznie
jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@ JWP....
28 Czerwca, 2012 - 11:08
@maruś
28 Czerwca, 2012 - 11:17
Dziękuję. Byłem, widziałem. Warszawska Hala Gwardii,kwiecień 1966. Grali jako support przed"Billy Kramer and the Dakotas". Świetny koncert.Support był o niebo lepszy od gwiazdy. "I am looking for the saxophonist.." :-)
Pozdrawiam
@ Tł....
28 Czerwca, 2012 - 11:44
@maruś
28 Czerwca, 2012 - 11:50
Pies ma się dobrze. Co prawda niedawno coś żeżarł i dostał sraczki. Ale co tam sraczka dla psa! Gorzej, że rezultatem sraczki była dłuższa dieta. To dopiero spowodowało ciężką psią depresję na tle niedożywienia! :-)))
PS. Co muszę Ci wybaczyć? A! Już rozumiem. Brak odwiedzin...;-)
PS. Znikam, żeby nie przeszkadzać Gospodarzowi w snuciu poważnych refleksji.
Maruś
28 Czerwca, 2012 - 13:56
]]>one more cup of coffe bob dylan]]> Pozdrawiam jwp
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.