Burgund z jagód, Agrestniak i na upały "mleko migdałowe"

Obrazek użytkownika Jacyl
Kultura

We wcześniejszych wpisach z tego cyklu podałem przepisy na miód pitny, wion i piwo miodowe, czas na inne wina oraz przepis na zwykły napój na upały. Przepisy na wina mają proporcje do 10 litrów produktu.
I. Burgund z jagód
Jagody oraz brusznice (gogodze, teraz nazywane borówkami - sic) są znakomitym produktem do wyrobu win czerwonych, ale bardzo ciężko fermentują. Dlatego należy użyć zaczynu drożdżowego, rozprowadzonego sokiem z 1/2 kilograma porzeczek (bez szypułek), które łatwo fermentują albo sokiem z agrestu. Dobrze jest też do moszczu z jagód dodać 4g pożywki. A teraz przepis dokładny na wino stołowe:
4-5 kg jagód przebrać, przepłukać, osączyć, rozgnieść w garnku lub misce, zalać 4 litrami wrzącej wody, a po ochłodzeniu dodać zaczyn drożdżowy z sokiem porzeczkowym. Nakryć i zostawić w pokoju na 24 godziny. Następnie przefiltrować sok do butli fermentracyjnej (gąsior), a miazgę raz jeszcze wyługować, zalewając ją dwoma litrami wody (płyn zlać, ewentualnie wycisnąć miazgę - nie polecam wyciskania, ale jeżeli ktoś chce wykorzystać do cna jagody to można to zrobić) i wlać do gąsiora. Zagotować 1,80kg cukru w 2 litrach wody, gdy syrop ochłodzi się, wlać połowę do gąsiora, a drugą połowę syropu dolać po 24 lub 48 godzinach. Wino z jagód ma piękny kolor, słaby ale miły aromat, klaruje się szybko, dojrzewa powoli.
II Agrestniak
Agrest (może być zarówno dojrzały jak i niedojrzały) daje wyborne wina, ale ze względu na kwaskowość wymaga dużego rozcieńczenia z wodą i sporej ilości cukru.
Na 5 kg agrestu birzemy 2-3 kg cukru, a wino będzie mocne i słodkawe. Owoc miażdżymy, zalewamy go wrzącą wodą, zaprawiamy drożdżami. Na następny dzień zlewamy sok, miazgę pozostałą zalewamy wodą i jeszcze raz wygniatamy. Syrop wlewa się na dwie raty.
Jeżeli damy za dużo wody, wino agrestowe może mieć posmak trawy. Bez dodatku moszczu z innych owoców (porzeczek, jabłek, gruszek) nie łatwo się klaruje. Dojrzałe (okres dojrzewania dwa lata) wino jest przepyszne.
Ten przepis jest dla ludzi którzy już w swoim życiu robili kilka razy wina.
III Mleko migdałowe (orszada).
W jednej z moich odpowiedzi na blogu Gadającego Grzyba ten przepis już podawałem, ale dobrze jest go umieścić wśród innych przepisów na różne napoje.
Aby zrobić 2 litry orszady potrzeba ok. 60dkg migdałów słodkich i 6 sztuk migdałów gorzkich. Tłucze się je w moździerzy, zwilżając kilkukrotnie wodą, aby nie zoliwiały. Następnie zalewamy je w ganku 1 litrem wrzącej wody, a gdy płyn wystygnie, przecedzamy go przez płótno, a pozostałą miazgę zalewamy ponownie 1 litrem wrzątku, wiciska i przecedza. Na koniec wsypujemy 20dkg miałkiego cukru i dobrze mieszamy. Polecam lekko schłodzone.
W natępnych edycjach podam przepisy na inne typy win, krupnik staropolski, nalewki i likiery oraz inne napoje niealkoholowe.
Ale to po urlopie który spędzę między innymi na przygotowaniu kolejnych rodzajów win.
PS. ilustracja z internetu, strona podana na bocznej stronie ilustracji.

Brak głosów

Komentarze

Miód pitny, piwo miodowe a teraz burgund!
Jak przetrzyma to wszystko moja wątroba i nerki!
Pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#26559

Ilustracja do przepisów WSPANIALA!!!
Pozdr.

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

Vote up!
0
Vote down!
0

...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński

#26561

Nie podam proporcji, ale pewnie są łatwo dostępne w sieci. Idea jest taka, ze gotujemy gar wody wciskamy kilkanaście cytryn, dodajemy cienko pokrojone cytrynowe skórki (cytryny umyte skórki bez "białego", sypiemy imbir z torebki (a jeszcze lepiej dodajemy wiórki surowego imbiru), dodajemy z cukier i, po ostudzeniu, zwykłe drożdże rozmnożone z cukrem, następnie trzymamy kilka dni, do tygodnia w baniaku (mogą te pięciolitrowe butelki po wodzie mineralnej, tylko korek musi być niedokręcony, żeby mógł podskakiwać, bo inaczej wyprodukujemy bombę :)) po czym, zanim zakończy się fermentacja, rozlewamy, filtrując przez gazę, do butelek z "krachlą" (najlepiej), butelek po wódce (ale korek często "puszcza"), albo nawet 1,5 litrowych butelek (znów) po wodzie mineralnej,byle nie do pełna (tak 3/4)i trzymamy około tygodnia w chłodzie (piwnica). Przeprowadziłem kilkakrotnie cały proces. Butelki plastikowe niewiarygodnie spuchły do kształtu gruszki, po otwarciu korka siła sikania była kilka razy większa niż w szampanie, napój był niesamowicie gazowany, całkiem wytrawny (czyli nie słodki),lekko kwaskowaty, dość alkoholowy i niezwykle orzeźwiający z powodu olejków eterycznych z cytryny i imbiru. Można dolać wódki i co się chce, wychodzą fajne drinki. Polecam uczciwie. To całkiem inna bajka, niż imbirowe piwo ze sklepu. Wyobraźcie sobie: dziesięć litrów zimnego, taniego piwa imbirowego w piwnicy... :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#26584